...
"był człowiekiem, który padłby na kolana.
Za rzadko to teraz robimy."
(w Great Revival of British Gardens o
Williamie Robinsonie- co by zrobił na widok pola tulipanów czy coś).
No nie?
No to już, ras ras.
Na początku było zimowo i bezkwiatowo, jedynie pomarszczone i suche owoce kolorowały ogrody.
|
Mahonia w prześlicznym błękicie. |
|
Korale kaliny |
|
przeglądającej się w wodzie. |
|
Obiedka szerokolistna |
|
o kłosach jak małe rybki. Pachną kurzem i słońcem. |
W tych czasach liczyła się zimozieloność.
|
Sosna zwyczajna 'Watererii'- dobra do małych ogródków. Te mają ok. 10 lat i pachną zmierzchem po gorącym dniu. |
|
Bluszcz w pionie |
|
i w poziomie. |
|
Turzyca Morrowa i epimedium. |
Liczyła się faktura.
|
Brzoza białochińska. |
Ale i niezimozieloność w swej gęstości jest dobra.
Razem z pierwszymi i rzadkimi w ogrodach przebiśniegami
|
(pachną śniegiem) |
kwitły oczary
|
(ten nie wiedzieć czemu długo zachowuje zeszłoroczne liście) |
|
(a pachnie jak całe pole tulipanów, jak perfumy o wykreowanym zapachu wody) |
i kaliny wonne.
|
(pachną miodem i wanilią) |
Chwilę później zakwitły derenie właściwe.
|
(pachnące, wg literatury "białkiem kurzego jaja? niemytym psem?"- ale to niefakt) |
W cfiszencajcie przekwitały i zakwitały ciemierniki- nie pytajcie, jakie.
Ten, wiem, ten jest cuchnący, ale to też niefakt- pachnie cytrusowo i roślinnie.
Zakwitły nieoczywiście piękne seslerie błotne
|
(kłosy podbarwione ametystem, nie pachną, bo nie mają dla kogo) |
i darzone oczywistym zachwytem krokusy. Fioletowe, moje ulubione
|
(te właśnie, smukłe i blade jak zimowity) |
|
(te żyłkowane też lubię) |
białe, piękne jak wszystkie białe kwiaty
|
(wg pszczół pewnie pachną jedzeniem) |
i żółte, najwcześniejsze, powinny być pierwsze.
Cudowne wszystkie.
Aż nadszedł czas miodunek
|
(pachnących miodem) |
fiołków
|
(pachnących fiołkami) |
i gwiazdozbiorów stokrotek na trawnikach.
Wszystko to zdarzyło się w ciągu miesiąca, który rozpieszczał nas pogodą.
Pewni
clients też nas rozpieszczali.
|
(ogród Zet, oczywiście) |
Pozdrówka, Megi.
(weekend powinien być dobrym czasem na wąchanie kwiatów. Poza tym w przyklęku fotki wychodzą lepiej. Ciągle mam brudne kolana.)