miły mój, moi mili, właśnie tak.
Trudno wybaczyć tej zimie, że zabrała sobie dodatkowy miesiąc.Dzisiaj:
- wyspałam się
- ogarnęłam nieco powierzchni płaskich i wypukłych
- pozmywałam pod prysznicem, wiadomo dlaczego tam
- podlałam ogród (u nas NIE pada, jest zimno i wieje), przy okazji kilka rzeczy do zrobienia zanotowałam w pamięci (wyciąć posusze, posadzić totamto, nakarmić jeże, oplewić podagryczniki i jaskółcze ziele, przyciąć żywopłot)
- nastawiłam trzy prania po kolei
i jestem zadowolona, bo większości tych prostych czynności nie wykonywałam przez ostatnie kilka tygodni.
Piję Kadarkę (10 zeta, a lepsze niż większość win, wiem, że to hipsterskie), czekam na omlet i na zupę, którą może ktoś by z okazji DM uwarzył, jarzynową.
To też nie zdarza się codziennie, obiad w domu:-) w każdym razie ostatnio zdarza się sporadycznie.
Trochę mi mąci BMI, któremu zoom się zepsuł był i nie zumi, fotki tylko na dal i na bliż, kadrować czeba będzie w obróbce.
Albo naprawić;-)))
Mija czas.
Czas jabłoni.
Czas mniszków.
mniszkogalaktyka:-) |
tak świeci, że aż ta żółta mgiełka nad nim:-))) |
Czas kasztanowców. Czy u was też ZAWSZE zdążą na maturę?
Czas czerwonych kwiatów.
I czas kwiatów niebieskich.
Czas głogów.
Czas lilaków właśnie się kończy.
Podobnie jak czas tawuł, zjawiskowych w tym roku.
tawuła wczesna |
tawuła van Houtte'a |
Tak wyglądało wejście do Moherii.
A dalej...
... a dalej jest płomienna azalia, niezawodna jak co roku.
I kalina japońska, kwitnąca po raz pierwszy.
W ogóle polecam kaliny.Kalinę Burkwooda, zimozieloną, silnie rosnącą i mocno pachnącą.
Kalinę praską, bardzo piękną, zimozieloną.
Kalinę niewiadomojaką ze szkółki Mularzy.
Jak już tak poleciałam z polecaniem, to polecę dalej.
Judaszowiec kanadyjski.
u mnie już taki duży, że trudno mu zrobić zdjęcie |
Mahonia, zimozielona i pachnąca.
Azalie rozmaite.
jak zachodzące słońce |
a może wschodzące? |
no, jak słońce:-))) |
Paulownia puszysta.
Nellia chińska, też azjatycka i egzotyczna.
A dlaczego tak ciemno? Bo wtedy się ją podlewa. Nie z powodu egzotyki, tylko obsunięć czasowych.
Obok podlewa się rodzima, północnowschodnia trzmielina brodawkowana. Sprawdźcie, może już kwitnie na okrajkach lasków na piaskach.
Cóż za kwiatki przeurocze.
Och, dużo tego.
Tak dużo, że minął czas, kadarka się wchłonęła, zamiast zupy ugotowały się szparagi, skończył się DM.
Wszystko to kwitło i kwitnie w maju w Moherii i okolicach.
A przecież żyją tu także zwierzaki...
***
ach, kochany Augustyniewszystko minie, minie, minie...
to, co dobre, i to, co złe.
Także i to, o czym w poprzednim poście.
mija, rozmywa się, a ja otrzepuję kurz i idę dalej.
W każdym razie dziękuję za wsparcie:-)))))
Pozdrówka, Megi.
Rzepak i nad nim obloki, szkoda ze to tez mija w maju! Eh!wszystko jest piekne! soczyste w zielen zdjecia i te kwiaty w roznych kolorach..pozdrawiam jak zwykle zachwycona Twoim swiatem
OdpowiedzUsuńtak, najpiękniejszy widok- rzepak i chmurkowa pogoda! cóż, że to przemysłowe;-) pozdrawiam:-)
UsuńPięknie i pięknie i jeszcze raz pięknie. Jak dobrze, że jest taki ktoś, kto potrafi to nie tylko zobaczyć ale i uchwycić i przekazać. Dzięki!
OdpowiedzUsuńbo chcę to zatrzymać dla siebie, chociaż w części się udaje:-)
Usuńoch, a u mnie kalina pachnąca w tym roku nie zakwitła.. buuuu a tyle kwiatostanów miała, buuuuu :(
OdpowiedzUsuńpo tym poście będę teraz polowała na chińszczyznę :) bardzo mi się nellia spodobała :)
nellię dla ciebie mam:-DDD
Usuńa co jej się stało, zmarzły kwiatki?
:DDDDDDDDDDDDDDDD
Usuńchyba zmarzły, bo nagle się zrobiło u nas przecież lato a potem była długa i zimna droga do wiosny i pewnie to jej zaszkodziło.
Megi a przyjedziesz do nas? pojedziemy na bagienka i takie tam :)))))
Jaki piękny i romantyczny post... Zdjęcia rzepakowo/mleczowe przecudne i tyle tyle pięknych kwiatów... to prawda, że trudno wybaczyć tej wiośnie to ogromne spóźnienie i teraz taki pośpiech...
OdpowiedzUsuńNie nadążam... tracę oddech... :)
Pozdrawiam serdecznie
Halina
PS To Wasze wejście jest jak do Tajemniczego ogrodu... cudowne...
też nie nadążam... na przykład z pisaniem maili:-)
Usuńa ten zabrany czas jest nieodwracalny, przyroda wszystko nadrobiła i jest na bieżąco:-/
PS. zapraszam...
