poniedziałek, 26 sierpnia 2013

miniogródki- inspiracja z natury;-)

Pogoda jak szkło, w nim zatopione białoniebieskozielone widoki.
Toteż nad jeziorem trochę czasu spędziło się
a tam, trendne niesłychanie, liczne małe ogródki oglądać można.
Minimalistyczne, tylko kamień- w dużej ilości i naturalnej formie, woda- zwykle w ruchu i rośliny- pospolite, delikatne i zwiewne.
Niektóre ogródki niemalże wyłącznie z kamienia i wody zbudowane są.
no, tu jest jeszcze pies morski
Stopniowo pojawiają się w nich żywe organizmy.
 Wchodzą mchy i rośliny naczyniowe.
Pojedynczo i nieśmiało.
woskownica europejska
żabieniec babka wodna
krwawnica pospolita
jakaś wierzba
jakiś torfowiec
przygiełka biała i mozga trzcinowata
kruszyna pospolita
Wszystko to miksuje się w całkiem skomplikowane, niepodrabialne układy.
jeżogłówka gałęzista
No i spróbujcie to powtórzyć w ogródku:-)))
Najciekawszą rośliną jest bez wątpienia rosiczka, zarówno ta "pospolita" okrągłolistna
 jak i rzadsza długolistna.
 Rosiczki kojarzą się z torfowiskami, a tu proszę- okazuje się, że wystarczy garstka organicznej gleby i dużo wody.
 Owady walczą z wiatrem, kołyszą się na kwiatach czarcikęsu.
I taki to krajobraz.
Bez fotoszopów itd.
 A my jutro wyjeżdżamy.
 I bardzo mi smutno i przykro z tego powodu.
Takoż i z powodu końca lata, wszystkich rzeczy, których nie zrobiłam i wszystkich rzeczy, które zaniedbałam (tu Watka i Ostrygojad powinny się odezwać zgrzytliwie jak nożyce).
Stąpam ostrożnie brzegiem lęku (to coś jakby jazda rowerem brzegiem Kanału Gotajskiego, ale w nocy i we śnie;-))., temu i nie zrobiłam i zaniedbałam.
tu np. bez fotoszopa jestem smukła i długonoga^^
 Na razie czekam na zachód słońca
zachodzi sobie za latarnią jeziorną, czyniąc z niej zamek czarownicy
Mam po co wracać, bo tęsknię za kotami i dziećmi (kolejność, kolejność!), i za Ćwirosławem.
Z rzeczy dobrych: zrobiłam tu trzy projekty, w ostatniej chwili kupiłam Dorocie sukienkę;-), ogarnęłam wstępnie panikę, dbałam o siebie i odpoczywałam jak emeryt.
No i tak dalej, cdn.
Pozdrówka, Megi.