sobota, 26 stycznia 2013

moc jest zielona

Tak.
Tak gdzieś z DZIEŃ zajęło mi ogarnięcie newsów z Ogrodu Krasińskich. A wstępne ogarnięcie nowego lapka ze trzy dni.
Skopiowałam ponad 8 000 wyrazów. Do tej możliwie krótkiej notki.
Staram się tu zamieszczać tylko celne  teksty ulotne, o ile w necie coś w ogóle jest trwałe. Reszta jest w starannie dobranych ;-))) linkach.
Grupa społeczna zielona moc ma już swojego bloga, gdzie znajdują się ważniejsze materiały:  http://zielonystan.blogspot.com/. Polecam.
Sytuację Ogrodu „od wojny” (tej aktualnej wojny) przedstawia Anna Stępniak:  http://rebelya.pl/post/3368/wycinka-drzew-ogrodzie-krasinskich-o-co-w-tym-t-. Bardzo dobry to artykuł, równie dobre komentarze- znajdziecie w nich listę wyciętych drzew (Aneto, spójrz, spośród jakich gatunków powinnyśmy wybierać:-DDD) oraz ocenę wartości przyrodniczych ogrodu autorstwa prof. Luniaka. 
Arborysta Jerzy Nieswabda skonsultował zasadność wycinki:
http://www.taraka.pl/wizja_warszawy - i to też ciekawe podsumowanie autorstwa Jacka Dobrowolskiego.
Po pierwszym szoku i żałobie, po etapie wściekłości przyszedł czas na działanie. I oczywiście okazało się, że walka będzie trudna.
- Poza drzewami usunięto też krzewy i mniejsze rośliny. 
- BK-G
[Barbara Galińska- Kraus, główny projektant]:  Dla nich było tam za ciemno. Są zdjęcia, na których widać klepisko, bo tam już nic nie chciało rosnąć. Teraz jak wprowadzi się więcej światła to będzie normalna trawa, która też bardzo dużo dostarcza tlenu. Będą byliny, będą niskie krzewy. To wszystko będzie pracowało na korzyść tego mikroklimatu. Do tej pory to wszystko było chore.
- Wyrąbano np. pięknie kwitnące wiosną bzy i jaśminowce. Były ulubionym miejscem przebywania ptaków. Czy przygotowując projekt rewaloryzacji Ogrodu Krasińskich pomyślały panie o mieszkających w nim zwierzętach?
- BK-G: - Te krzewy w większości były przerośnięte, a od dołu łyse, bez liści. Mniejsze zwierzęta nie miały już się gdzie chować. Nie było ściółki, w której mieszkają jeże. Goła ziemia. Jeśli chodzi o ptaki, dla nich pozostało wystarczająco dużo drzew. A na tych, które wycięto, sprawdzono, czy nie ma gniazd. Wszystko odbyło się zgodnie z określonymi przepisami i ujęte w protokołach.
- Jeżdżący dziś po parku ciężki sprzęt nie szkodzi zimującym w nim zwierzętom?
- MW
[projektantka firmy Abies]: - Przecież to nie jest autostrada, gdzie wjeżdża spychacz, ale park gdzie może pracować lekki sprzęt do 5 ton. Wchodzą ludzie i robią wycinkę ręcznie. Ale nie tak jak w lesie, gdzie się drzewa powala zabijając zwierzęta. Tu się stosuje metody alpinistyczne, drzewa ścina od góry po kawałku i spuszcza na linach. Karczowanie krzewów też odbywa się ręcznie. Gdyby tam były jakieś jeże, to wykonawcy by je znaleźli i zabezpieczyli. [nie tak to się odbywa wg świadków]
- A jaka jest procedura przy wycince drzew? Kto decyduje: to do usunięcia, tamto do pozostawienia?
- BK-G: - Najpierw powiem jakie są powody wycinki. Po pierwsze zdrowotne. Ale w tych zdrowotnych mieści się nie tylko choroba drzewa, lecz wspomniane wcześniej zagęszczenie. (…)
Cynizm wymaga komentarza? Mam nadzieję, że nie, zwłaszcza że drzewa do wycinki wytypowała Abies na podstawie oględzin, bez ekspertyzy dendrologicznej. Można też przypuszczać, że drzewa zostały wycięte
"pod projekt”, wbrew konsultacjom i zapewnieniom ZTP [Zarząd Terenów Publicznych]. W projekcie przedstawionym na konsultacjach nie ma planszy z drzewami wytypowanymi do usunięcia.
