Tak się składa- ciekawe, dlaczego- że o "naszych ogrodach" piszę w miarę na bieżąco wczesną wiosną, a później czarna dziura zieje do jesieni.
Trzeba ją uzupełnić- stąd kolejny post o radosnym, bezproblemowym ogrodowaniu, w którym wszystko się udaje i nie ponosimy porażek, jak choćby Tabasia 😊
Może dlatego, że nie stawiamy roślinom wygórowanych wymagań (co to za pomysł, żeby ambrowiec był małą śliczną kulką, rósł i zimował, a do tego przebarwiał się jesienią?? moim zdaniem dwie rzeczy zupełnie wystarczą. Rośnie i jest zieloną kulką, nie czepiajmy się.)
Może dlatego, że nie widzimy wszystkiego. Pielęgnacja ogrodów polega na tym, że wpada się do nich raz na jakiś czas- do niektórych co tydzień, bo trawnik trzeba kosić, do innych raz, dwa lub trzy w sezonie. Jak już wpadniemy trzeci raz, to okazuje się, że ten rodek jednak był padł, już za późno, co sadzimy zamiast?
Może dlatego, że lubimy dostrzegać dobre i przechodzić do porządku nad złym, zwłaszcza, że sami to posadziliśmy 😕
To lecimy. Dzisiaj "nasze" (tzn. przez nas projektowane i założone) ogrody, wiosna.
W tym ogródku zrobiliśmy wiosenne porządki.
|
Przed cięciem bylin. |
|
Trawkę między płytami wymienimy wkrótce na murawkę z bylin, zgodnie z wcześniejszymi założeniami. |
|
Po cięciu bylin i krawędziowaniu trawnika. |
|
Marzec, wreszcie coś kwitnie- moje ulubione kluczyki, Primula elatior. |
|
Pielęgnacja trawnika, tzn.niskie koszenie, wertykulacja, wyczesanie... |
|
Są tacy, co potrafią przycisnąć- właśnie to miałam na myśli 😉 |
Ogródek jak ogródek, ale jak wróciliśmy we wrześniu, żeby trochę poplewić- to
wow.
W kwietniu i maju jest dużo koszenia. Ale i ono bywa piękne.
Oto projekt HANAMI- LIKWIDACJA🌸🌸🌸
Finito i de nouveau 🌸🌸🌸
Ogród pana K (i pani M, oczywiście) odwiedzimy wkrótce, jak pogoda pozwoli, bo teraz można co? można wyciąć sosny, na wycięcie których do tej pory potrzebne było zezwolenie. Akurat pan K posadzi (i już posadził) wiele innych drzew, ale zwykle wszędzie kończy się na wycinaniu...
W ogrodzie państwa M i K znajdują się moje ulubione rabaty szałwiowe, brzozy, trawy i hortki, ale w minionym sezonie koncentrowaliśmy się na wiosennych pracach- cięciu, zakładaniu rabaty ziołowej, dosadzaniu kwitnących bylin do traw i na pielęgnacji trawnika.
Prace okołotrawnicze przebiegały tak:
|
Cudowna murawa... |
|
W czasie wertykulacji. |
|
Po. W tle powstaje rabata ziołowa 🌿🍅 |
|
Czesanie. |
|
Stokrotki nienaruszone 💚 |
|
Luz. |
A w tym czasie, w maju, kwitły takie te:
|
horminium pirenejskie, |
|
kocimiętka Faassena, |
|
wiciokrzew pomorski, |
|
bodziszek żałobny, |
|
złotokap Waterera i kalina japońska, |
|
laurowiśnia wschodnia, |
|
tiarella sercolistna, |
|
barwinek pospolity 'Atropurpuraea', |
|
bodziszek wspaniały |
|
i epimedium czerwone, ale tak bardziej niezapominajkami 💙 |
|
Przypadkowy złotokap w przedogródku podsadzony kaliną, tak sobie wymyśliłam. |
Ogródek, który
kiedyś nazywał się Ogrodem Miłośników Suwalszczyzny, pielęgnujemy ekstensywnie. Jego radosna bujność wymaga czasami lekkiej korekty, ale nawet taki, jak na zdjęciach- nieuczesany, z nierówną grzywką berberysowego żywopłotu i rozpuszczonymi lokami róż- ma wdzięk jak ze snu.
