wtorek, 18 września 2012

...

Chustka odchodzi.
Smutno mi bardzo. Chlipię w nocy.
 Chustka jest tym człowiekiem z bloga, na którego wpisy czekam i które czytam natychmiast, zawsze i wszystkie.
Chustka choruje na raka, ale nie dlatego Ją czytam. Nie dlatego także, że dowiedziałam się od niej czegoś nowego, że pokazała mi, jak żyć, jak piszą w komentarzach komentujący. Bo ja to wszystko wiem i wiedziałam.
Chustka po prostu cudownie pisze, a to, co pisze, jest trafione w punkt rzeczywistości, obiektywnej i mojej subiektywnej.
Lubimy to, co znamy i z czym się identyfikujemy. Ja tak samo jestem drapieżna wobec życia i zachłanna na jego piękno.
(w każdym razie tak odbieram NIEKTÓRE posty Chustki, uprzedzając komentarze, że nie czytam ze zrozumieniem).
Na przykład te, które sobie zapisałam na wszelki wypadek.

" w trybie natychmiastowym żądam wywiezienia mnie na Mazury.
chcę leżeć otulona kocykiem, schowana pod parasolem w łódce, patrzeć jak Niemąż z Synem moczą się w jeziorze, chlapią się wodą i podglądają ławice maleńkich rybek.

i chcę na kajak! proszę mnie natychmiast przepłynąć Krutynią. 
niech będzie tak, jak zawsze.
pogoda niech dopisuje, Niemąż niech wiosłuje, Giancarlo niech Mu pomaga.

i do lasu proszę mnie zaprowadzić, na poziomki, na grzyby.
możemy nawet się zgubić - tak jak ostatnio.

i proszę rozpalić ognisko koło stawu i upiec kiełbaski i ziemniaczki.

i chcę do Rynu, do Biedry. tam w koszach, w środkowych alejkach, są fascynujące bylecosie.
i do RAST-a w Mrągowie też chcę. umoszczę się jak zwykle w koszu na zakupy, a moi Panowie niech mnie wożą.
taka wola moja.

***

witaj, szpitalu.
ja tu tylko na chwilkę.
jasne?"

Read more: 
http://chustka.blogspot.com/search?updated-max=2012-04-20T01:20:00-07:00&max-results=20&start=149&by-date=false#ixzz26jZX3L1x

ŚRODA, 9 MAJA 2012

[751].

- ...i wybuduję dla nas dom. taki jak chciałaś. parterowy, z ogrodem zimowym, z czerwonej cegły, kryty strzechą albo z zielonym dachem.










(...)
dla kogo, pytam się ja.
dla jakiego nas.


Read more: 
http://chustka.blogspot.com/search?updated-max=2012-05-10T13:27:00-07:00&max-results=20&start=129&by-date=false#ixzz26jEwEY7e

ŚRODA, 16 MAJA 2012

[758].