Wycięto 337 drzew, z czego 313 z powodów zdrowotnych. Usunięcie ze względów zdrowotnych nie podlega konsultacji społecznej (przecież zagrażają ludziom) i nie podlega opłatom ( Ustawa o ochronie przyrody, art. 86, pkt. 3, 4, 9, 10). Pozostałe zostały wycięte z powodu wytycznych konserwatorskich i kolizji z zagospodarowaniem. Decyzją SKZ [Stołecznego Konserwatora Zabytków] wytypowano 305 drzew, decyzją WOŚ [Wydział Ochrony Środowiska]- 32 drzewa.
‘(…) Kto i kiedy, i na jakiej podstawie miał protestować, skoro sama panienka z Abiesa przyznała na pytanie o planowanej wycince 80 drzew, że "Projektantka tłumaczyła, że liczba wzrosła podczas inwentaryzacji, którą przeprowadziła jej firma."  LOL wyszła im superata 220 drzew, to wycięli, żeby się z inwentaryzacją zgodziło...’
‘(…)  w jaki sposób można wygrać projekt rewaloryzacji (?) jakiegokolwiek parku , jeśli z projektu koncepcyjnego nie wynika, czy trzeba wyciąć 30 czy 300 drzew?? i tak kluczową decyzję podejmuje się już po "wygraniu" konkursu? to tak jakby wygrać konkurs architektoniczny proponując dyskretny 2-kondygnacyjny budynek, a po odebraniu nagrody stwierdzić, że jednak przyda się 20 dodatkowych pięter...’
‘(…) selekcji dokonali ignoranci z Abies ("moja pracownica robiła magisterkę z dendrologii…”) po prostu w pale nie mieści mi się cały mechanizm konkursowy- jeśli projekt wykonawczy odbiega w takim stopniu od projektu konkursowego, to pozostali uczestnicy konkursu maja podstawy do unieważnienia wyników konkursu...’
‘sam Abies mówi, że dokonał selekcji, pani prezes mówi, że ma takie doświadczenie, że wystarczy, że spojrzy i już wie, że drzewa trzeba usunąć, jaka oszczędność czasu i pieniędzy zatrudnić  takiego fachowca.’
‘(…) Kaznowska łże w żywe oczy, że wycięto w większości topole (…) na 337 drzew topole kanadyjskie to 13 drzew, czyli stanowią 3,8 % wycinki! doliczając klon jesionolistny 19 i robinia 18 - to "chwastów" było w wycince max. 12 %, reszta to wycinka szlachetnych drzew-  podczas konsultacji mówiono o 60-80 drzewach !!! szlag ludzi trafił, że wycięto dodatkowo 250-280 drzew, których mieli nie ruszać !!!’
Wycięto m. in. 4 rozłożyste cisy (w tabeli 3 szt., Taxus baccata- cis pospolity odm. 'Repandens', wysokość 5 m, powierzchnia 51,8 m2-!!!,  gęste, ładne egzemplarze, osłaniające
wentylację, rodzaj nasadzenia- planowe, stan zdrowia- dobry, choroba- nie, szkodniki- nie uszkodzenia- nie, gospodarka drzewostanem- do wycinki).
pnie cisa
Cis jest gatunkiem chronionym, ale nic mu to nie pomoże, bo w zabytkowym parku nie podlega ochronie, jeżeli się sam nie wysiał. O jego losie  decyduje Wojewódzki Konserwator Zabytków, który swoje kompetencje przekazał porozumieniem Stołecznemu 
Konserwatorowi. Prawidłowo?
ZTP także wie lepiej, czego mieszkańcom do szczęścia potrzeba:
W ogóle telewizor jest po ciemnej stronie mocy:
Zieloni napisali i już: http://www.zieloni2004.pl/art-4789.htm
Generalnie sytuacja przedstawia się tak, jak ją podsumował Grzesiek W.:
‘sprawa Ogrodu Krasińskich jest wielowymiarowa i w krzywym zwierciadle pokazuje wiele problemów: w wymiarze społecznym (wymiar obywatelski, wymiar komunikacji władza-wyborcy), wymiar wyobraźni przyrodniczej na styku obszar zmieniony przez człowieka (miasto) a przyroda, wymiar cywilizacyjny (jak wyobrażamy sobie nasze miejsce, rozwój miasta, nasz udział w nim, w kontekście miejsce człowieka na ziemi), wymiar polityczny (co wolno władzy, jeśli ma absolutną przewagę nad opozycją, a po jakie środki mimo przewagi nie powinna sięgać), wymiar ogrodniczy (też jest tu wiele płaszczyzn i wybrana koncepcja nie wydaje się być najszczęśliwszą), wymiar funkcjonalny wreszcie- KOMU TEN PARK MA SŁUŻYĆ (po to były konsultacje społeczne, by miasto poznało odpowiedź na te pytania, wyników konsultacji nie uwzględniono w opracowanej koncepcji - miało nie być ogrodzenia (…) sama propozycja, by ułożyć alejki żwirowe zapewne w rodzaju HanseGrade to koniec jeżdżenia rowerem czy wózkiem, tego rodzaju żwir wymaga ugniatania, ugniatanie żwiru powoduje ugniatanie ziemi pod nim, pamiętajmy, że większość korzeni drzew jest ok 30 centymetrów pod ziemią, ugniatanie powoduje duszenie się korzeni, bo do nich tlen już nie dojdzie ! itd itp - pewnie tę listę można dalej rozwijać.’
