A tak, zapomniałam powiedzieć. No tak, chodzą. Spacerują właśnie.
I nie tylko to. Skierowały się na gościa, a kiedy zamknął za sobą drzwi, przystąpiły do robienia podkopu pod nimi.
Są rodzeństwem, większy igliwiak i mniejsza jeżyna.
Niekłopotliwe i małoobsługowe są.
Wieczorem wypuszczamy je na kilka godzin w zamkniętym pokoju.
Zjadły wszystkie pająki razem z pajęczynami i w ogóle posprzątały, rozważamy cykliczne spacery w różnych pomieszczeniach, będą lepsze od Tajskiej Dziwki.*
spożywa kaktusa |
Jedzą kolację, trzy garście larw drewnojadów, można dokarmić je kocią Animondą, białym serem, jajkiem. Do posiłku dostają wodę.
Pakujemy je do kartonu i śpią do następnego wieczora.
Da się wytrzymać do kwietnia.
Ale
ale
ale
niedobre są. Nikt nam nie powiedział, że jeże to zuo.
Syczą i fuczą, pompując się jak kolczaste pompki do materaca, kiedy tylko na siebie natrafią.
Parskają i jeżą się, a kiedy chce się iglaka podnieść czy pogłaskać, podskakują wrednie, chcąc nabić człowieka na kolce.
Agresywnie domagają się żarcia.
Jedne koty je ignorują, inne czują respekt.
widać białe, ostrożne łapki? |
A to, co robi jeżyna, przekracza wszelkie standardy.
podbiega i... |
atakuje najpierw butki (uwaga, lokowanie produktu) |
a następnie człowieka, wgryzając się całą siłą jeżowych szczęk- boli! i można ją podnieść, uwieszoną na ząbkach! |
atakuje też obiektyw;-) |
Jednym słowem, są to dzikie i niebezpieczne zwierzęta, których nie powinno się trzymać w domu.
Naprawdę się nie powinno, nie powinnam nawet tu o tym pisać.
Skąd wiem?
Otóż prokuratura umorzyła po raz kolejny postępowanie przeciw sprawcom letniej jeżowej masakry (zdjęcia drastyczne!) sprzętem mechanicznym w Legnicy, za to pouczyła EKOSTRAŻ, że chronionych zwierząt nie wolno trzymać w domu.
gdzie ja żyję.
W każdym razie jeżozwierz i jeżyna zostaną u nas do końca marca, potem przekażemy je EKOSTRAŻY i zostaną wypuszczone- myślę, że u nas:-) Mam nadzieję, że kolczatka nie będzie atakować przechodniów.
Teraz...
RETROSPEKTYWA.
Wigiliny poranek
wigilijny wieczórjeżeli kogoś zdziwią wielkanocne akcenty, to- jajka, majonez i kluski z makiem to jedyne niewegańskie potrawy na stole |
widać ptaszka? |
pełnia
mleczna droga
drugi dzień świąt
znacie tę wigilijną różową potrawę? |
detale ubranka Albina |
Przeżyłam też urodziny.
Bez strat, bo w kontekście Chustki, osób, które, powiedzmy, chorują lub tracą kogoś, urodziny to sukces.
I tej myśli trzymam się od lat.
Dziś dzień pogodowo tragiczny, wciąż jeszcze więcej takich dni, niż innych, wciąż są za krótkie, a ja za włosy staram się wyciągać z bagna prokrastynacji, smutku, snu i resztek choroby, złapać oddech i utrzymać się na powierzchni, nie utonąć, bo brrr.
Tęsknię za wiosną, za zapachem ziemi, za zieleniną.
Koty zdają się nie tęsknić, szczęśliwy jest ten, który aktualnie załapał się na poduszkę podlaptopową.
futrzany kłębek satysfakcji |
pomarańczowe zwycięstwo |
Weganka zrobiła pyszny obiad- zupę z soczewicy i brukselkę z marchewką i kaszą.
Co prawda wyszedł jej w porze kolacji, ale w końcu spaliśmy do południa.
Zjem i pójdę w kocie ślady.
Pozdrówka, Megi.
*ach, Tajska to nasz odkurzacz, nieszczęśliwie zakupiony na jakimś gruponie. Ma wąską rurę, która się zatyka, i ciągnie jak... no, słabo ciągnie.
Jak się uda, to wstawię banerki z boku też.
wredne czy nie - jeżyki noski mają boskie! a jakie języki długie i różowe! jak się uśmiechają całą paszczą. teraz już wiem, że wrednie ;)
OdpowiedzUsuńa koty - piękne!
pozdrawiam zwierzyniec!
tak, są przepiękne, i mimo wredności przyciągają magnetycznie;-) ciągle u nich siedzę. Językami mlaskają smakowicie.
UsuńŚwięta to widzę wypoczynkowo-leniwie.
