piątek, 29 marca 2013

święta O_O

przygotowuję śniadanko, okazałosię.
Jest ta godzina, co jest, ten dzień, a tu nieogar.
damradedamradedamrade...
zaraz ustalimy odpowiednio kompromisowe większościowo wegańskie menu, ogarnę Jeżolandię, pół domku, jutro drugie pół.
niechcemisieniechcemisieniechcemisie...
wolę tu posiedzieć.
***
wiosnę mam, wiecie? na stole.
jakie ten dereń ma piękne GROTY
dereniowe bokeh^^
I na oknie wschodnim mam wiosnę...
I na oknie południowym też mam wiosnę...
Chinka w bromeliowej dżungli
I na zewnątrz wiosna jest...
Chociaż niekoniecznie.
obrzeża trawnikowe;-)))
***
A teraz jest następny dzień, nadal niechcemisie ale damrade, mamy już zamówione zakupy i wymyślone menu dla 11 lub 13 osób:
śniadanko: wegańska sałatka jarzynowa, guacamole, wegański pasztet z soczewicy, wegańska pasta "niemakrelowa", jajka, majonez, pikle.
obiad: wegański żurek, opcjonalna biała kiełbasa, wegańska sałatka ziemniaczana, dla niewegan pieczeń na zimno, dla wegan "śledź" marynowany.
słodkie: wegański placek drożdżowy ze śliwkami i kruszonką, wegański tort czekoladowy z wiśniami, bezy z jogurtem i owocami.

Życzę wam pięknych, cichych, dobrych świąt.
Pozdrówka, Megi.

poniedziałek, 25 marca 2013

KotŁownia

Kot Łowca łowi w necie.
wkręca się;-)
Nie tylko Łowca lubi filmy o ptakach w karmniku:-)
Kot Łowca łowi w realu. Drastyczne. Ale ile drapieżnego wdzięku.
Zabrałam myszkę, zanim ją całkiem zepsuł.
Tak naprawdę to nie on złowił, prędzej Foss lub Nora, Kot Łowca jest bowiem Ulungiem (od powiedzienia gdzie un sie ulung?!), lekko zaburzonym neurologicznie (troszkę się zatacza i nie trafia przy skokach) i raczej nie uławia.
Ale wykazuje dużo entuzjazmu.
Pamiętam, co pisała Tupaja o kotach szkodnikach, zgadzam się, że kotów jest tak dużo, że wywierają znaczną presję. Staram się, żeby nie łapały ptaków- trudno temu zapobiec w czasie wylotów z gniazd, niestety. Na ptaki uderzające w okna, później oszołomione, będące łatwą zdobyczą, kupiłam błyszczące kręciołki (jeszcze trzeba je zawiesić;-]). Myszków też mi szkoda, a ryjówek... no co zrobić...
Z innymi zwierzami odwiedzamy weta.
Jedni się tym przejmują
a inni wcale.
Popaczcie, jaki ładny kot nam się ulung.
 Trochę trudno mu zrobić zdjęcie, bo wciąż jest podstołowy
i niezupełnie jeszcze reprezentacyjny.
Ale POTENCJALNIE bardzo ładny i PRAWIE biały.
Złowił nas czy został złowiony?
Widział ktoś gdzieś wiosnę? Bo szpaki  przestały się odzywać po afrykańsku, za to śnieguliczki- jemiołuszki już mnie denerwują tym swoim trrrrrrrrrrr... i na północ się wcale nie wybierają.
Pozdrówka, Megi.