piątek, 30 marca 2012

Ciepły dzień. I wyróżnienia.

Ciepły i pochmurny.
Śpiące wiosenne kwiatki.







Statyczne koty.



FOSSIL!


Coooo?


A może by tak…






Eeeech… MAŁY…

I nagle słońce, i wszystko zdaje się tańczyć.






 Kapelusiki śnieżyc, wiatraczki przebiśniegów.





 Krople światła, złote plamki, szafranowe znamiona.








Kocuchy w kolorze ściółki ożywione. Wycierają futra o ciepłe liście i ziemię. Wbijają w nią pazurki. Nadstawiają policzki do głaskania.




Kocioludzkie przymierze.

Agutka to kokietka.




Ejjjj… gdzie poszedłeś?


Foch. Foss.

Albo nie.


Punia. Punia ma swoje rozkminy i zadania, ale to jej nie chroni.





Mucha.




Nic.

Polar. Polar jest niewzuszona w poszukiwaniu postumentów dla swojej osoby. 
Zagadka: który kot woli grzać tyłek w domku, zamiast na słonku, i nie ma go na fotkach?


Ogród jeszcze zimozielony, szarozielony, gęsty od pędów i badyli łapiących ostrość.


Tak było w ciepły dzień, do południa pochmurny, od południa słoneczny. Kwiaty mówią, że jakiś czas temu. I tak właśnie jest. Tydzień temu. Teraz zieleń już zupełnie inna, kwiaty inne...


Drzewa dla Natury- porażka techniczna.
Podwórka rewitalizacja- nic z tego, i może dobrze, bo nie trzeba będzie się wstydzić.
Sprzątanie parków- niestety, i pewnie dlatego, że mamy inne pojęcie o sprzątaniu.
Nasadzenia irgi przy ulicy- za drogo.
Renowacja boiska- chgw.
Dwa prywatne projekty- bez szans, brak kasy po budowie. 
Shit happens. Po całości, i nie mówię tylko o pracy.

No to jeszcze przekażę 5 wyróżnień dla:
z uzasadnieniem: jeszcze ode mnie nie dostali, a lubię ich i mam nadzieję, że przyjmą;-)

Pozdrówka, Megi.