czwartek, 26 maja 2011

Łąka druga. Edukatorzy vs. Kontrolerzy.

Uwielbiam tropić ślady w krajobrazie. Czytać z rozłogu pól feudalne własności, oczekiwać kościelnej wieży w osi drogi, w zarośniętych pagórkach widzieć cmentarze, grody i skalne wychodnie, wzruszać się krętą asfaltówką, która chwilę temu była śródpolną drogą...



Ale żeby coś takiego?

Zawsze mnie zaskakuje, ile stron mogą mieć sprawy i rzeczy.

Taka Łąka. Dla mnie pogański kościół i siedlisko ulubionych roślin i zwierząt. Dla Ochroniarzy teren do wykaszania- bo jak zarośnie, to nie będzie sobą- albo do zaorania w imię pewnych racji, przedstawionych w poprzednim poście.

I dane mi było poznać jeszcze jedną grupę- Inspektorów, unijnych Kontrolerów. Kontrolujących, czy płatności bezpośrednie otrzymywane przez rolników są właściwie wykorzystywane. Tzn., jeżeli płatności są przyznane "na łąkę", to ta łąka ma być koszona, a na inny tam użytek- to ma być on utrzymywany "w dobrej kulturze rolnej".

(co mi przypomina:


:-)))

I jeszcze, że jest taki film- "Kontrolerzy". No. Nic dodać.

Bo o ile Edukatorzy chcieliby tropić ślady, odczytać z roślinności... wszystko... jaki jest poziom wód, typ gleby, poziom nawożenia, antropopresja... to Kontrolerzy zadają jedno pytanie:

CZY  TA  ŁĄKA  BYŁA  KOSZONA???
o_O. O_o. O_O.




A  JEŻELI  WIADOMO, ŻE  NIE  BYŁA  KOSZONA, TO  JAK  TO  UDOWODNIĆ??

no jak? Na zdjęciach niekoniecznie to widać, chyba żeby robić takie:

ale wtedy nie widać, że to TA łąka...

Edukatorzy woleliby pokazywać ciekawe rośliny...

Nic nie mam przeciw Kontrolerom. Wykaszanie naprawdę ma kluczowe znaczenie dla łąk, które są sztucznie utrzymywanymi, aczkolwiek archaicznymi siedliskami. 
To tylko tak dla pokazania bioróżnorodności, także wśród ludzi, ich potrzeb i zainteresowań. I uświadomienia, przede wszystkim sobie, że zawsze można nauczyć się czegoś nowego- choćby nowego spojrzenia. I że trzeba będzie przerobić przygotowaną pośpiesznie, a lekko nieadekwatną prezentację...;-)))

A w górach, choć niskich, jest jeszcze tak:



i kwitną różne ciekawe, choć pospolite rośliny. Zagadkowe:





Co to, co to, co to i co to? Proszę zgadywać:-)


peace&love, Megi.

4 komentarze:

  1. Bodziszki, na moje oko :))))) Łąkowe :)))) Wszystkiego dobrego w tym pięknym dniu!

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny fajny post ... W takiej nieskoszonej łące cuda się dzieją ... zające się rodzą, kuropatwy wykluwają, sarny drzemią ... Wiem co mówię, bo jestem tego codziennym świadkiem. Jednak druga strona medalu jest całkiem inna - sąsiadka z "muzealnym" ogródkiem, co jakiś czas wzywa straż miejską, że u nas nie wykoszone i jej mlecze na dywanowy trawnik nawiewa ... a w tej łące cuda się dzieją ...zające, kuropatwy ...

    OdpowiedzUsuń
  3. I jeszcze jedno, to nie są bodziszki, to taka malutka roślinka, to niebieskie, a w jej towarzystwie "cyganka" (tak na nią mówiła moja mama, babcia). Resztę roślin też znam, ale bez nazw. Ja w tych łąkach się wychowałam ! Ponoc jak byłam mała, sam czubek głowy mi tylko wystawał z tych traw.

    OdpowiedzUsuń
  4. ok. Pierwsza fotka: bniec czerwony, z goździkowatych, pod Sudetami pospolity. Druga- bodziszek, ale ŻAŁOBNY. I taki jest, co za dziwny kolor! Trzecia- przetacznik ożankowy-i cyganka, znaczy kosmatka łąkowa! Ale ładna nazwa! A czwarte... zgadujcie dalej;-)
    Btw koszenia łąk- oczywiście trzeba je kosić, bo inaczej zarosną i te wszystkie cudowne łąkowe gatunki, kuropatwy i storczyki, i niepylaki, i modraszki nie będą miały gdzie żyć. Ale wystarczy wykaszać co 2- 3 lata. Tymczasem unijny wymóg jest taki, żeby kosić co roku PRZED 31. 07. Co oznacza, ze można kosić np. W MAJU, skaszając te wszystkie zające, bażanty i nie dając się rozmnożyć roślinom...

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)