Widoki późnomajowe, spacer dookoła domu, czyli po całym ogrodzie- działka 800 mkw, a jakby hektary. Czarna ziemia pobagienna.
Ogród w K (m. in.
tu) ogarniamy od tak dawna, że czasem wydaje się, że za długo.
|
Może nie aż tyle 😑 |
Minionej wiosny zamieniliśmy trawnik na nowy trawnik.
Akcja była uzasadniona- ziemia po okresowym zalewaniu (pęknięta rura), zajeżdżeniu taczkami przez ekipę dekarzy była tak zbita, że woda stagnowała na powierzchni, trawa wypadała, nie dało się tego poprawić pielęgnacją. Po zdjęciu darni wierzchnie 20 cm gleby zostało wymieszane z piaskiem rzecznym, wysialiśmy odpowiednią mieszankę traw.
Akcja była natomiast o tyle bezsensowna, że na rzecz "pięknej trawki" zostały zlikwidowane rabaty w miejscach, gdzie trawnik i tak się nie utrzyma. I znowu będzie na nas 😉
Drzewa i krzewy również, mimo cięcia, będą raczej mniejsze niż większe, w związku z czym należałoby zastępować trawnik nawierzchniami i roślinami okrywowymi- jak to w dojrzałym ogrodzie.
|
Prześwietlanie i formowanie koron drzew. |
Wiosna w K wyglądała tak:
|
Przywrotnik ostroklapowy. |
|
Różanecznik wczesny. |
|
Oliwnik wąskolistny. |
|
Kosaciec żółty. |
|
Piwonie i baptysja południowa. Rabata poszarpana, bo zrujnowana zamianą bylin na hortensje i już jej nie lubię. |
|
Dereń kousa. |
|
A to już chyba lato... i rabata bylinowa lekko lepsza. Róże były piękne tego roku🌹🌹🌹 |
|
Tak, na pewno lato 🌞 |
|
Miskanty chińskie 'Gracilimus' są przedmiotem podziwu i pożądania. Nikt tyle nie zrobił dla promocji traw, co miskanty przed sklepem w K. Oraz tyle dla reklamy miejscowego ogrodnictwa, co begonie 'Dragon'. |
To jeszcze kilka niepublikowanych wcześniej zdjęć z Moherii i kończymy wiosnę 😎
|
Na schody mi to wisi! |
|
Kielichowiec chiński 💃👾👸 |
|
Fenkuł. |
|
Stewarcja kameliowata. |
Do lata, do lata piechotą będę szła...
poziomu witaminy D to ja sobie badać nie muszę.
Zdrówko lepiej. Pół dnia poza łóżkiem i żyję nadal.
Codziennie śni mi się, że robię zdjęcia i nadal nie umiem.
Jednym okiem oglądam "Wielkie marzenia w małych przestrzeniach" ("Big Dreams, Small Spaces") lubicie?
Niektóre zdjęcia w poście tradycyjnie autorstwa
Roberta.
Do jutra
pozdrówka, Megi.
Ale fajowe ogródki ludki mają. Wyglądając za okno trudno uwierzyć ,że tak będzie niebawem. Kolory.kolory -chcę już kolorów. Nawet nie wiedziałam ,że są jakieś "Wielkie marzenia".To sobie pomarzę w takim razie. Dzienki.
OdpowiedzUsuńPomarzyłaś? to bardzo fajny program, w sumie niedawno go odkryłam.
UsuńKolory, kolory... ja bym chciała, żeby było już jakoś porządniej i wilgotniej, ten mróz tak wszystko zmolestował.
