tag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post3868074102641481562..comments2024-03-22T11:54:00.063+01:00Comments on druga strona ogrodu: jak uczynić ogród trendnymmegimoherhttp://www.blogger.com/profile/10273221585836006797noreply@blogger.comBlogger73125tag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-90387299456258632292016-01-28T16:41:58.925+01:002016-01-28T16:41:58.925+01:00pewnie, że z opóźnieniem, żeby tam kilkuletnim (i ...pewnie, że z opóźnieniem, żeby tam kilkuletnim (i tak ostatnio jakoś szybciej idzie, globalizacja czy co). No co ty powiesz, te sztandarowe ściany u was TEŻ się nie sprawdzają? Mam nadzieję, że tak będzie z tymi "niszowymi" ogrodami, zaczynam to już widzieć w zapytaniach.<br />W ogóle ogrody nietrendne, ponadczasowe są najlepsze. Megi Moherhttps://www.blogger.com/profile/18060818355942143336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-11967243253051605422016-01-28T16:37:29.113+01:002016-01-28T16:37:29.113+01:00starczy musk :-)
pięknie robisz, powiem ci, jak ni...starczy musk :-)<br />pięknie robisz, powiem ci, jak nie wiesz, ale przecież wiesz. Rób jak wianki. Tylko najgorzej, że nie da się mieć wszystkiego u siebie. To jest także "najlepiej", bo można do tego wszystkiego pójść lub pojechać.Megi Moherhttps://www.blogger.com/profile/18060818355942143336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-24378778002727032402016-01-28T16:34:55.118+01:002016-01-28T16:34:55.118+01:00no jasne :-) wtedy delikatnie naprowadza, mówiąc: ...no jasne :-) wtedy delikatnie naprowadza, mówiąc: jak to nie chce pani werbeny? WSZYSCY ją kochają. Mus mieć.Megi Moherhttps://www.blogger.com/profile/18060818355942143336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-57948188481229454312016-01-28T15:11:52.907+01:002016-01-28T15:11:52.907+01:00hej :-) pewnie jeszcze ci tęskno do nie- UK w doda...hej :-) pewnie jeszcze ci tęskno do nie- UK w dodatku. Wieje, pada (dobrze, że pada, oby nie za dużo na raz, jak u ciebie tej zimy), ale czasem chętnie (chociaż nie wiem po co) bym przyspieszyła czas, u was wiosna tak rozkosznie się wydłuża... oglądam ją na fb codziennie, wiem, że już żonkile, pigwowce, ach.<br />Dziękuję :-)Megi Moherhttps://www.blogger.com/profile/18060818355942143336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-36527371324487111332016-01-27T10:01:20.583+01:002016-01-27T10:01:20.583+01:00Danka W.Witam serdecznie.Czytam pani blog od kilku...Danka W.Witam serdecznie.Czytam pani blog od kilku dni.Trafilam do pani z wyszukiwarki"blogi ogrodnicze".Czekam na wiosne i ten blog nie tylko przyniosl mi radosc ale ulge i relaks w zaganianym zyciu.Mieszkam w malym miasteczku w West Yorkshire UK i u mnie tylko wieje i pada.W "moim" ogrodku kwitna pojedyncze przebisniegi i pierwiosnki,a dzisiaj na spacerze z psem zobaczylam kwitnace chyba alycze.Wiatr i deszcz nie pozwala sie zatrzymac i cieszyc sie chwila na ten moment.<br />Jak pani cudownie pisze,takie to wszystko dobre,cieple,prawdziwe.Dziekuje bardzo za to. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-48140496410055683192016-01-20T00:54:44.647+01:002016-01-20T00:54:44.647+01:00Nadrabiam zaległości blogowe, Ciebie Megi zostawił...Nadrabiam zaległości blogowe, Ciebie Megi zostawiłam na deser ...