piątek, 14 grudnia 2012

grudniowe koty

i ich zdjęcia wysłane na konkurs u Jasnej, temat- KOT W OKNIE:
Foss, nr startowy 31
KROPEK, nr startowy 32
Dziękuję, Krysiu, że puściłaś moje fotki!
Bo trochę omijają zasady konkursu, zrozumiem, jeżeli uczestnicy zaprotestują, ale po prostu MUSIAŁAM podać je właśnie tak!
Oto baner konkursu:

Wciąż się gapi przez okno. Albowiem za oknem:










A jak się nie gapi w okno, to się
bawi

lub się kiziamizia



albo też się śpi


nawet na siedząco się śpi





















Można też jawnie hejtować

lub tylko troszkę pszeszkadzać

zanim coś zrobię, muszę odgruzować koty.

Wszystko naraz, no.
Temu nie ma czasu pisać bloga ani czytać blogów.
Ale to się musi zmienić.
Chciałam coś zapodać:
1. Podpiszcie się, to jest własnie TA chwila- musieliśmy przyjąć prawo unijne i zezwolić na GMO, ale teraz należy wyegzekwować od rządu jego obietnicę, że GMO nie przejdzie. Jest już 15 000 podpisów, do świąt ma być 30 000, więc no.
2. Przyjdźcie na VEGILIĘ... będzie fajnie, swojsko i wegańsko. Właśnie w niedzielę kończymy kurs ogrodowy, jest okazja do spotkania...
To może jeszcze kilka grudniowych kotów?
koty kominkowe
kot dywanowy
kot z Chesire
kot z Chesire szczęśliwy
kot z Chesire już nieszczęśliwy
:-)))
Pozdrówka, Megi.

5 komentarzy:

  1. Dziękuję za umieszczenie informacji o Konkursie :-)
    Nie wiem tylko ,
    czy będziesz zadowolona ze swoich zdjęć na moim blogu,
    bo u Ciebie one wyglądają bardzo fajnie,
    a u mnie już nie tak...
    Zobaczysz jutro i ocenisz.
    I ptaszki i koty cudowny wpis :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, zdjęcia u ciebie wyglądają po najechaniu na nie dobrze, powiększają się:-)))

      Usuń
  2. No widzisz, a ja myślałam, że to zmarzniętych, głodnych kotach piwniczno-ulicznych.
    A to o sytych, szczęśliwych kotach i bardzo dobrze.
    Odpoczynku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam to niejako na co dzień, wciąż atakują mnie informacje o zmarzniętych, głodnych, wyrzuconych psach i kotach, nie mogę nic na to poradzić, robię, co mogę- udostępniam, wpłacam... i narasta we mnie złość o ludzką nieodpowiedzialność, brak empatii, zamrożone serca... dochodzę do wniosku, że potrafią współczuć tylko chorym dzieciom i nikomu więcej. Ani starszym, ani bezdomnym, ani chorym... ludziom, a tym bardziej zwierzętom...
      Te zwierzaki wzięłabym wszystkie- wszystkie, razem z tym małym kanapowym kundelkiem przywiązanym do bramy schroniska z kartką "tchórzliwy, gryzie dziecko"... i z tym dużym psem przywiązanym do drzewa w lesie w kagańcu, teraz...
      Najbardziej nieodpowiedzialne i najgorsze jest bezmyślne rozmnażanie, tak wykminiłam.
      Odpoczywam, zimuję;-)

      Usuń
  3. Na pierwszym zdjęciu wkurzony kot. Poprzedniej zimy jak dokarmiałam ptaki na tarasie, wkurzył się mój pies. Zobaczył kota, który przyszedł popatrzeć na ptaszki, przez co zostałam pozbawiona szyby w oknie (dobrze, że była podwójna):)

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)