OdpowiedzUsuńPełnia przecudna , wyjątkowe zdjęcia :-)
Jeżyki extra znam znam , kiedyś jeden był przechowywany przez noc w wannie
a myślałam że mnie zamorduje tak fukał i skakał...
Zdjęć masakry nie obejrzałam nie mam siły po kocich morderstwach,
ludzie są straszni...
tak, ludzie są straszni.
UsuńJa nie obejrzałam tamtego kota.
Nie wiedziałam, że jeżyki to takie złośniki :)
OdpowiedzUsuńokropne, nakręcają się i wydaje się to być sensem ich życia:-)
UsuńWiosną jeżyki wypuścisz w ogródku, a kotki już będą spokojniejsze. Ty też nie będziesz narażona na ich podgryzanie :). Zdjęcia jeżyków i kotków są śliczne. Banerek, który pokazujesz już jest u mnie od wczoraj :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńwypuszczę i mam nadzieję, że będę je widywać, bo jak nie, to będzie mi przykro!
UsuńKotom bardzo się podobają wszyscy nasi tymczasowicze. Najbardziej były zadowolone z gołębia i myszoskoczka, bo myślały, że to specjalnie dla nich do jedzenia.
Pozdrowienia z serca ogrodu i od razu informuję, że moje jeże które bardzo chciałyby zamieszkać w moim gospodarstwie muszę eksmitować.Pies Vinci duży uzurpator nie zgadza się na nikogo. Gdy zaczął być, to zastał kota"koćka", po paru latach kot po prostu zniknął, pies został i koniec. Zakończyło się posiadanie innych zwierzaków, gdyby swoimi dużymi uszami mógł fruwać , to nie wiem jakby to było z ptakami.Jeżyki potrafi złapać bez szkody dla siebie, więc muszę wynosić je po kryjomu do lasku pod stertę gałęzi, ale jeden przechował się w drewnie zrzuconym na dużą kupę. Przy którymś blogu przedstawiłam go. Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńdzięki, wpadałabym do ciebie częściej, ale nie ogarniam tego gugleplus i nie wiem, jak tam zasubskrybować bloga czy coś! nie ogarniam także w swoim przypadku i muszę to zmienić.
UsuńJaki niedobry myśliwski pies, myślałam, że jak pańcia mówi, że nie wolno, to nie i pies traktuje inne zwierzątka jak pańciową własność. Ale to może dlatego, że przybył duży.
Jeżyki atakują to kotki na stole się ukrywają. Zdjęcia piękne. Życzę dobrego 2013. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję, pozdrawiam.
UsuńKoty w ogóle lubią być na wysokościach.
Dzień dobry w nowy dzień
OdpowiedzUsuńi cały tydzień
oby był każdy dzień szczęśliwy
i zdrowy.
Serdecznie pozdrawiam
i ściskam.
dziękuję, życzę wzajemnie:-)))
UsuńMegi, dawno mnie tu nie było ale po prostu byłam gdzie indziej. I mimo iż tęskniłam to tam też mi dobrze było. Nie wiem czy uda mi się nadrobić Twoje wpisy wstecz ale może zadośćuczynieniem będzie fakt, iż zostałaś moją PIERWSZĄ na fcbk po moim cambeku. :-). Gadaj mi tu zaraz co to za różowa wigilijna potrawa... nie znam. Ściskam. Mocno.
OdpowiedzUsuńwiem, wiem*)
Usuńodpiszę
doceniłam to, że jestem namber łan i podesłałam ci potencjalnych znajomych, samych blogerów
jeżeli ich nie znasz, to zagadka trudniejsza niż k... ż...
Wszystko trzeba chwalić, napiszę, że pięknie, że świątecznie, że uroczyście, że cudownie.
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia.
Też kiedyś opiekowałam się chorym jeżem, pamiętam, że tupał nocą a gdy wyzdrowiał zanieśliśmy go do lasu, nocą wydawało nam się, że tupie...
dzięki:-)
Usuńjeżów nie można wywozić do lasu, one nie żyją w lesie. Najlepiej wypuszczać je na ogródkach działkowych, tam sobie poradzą, w każdym razie powinny, chyba że działkowcy nadużywają oprysków;-/
Trochę to widać w spojrzeniu. Jakoś im z lekka wrednie z oczu patrzy ...
OdpowiedzUsuńChciałam sobie popływać w Twoim kosmosie zdjęciowym, ale mam karę przesyłową i tylko jeżyki mi się otwierają. Zanurzenie całościowe dopiero 10 -tego :(
Pozdrawiam piknie!
to już niedługo:-)
Usuńporobiłam kolaże z pełni i widocznie za duże są:-)
KARĘ przesyłową?
Usuńza dużo siedzisz na necie, ty dziecko neo? i dostałaś bana!