<br />Przebrnęłam przez wsie komentarze. No to kuźwa mam zamęt w głowie.<br />Wiedza nie do ogarnięcia przez mój starczy jednak mózg.<br />Nie wiem czy jestem i czy będę trendy z moim ogrodem, urządzam go na czuja, najważniejsze żeby jego generalnie wiejski styl komponował się również z mazurskim pejzażem. Najchętniej przeflancowałabym okoliczną florę na nasze siedlisko.<br />Kocham Twego bloga :)jolandahttps://www.blogger.com/profile/02744185871273268924noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-10678463092695691212016-01-19T16:55:04.946+01:002016-01-19T16:55:04.946+01:00W sumie nie zastanawiam się dlaczego piszę (doszła...W sumie nie zastanawiam się dlaczego piszę (doszłam do tego wniosku po namyśle). Mam pomysł, coś ciekawego wpadnie mi w ręce, jakaś myśl. No i dzielę się tym z innymi. Jednym słowem czysta grafomania.<br />W ramach rewanżu i dla uzupełnienia "prezentacji" swojej osoby (wszak na blogu dość mało piszę o poza ogrodowych sprawach, i ogrodowa mania to tylko fragment mojego życia) - w jakimś sensie jestem też historykiem w pewnej egzotycznej dziedzinie (ale jednak na wydziale historycznym). <br />Nie mam temperamentu teoretyka, więc wybaczcie; nie włączę się w dyskusję o tekście i autorze. <br />Pozwolicie jednak, że zachowam ów ukryty cel dla siebie. Co to za ukryty cel, który nagle został by odkryty? <br />Najbardziej przyciągającą owady różą jest odmiana 'Sophia Loren ®'. Po prostu seksowna róża ;).ogrodyewyhttps://www.blogger.com/profile/03112166828201431951noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-54612231001150084892016-01-19T08:12:44.187+01:002016-01-19T08:12:44.187+01:00Trendny ogród? A co robi architekt jeśli klient ni...Trendny ogród? A co robi architekt jeśli klient nie chce "trendego" ogrodu? Jeśli nic o tym nie mówi? Czy wtedy projekt zawiera takie tryndy? ;-)<br />Izabelkahttps://www.blogger.com/profile/08187517279593126407noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-2380565324716089612016-01-16T14:53:36.446+01:002016-01-16T14:53:36.446+01:00Zapomniałam o drewnianych schodach... z surowego m...Zapomniałam o drewnianych schodach... z surowego modrzewia, jakieś 12 lat wytrzymały i dają rae, ze dwa stopnie wymienić muszę:)<br />Się cieszę, bo bałam się że przyjdzie mi śnieg odgarniać i glebogryzarkę odpalać;) A tu patrzcie, tryndowy ogród mam całkiem nieświadomie:)<br />Verbena wbrew temu co piszą wilgoć lubi - okresowo na suszy daje radę, ale najlepiej jak się jej polewa (patrz wyspiarski klimat tudzież ogrody z nawadnianiem) to utrapieniem się staje i sieje niczym jeżówki albo inne szałwie. Łagodne zimy czasem przeżywa (lub jak śniegu ma dużo). Martahttp://mmm.drl.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-11672445381770543522016-01-16T12:00:29.468+01:002016-01-16T12:00:29.468+01:00Ach te trendy, muszą być we wszystkim, nawet w ogr...Ach te trendy, muszą być we wszystkim, nawet w ogrodnictwie. Najśmieszniejsze jest to ze co kilka lub kilkanaście lat zataczaj ogromne kolo... Te same style i rośliny nawet na prestiżowych wystawach ogrodniczych typu Chelsea Przyglądając się polskiemu podwórku stwierdzam, ze pewne tendencje ogrodnicze docierają tu z kilkuletnim opóźnieniem. Werbena patagońska, w Wielkiej Brytanii, stanowczo