środa, 15 sierpnia 2012

Lato- co wy na to?

U mnie jest. A u was?
Podobno różnie z tym.
Ale niech trwa. Zatrzymajmy lato, lato wszędzie...
W najbliższych okolicach Wrocławia.
We Wrocławiu.
Na polach.





Na łąkach.











W zbiorowiskach roślinności spontanicznej- takiej uroczej, że zasługuje na osobny post;-)




W sadzie i ogrodzie u Rodziców TP.












W Kruczej Dolinie koło Lubawki.








Ten oto nieznany z gatunku czosnek jest dla Maszki- jak wiele czosnków tworzy na szczycie łodygi "główkę" cebulek przybyszowych, służących jako wegetatywne rozmnóżki. Kwiaty na długich szypułkach wyrastają pomiędzy nimi.
U Inkwizycji, która mieszka i żyje tak, jak pisze- po prostu.



Jeżyny już pewnie dojrzałe, zebrane i zamknięte w Słoiki Inkwizycyjne... tylko te pająki tak zapuściła, ech.
I wreszcie w gminie Oborniki Śląskie, gdzie Weganka w pogoni za literkami mgr ściga płazy i gady.























Staw przyjazny płazom ma łagodnie ukształtowane skarpy, po których żabstwo może łatwo wykicać na brzeg. Ma płytką, szeroką strefę brzegową, w której rośnie szuwar i wodne rośliny pływające, a woda nagrzewa się, umożliwiając inkubację skrzeku. Wygląda tak:

A nie tak:


Zwłaszcza zaś nie tak, jak w pałacu w Bagnie, który również zasługuje na wpis- jako przykład nie do końca udanej rewaloryzacji. I na obejrzenie w mniej deszczową pogodę.

Pamiętajcie o tym budując staw przyjazny płazom;-DDD
***
Lato jest również w Szwecji.
Chociaż mieszkańcy narzekają, mówią coś o "późnym lecie", a nawet "jesieni".
Jakże się mylą. Pogoda wyżowa, około 20 stopni, woda w jeziorach coś około 14- 16. Dzień trwa prawie do 21. Letni wypas.
Wiecie, jak się podróżuje do Szwecji?
Należy zacząć się pakować po południu w przeddzień wyjazdu zaplanowanego na 5 rano.
W pewnym momencie wypada zaprzestać pakowania, odpocząć, położyć się, nastawić budzik.
Nie należy zrywać się na dźwięk budzika. Wręcz przeciwnie, niezwykle trendy jest go wyłączyć i spać jeszcze półtorej godziny.
Bardzo na czasie jest zebrać to, co pod ręką, wrzucić na pakę samochodu i wyjechać dwie godziny później, niż się planowało. 
Modna i wskazana jest jazda ze średnią prędkością 110 km/h, ale podczas dwugodzinnego odcinka z przymusową szybkością 40 należy zająć umysł konstruktywną wizualizacją oraz przeszukiwaniem neta w celu zarezerwowania noclegu w Sz.
Dobrze widziane jest wykonanie wielu dramatycznych telefonów do przewoźnika w celu powstrzymania promu przed wypłynięciem.
I wreszcie, spóźnieni tylko 15 minut, logujemy się na prom i...
Tajtanik!!
Na ziemi szwedzkiej można włączyć Włóczykija i następne 500 km pokonywać przez cały dzień. A po drodze- jeden, drugi, trzeci loppis... rybka na przystani w Hjo... herbatka... WAKACJE!!!
I kolejne leniwe dni... śniadanko, kawa, koszenie trawy, plaża, gotowanie zupy, rozmowy, ulubione miejsca (jest ich tyle, że nie zdążę odwiedzić przez dwa tygodnie, a co z nowymi ulubionymi?)
Rozkmina nowego aparatu (uch, co mnie podkusiło! na "inny" model. Bo mój kochany wyświechtany Lumix Panasonic chwilowo umarł, na oprogramowanie). Plany, w których "gdzie pojechać" to pytanie kluczowe i budzące emocje. WAKACJE. Nie wierzę, że za dwa tygodnie będę we wro... i będę żegnać lato.
Pozdrówka, Megi.

17 komentarzy:

  1. U mnie go nie ma! Szpaki zawodzą smętnie chórem, deszcz leje, topola szumi jesiennie.
    Może jeszcze wróci?

    OdpowiedzUsuń
  2. JAkie polskie lato jest piekne, laki, pola, kwiaty, swietnie to uchwycilas, ja ciagle patrze i patrze a Twoje zdjecia pokazuja dokladnie to co i mnie zachwyca, tylko nie widzialam tych polnych gozdzikow, ktore pamietam doskonale z dziecinstwa...dzieki Megi za przepiekny wpis ! a sposob na pisanie masz jedyny i wyjatkowy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękne jest i trzeba się nim delektować, goździki to: kropkowany- ten niższy i kartuzek, ten z kwiatkami w główkach. Rosną w ciepłych i suchych miejscach, które też zasługują na wpis:-)

      Usuń
    2. Ano właaaaśnie...te ciepłe murawy, bliźniczyska...:)

      Usuń
  3. A ja na to jak na lato. Buziak za czosnka. Teraz to ja madra jestem. Dzieki za przepis jak byc trendy wybierajac sie do Szwecji. A noz sie przda choc moze i na inne kierunki obowiazuje.Mysle o Ci i ze dobrze masz. Tyyyle lata i niekonczace sie wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  4. A tytanik mnie rozwalil na reszte dnia. Chyba pojde na taras sobie zrobic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepis obowiązuje w każdym kierunku, w każdym razie jeżeli o mnie chodzi;-) jak zrobisz tajtanika, to pokaż;-p

      Usuń
  5. A u nas nie ma lata, jest zimno i nieprzyjemnie :-(

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie lato, w ogrodzie i w okolicy :)
    I niech jeszcze trwa!
    Pozdrawiam, miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie jesień!!! Pomocy!!!! Wczoraj letni wypas 14 stopni i wieje+leje. I tak od lipca albo tropiki 30 - 35 stopni albo grubo poniżej 20 i jesień.... nie dają nic w miłej wersji pośredniej....a w ogrodzie zaczyna tchnąć jesienią, echhhh. Megi jak ty zostawiasz te swoje kociaki i tak wybywasz?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest, jest, nigdzie nie odeszło.
    Najbardziej mi brak wersji pośredniej, o której pisze Gwenaelle.
    Dobrej, znanej Szwecji!
    Zaskakującej, nieprzewidywalnej Szwecji!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest lato, jest, a jakże. Troszkę kapryśne, ale piękne. A wczorajszy wieczór był jednym z piękniejszych w tym sezonie. Cisza, spokój, zero komarów!I tylko świerszcze czadu dawały!
    Pozdrowienia
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepięknie swojsko i anielsko ! Kopki z sianem - mój ulubiony widok, szkoda, że taraz ciężko o takie klimaty. Kwiecista łączka to też bajka, a jelonek ... w sam raz do niej pasuje ! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wakacje trzeba zatrzymać w sercu ;), śliczne zdjęcia i udanej podróży ;)

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)