U nas prosz pani, internet wieyski. Limitowany i nie ma lekko. Oczywiście można sobie zawsze dokupić gigusia za 15 zł, a później jeszcze i nie poznać własnego rachunku.
UsuńDzisiaj jakieś ułaskawienie nastąpiło i zagościłam u Ciebie w cudownościach świąteczno sylwestrowych! Pełnia niezwykła! Ty lunetu masz, czy jak?
Moim beściorem - Droga Mleczna.
Urodziny nawet mogą być fajne, moja mama się cieszy, że mnie urodziła :)
Ja w tym roku będę miała sumę cyfr 7, co jest niewątpliwie szczęśliwą wróżbą :)
kara mnie zainteresowała:-) kto nałożył itd.
UsuńWłaśnie lunetu nie, zachwyciło mnie to, że tak się księżyca foci moim zwykłym kieszonkowym aparatem:-) zupełnie inny wychodzi, niż widać:-)
Tak, urodziny są fajne:-))) twoja Mama jest fajna:-)
25? 34? 43? 52? 61? 70?
wiem ile;-) 25.
Piękności same. Pamiętam , że jak byłam mała miałam jeża w domu ale szczegółów co i jak to już nie pamiętam.Fajne są. Piekne święta , kolorowe. A mnie koty atakują ,ratunkuuuu
OdpowiedzUsuńjak cię atakują?
Usuńwczoraj jednak robiłaś faworki, nie dziwię się, pogoda na drogę fatalna.
A to ciekawe. Moje jeże śpią w kopach siana. Nawet nie pomyślałam aby złapać i do wiosny przechować w domu.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia. Pięć razy przeglądałam Twój post!
Pozdrawiam
tylko ich nie wykopuj:-)))
Usuńte się urodziły pod koniec lata i były za małe, żeby spać na dworze. Toteż zostały zabrane przed hibernacją i mają za zadanie jeść i rosnąć.
Jeżyki nie są złe, one po prostu są niewyspane ;) Noski mają przefajne ;)
OdpowiedzUsuńSamego dobrego, Małgosiu, duża rośnij i wesoła! Niech złe moce nie mają do Ciebie dostępu...
Nie wiem, co to to różowe. Ale kolaż świąteczno-sylwestrowy bardzo. Jak zwykle ;-D Można oglądać i oglądać (trochę jak kalejdoskop).
Nie jest u Ciebie tak źle, skoro się pięknie ogarnęłaś i napisałaś o jeżynkach i retrospektywnych reminiscencjach... ja mimo szczerych chęci nie mogę się na to zdobyć ;-)
Ściskam czule ;)
niewyspane, bo je ciągle budzę, sprawdzam, co u nich:-)
Usuńz góry wyglądają słodko, podnoszą te ryjki i oczka mają niegroźne:-)
rośnij duża, okrąglutka...
nie, nie jest źle. jest... ok.
Musisz jeżykom nadziać jabłko na igiełki i fotkę pstryknąć ;) Jeż bez jabłka to nie jeż ;) Jak byłam w podstawówce to pani zadała psychologiczno-plastyczne zadanie "Narysuj koleżankę/kolegę z klasy w formie zwierzaka do którego jest podobne". Co do mojej osoby najwięcej przedstawiło mnie jako jeża! Co zarówno panią jak i mnie bardzo zdziwiło. Dzieci odpowiedziały, że jeż wygląda na słodkiego, ale jak się człowiek zbliży to kuje i parska! Mam do dzisiaj traumę jak widzę jeża... ;)
OdpowiedzUsuńmasz rację, jabłko by ładnie kontrastowało:-)
Usuńraczej nas rozbawiła rodzinnie twoja opowieść o jeżowej traumie:-DDD
wsercuogrodu.blogspot.com takie jest do mnie wejście. Dopiero od niedawna jestem w tym , ale sądzę że to jest to . Pozdrowienia z serca ogrodu, pogłaszcz ode mnie złośniki,lubię słychać i patrzeć jak jeże"stawiają się".
OdpowiedzUsuńblogowanie jest fajne, prawda?:-)))
UsuńCzy mi się wydaje, że na słoninkę dzięciołek zawitał ?
OdpowiedzUsuńJeżyki ..... przemiłe...
Burasy jakby moje. Podobieństwo uderzające.
Tylko wilkołaków brak.....
dzięcioł, średni chyba. Karmnik zarósł i trudno się zdjęcia robi.
UsuńWilkołaki... no chyba nie ma, tych nie.
Posiadam dwa podobne w działaniu odkurzacze, ale nie wiedziałam, że mają taka fajną nazwę;-D
OdpowiedzUsuńczekałam, aż ktoś skomentuje;-p
UsuńA mojego jeża zdaje się dopadł pies mojej głupiej sąsiadki, a taki był słodki i kochany, już odpchlony.....mój :(
OdpowiedzUsuńfajne jest to, że jak są zdrowe, rześkie i najedzone, to od razu się robią czyściutkie, niezapchlone, gładkie:-)
Usuńa twoje piesy by nie jadły jeży? bo piesy to tak różnie chyba.