jest już passe od kilku lat. Żywe ściany - podobnie. Mieszkając już trochę w UK, jeszcze nie widziałam żadnej która wyglądałaby dobrze, nie mówiąc idealnie... To co teraz niszowe w Polsce - ogrody naturalistyczne, społeczne, i dla zapylaczy. Za kilka lat zacznie żyć własnym życiem podobnie jak na Wyspach. Dla mnie najpiękniejsze są klasyczne ogrody angielskie, które zwykle gdzieś maja wszystkie trendy :) PozdrawiamMarta City Gardenerhttps://www.blogger.com/profile/11613212623557359480noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-32231062107594419272016-01-16T01:02:53.983+01:002016-01-16T01:02:53.983+01:00Marta. Kto, jak nie ty :-) zajebiście trendy.
W su...Marta. Kto, jak nie ty :-) zajebiście trendy.<br />W sumie to ja ci zazdroszczę ogrodu. Werbeny zwłaszcza. No byłabym trendy z takim ogrodem.Megi Moherhttps://www.blogger.com/profile/18060818355942143336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-34066936524403104582016-01-15T22:23:03.703+01:002016-01-15T22:23:03.703+01:00Nie wiem czy powinnam się martwić? Wychodzi mi że ...Nie wiem czy powinnam się martwić? Wychodzi mi że jestem zajebiście trendy. Nie mam żywotników, verbana mi się sieje na potęgę (nie tylko w moim ogrodzie), sporo jej zimuje z roku na rok, klęska urodzaju a doniczkować i pchać na all nie mam czasu więc zasila kompost a kompost zasila rabaty w verbenę na kolejne lata i w efekcie mam ją już wszedzie. Gaura natomiast mimo wielu prób nie rośnie, o wysiewaniu się to nawet nie marzę. O zgrozo planuję też w najbliższym czasie (jak znajdę wolny, bo pisanie bloga czasochłonne jest faktycznie) taki matrix planting z bylin w stylu Matta Bishopa. Niestety nie mam ogrodu warzywnego (wiem, ze nie ogarnę) a rzeźbę posiadam okrutnie kiczowatą, ale nie wywalę bo sentyment mam (prezent od przyjaciół). To jak Megi, jestem trendy? Pozdrawiam zimowo. Martahttp://mmm.drl.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-43581530406105804902016-01-15T22:11:55.676+01:002016-01-15T22:11:55.676+01:00Marzenie.
Marzenie o ogrodzie, wyrażone przez &quo...Marzenie.<br />Marzenie o ogrodzie, wyrażone przez "zamawiającego".<br />To ma bardzo różne poziomy- od "zróbmy tu porządek" po "chcę mieć miejsce dla wszystkich moich roślin".<br />Jeżeli widzę przynajmniej cień porozumienia, to marzenie mnie uwodzi. Miewam też swoje marzenia, zwykle związane z miejscem, od najprostszego "nie spieprzyć", przywiązuję się do krajobrazów. Mam marzenie, żeby dzięki mnie gdzieś, jakoś ziściło się coś dużego, co widać z kosmosu, jak labirynt.<br />Ale na co dzień równie satysfakcjonująca jest praca przy rozwiązywaniu drobnych problemów, bo lubię konkrety i lubię rozwiązywać problemy.<br />Marzenia związane z trendami? Myślę, że "twórcy" krajobrazu życzyliby sobie, przynajmniej niektórzy, żeby przynajmniej część trendów stała się rzeczywistością i żeby mogli w tym uczestniczyć. W opisach tendencji często widzę takie właśnie myślenie życzeniowe (i nie dotyczy to tylko tego, żeby architekci krajobrazu mieli więcej pracy :-D)<br />Piszę o tym, o czym chciałabym przeczytać, napisała Ewa. Ja inaczej- piszę o tym, o czym chciałabym napisać. W danej chwili. Może to nienajlepsza metoda, ale dzięki niej w ogóle mi się chce.