Genialnie, Grzegorzu W. I jakie błyskotliwe wykorzystanie nabytej wiedzy;-]
Dobre jest to, że w zielonej mocy nie ma typowych dla eventu przepychanek, jest mobilizacja, chęć działania i w ogóle konstruktywne podejście.
Co można teraz zrobić?
1.       RDOŚ.  Wróbel domowy jest gatunkiem pod ścisłą ochroną gatunkową, zniszczono miejsca jego gniazdowania (gęste wysokie krzewy, dziuple drzew). Jeż, ropucha zielona i szara, zimujące nietoperze, rzekotki drzewne… nie wiadomo, czy tam były, bo NIE ZROBIONO EKSPERTYZY PRZYRODNICZEJ (zrobiono?). Powinno się także opracować plan ochrony na czas trwania inwestycji ustanowić nadzór przyrodniczy (jest?). Powinni mieć decyzję o odstępstwie od ochrony gatunkowej.
I TAK TO UGRYZIEMY, być może.
2.       Kontrole Urzędu Zamówień Publicznych i NIK (ew. nieprawidłowości procedury przetargowej). I niedopełnienie warunków przetargu- wycinka z użyciem ciężkiego sprzętu zamiast metody alpinistycznej (tańsza opcja).
‘(…)  pozbyłem się złudzeń co do fachowości i rzetelności różnej maści architektów, nie wspominając o etyce zawodowej  (…) wskazywanie jedynie słusznych - technologii, materiałów, firm wykonawczych - bo od tego (ceny) jest procent dla pana architekta,  a nadmierne koszty dla inwestora, jak jest głupi lub zaniechał szczególnej staranności w zakresie kontroli działań architekta - lub tak się umówili:) (…) powinno najpierw powstać studium rewitalizacji dla zieleni warszawskiej w ujęciu całościowym (…) Niestety takie studium nie powstało. Dlaczego? Bo szereg idiotyzmów nie mogłoby się znaleźć w projektach rewitalizacyjnych i wartość zleceń byłaby zdecydowanie niższa. Stworzono taki sprytny mechanizm - najpierw projekt rewitalizacji, rozproszone konsultacje, później pseudokomisja fachowców uwiarygadniająca ten projekt. A obywatel - to głupia ciemna masa, która nie szanuje fachowości i trudu tylu urzędników i architektów zieleni.  No i mamy kwiatek, jedna firma wygrywa z jednie słuszną koncepcją 12 konkursów pod rząd. Przyznaje jestem za głupi - tym powinien zająć się NIK.’
3.       Powołać do życia portal o charakterze obywatelsko - interwencyjnym, zaprosić do współpracy agendy pozarządowe monitorujące praworządność. Każdy współpracownik tego portalu będzie w randze dziennikarza korzystać z dobrodziejstw ustawy prawo prasowe- ma prawo zadawania pytań, żądania i przeglądania dokumentów odnośnie prowadzonej sprawy interwencyjnej.
I wreszcie- zwołać nadzwyczajną sesję rady dzielnicy (miasta, gminy). Co w danym przypadku się udało: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,13285129,Awantura_o_park__Mieszkancy_zakrzyczeli_urzednikow.html.   Nie odpuszczę sobie cytatów;-)
‘(…) Renata Kaznowska (…) łamiącym się głosem przekonywała, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. (…)
- Nie jest wstydem nie znać się na architekturze krajobrazu. Nie jest wstydem nie znać się na dendrologii. Ale jest wstydem być w styczniu oburzonym. Panie radny Walkiewicz, gdzie pan był, kiedy zapadały decyzje? - zapytała i wręczyła wywołanemu do odpowiedzi kawałek pnia ściętego kasztanowca z widoczną dziurą w środku. [może i racja, gdyby nie to, że mieszkańcy nie mieli podstaw, żeby podejrzewać masakrę parku].
