czwartek, 20 grudnia 2012

tymczasem.

Tymczasem zbieram siły.
Do świątecznych przygotowań. Wciąż mi ze świętami nie po drodze, z roku na rok coraz bardziej. Osaczają mnie, jak Anię M.
Ale też z roku na rok coraz bardziej czuję tak, jak napisała GAJA. Nie chcę żałować kiedyś, że nie chciało mi się teraz.
Czyli znów robimy Wigilię.
Tymczasem nie ma jeszcze świąt.
Tymczasem Myszoskoczka, zwana Gerbillą, pojechała do swojego nowego domu w Wawie. Wymieniwszy się z nowymi tymczasowiczami, Remim i Emilem.
Remi i Emil są biali, pochodzą z laboratorium Wydziału Psychologii, gdzie uczyli się różnych rzeczy na pamięć.
Pochodzą także z laboratoryjnego, odpornego na nowotwory szczepu Wistar, co oznacza, że powinni cieszyć się długim życiem. Bardzo słabo widzą. Jak to albinosy.

 Mają tylko po cztery miesiące, a już się zużyli i byliby zostali uśpieni, gdyby nie Viva! Gryzonie.
Są z nami.
Tymczasem. Zostaną, dopóki nie znajdą domku.
Domek dla szczura na święta poczeeebny!
Oczywiście nigdy i nikogo nie namawiam na robienie sobie zwierzątkowych prezentów, bo to się zwykle kończy źle.
Ale
ale
ale
jakbyście ZAPRAGNĘLI zwierzątka- to nie kupujcie, adoptujcie. Na świecie jest dużo potrzebujących zwierzątek.
Jakbyście zapragnęli zwierzątka- to szczurki są idealne. Są jak miniaturowe psy. Najlepsze z gryzoni dla dzieci.
Stadne, lojalne, przywiązane, bez focha.
Mają wymagania- potrzebują stada (czyli muszą być co najmniej dwa) i wadę- żyją tylko do ok. trzech lat, a są tak kochane, że trudno przeżyć ich odchodzenie. Im jest równie trudno, więc Weganka na wszelki utrzymuje stado czterech dziewczyn. Na stałe. Chłopaki są tymczasem. Mam nadzieję. Że ktoś się zdąży nimi nacieszyć, nie utkną u nas i będziemy mogli wziąć następne zwierzątka.
Rozkminiam sobie ostatnio sprawy zwierzęco- ludzkie intensywnie, święta, masakra ryb, czas konsumpcji temu sprzyjają.
rozkminiam.
Na razie bez spektakularnych rezultatów.
niektórzy mają rozkminione,
A koty vs szczury?
koty mają w nosie, koty mają focha, koty są skonfundowane i skołowane. Bo zapewne czym innym wydaje się dzika mysza, która ucieka w błyskawicznych zakosach, a czym innym gryzoń, który beszszczelnie wącha w nos i gryzie w ogon.
To nie do pojęcia jest.
Lepiej odpuścić kontakty z taką istotą i udawać, że nie istnieje ona.
***
Tymczasem w karmniku, ku uspokojeniu Zofijanny, ruch panuje.
mazurki
sierpówki
puchate^^


jedzą też końcówkę trzmieliny
podczas gdy mazurki korzystają z gąszczu pnączy jako bezpiecznej sypialni i kryjówki
Dzwońcy pojawiają się sporadycznie

i są awanturujące się.


Tymczasem ja nabyłam już/wreście wszystkie prezęty, a teraz teraz właśnie teraz idę:
1. poszukać Kropka, co go nie ma od południa,
2. zjeść/testować pierogi,
3. sprzątać. ahoj.
Tymczasem więc pozdrówka. Megi.