<br />Pewnie obie niekoniecznie wyobrażamy sobie naszych czytelników, tzn. piszemy dla... i dla..., pamiętamy, że... to nie zainteresuje, dla... będzie kolejny wpis. Ale zapewne nie przypuszczamy, kto może być po drugiej stronie monitora (kot? potwór spagetti? wędrowiec z przyszłości?). Dlatego bywamy hermetyczni, może i potrafię wyobrazić sobie, jak pisać dla kota, ale z potworem spagetti sobie nie radzę.<br />Pisanie bawi mnie i cieszy, bo jest nowe w moim życiu.<br />Też mnie ciekawi ukryty cel Ewy. Może kolejny post ją tu ściągnie i odpowie?<br />Czarodzieje obrzucają się kulami ognia- jaka plastyczna metafora :-) ja mam wrażenie, niestety, że często wysyłamy te pociski personalnie. Przyznaję, że trudno mi oddzielić autora od jego dzieła- i jak widzę, że można coś było zrobić dobrze, a nie zrobiono (nie zrobił ;-)), i jeszcze cały zadowolony, to działa na mnie jak... PŁACHTA NA BYKA!<br />No ale to nie jest żaden metapoziom, to raczej żenada. Pozwólcie, że jeszcze pomyślę :-)Megi Moherhttps://www.blogger.com/profile/18060818355942143336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-83167395111791583552016-01-15T21:45:34.410+01:002016-01-15T21:45:34.410+01:00bardzo celna uwaga, TA. Ogrody kompletowane z modu...bardzo celna uwaga, TA. Ogrody kompletowane z modułów i detali, instant, z podrzędną rolą zieleni. Wiele dobrego czerpiemy z brytyjskich programów ogrodniczych, ale to one właśnie lansują też takie "zielone salony". Roślin się w nich w ogóle nie projektuje, w ostatniej chwili urządzania nie gwiazda- projektant, tylko dziewczynki- ogrodniczki wnoszą wyrośnięte na gotowo sadzonki, kupione oczami przez właścicieli ogrodu (nie zawsze, ale często).<br />Aniu, Barbaro, zapomniałam w ogóle o TaBazie. To coś dla was. I dla chwilowo nieobecnej Agniechy :-) zapomniałam też, jak się tam nazywam i nie umiem się zalogować.<br />Ewo, wiem. I jestem podobnego zdania- ogród to rośliny.Megi Moherhttps://www.blogger.com/profile/18060818355942143336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-36435505931039548032016-01-15T21:36:02.512+01:002016-01-15T21:36:02.512+01:00mam nadzieję, że tak jest :-) cieszę się, jak ludz...mam nadzieję, że tak jest :-) cieszę się, jak ludzie się chwalą swoimi ogrodami, wyjątkowymi dla nich.Megi Moherhttps://www.blogger.com/profile/18060818355942143336noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-91574729732583538972016-01-15T11:19:46.081+01:002016-01-15T11:19:46.081+01:00No, tu mnie masz, w ogóle nie myślałam o celach, k...No, tu mnie masz, w ogóle nie myślałam o celach, których nie ma w tekście. Usprawiedliwię się, że mnie w ogóle konfunduje, gdy mi się tekst odzywa ludzkim głosem (autora, czyli Twoim). Jestem historyczką, mam zwykle tylko teksty. One nie są wyłącznie słowami, ale też nie są wyłącznie autorem, bo teraz (chyba?) nie da się czytać tekstów tak, jakby Barthes nie ukatrupił autora. Nie wiem, czy „Iliada” jest piosenką dla pieniędzy (cel transakcyjny), czy też przyświecał jej cel relacyjny, skonsumowany po recytacji z panną z sąsiedztwa. W moim świecie istnieją głównie słowa, więc – ale jestem tuman! – nawet mi nie przyszło do głowy, żeby Cię zapytać, jaki był ten cel. No to poniewczasie – jaki był?