Przyciągnął mnie post jeżowy. Odkąd pojawiła się u nas mama i jej trójka dzieci zastanawiałam się czy zdążą urosnąć do zimy... jeden był mniejszy niż te Twoje, na dodatek ciągle przy jedzeniu rodzeństwo i matka na niego fuczało. Oczywiście były karmione na dworze, wieczorami, w sumie to podjadały kotom z misek, śmietanę, serki i mięso uwielbiały:)) Mam nadzieję, że śpią grzecznie w liściach bluszczu i zobaczę je na wiosnę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
taki jeż urodzony " w drugiej turze" (późnym latem) musi do października osiągnąć 700 g (duży grejpfrut), żeby skutecznie przezimować. Jeżeli jest za mały, to trzeba to zgłosić organizacji zajmującej się na twoim terenie dzikimi zwierzętami, oni powinni się nim zaopiekować- przechować u siebie lub np. u ciebie, w "domu tymczasowym". Nie można sobie jeża odłowić i przechować, bo jest pod ochroną. Można dokarmiać jeże w ogrodzie tym, co wymieniłaś (nie powinny pic mleka), ale jeżeli dostają tylko pokarm od nas, to zasady żywienia są dość restrykcyjne- głównie owady karmowe, jako dodatek wołowina, dobrej jakości sucha i mokra karma dla kotów z wołowiną, biały ser, gotowane jajko.
UsuńTeż mam nadzieję, że śpią w bluszczu, a wiosna już niedługo! pozdrawiam:-)
Bardzo dziękuję za odpowiedź, ale i zmarwień mam teraz dwa...brałam malucha na ręce ( przez koc ) i nie ważył wiele, a zwracać się gdziekolwiek nie ma sensu, nie chce mi się nawet o tym pisać i to zmartwienie nr 2.
OdpowiedzUsuńNie wiem co to owady karmowe, ale zauważyłam, że jeże to sprzątaczki - kot zje pół myszy a jeże po nich resztę, to samo z jajkami, zmiatają łącznie ze skorupką, a ta akurat miała zostać jako nawóz dla róż:) Dam znać co z rodzinką i uprzedzam, nie mam wyboru jak zwracać się do Ciebie w razie jeżowego problemu:)
Pozdrawiam i dziękuję:)
aaa i z innej beczki, z tej co się uśmiałam, tajska dziwka to super określenie na coś co zajmuje pół pokoju a ni cholery nie zasysa:) Z drugiej strony po zakupie Karchera o połowę zmniejszyła się w domu ilość klocków lego:))
Usuńa gdzie mieszkasz?
Usuńowady karmowe to larwy chrząszcza drewnojada, Zophobas morio, można je kupić na allegro- ale nam, jako DT, Ekostraż podrzuca do domu:-) można kupić większą ilość i przechować, karmiąc płatkami owsianymi i marchewką:-)
Jeże jedzą ok. 50 g dziennie każdy.
Tajska się kłania:-)
Taaa...tajska klockom nie da rady:)
UsuńMieszkam koło Strzelina, w gminie w której już nic nie załatwiam. Problem z szerszeniami załatwili prosząc mnie o piankę montażową i gaśnicę na szerszenie w środku dnia, efekt wkurzone, odbudowane gniazdo atakuje moje drzwi wejściowe co wieczór sierpień - wrzesień, zapchlone koty z katarem, które wrzucane mi są za płot to nie ich problem, więc sama leczę i rozdaję na allegro, za to z alei lipowej wzdłuż wsi zrobili sieczkę, wieśniaki w pniach uprawiają kwiatki - klombiki upiór. Ale wiesz co? zadzwonię do gminy i spytam o Ekostraż i pokarm dla jeży i niezwłocznie Cię poinformuję, zapewne będzie kupa śmiechu:)
Tymczasem gromadzę wiedzę i za nią dziękuję ale kibicuję moim maluchom wierząc, że dadzą radę:)
Pozdrawiam:)
Hmm...czytanie ze zrozumieniem się kłania...drewnojady mam karmić??? Chyba specjalnie to napisałaś hahaha...Mało mi tego chrumka w moim 140 letnim domu? Tylko to kołatki a tamte to jakie paskudztwo? Korniki?
Usuńno pewnie, że karmić;-) ale siedzą w wiaderku i nie uciekają;-p
UsuńTel. do sekcji jeżowej Ekostraży (to jest fundacja, działa na całym Dln. Śląsku): 605 782 214. Powodzenia:-)))
Dzięki, zapisałam i...oby do wiosny:)
Usuń