23 komentarze:

  1. Cudne te szczurki,
    ale przy moich 7 kotach chyba byłoby trudno...
    Tym bardziej ,że Cesar to łowczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz.
      My mamy 6 kotów i większość łowi. Myszy, ptaki, dzikie szczury- bywało. A do domowych czują respekt, zwłaszcza, jak szczury są na spacerze i mogą się zemścić za to wkładanie łapek do klatki;-)

      Usuń
  2. Cudowne zdjęcia - chciałabym umieć fotografować ptaki.
    Szczurki kochane, wiesz, że uwielbiam.
    Ale nie jestem gotowa, nie.
    I jeszcze gdzieś przeczytane przypomniało mi się: "Bóg się rodzi, karp truchleje"".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że uwielbiasz. I że nie jesteś gotowa. My mamy inaczej, bo po każdej dwójce, zapłakane, przysięgałyśmy, że nigdy więcej... i w tydzień później pojawiały się nowe:-)

      Usuń
  3. Osobiście szczury...lubię. Ale mój Rysiek to już niekoniecznie. Chociaż nasze szczury kompostowe mają się dobrze. Norka jest, a jakże, ogacona gałązkami, żeby im nie nawiewało, a my sypiemy obok, żeby nie miały problemów z wydostaniem się. Ładne są skubańce. Czyściutkie, grubiutkie i błyszczące. Wczoraj widziałam:-)))
    Asia
    PS. Przypomniało mi się jak kiedyś u mojego weta robiłam myszoskoczkowi sztuczne oddychanie "usta-pyszczek":-))) Przezył:-)))
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ładnie je traktujecie:-))) No ładne one są, takie zwinne kluski, i te domowe, i dzikie. Widać po nich wielką sprytność:-)))
      Trochę mi więc żal tych naszych ślepaczków, bo w nieznanych okolicznościach stresują się i tak bardzo, nieszczurzo chcą coś dojrzeć...

      Usuń
  4. Szczurki fajne, ale u mnie koty.
    Za krótko żyją...nie lubię jak zwierzęta szybko odchodzą....przywiązuję się do nich.
    U mnie wróblowate siedzą w pnących różach.
    Skład mojego karmika jest nieco inny: oprócz mazurków mam na razie ogromną ilość dzwońców i sikorek. Później jak co roku pojawią się inne .
    Najgorzej,że przychodzą dzikie koty, a one lubią łapać ptaki, dla sportu. Taka ich natura.
    Fajnie zaopatrzyłaś karmnik. Jestem usatysfakcjonowana.
    Jeszcze szczurkom trzeba znaleźć dom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj koty, koty... mówię ci, nie przeszkadzają sobie.
      Też żałuję, że tak krótko żyją.
      Nie lubię tego, że koty łapią ptaki, to są najbardziej szkodliwe drapieżniki w miastach, te nasze kyciekycie.

      Usuń
    2. Brawo dla tej Pani! Koty to największe szkodniki nie tylko w mieście ale i na wsi. Łapią ptaki i zajączki. To plaga jest i szkodnik. Szczur, potwierdzam miły jest. Był u nas na wakacjach. Rysio. Potem poszedł jak przyszedł, może znów przyjdzie.nasz był biało czarny. Pozdrówki

      Usuń
  5. świetne zdjęcie Weganki ze szczurami. I piękne zdjęcia karmnika. Znałam kogoś kto miał podobny karminik, pełen gości, cudny ogród, zimą jeszcze ładniejszy i własnie ten karminik, który można było podglądać przez szyby ogrodu zimowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weganka jak aniołek:-)
      też u kogoś zawsze podglądam karmnik naprzeciw okna, a że koło lasu, to i dzięcioły, i grubodzioby w nim bywają.

      Usuń
  6. o jeju! ale boskie szczurki! zawsze chciałam mieć...

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcia. Co do szczurów, bez uprzedzeń - szanuję wszystko co żyje, w domu nigdy nie miałam. Teraz dojrzewam do nowego zwierzątka - nie minął jeszcze miesiąc jak pożegnaliśmy naszego psiaczka. Był z nami prawie 20 lat. To takie trudne, nadal słyszę tupanie łapek po parkiecie...
    Na ptaki też lubię patrzeć. Kokoszą się w różnych zacisznych zakątkach ogrodu, więc tam je podkarmiam. Czasem wpadnie kuropatwa, czasem bażant. W żywopłocie przed domem robią sobie "imprezy" i hałasują niemiłosiernie. Ot, takie ogrodowe życie...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to takie złe, jak odchodzi zwierzę, które było z nami jakiś czas...
      ale wkrótce jesteśmy gotowi na nowe. Ja w zeszłym roku pożegnałam dwa koty, widziałam ich prążkowane i białe futra zawsze tam, gdzie zwykły przebywać...