<br /><br />Jednocześnie też jestem autorką (pisarką i autorką tekstów popularnonaukowych) i w tej literackiej perspektywie również widzę głównie słowa, to moje jedyne tworzywo. Dobór tematów – jasne, ale nie wystarczy pisać o tym, o czym samemu chciałoby się przeczytać (co nas poruszyło, zainteresowało, co uważamy za ważne etc.). Trzeba świadomie dopasować formę, dobrać słowa, zastanowić się, ile czytelnik wie (albo powinien wiedzieć), żeby zrozumieć tekst. NB, moje doświadczenie jest takie, że najtrudniejsza jest krótka forma, bo im mniej słów, tym trudniej stworzyć precyzyjny i dostępny dla szerokiego odbiorcy komunikat.<br /><br />Wśród naszych przyjaciół wciąż jest żywa anegdota, jakeśmy na popijawie po jednej z branżowych imprez dyskutowali z literaturoznawcą ukształtowanym w tradycji raczej francuskiej (ja jestem w anglosaskiej); kumpel napisał uroczy felieton, że w końcowej fazie wyglądało to jak pojedynek czarodziejów, którzy zamiast kulami ognia obrzucali się nazwiskami. Dużo alkoholu wtedy popłynęło, świetnie żeśmy się bawili i w ogóle był to początek pięknej przyjaźni: uwielbiam się kłócić, a emocjonujący spór nie trafia się często. Ale nikt inny nic nie zrozumiał. I wiesz, co? Takie mam wrażenie, że niby my tutaj o domkach dla pszczółek, a w gruncie rzeczy ponad moją głową czarodzieje – bardzo uprzejmie i w półsłówkach – obrzucają się kulami ognia. Że istnieje metapoziom tej dyskusji o trendach, którego ktoś spoza branży nie chwyta (chyba że tylko ja jestem przytępawa). Z chęcią bym przeczytała/zobaczyła taką debatę, gdybyście ją zorganizowali. Spór jest super, animusz argumentacyjny również. A potem się idzie na wino.<br />AniaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-42954528940411432622016-01-15T11:15:15.963+01:002016-01-15T11:15:15.963+01:00Może jest tak, że ja czasem zapominam, będąc jedyn...Może jest tak, że ja czasem zapominam, będąc jedynie "wystarczająco dobrą" ogrodniczką i wtedy wschodzi mi (werbena) a jak posadzę pieczołowicie (gaura), albo posieję (tytoń ozdobny wprost ze Szwecji), albo idealnie zadbam to nie...<br />Więc z werbeną samosiejką ale bez gaury (a chciałbym)tak się czuję w pół- trendu :)Barwy Ogroduhttps://www.blogger.com/profile/15016007464505811343noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-44075381850807550892016-01-15T06:57:15.144+01:002016-01-15T06:57:15.144+01:00Aniu, ukryty cel nie równa się ukrytemu przekazowi...Aniu, ukryty cel nie równa się ukrytemu przekazowi. <br />Czytelnikiem się przejmuję jak najbardziej, ale jednak blog (prawdziwy blog, a nie firmowa gazetka) ma w ideę wpisaną pewną konwencję. Pozostanie rodzajem intymnej wypowiedzi, niezaleznie od tematyki. I taką konwencję staram się stosować; nie zawsze widoczna jest w sferze słów. Raczej w doborze tematów. Czytelnik? Nie znam go (tak jak nie znam Ciebie); staram się jednak zachować pewien poziom. Kryterium jakie stosuję jest w sumie proste. Piszę o tym o czym chciałaby przeczytać. Ogrody Ewyhttp://www.ogrodyewy.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-21763036751903898562016-01-15T06:37:46.788+01:002016-01-15T06:37:46.788+01:00Ja co prawda nie mogę się nazwać architektem krajo...Ja co prawda nie mogę się nazwać architektem krajobrazu, ale projektuję ogrody (mając ku temu nie tylko zamiłowanie, ale jednak jakieś tam kierunkowe wykształcenie). Jestem ze starej, roślinnej szkoły. I też mi przeszkadza to, że w ogrodach coraz więcej przemiotów a coraz mniej roślin.Ogrody Ewyhttp://www.ogrodyewy.