"Wielkie marzenia w małych przestrzeniach" obejrzałam chyba wszystkie odcinki (bo teraz lecą powtórki). Najbardziej podobał mi się w nich Monty. Jego życzliwe podejście do tych wszystkich ludzi, do ich dziwnych czasem pomysłów. I jego pracowitość zawsze mi się podoba
OdpowiedzUsuńteż mi się Monty podoba, bardzo. Jego życzliwość, ale nie bezkrytyczna, i namysł zamiast entuzjazmu.
UsuńCzasem zerka na Big Dream na Youtube (telewizji u mnie net od nastu lat już). Dobrze popatrzeć na takie kolorowe ogrody. Cieplej się człowiekowi zaraz robi. Zdrówka Megi, żeby na całe dnie starczało a nie tylko pół :)
OdpowiedzUsuńdzięki, będzie dobrze :-) oraz cieplej, kiedyś.
UsuńAle tęsknię za wiosną, ech. Pięknie jest u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńAch jak fajnie oglądać takie zdjęcia w styczniu :D ... pięknie... Ale sosen byłoby mi szkoda usuwać bo dają mnóstwo tlenu. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńmnie też szkoda, z powodu samych sosen. Ale takich rzeczy się już nauczyłam, także od Monty'ego- że nie ma co być totalnie wbrew, każda sytuacja ma także i dobrą stronę (sosny nie będą sypać igieł na podjazd sąsiadów, nie będzie więc kwasów, rośliny, które aktualnie są pod sosnami, będę miały szanse urosnąć).
UsuńPrzepiękne ogrody i praca-pasja. Ja zawsze zapominam fotkać u Klientów :) Megi jesteś wielka - wspaniała pasja :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że ci się podobają :-) dzięki :-)
UsuńBędę się czepiać Gumbalego, zero pobłażania dla braku czerwonej barwy jesienią!
OdpowiedzUsuńMojemu sercu najbliższe mazurskie klimaty choć w tym ogrodzie z wisienką cud psie ciało. Dlaczego ludzie tako lubio tyrawniki, no dlaczego?:-/
Jako urodzona w tamtym rejonie zawsze prostuję, że Mazury to Mazury, a Suwalszczyzna i Warmia to nie Mazury. Suwalszczyzna jest przepiękna, tak jak piękny jest ten ogród. Mnie też ten właśnie najbardziej przypadł do gustu. Labuś też piękny, choć w tym wypadku mam w pamięci, ile moja labka zrobiła szkód w ogrodzie przez 11 lat swojego życia.
Usuń"To się nie liczy" - jak mówiła moja przyjaciółka na widok mojej źle wychowanej jamniczki wyżerającej cukier z cukiernicy. Dobra suwalskie klimaty mnie powalają.:-)
Usuńcud psie ciało, nieco nadmierne, ma na imię Figa i zżera nawodnienie. Takie one właśnie są, ja mam z kolei w pamięci, jak posadziliśmy mojemu bratu urodzinowe drzewka, a labek jednym kłapnięciem szczęk je wyrwał i poniósł radośnie w dal.
UsuńTak, Mazury to Mazury (Moniko, ty z Mazur właśnie?), a jako miłośniczka Suwalszczyzny broniłabym raczej tego, że Suwalszczyzna to Suwalszczyzna. I ten ogród, jak Suwalszczyznę, lubię najbardziej :-)
Przepiękny ogród, żałuję szczerze, że nie mój.
OdpowiedzUsuńPiękny ogród wymaga ogromnego wkładu ciężkiej pracy... ale zdecydowanie warto! PS. Nie mogę się już doczekać wiosny, kiedy wszystko zacznie kwitnąć :D
OdpowiedzUsuńA co to za różowe kwiaty w tej trawie przy początku postu - matkooo... :o Leżałabym w tej trawie jak ten pies! :D
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia!
a to wiśnia piłkowana 'Kanzan' z etykiety, chociaż po widoku bliżej jej do 'Pink Perfection'.
UsuńPoleżałabym :-)
Oj już zaczynam myśleć o wiośnie :-) Moja ulubiona pora roku :-)
OdpowiedzUsuńod marca się zaczyna ta moja ulubiona pora :-) taki marzec mógłby zostać na dwa miesiące co najmniej :-)
Usuń