Zaczęły się już pojawiać jeże, które zbyt wcześnie przerwały hibernację: wychłodzone, wygłodzone i odwodnione. Potrzebują pomocy. Muszę więc pilnie oddać na przechowanie kilka zdrowych jeży czekających u mnie na wiosnę (...) Czekamy z wypuszczeniem jeża na wolność do maja/czerwca, zależnie od warunków pogodowych.
Warunki jakie należy spełnić:
1) Odpowiednie pomieszczenie dla jeża - karton w pomieszczeniu o temp. 16-20 stopni C i możliwość opuszczania kartonu przez jeża w nocy i swobodnej migracji po tym pomieszczeniu/kojcu.
2) Właściwe karmienie jeża robakami karmowymi oraz wołowiną lub karmami mokrymi wołowymi dla kotów wysokiej jakości.
Larwy drewnojadów zamawiamy u dostawcy, można je też kupić w sklepach zoologicznych ale tam ceny są zaporowe doprawdy. W RAZIE POTRZEBY MOŻEMY ZAPEWNIĆ DREWNOJADY DLA JEŻY, ale musielibyście je Państwo ode mnie odbierać bo nie jestem w stanie rozwozić ich po mieście. Tanie larwy drewnojada można kupić na allegro lub w każdy piątek na giełdzie zoologicznej (...)
Jeże karmimy poza tym mączniakami, karaczanami, suchą karmą Royal Canin Kitten, mokrą karmą Carny z wołowiną firmy Animonda, mokrą karmą Whiskas o smaku wołowiny. Poza tym, zależnie od gustu, wcinają: jajka, ryby (np. szprotki, ale nie można ich za dużo podawać ze względu na sól), owoce (winogrona, brzoskwinie np.). Czym bardziej urozmaicone pożywienie tym lepiej.
3) Jeże które oddaję na przetrzymanie są zdrowe, czyściutkie i niegroźne dla zwierząt domowych (btw nawet zapchlone jeże są niegroźne, bo pchły jeżowe są specyficzne gatunkowo). Jednak w razie potrzeby sami konsultujemy jeże z wetem, ze względu na dobro zwierzaków. Większość weterynarzy nie ma bladego pojęcia o jeżach i często z niewiedzy potrafią zrobić im krzywdę: np. spryskać je Frontlinem na pchły (środek ten jest polecany dla kotów i psów, ale TOKSYCZNY dla jeży, zwłaszcza tych osłabionych) (...)
4) Jeże nie boją się kotów. Reagują stresem na zapach psa, ale wystarczy że będą w osobnym pomieszczeniu czy też izolowane od psa.
5) Jeż absolutnie nie nadaje się do mieszkania studenckiego: w ciągu dnia musi spać a w nocy pochodzić trochę. Inaczej zrobi wszystko żeby wydostać się z zamknięcia, np. kartonu. Opieka nad 1 zdrowym jeżem to naprawdę banał, a są to naprawdę ciekawe zwierzęta :)
6) Wypuszczamy jeża na wolność w kwietniu/maju/czerwcu 2012 r. po przekazaniu jeża z powrotem EKOSTRAŻY.
Proszę o PRZEMYŚLANE decyzje: zdarzało się że musiałam odbierać jeża po 2 dniach bo hałasował...
Proszę też zaaranżować miejsce dla jeża plus karton mieszkalny dla kolczaka przed moim przyjazdem: poradzę wtedy jak wszystko zrobić, żeby jeż czuł się u Państwa dobrze.
hmhmhm a ja myślałam, że jeż może mieszkać na dworze... mam taki kojec z budą w okolicy, wymaga tylko uszczelnienia i wysypania zrębkami, i umieszczenia w nim tego kartonowego "habitatu", i łóżeczka...
Nie dostałam jeszcze odpowiedzi, czy tak może być.
W razie co posprzątam pralnię;-p
Faktycznie jeże nie boją się kotów, a koty się na nie fochują.
