piątek, 10 grudnia 2010

czarno, biało, szaro...




Zaczynamy.
Bo zima. Bo tęsknimy. Za światłem, latem, zwyczajnymi chwastami.
Czarno, biało, szaro, szaro na białym, czarno na szarobiałym.
Mam nadzieję, że nie zdążyliście przed zimą przyciąć róż. I teraz cieszą na tym szarobiałym pudrowym różem, szarym beżem: 
Mam nadzieję. Bo róże przycinamy wiosną- w marcu, a nawet w kwietniu, kiedy młode listki są już dobrze widoczne. Zamieściłabym jakiś mądry link, jak te róże przycinać... ale najpierw się tego nauczę. To znaczy linkowania;-) Z różami nie mam problemu- ich przycinanie jest najprostsze na świecie i można je streścić w jednym zdaniu: nad trzecim, czwartym lub piątym pączkiem, licząc od korzenia, i ten pączek musi być skierowany na zewnątrz krzaka. To znaczy, że wyrośnie z niego pęd również skierowany na zewnątrz, nie zagęszczający krzaczora. A nad którym konkretnie pączkiem? tym niżej, im silniej rośnie dana odmiana, a po roku mamy już o tym pojęcie...
Ach, żeby tak można już było te róże ciąć...
Mam nadzieję, że hortensje również ocalały i cieszą was jak stare koronki:    
Te tutaj to hortensja bukietowa "Kyushu", która ma stabilne kwiatostany z niewielką liczbą płonych kwiatów- dlatego wydaje się delikatna i ażurowa.
Mam nadzieję, że w waszym ogrodzie rosna trawy:
że nie zdążyliście przyciąć przekwitłych bylin- ani krzewów. Bo poza innymi względami- nasienniki bylin stanowią bazę pokarmową dla zimujących ptaków, a zarośla są ich schronieniem.
A może nie zdążyliście schować mebli ogrodowych...

... don't worry. Słońce zamieni ogród w Krainę Narnii:-]

2 komentarze:

  1. Piękny zimowy ogród, to Twój? pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za podpowiedzi co do cięcia róż. Nigdy nie wiedziałam kiedy powinno się ciąźć i teraz jestem mądrzejsza o tą wiedzę

    POzdrawiam
    Dorka

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)