- Pokazujecie ten pień na każdym zdjęciu. A gdzie są drzewa bez dziur? - odparował Grzegorz Walkiewicz.
(…) Na sali rozległy się krzyki. Grzegorz Wereszczyński z ruchu Zielona Moc uniósł zdjęcia wyrąbanych drzew ze zdrowymi pniami. [jaki to piękny moment, kiedy zwykła grupa na fejsie staje się Ruchem;-)]
Następnym punktem programu miała być prezentacja wybranego w konkursie projektu rewaloryzacji Ogrodu Krasińskich. (…)
- Nie chcemy państwa dłużej słuchać. My dokładnie znamy tę dokumentację, znamy państwa opowieść. Teraz chcemy przedstawić naszą - krzyczała do mikrofonu Beata Sobolewska z Zielonej Mocy. - Gdzie w projekcie konkursowym jest mowa o wycince 300 drzew?
Zgromadzeni w sali mieszkańcy Muranowa przypomnieli, że na spotkaniach przed remontem parku urzędnicy mówili o usunięciu 60- 80 drzew. Projektantka tłumaczyła, że liczba wzrosła podczas inwentaryzacji, którą przeprowadziła jej firma.
- Każde drzewo zostało przez nas opisane w tabelkach, a na końcu umieściliśmy nasze zalecenie, co z nim zrobić - mówiła Barbara Kraus-Galińska.
Urzędników i projektantkę zasypały pytania z sali.
- Mówią państwo, że park był bardzo zaniedbany. Jak do tego doszło, skoro od 2000 r. jest pod opieką Zarządu Terenów Publicznych? - dopytywała Weronika Tauer.
(…) Grzegorz Walkiewicz [radny Ruchu Palikota] zwrócił też uwagę, że mogło dojść do sprzeczności interesów, bo wydający zgodę na wycinkę stołeczny konserwator zabytków podlega miastu, które jest inwestorem. Z kolei firma Abies sama wykonała projekt i sama wytypowała drzewa do usunięcia.
- Zachodzi podejrzenie, że zrobiła to "pod swój projekt" - zasugerował Walkiewicz.
Wiele osób chciało się dowiedzieć kto, na jakiej podstawie i jaką metodą typował drzewa do usunięcia. (…)
- A jaką metodą szacowali państwo stan zdrowia drzew? Podszedł urzędnik, kopnął w korzeń i stwierdził: "Do wycinki"? - zainteresował się Bogdan Dziobkowski, mieszkaniec Muranowa.
- Na pewno nie używaliśmy USG i tomografii komputerowej - odparła Barbara Kraus-Galińska.
(…) Długie brawa zebrało emocjonalne przemówienie prof. Macieja Jędrusika, specjalisty w dziedzinie nauk o ziemi, wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego, a zarazem sąsiada Ogrodu Krasińskich, związanego z nim od dziecka (…):
- Jako mieszkaniec kwestionuję potrzebę tak dużej ingerencji w park. Kwestionuję kompetencje Zarządu Terenów Publicznych. Kwestionuję ideę powrotu do planów Franciszka Szaniora z końca XIX w. Kwestionuję realizację tej idei. Kwestionuję rzetelność oceny drzewostanu. Kwestionuję brak oceny skutków tej inwestycji na środowisko. Kwestionuję rzetelność konsultacji społecznych. Kwestionuję rzetelność wykonania projektu... - mówił. Przemówienie zakończył pytaniem do urzędników i projektantki: - Dlaczego uczyniliście mi to świństwo?
W odpowiedzi usłyszał od Barbary Kraus-Galińskiej, że projektowaniem parków zajmują się architekci krajobrazu, a nie profesorowie nauki o ziemi.(…)
Dół formularza
Ale ojtam ojtam debaty. Przepychanki sprowadzają się do dwóch kwestii- czy drzewa były, czy nie były chore i czy rewaloryzować, czy rewitalizować.  I przyznam, że budzą emocje, także we mnie. Podobnie jak nadrzędne wg mnie pytanie o wartość tych działań dla środowiska przyrodniczego.
Tak że następnym razem- co mnie wkurwia, co mnie podnieca. Dlaczego?
… bo jestem winna grzechu zaniechania, kiedyś. I myślę o klonach i lipach za moim płotem.
***
Za płotem Moherii, która od dawna nie była tak moherowa, tak zimowa. Nadal smakuję zimę.
widok zaokienny
Śmietankowe lody
 konfitury z wody
 wielki tort bezowy