Nasze jeżyki ogrodowe, przytulone po zimnej nocy (a w tle oczywiście betoniarka;-/):
grzejące się w słonku:
i przemykające w odmętach grądowego ogrodu:
oraz koci foch:
Fajnie tak... mały rajski ogród z kotami, kolczakami, pokrzewką, kosem i trznadlem, w niejakiej równowadze. I jeszcze jeden mieszkaniec, nowy i super, że jest.
Ropusia zielona.
Grądowy ogród nabiera gęstości.
Takie czosnki w nim wyrosły, cały łan (1;-))
Niepostrzeżenie. Subtelne, piękne, jadalne chyba.
Ozdobnym bywa ogród ten. Raczej w detalach.
A ja, poza kwiatami białymi, lubię kwiaty czerwone prześwietlone słońcem:
Na świecie... obietnice
pełnia kwitnienia
przemijanie
i kwaśna zieleń.
Coś ładnego: magnolia Loebnera, wczesne, pająkowate kwiaty.
Zachęciłam? Trudno się powstrzymać, widząc te wstążeczki w słońcu...
Może jednak posprzątam tę pralnię. Nie dzisiaj/wczoraj, bo Adrenalina (Zielona) lekko mnie wykończyła. Była to akcja baaardzo pozytywna, z jej opisaniem poczekam na wieści z terenu;-]
Nie jutro/dzisiaj, bo wybieram się na wycieczkę... z Agi i Radi, Inkwi i Padre!
Co nie znaczy, że życie jest idealne. Wciąż moim ulubionym słowem jest
W każdym razie, jak spotkacie jeżyka, to nie karmcie go karmą z Biedry.
Pozdrówka, Megi.
Jeże już sobie radę dadzą, nawet największe śpiochy powinny już się wybudzić ze snu zimowego.
OdpowiedzUsuńzdziwiłam się, widząc je tak w dzień, odwróciłam i obejrzałam, czy nie osłabione, zakleszczone, zapchlone... ale nie. Pewnie chciały się ogrzać, no i zimną nocą nie znalazły nic do jedzenia.
Usuńhihihi...ja mam swojego osobistego Jerzyka:)))....no ,czego on pragnie,,,to już niech zostanie niewypowiedziane:)))) Megi!!! dziękuje za wycieczkę po raju.....:))))))mam prośbę pokazałam kilka kfiotków...i gdybyś mi powiedziała co to za różowe pod stokrotkami....pospolite,ale zapomniałam,a jedna babeczka się zapytała:)))))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńooo kochana jesteś:)))...dzięki ..no mówiłam,ze to pospolita roślina:))żaglin:)))))...a Qra tnie też w ogrodzie:))))
OdpowiedzUsuńtaaaa.żaglin:(( Żagwin...literówka:))
Usuń;-)))
UsuńWydaję mi się, że te białe kfiotki to zawilce, a różowe to miodunka pstra, którą można poznać po charakterystycznych plamkach na liściach. Pozdrawiam Hania
Usuńwiosenny ogród jest chyba najpiękniejszy! od 16 kwietnia(opóźnienie 2-tygodniowe w stosunku do poprzednich 7 lat)wieczorami z sadzawki z zakładu karnego(na który m.in. mamy widok z okien) nadaje ropucha szara - dla mnie to znak,że niechybnie wiosna już się rozgościła :)udanej wycieczki z Inkwi i ferajną :)!a fotorelacja będzie?
OdpowiedzUsuńfotorelacja, a jak... ciągle nie wiem, gdzie mieszkasz! ZK???
UsuńZK o łagodnym rygorze (dzieli nas od Lasku Oporowskiego), gdy wychylę się z balkonu, widzę kaplicę cmentarną na Cmentarzu Grabiszyńskim, często słyszę dźwięki trąbki i śpiewy z cmentarza :)Przy dobrej pogodzie widzę Chełmiec w oddali i nawet Śnieżkę:) A gdy przejdę przez ulicę - wchodzę od razu do Parku Grabiszyńskiego. I niestety, mieszkam w bloku...już wiesz, gdzie mniej więcej:)?
