Jestem, jestem,
W butkach.
W łazience.
(robinie pięknie kwitły tego roku. Osypują się z deszczem, przyklejają kwiatki do liści i poduszek. Robinie usychające, zastępowane przez klony i lipy.) |
(za oknem, pod czerwonym bukiem kwitł tamaryszek) |
(cudnie kwitł współcześnie z tawułą) |
(w Białej Lokomotywie) |
(Nowa Ruda. Czerwony piaskowiec.) |
(bluszczyk kurdybanek) |
(kuzyn Art robi zdjęcia mnie, a ja robię stokrotkom) |
(i jemu) |
Przełamując sosny.
(w połowie maja przełamuje się główny przyrost o połowę, dla zagęszczenia krzewu i ograniczenia tempa wzrostu) |
(Puchowy oczywiście nie mój, tylko domasławski) |
(kot Fossowy jest zabawowy pod warunkiem, że nadrzewny) |
(Kasi Nowak i Krzyśka Kłapkowskiego- a dzisiaj spotkanie ze sztuką w Kryształowicach...) |
(takie motto jednej z prac) |
(teraz też, teraz też dookoła krąży jeż) |
(surrealistyczny jeż) |
(lubię w jeżu to przejście z futerka w kolce. Jak pancernik.) |
(a tego nie lubię- wsadzania łapek w puszkę i roznoszenia po całym domku) |
(jedni pracują) |
(inni czilują) |
(gdzie potężny białodrzew) |
(kiedy to było) |
Jestem, całkiem sporo jestem.
Zakorzeniona w codzienności, teraźniejszości, jak to współcześnie powiadają.
***
Teraźniejszość zmienia się w inną teraźniejszość z dłuższym dniem, deszczem, burzą, upałem, zakwitaniem, przekwitaniem.Rośliny są w tym ważne, wyznaczają chwilę.
(w związku z takim życiem
właściwie nie mam wspomnień, nie pamiętam treści książek i filmów, historie z mojego życia opowiadają mi inni
- z ostatnich lat to mogę sobie poczytać na blogu-
ale mam poczucie nieadekwatności jesiennych tulipanów, hiacyntów bożonarodzeniowych, złocieni w bukietach wiosną)
Rośliny są ważne,
(nie tylko ja tak uważam- zacytuję Dodo z dziś:
"dzisiejsze ważne newsy:
- akacje (tak, wiem, robinie ) przekwitają
- czarne bzy w pełni rozkwitu
- zaczynają szaleć jaśminy (poza tymi, które dziś znowu troglodyci przycięli w okolicy do łysych patyków na wysokość metra-dwóch od ziemi)
reszta jest albo nieprzyjemna albo mało ważna albo jedno i drugie")
zatem
fragmentaryczne sprawozdanie fenologiczne z Moherii i okolic.
***
Liście straciły już tę wiosenność.(grujecznik japoński) |
(buk 'Dawyck Gold', moja ulubiona zieleń) |
(i nasz buk teoretycznie czerwonolistny) |
Azalie za to dość krzykliwie. Ale im to pasuje.
Gdzieś zginęły mi zdjęcia kwitnącej neilli chińskiej, musiałam to naprawić.
To ładny, luźny, bezproblemowy krzew.
W O posadziliśmy, jakieś kilkanaście lat temu, magnolię parasolowatą.
(pąk) |
(kwiaty ma już bardzo wysoko) |
(pokrój i liście) |
(piękne drzewko, czerwone owoce, jesienne wybarwienie) |
(chabry górskie) |
(wieczernik damski) |
(marzanka wonna) |
(dziewanna fioletowa. Nasiona przywieźliśmy lata temu ze Wschodu, od tej pory co roku się nasiewa na piasku. Ma takie pakieciki- pięciokąciki pąków:>) |
(kolkwicja chińska) |
(krzewuszki. Wszystkie szlaki na ślimaki.) |
(dereń kousa, wypasiony na popłuczynach z kuwety;>) |
(suchodrzew Maacka) |
(może i lepiej by wyglądał jako soliter na trawniku, i zdjęcie by się dało zrobić...) |
(w słońcu trochę słabo?) |
Szczególnie w nocy.
Ale i tak najbardziej, najbardziej
cieszy mnie czarny bez.
Odmianowe sczezły, za to dziki wybujał i pachnie porzeczkowo.
I jeszcze jestem w pracy,
robiąc coś z cyklu Wielkie Projekty.
(jedna mapa ma 2,5 m długości).
W zasadzie założenie jest jedno: nie spieprzyć tego, co jest.
Gdybym opublikowała wczoraj, to bym napisała: dobranocki
ciemki na ocki
ale w tej sytuacji powiem-
pozdrówki, Megi.