czwartek, 24 lutego 2011

miejscówka do zobaczenia: Arboretum w Lądku Zdroju

Taaak... śpieszę się, żeby opowiedzieć o ulubionych miejscach odwiedzonych w zeszłym roku... zanim odwiedzę nowe.
Tę wycieczkę zaplanujcie na maj, azaliową porę. Bo w Arboretum dominującym, coraz bardziej dominującym gatunkiem jest azalia pontyjska:
a WIADOMO, jak ona pachnie... piżmowo, słodko, pudrowo, bardzo.
Wygląda jak wygląda. Nie wszyscy lubią żółte azalie. Kwiaty ma nienajwiększe. Ale ten zapach setek krzewów!
No dobra. Też nie wszyscy lubią.

Arboretum jest niewielkie- trochę ponad dwa hektary. Jest jedynym założonym po II wojnie arboretum. Dla mnie jest osobiste- razem z M. Wilczkiewiczem zakładał je mój Dziadek, Cezary Boguski. Pamiętam jego wyprawy w poszukiwaniu sadzonek różnych odmian... co na początku lat 70- tych XX wieku nie było takie proste. Ale udało się, zgromadzono ponad 250 taksonów. Oczywiście, Dziadek nie byłby sobą, gdyby nie ściągnął np. takiego badziewia:
chociaż może w pewnym wieku ten świerk pospolity 'Inversa' nie wygląda najgorzej...

Fantastyczną sprawą jest położenie Arboretum- na zboczach wciętej doliny potoku Jadwiżanka- i cudownie naturalne, leśne runo złożone z borówek, mchów i paproci, nietknięte ogrodniczym narządem:

może z braku kasy tak jest, ale to urocze.
Chyba jednak z braku kasy;-) do dziś przetrwało nie więcej niż 150 taksonów...

Tak w ogóle to jednak jakieś informacje praktyczne da się znaleźć.


Cóż dodać? Warto. Dla choćby kilku pięknych i wyrośniętych roślin:


a więcej zdjęć można obejrzeć tutaj.

Niedawno zachęcałam do odwiedzenia Palmiarni w Lubiechowie- może kolejne zdjęcia będą przekonujące?

Do zobaczenia- Megi.

1 komentarz:

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)