 i motyl zimowy.
 Kwiaty zaśnieżone
jagody mrożone
 torba z wyprzedaży
 i kawałek plaży. (???)
Tak to właśnie wygląda. Znowu Narnia. Ale dzień dłuższy o godzinę.
 Jutro i pojutrze, moi drodzy, ogólnopolskie PTAKOLICZENIE. Skusicie się? Można liczyć przez okno, na spacerze, na wycieczce. Tutaj karta do zapisywania gatunków.
Gdyby moje ptaki były tak nieliczne i spokojne, jak ten kos
to by nie było problemu. Ale jak policzyć to
 w dodatku kiedy za chwilę jest tak
 Jak rozpoznać to
 bo to jest zięba<3
 ale kogoś takiego nigdy nie widziałam. Jak się dowiem, to tu wpiszę.
Kupiłam dużo jedzonka, będą wyniki.
I cieszę się na niedzielny spacer, no, celebruję tę zimę:-)))
Pozdrówka, Megi.
PS. jakie pytania byście zadali autorce projektu rewitalizacji Krasińskich, hę?

27 komentarzy:

  1. Ja też moszczę się w zimie. Nie czekam na wiosnę. Tak czy owak sama przyjdzie :) I wtedy w niej się umoszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja trochę czekam, ale staram się umościć tu i teraz;-)

      Usuń
  2. Nie znam się kompletnie na ptaszkach
    i nic chyba za moim oknem nie ma...
    Na dworcu są duże czarne :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Do początku wpisu to sprawdza się powiedzenie, że dla zwykłego zjadacza chleba d... zawsze z tyłu. Nawet taki zwykły wie, że jak nie dbali dotychczas to i trawy zielonej też nie będzie, ale tylko oni mają monopol na wiedzę:(((
    A co do ogrodu, to nawet Ci się rymnęło w jego opisie. Taką zimę lubię, nie lubię tylko chlapy po niej. Zastanawiałam się, gdzie podziały się moje wróble - bo tylko sikorki zagadają do menu - a one wszystkie u Ciebie, podzieliłabyś się troszkę:)))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ohydna arogancja tych monopolistów. Nie tylko na wiedzę, oni mają też monopol na kasę i władzę.
      No, specjalnie ułożyłam zdjęcia pod rymowankę;-))) mogłabym wróble wymienić na sikorki.

      Usuń
  4. Twoje zdjęcia podziwiam nieustannie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten śliczny napuszony ptaszek to zięba:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, dzisiaj nie padał śnieg i było jaśniej- zięba jer, samiec.

      Usuń
  6. Ale ptaszarnia u Ciebie, ten napuszony to chyba jer, one często latają z ziębami i dzwońcami.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jer, jednak, a myślałam, że jakiś piękny koliber:-) u nas są rzadko.

      Usuń
  7. Jer na 100 %. Przychodziły do mnie do karmnika.
    Co może władza ? Wszystko może, co tylko zechce- nauczyli się kręcić i obchodzić prawo pod swoje chore wizje.
    To jest Polska, fenomen naszych czasów.
    Pytania ?
    Trzeba przeczytać spokojnie jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pytania wysłałam, ale nie słuchałam rozmowy w radiu z projektantką, nie na mój nerw. Nie chcę, żeby to był taki kraj, 24 lata i coraz gorzej.

      Usuń
  8. Ogrod Krasinskich, jak to dobrze,ze tyle jego obroncow i jak zle, ze ponad trzysta drzew jednak poszlo pod siekiere i pily! Nie mozna bylo zadzialac wczesniej? takie pytanie zadaje sobie...a jak bylam w Zakopanem pod koniec grudnia to oniemialam na widok zniszczenia parku miejskiego i wyciecia calej masy olbrzymich drzew..park wyglada jak pobojowisko! smutek wielki ! a ktos sobie wymyslil na miejscu parku kort tenisowy! Nic nie rozumiem!
    Zdjecia Twego niesamowitego ogrodu jak zwykle poogladalam z wielka przyjemnoscia a komentarze przeczytalam rozbawiona. Piekne to zbiorowisko ptakow! pozdrawiam juz z Caracas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można było zadziałać wcześniej, jakby ludzie nie byli tak naiwni i sprawdzali każde działanie swoich przedstawicieli, no ale nie po to ich wybierali, żeby, jak ktoś napisał, ciągle wykazywać "rewolucyjną czujność". Naprawdę nie było mowy o takiej demolce, nikt się nie spodziewał hiszpańskiej inkwizycji.