za oknem chłodno, pada deszcz.
łąka miękkiej poszwy otula, ogrzewa i uspokaja.
wtulam głowę w poduszkę, zamykam oczy i podróżuję w czasie i przestrzeni.
w piaskownicy układam kotlety z piasku na liściach leszczyn i przypatruję się wędrówkom mrówek.
w Łebie, między przyczepą kempingową a przystawką, odkrywam norkę polnych myszek.
w Mediolanie bawimy się z A. lalkami Barbie i planujemy nasze dorosłe życie.
pstryk! jestem na studiach: za Ustrzykami, na szlaku, godzinę po zmroku, boję się niedźwiedzia. mokra trawa sięga po pas, na jabłonkach niewyraźnie czerwienią się jabłuszka, zaś ruiny domków zarosły pokrzywami. a potem gubimy szlak i wtedy boję się już wszystkiego.
w Cisnej wyglądam w lipcowy poranek z namiotu. w gęstej mgle, przez bezkresne pole, wędruje dwóch kompletnie pijanych miejscowych. niosą drzwi wejściowe.
w Augustowie jem lody na rynku. raz mając lat osiemnaście, drugi raz - trzydzieści sześć. od pływania po Krutyni kajakiem mam opalone ramiona i nos. i kocham. każdym razem kocham do szaleństwa.
trwa włoska zima. nudzę się w biurze na Corso Settembrini. na nogach mam dwunastocentymetrowe szpilki.  rzeźbię report i piję espresso, które roznosi po biurze tutejszy "pan kanapka". przyglądam się z zadowoleniem swoim pantofelkom.
w Stegnie nie mam zasięgu na plaży, a z Bielska wciąż dzwonią w sprawie dokumentacji.
w Rzymie leżę godzinę w hotelowej wannie. z okna bagno mam widok na patio z glicyniami, palmami i drzewami pomarańczowymi.
w Rzeszowie chce mi się spać. zapalam papierosa, piję kolę i idę do kina.
w Siedlcach jestem w pracy. śmieję się do rozpuku z księdza, który próbując mnie poderwać, przytrzaskuje sobie palce drzwiami wystawowego samochodu.
w Zakopanem trwa kolorowa jesień. w strugach deszczu pcham czerwoną spacerówkę nad Morskie Oko. gdy wrócimy na kwaterę, pojadę z Synkiem do Krakowa po nowy wózek.
w Lublinie jest gorące lato. oglądam śliczne studentki.
w Ełku pada śnieg, wszędzie biało, nawet jezdnia jest biała. obwodnicy jeszcze nie ma, dopiero mają ją wybudować. mijam salony dealerów, jadę dalej, do wędzarni ryb.
w Łodzi trwa brudna i ponura wiosna. wysłuchuję uprzejmie bzdur o zarządzaniu i tęsknię do Synka.
w Mrągowie, w szmateksie, kupuję bluzę z kotkiem i jeszcze drugą, z Różową Panterą.
i tak dalej.
i tak dalej.
i tak dalej.

jakie to fajne, móc przewijać taśmę i oglądać poprzednie życia.
lubicie tak robić?

Lubimy tak robić.
Ciągle to robimy.
I już zawsze będziemy się uśmiechać w środkowej alejce w Biedronce.
Niezależnie od tego, że żyjemy. Wciąż, tu i teraz.

nadzieja umiera ostatnia.
Ale w razie czego, to nie wszystek umrę, prawda?
Potrzebuję chustki.



Pozdrówka, Megi.

9 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą. Ja ciągle gdzieś tam na dnie serca wierzę...już sama nie wiem w co.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wierzę w liczby ... Zgadza się ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosiu! Dziękuję. Tak pięknie napisałaś ...
    Jestem trochę przerażona tym szumem medialnym w komentarzach u Chustki.
    Wiem, że jest tam skumulowana energia tysięcy modlitw błagalnych i one lecą lecą lecą w Górę. Ale jest tam też jakaś bezwzględność, krzycząca - zostań, bo Cię potrzebuję, rób to, tamto ...
    Boże, to przecież najintymniejsze chwile w życiu człowieka.
    Poza tym jeszcze się nie rozstrzygnęło.
    Wielka Pani ode mnie odeszła, więc ...
    Mogę tylko marzyć, żeby było tak, jak w "Zegarmistrzu"
    Kochana Małgosiu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Magdo za te ciepłe słowa. Wiem, że ty zawsze WIESZ.
      Ja rzadko czytam komentarze u Chustki i zwykle dochodzę do wniosku, że lepiej nie, dużo osób chce sobie załatwić wiele własnych spraw.
      Ja pewnie też, boję się tej chwili, czy będę silna i gotowa...

      Usuń
  4. Piękne opowiadanie, a jednocześnie takie bardzo smutne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Małgosiu, nie wiem, co napisać, nie mam czasu się skupić... albo nastroju...
    Czytałam Chustkę wtedy, jak mi powiedziałaś... Proste i piękne teksty. Smutek we mnie.
    Chciałabym mieć nadzieję... Mam ją wciąż.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie chcę jej poznawać.To dla mnie zbyt trudne.Taki ze mnie tchórz ale umiera już jedna moja przyjaciółka. Więcej nie zniosę. Przykro mi Małgosiu.Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mowę odbiera... Wiedziałam, nie czytałam, bo strach i przerażenie. Pójść na łąki, patrzeć w górę, westchnąć do nieba...

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)