UsuńAleż dałaś energii tymi kolorami . Cudnie tak ,że dech zapiera. Moje jeże śpiochy , jeszcze nie wyszły z zimowego mieszkanka. Byłyby ślady przy kocich miskach , bo wcinają równo z kotami .Te czosnki to numer jeden tej sesji. Pozazdrościłam więc chyba też się udam dziś na jakąś wycieczkę .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtak, te czosnki, takie obłonione, białozielone... chyba nigdy do tej pory nie kwitły.
UsuńBardzo zazdroszczę tych jeży w ogrodzie:) Śliczne!
OdpowiedzUsuńMacie niedaleko las? U nas w okolicy jeszcze nie widziałam żadnego. Mamy raczej wokół rozlewiska z ptakami i pola.
nie, mieszkam prawie w środku miasta, ale w kompleksie starych ogrodów... trochę szkoda zwierzaków, że tak się musiały przystosować, no i te niebezpieczne ulice dookoła... ja z kolei daleko mam do rozlewisk:-/
UsuńPrzepiękna wiosna. Byleby już z nami została!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe niebieskie bratki... Cudo po prostu!
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam czytać książkę o hodowli kóz. Co być musi, a czego absolutnie nie wolno. Na przykład chodzenie po rosie jest kozom zabronione, bo z tego choroby wszelakie i całkowite popsucie racic. Było też opisane żywienie kóz (czego tam nie było ...), z wzmianką, że wypuszczenie na pastwisko jest RÓWNIEŻ KORZYSTNE. No bo oczywiście pastwisko pełne ziół nie może być jedynym żywieniem letnim. I te temperatury porodów i tym podobne.
OdpowiedzUsuńMożna było zrezygnować z kóz, można było wybudować im dom z c.o. lub wywalić książkę na strych.
Mam zdrowe, nie chorujące kozy i nie utraciłam żadnego koźlęcia.
To niemożliwe żeby jeżyk nie mógł zamieszkać w ogrodzie, w budce wyścielonej sianem, czy trocinami i dokarmiany przez opiekuna. Myślę też, że niezmiernie rzadko jeże w naturze żywią się winogronami, szprotkami i brzoskwiniami. No przecież jakoś, kurczę, przetrwały do dziś.
Małgosiu, przepraszam Cię, że się nie powstrzymałam.
Masz cuda w ogrodzie, napawam się nimi.
Czy "wyjście" gdzieś prowadzi? Czy to tylko wagary od ...
Dobrych rzeczy i radości!
no właśnie, Magdo, to trochę tak, jak z tymi kocimi forami, i forami o dzieciach... i o koniach, jak pisałaś... może chodzi o to, że OSŁABIONE, chore, za wcześnie wybudzone jeże rzeczywiście powinny mieć ciepło. Podobno jeż europejski ma szanse wyginąć w ciągu 20 lat, więc chwała tym, którzy na nie chuchają i karmią szprotkami;-) A twoje kozy wyglądają super, a czują się pewnie tak, jak wyglądają.
OdpowiedzUsuńWyjście to moja gwiazda betlejemska w każdym zamkniętym pomieszczeniu, i na razie tylko tyle;-] pozdrawiam:-)
Czasami, czytając o odpowiedniej opiece nad zwierzętami, zdumiewam się, że obydwie moje córki jeszcze nie wyginęły :);):) Twoje "dzieci torfowisk" też mają się wspaniale!
UsuńNa całe szczęście, nie ma pomieszczeń bez wyjścia i nie ma sytuacji bez wyjścia!!!
Piękne zdjęcia kwiatów.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj spotkałam jeża, powiedział, że woli tuńczyka;)))
dziękuję, Haniu. Tuńczyka?! powodzi mu się.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPIĘKNOTY=JEŻYKI I INNE FOTY
OdpowiedzUsuńnie wierze nie wierze, Edit na blogerze! Aczkolwiek czyżby sterefa jak adreanalina?
UsuńA cóż to za czerwone kwiaty? Może mi ktoś powiedzieć?
OdpowiedzUsuńczerwone kwiaty to, w kolejności, pigwowiec chiński Chaenomeles superba, tulypan i różanecznik Rhododendron repens.
UsuńDziękuję ci bardzo za odpowiedź megimoher :)
OdpowiedzUsuń