      Usuń
  9. Obok Ogrodu Krasińskich studiowałam, w Ogrodzie uczyłam się do kolokwiów a nie dawno zaciskałam kciuki jak syn zdawał magisterkę /on nie wie do dziś, że byłam tak blisko/, to także park mojego liceum i serce mi się ściska ale to już za późno... Nie mogę pogodzić się..
    Skąd masz tyle wróbelków, u mnie choć blisko parku Natolińskiego to nie ma ich..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tego ogrodu na oczy nie widziałam, a też się nie mogę pogodzić!
      Takie stada mazurków są u mnie nistądnizowąd od paru lat, w zimie. Pewnie dlatego, że mają gdzie spać (gęste pnącza i wysokie, chroniące przed deszczem iglaki), a ja je karmię. W lecie jest ich mniej.

      Usuń
  10. Sądząc po odpowiedzi udzielonej Profesorowi Od Ziemi, żadnych pytań zadawać nie warto.
    Można tylko działać, za co Ci chwała.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj pytania nie nadają się do upublicznienia. Chyba najbardziej dziwi ta konsekwencja w bronieniu swoich przekonań, przecież to nie trzeba być specjalistą, aby zobaczyć ogrom zniszczeń. Czy naprawdę wierzą, że posadzenie kilku innych drzewek załatwi sprawę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. konsekwencja jest uzasadniona, kiedy walczy się o kasę i stołek;-) i na pewno nikt nie wierzy w ten projekt. Ale są i tacy, co dali się wkręcić i popierają "rewitalizację": http://www.facebook.com/events/518765744823810/

      Usuń
  12. Chyba są zszokowani, mam nadzieję, tym gniewem i buntem, który nie jest ogniem ze słomy.
    Czy zmienią podejście do ( łatwej kasy) - bardzo wątpię.
    Czy będą na przyszłość mniej rozpasani w samowolce - mam nadzieję, że tak.
    Czy to uratuje kiedyś jakieś życia drzew i jakieś krajobrazy - może ... mam nadzieję, że tak

    Cudne zdjęcia, jak zwykle! Masz w ogrodzie świetlne serduszka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, i boją się, to widać.
      Zwłaszcza, że wreszcie został znaleziony jeden konkretny punkt zaczepiania: pani projektantka "zgubiła" inwentaryzację zrobioną przez konserwatora zabytków kilka lat temu, zrobiła swoją pod projekt i wycięła, uuups, derenia i inne krzewy posadzone przez Szaniora. Źle jej się oś wyznaczyła;-p
      Dlatego ważne jest, żeby na maila ogrodkrasinskich@gmail.com wysłać swoje dane (imię i nazwisko)oraz adres korespondencyjny. Wtedy GKZ będzie musiał odpowiedzieć każdemu listownie na pismo w tej sprawie i zobaczy, ilu nas jest! więcej szczegółów: http://www.facebook.com/events/480350855356285/480637881994249/?notif_t=plan_mall_activity

      Usuń
    2. a, serduszka. Ładne, c'nie? walętynkowe.

      Usuń
  13. Jest wiele miejsc - "parkowych" - gdzie wycina sie drzewa bez sensu i tzw. pojecia . Takim miejscem np. jest także PARK MALICKIEGO - pieknie połozona enklawa zieleni
    (rzeczywiscie pieknie rewaloryzowana przez U.D. Ochota )- ze stadami kaczek, mew gołebi i innego ptactwa. Na jesieni 2012 r. powycinano kilka drzew - pieknych kasztanowców (ok. 80-letnich)- podobno z powodu - niebezpieczenstwa dla przechodniów. Bzdura totalna. Ludzie zareagowali podobnie jak w przypadku Parku Krasinskiego - zapalali znicze i lampki na pniach ZDROWYCH drzew. PISALISMY PROTESTY DO U. DZIELNICY OCHOTA. OCZYWISCIE TZW. ARGUMENTY BYŁY BARDZO PODOBNE - JAK W PRZYPADKACH UPRZEDNICH . Co robic - ?????
    Pisałem w tej sprawie do TVP INFO i do inncy organozacajo ekologicznych . CISZA ! Co robic ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. napisz do mnie, coś podpowiem może: megi-moher@wp.pl

      Usuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)