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-20249704773339296942016-01-14T22:19:35.900+01:002016-01-14T22:19:35.900+01:00Rozumiem co czujesz Aniu.... mnie te irysy odebrał...Rozumiem co czujesz Aniu.... mnie te irysy odebrały sen spokojny....<br />BarbaraAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-54146084419047883882016-01-14T22:01:21.189+01:002016-01-14T22:01:21.189+01:00Wlazłam. O Wy złe kobiety. Podstępne. Wpuścić czło...Wlazłam. O Wy złe kobiety. Podstępne. Wpuścić człowieka w takie irysy? To niehumanitarne!<br />Taba Azo, cudowne kwiaty. <br />Nie, nie mogę się wkręcić jeszcze w irysy... Mąż się ze mną rozwiedzie. Dopiero co go przekonałam, że sprowadzanie nasion wiktoriańskich prymulek z Francji to rozsądny - i jaki oszczędny - pomysł... <br />Ania<br />PS. Od czapy, ale mi się skojarzyło, bo masz sporo wpisów historycznych na blogu, no i może kogoś zainteresuje: Tyniec wydał w zeszłym roku "Florarium christianum" prof. Kobielusa, o symbolice i ikonografii chrześcijańskiej roślin. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-14367128467837397002016-01-14T20:14:56.712+01:002016-01-14T20:14:56.712+01:00Megi, nie mam pojęcia o pszczelarstwie. Nie zauważ...Megi, nie mam pojęcia o pszczelarstwie. Nie zauważyłam, żeby – na tle 100+ odmian róż w ogrodzie – pszczoły się szczególnie garnęły do Bienenweide i myślę, że faktycznie mogli to u Kordesa trochę podkręcić. Róże mają mocną otoczkę marketingową, mają budzić emocje, skojarzenia, stąd takie nazwy serii, jak np. „Róże baśniowe”, czy nazwy odmian, jak np. „Fighting Temeraire”. W zeszłym roku pomagałam koleżance (szkółka róż) sprzedawać róże na różnych festynach, kiermaszach i innych imprezach lokalnych, co było ciekawym doświadczeniem, bo konfrontowało z gustami nabywców w małych miejscowościach południowej Polski. Wbrew pozorom ludzie są skłonni kupić różę z licencją, jeśli się im wytłumaczy, dlaczego jest droższa. Są w stanie kupić pustaki (róże pojedyncze), choć to może być niemiarodajne, jestem z pustakami w stosunku miłosnym i opowiadam o nich namiętnie. Ale zaskoczyło mnie, jak wiele osób chce o tych różach pogadać, i to wcale nie od strony uprawy, chorób, kwitnienia. Nie kupowali konkretnego zielska, ale ukryte za nim marzenie.<br /><br />Przy projektowaniu ten element marzenia ukrytego za konkretem - albo ukrywającego ten konkret - musi być jeszcze silniejszy. I nad tym też się zastanawiałam, czytając o trendach – czy to rzeczywistość, czy marzenie? Marzenie projektantów czy marzenie ukryte/ukrywające?<br /><br />Ewo, ode mnie się ukryty przekaz raczej odbił. Może był skierowany tylko do części czytelników, ale wtedy – dla kogo piszecie blogi? To nie jest pytanie napastliwe, u Megi pod tym wpisem też czytelniczka napisała, że nie rozumie, treści są zbyt hermetyczne. Wiele zależy od celów, jakie sobie zakładacie. Jeśli ktoś traktuje blog jako przestrzeń raczej intymnej ekspresji, rodzaj pamiętnika, zapis swojego doświadczenia, to może się aż tak odbiorcą nie przejmować. Ale jeśli blog aspiruje do narzędzia wpływu (memento: gdyby Mickiewicz pisał do