      Usuń
  8. Jak namówiłyście szczurki, żeby zrobiły serduszko z ogonków?:) W ogóle, Twoje zdjęcia mają taki nieziemski klimat, że wracam wciąż i wciąż.
    W naszej stodole jest metropolia myszy, które niczego się nie boją. Jak któraś idzie w moją stronę, to wrzeszczę i nie ma na to mądrych. Weronika się zaśmiewa i woła chodźcie myszki chodźcie! Jak przynoszę Pasztetowej Marice, owies, to na wysokości mojej twarzy, siedzi słupka myszka i czeka na swoją porcję. Delikatnie mówiąc, te kontakty są dla mnie ... trudne, ale bardzo się staram ... Takie udomowione i oswojone gryzonie, to pewnie zupełnie inna bajka.
    Ptaszki cudne i po twarzyczkach widać charakterek.
    Masz karmnik blisko okna, czy udaje się do niego podejść?

    Weronika pokazała mi w książce ilustrację - Raj, szczęście ogólne, lew leżący obok jagnięcia .... i Adam i Ewa odziani w skóry zwierzęce. To tyle.
    Kochana Megi, czyli próbujemy znowu? Może będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przytuliły się same z siebie, ogonki im upozowałam:-)
      zastanawiam się czasem, czego ja chcę od zdjęć. Żeby oddawały moją rzeczywistość i nie zawierały artefaktów, to chyba najważniejsze. Gdybym malowała obrazy, to byłyby hiperrealistyczne. Dlatego czasem muszę dodać kontrastu czy wykadrować. Te instagramowe efekty to stąd, że w ciemnym pokoju bez lampy to tak nie bardzo. Karmnik mam jakieś 15 m od okna, mazurki i sierpówki da się zrobić przez okno tak, jak są, dzwońce powiększałam.
      Prawda, że mazurki zawsze są wkurzone?
      Raj... Weronika zauważyła dysonans? A poza tym listek już nie wystarcza?
      Próbujemy. Weganka powiedziała, że jej brat jest OPORTUNISTĄ ŻYWIENIOWYM JAK HIENA i nie musi dostać mięsa na świąteczny obiad.
      Mniemam, że powstrzymujesz się od ptasich pisków na widok myszki? to by jeszcze bardziej skomplikowało wasze kontakty. Mogłaby pomyśleć, że jesteś jastrzębiem.

      Usuń
  9. Mam w domu corke Portugalke i takaz wnuczke i pokazuje im Twoj blog i zdjecia szczurow tez! sa zachwycone! a wczoraj dokarmialismy ptaszki w lasku kabackim, takze wiewiorki ...bardzo lubie Twoje posty...Wesolych Swiat i takiegoz Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. córkę Portugalkę, jaki ładny skrót!
      Najlepsze życzenia dla was wszystkich, zresztą jeszcze się powtórzę!

      Usuń
  10. Kropek w domu? Mój kot na pewno nie zainteresowałby się białymi kolegami...
    Święta nie uciekną, powodzenia w przygotowaniach i Wesołych Świąt.
    Ptaki urocze, u mnie wszystkich przeganiają sroki....

    OdpowiedzUsuń
  11. Kropek tak. Dziś przespał kilka godzin, zjadł i poszedł spać;-)
    nie uciekną, ale czas ucieka...
    Lubię sroki:-)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Powiesiłam kulę z ziaren na balkonie. Ani jednego wróbla ni sikorki... zdecydowanie nasz balkon nie przypadł im do gustu. Nasza Fela, niby stara i leniwa, do naszych myszy ma instynkt łowny i najchętniej by je powyciągała z klateczki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj szczurki to ja mam dwa i nie zamieniłbym je ani nie oddał nikomu! Uwielbiam ich towarzystwo i to jak proszą o smakołyki hehehe bezcenny widok!

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)