wtorek, 7 czerwca 2011

Rabata na końcu świata- ogród Miłośników Suwalszczyzny.

Dzień dobry.

Nazbierało się takich rzeczy do opisania: ogrody ludzi, którzy je lubią (co wcale nie jest oczywiste;-)). Ludzi, którzy je stworzyli- czasem z moją pomocą, ale przede wszystkim swoim marzeniem. I dali im duszę.

Rabata na końcu świata to cykl opowieści o OGRODACH Z DUSZĄ. Dzisiaj pierwszy z nich- Ogród Miłośników Suwalszczyzny.

Nie jest duży, a jego plan można obejrzeć tutaj. O. Nie można. Nie ogarnęłam. Więc, trochę mniej czytelnie, tutaj:


 Jest... w Bielanach.

Każdy zna Bielany. Bielany Wrocławskie, Bielany Warszawskie, Bielany Toronckie czy Kalifornjskie. Podmiejskie osiedle- sypialnia, gdzie straszą szeregi miejskich szeregówek na klaustrofobicznych działkach albo przeciwnie- wyuzdane architektonicznie i materiałowo budowle, każda inna i w inną stronę zwrócona,  w chaosie i bez linii zabudowy. Według zasad: jestem najlepszy, a mój dom o tym świadczy niepowtarzalnym kolorem elewacji i połamaniem dachu, krzyczy o moim guście i o tym, że jest moją twierdzą.

Ten jeden też jest inny. Powinien tu pasować, w końcu Bielany to wieś, a nie pasuje. Bo ma prostą bryłę, miodową stolarkę, zielone drewniane okiennice i oblicówkę na poddaszu, detale z chropowatego klinkieru. Wiejski, ale nie przestylizowany.

I ogród też jest inny. Miały się w nim znaleźć: kwiaty, motyle, zioła, pomidory, trawy, lawenda, ostróżki, malwy, piwonie, czosnki, tulipany, róże, brzozy, hortensje, kaliny, derenie, murawa kserotermiczna, głazy narzutowe. Trochę jak w wiejskim ogrodzie, a trochę jak na suwalskiej łące.










Nie miały prawa się tu pojawić tuje, ostrokrzewy, tawuły, hibiskusy, pięciorniki. Nie znalazły uznania laurowiśnie. Nic z klimatu Bielan ani zieleni miejskiej.

Jak się miewa ogród? w pierwszym roku był piękny, w drugim bujny, w trzecim, czyli obecnym, zachwycający. Właścicieli i mnie. Zresztą popatrzcie sami:










A więcej zdjęć tutaj, a także- w pełni świetności traw- tutaj. Obejrzyjcie i powiedzcie, czy ogród przypomina swoją wizję:



W dodatku jest zmienny, co tydzień inny. Właśnie zakwitły historyczne róże, budleja skrętolistna, ostróżki, szałwie. Za moment zmienią je strzelające w górę trawy, budleje Dawida, malwy, kariopterysy.

Z zimą jest mały kłopot, ale tylko mały. Bo przecież są sosny, bukszpany, cisy, choina, świerki serbskie, biel brzozowych pni, czerwień pędów derenia... pióropusze traw... bluszcz na wiklinie...

Na szczęście do zimy daleko, przed nami wiele kwiatowych widoków.

A jak z pielęgnacją? nie jest wcale bardziej wymagający, niż ogród iglakowy, postrzegany jako bezobsługowy i praktyczny. Rośliny w pełni kwitnienia wyglądają dobrze i odwracają uwagę od tych mniej w danej chwili atrakcyjnych. Później wystarczy je trochę uporządkować, przyciąć, pozamiatać. O tej porze roku problem chwastów praktycznie nie istnieje, tak bujnie rosną byliny. Najwięcej czasu zajmuje koszenie trawnika... Nigdy nie były używane środki ochrony roślin, śladowo nawozy.

Zasługi na polu osiągania wizualnych wyników należy przypisać Miłośnikom, którzy wiedzieli, czego chcą i byli w tym konsekwentni (szczególnie Miłośniczka aka arak) oraz mnie, com dobrze dobrała rośliny do warunków- bo to jest podstawą sukcesu. A warunki takie sobie- czarna pobagienna gleba, sprzyjająca bodziszkom i większości krzewów, ale nie murawie i wrzosom... oj nie...

No i oczywiście dziękujemy Tym Którzy Bez Wewnętrznej Motywacji Sadzili Bluszcz Ale Go Posadzili Jak I Wszystko Inne I Jest (cytat: po ch... to sadzić? to nawet nie kwitnie o_O)


i teraz można usiąść... i siedzieć i siedzieć i siedzieć...

11 komentarzy:

  1. Jedno wielkie WOW!!!
    Gratulacje dla pomysłodawców, projektantki i wykonawców :)
    Wracam oglądać zdjęcia, tym razem w powiększeniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny ogrod piekny caly rok,duze brawa za projekt.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ten fioletowy kozibród to jak się nazywa?

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki:-] a wogle to czosnek jakiś jest, cały jak z gwiazdek O_O

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać pełne porozumienie pomiędzy projektantką, naturą i właścicielami ogrodu!
    Pięknie wyszło, gratulacje i pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. You have a beautiful garden with so many flowers. I loved looking through your pictures.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny ogródek!!!! bardzo podobają mi się bodziszkowe i żurawkowe łany :DDDD

    Trawy dodają lekkości, ale jak na złość w moim ogrodniczym takich, jak ja chcę, to oczywiście nie ma :DD

    OdpowiedzUsuń
  8. Żeby tak można było powiedzieć "hokus-pokus" i ten ogródek jest u mnie :)
    Są w nim wszystkie kwiatki, które bardzo lubię.
    I trawy są :)
    Jest piękny.
    Mirka

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję za komplementy! A w ogóle to waszym entuzjazmem przywracacie mi wiarę w ludzi! Mirko, a daleko ten twój ogródek?;-] W okolicach Wrocławia wszelkie takie byliny można zamówić u mnie, bo: 1. w szkółkach bylinowych nie ma detalu, 2. w centrach ogrodniczych można kupić to, co można tam kupić;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam moją ulubioną czarownicę :)

    co ja widzę, mój ukochany piękny ogród za oknami i na ekranie komputera - 5D VISION SURROUND! - pełnia szczęścia, nic dodać nic ująć :0).
    Cieszę się że podoba się Wam ten ogród, ale też mnie to nie dziwi ;), gdyż wszystko w nim zrodziło się z Serca, Duszy i Pasji mojej, mojego męża i cudnie zakręconych - Małgosi i Mariana.
    pozdrawiam serdecznie,
    Miłośniczka Suwalszczyzny - arak

    OdpowiedzUsuń
  11. witam, jak miło, że Miłośniczka zajrzała, potwierdziła moje słowa i tak pięknie napisała!

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)