szuflady... :-P), to już odbiorca nabiera innego znaczenia i hermetyczność bloga staje się niebezpieczna. Chyba że mowa o blogu dla profesjonalistów (cokolwiek to znaczy), który z założenia odpuszcza popularyzację. <br />AniaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-55900159725697942016-01-14T19:44:26.560+01:002016-01-14T19:44:26.560+01:00No ciekawy post który daje do myślenia. Właściwie ...No ciekawy post który daje do myślenia. Właściwie to na każdym blogu spotkamy się z czymś modnym, na topie, trendnym i sam na tym nie nadążam i uważam że każdy ogród właściwie ma prawo być właśnie tym wyjątkowym i przy tym modnym. Naszym własnym oryginalnym kawałkiem świata! krzysiek86https://www.blogger.com/profile/13250158971242008457noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-53594218076848397852016-01-14T19:01:35.637+01:002016-01-14T19:01:35.637+01:00Nie wiem gdzie jest Barashkon i zaczyna mnie to ma...Nie wiem gdzie jest Barashkon i zaczyna mnie to martwić.:-( Długo się nie odzywa, ani nie wypisuje. Liczę na wiosenne ożywienie irysowe, oferty się zaraz zaczną pojawiać - Barshkony, Ewandki, Tabazelle wychodzą wtedy na żer z tych swoich norek. <br />Co do tryndów i tego ten, nie obrażając tu nikogo, architektów krajobrazu - jako zatwardziały roślinosadźca jestem zdumiona tym że projektanci od zieloności jakby coś ostatnio tej zieloności nie lubili. Opakowują ją w żelastwa, pseudokamienie, cudne szklane powierzchnie. Mnóstwo wszystkiego innego i rośliny w charakterze wypełniacza, statysty, nawet nie aktora od halabardy . Pseudobarokokoko. Taki mamy trynd. Industrialny, postagrarny i "oddający skomplikowane relacje między człowiekiem i jego habitatem" ( bardzo to mundre ). Jak dla mnie to inna wersja łabądków z opon, kamieni malowanych na biało i ozdóbstw z butelek pomiędzy roślinami. Ogrody, tfu, tereny zielone teraz się urządza jak mieszkania - zielone mieszkanko ma być ładne ( może być bezpłciowe, ale ładne ) , szybko się dające ogarnąć i takie żeby dekoracje w nim można było od czasu do czasu zmienić ( pastele modne czy tam cóś ). Mam wrażenie że to jest tak bliżej dekoracji wnętrz, z ogrodnictwiem jest malutki styk. Kuźwa, moje irysy w charakterze kanapy wypoczynkowej?! Never!<br />Anię z góry zapraszam.:-)Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2227334689961989669.post-38252475044513712552016-01-14T16:41:44.339+01:002016-01-14T16:41:44.339+01:00ewidemą :-( ;).
Domki dla mnie to porażka (najciek...ewidemą :-( ;).<br />Domki dla mnie to porażka (najciekawszy egzemplarz z gustowną tabliczką informującą o sponsorze)stoi w ogródkach działkowych; przy pawilonie Zarządu, w cieniu wielkich drzew, na skrzyżowaniu alejek - tak aby każdy widział). Są różne oblicza ogrodów społecznych; niektóre powstają z owczego pędu, inne za pieniądze sponsora ("Miasto i Ogród" za pieniądze BMW). <br />Na całe szczęście nie przywiązuję się do swoich postów. Wypuszczam je na wolność i żyją swoim życiem. Jakże czasem różnym od założonego.<br />Aniu, ten post o 'trendach" jest dość przemyślany. I wyliczanka i brak komentarza i odesłanie do bloga. Nawet zdjęcie nie jest przypadkowe. Co więcej ukryte cele, założone przeze mnie zostały osiągnięte :). Ogrody Ewyhttp://www.ogrodyewy.pl/noreply@blogger.com