Zoomi nie zoomi , a fotki przecudne :-)
OdpowiedzUsuńwtedy jeszcze zumił, chlip.
UsuńNie mam pojęcia skąd mamy podobne gusty.
OdpowiedzUsuńSkąd wiedziałaś, że naszło mnie na azalie różnobarwne i że zachorowałam na kaliny, ale też dęby,lipy- i to jakie, głogi i jabłonie. Zachorowałam tak bardzo, że od sierpnia zabieram się za mój wiejski ogród.
Judaszowiec w naszych stronach raczej odpada.
Mam tylko poważny problem - karczownik.
Trzymaj się ciepło- pracowity maj już mija- teraz powoli wszystko wróci do normy.
Serdeczności
dobrze, że masz plan:-) jakby co, to też bym sadziła dęby, głogi, lipy i jabłonie.
UsuńJedna lipa mi wyrosła niepostrzeżenie, tuż koło jodły, chyba ją wolę:-) na razie rosną obie.
Tak, powoli wraca do normy, a ja dla odmiany czuję się lekko zagubiona bez NADMIARU codziennej adrenaliny. Bo taka zwykła codzienna to owszem, jest.
Plan jest tylko sił niewiele i ręka......, ale takie wysokie drzewa nie wymagają schylania się, a chęci mam ogromne ! O lipie marzę od dziecka- rosły wzdłuż ulic i pachniały !
UsuńDobrze ,że nie minęło wszystko .Ja z okazji DM łapałam te mijające chwile w Waszym Ogrodzie Botanicznym. Nie piekły Cię polika , bo intensywnie myślałam o Tobie? Ależ tam pachniało.A po drodze rzepakowe pola już w odwecie nieco ale jeszcze potrafiające oczarować. Oczywiście tak się wszystkim zachwycałam namiętnie ,że fotek z wrażenie nie porobiłam. Buziaki matko
OdpowiedzUsuńpiekły, ale myślałam, że to od kadarki;-)
Usuńkolejna nietopra (Rogata Łowca oraz Kret też były w sobotę we wro), żadna nie po- wia- domiła. Ale rozumiem, matko.
Pamiętasz, że się umawiałyśmy do OBot.? wisisz mi to. I mam twoją ciastownicę.
Fantastyczne! poproszę troszeczkę słonecznego nieba!
OdpowiedzUsuńdzisiaj nie, pada od rana;-) ale wbrew prognozom- tylko do południa.
UsuńSame wspaniałe czasy, jednak czas kalin (wszystkich) jest dla mnie zawsze wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńtak? dlaczego kalin? Ja je uwielbiam, ale tak bardziej ogrodowo, mniej osobiście.
UsuńGłóg fociłam nad Odrą, u ciebie, a paulownię na dziedzińcu Instytutu Zoologii UP. Widziałam cię w Społem, ale jak się odwróciłaś, to nie byłaś ty. Bajkowe to twoje miasto, mam kilka zdjęć.
Ależ masz cudowny ogród, zachwycam sie nim ciągle ale teraz, w kwiatach ... bajkowy wprost.
OdpowiedzUsuńDzięki, że jesteś, że pokazujesz te wszystkie roslinki, bo w galopie mijających dni można coś przeoczyć :)
Pozdrawiam
jak miło:-) właśnie taki był zamysł- zatrzymać, nie przeoczyć.
UsuńTutaj też, mimo iż Niemcy o polskich maturach wiedzą tyle co nic, kasztany zawsze zdążają na polskie matury. I nawet tutaj mam zawsze to samo, jak co roku wrażenie, że sobie myślę... "oj, w tym roku to chyba nie zdążą..." a jednak zawsze zdążają :-) SKUBANE!
OdpowiedzUsuńA w Twoim ogrodzie .... cudnie.
Rok temu byłam w tych okolicach czasowych u Ciebie. Maj był majem wtedy ale dla mnie był piekłem... bo wiesz...
A Niuniolek mi dziś podczas posiłku kolejnego trupa zaserwował - dumny był, a się za nim para unosiła
pozdry
no proszę, ciekawe, czy na całym świecie polskie matury są wyznacznikiem kwitnienia kasztanowców;-) a poza tym kasztanowce pochodzą z Turcji, czy dlatego za nic mają szkolny terminarz niemiecki? A może kasztanowce dolnośląskie są niemieckie i dlatego kwitną naraz? no.
UsuńNiuniolek by nie chciał siostrzyczki? bo mam dwie o trudnych historiach, starszą od niego i malutką puchatą. Bez zastanowienia w wasze ręce:-)
Kłopek Ulung też serwuje daily mouse:-)))
Droga Megi... kuuuszące ale chwilowo NEIN DANKE :-). Niuniol będzie miał rodzeństwo z pewnością ale już nie będziemy kolejnego kociego pokolenia raczej zniemczać. :-) Cmok
UsuńMam wrażenie, że jednakowoż złe mija szybciej... wbrew mądrościom ogólnoludzkim.
OdpowiedzUsuńA może po prostu odchodzi głębiej... nieważne, cieszmy się majem! Niech nam pozwoli się zacieszyć;-))
na szczęście, a może to NAM tak mija, bo tak?
UsuńNiech odchodzi i nie wraca! nieważne, cieszmy się!
No to chociaż jarzynową miałaś, ja sama pichciłam pomidorową, a od Pacholęcia dostałam laurkę i to dzień wcześniej, "Żebym czasem jutro nie zapomniał" jak się wytłumaczył. Krzewy piękne, rzepak żarówiasty jak co roku. Mija czas maja, ale nadchodzi czas czerwca, a z nim czas truskawek na przykład, lilii i pierwszych róż:)
OdpowiedzUsuńjarzynową, a w gratisie mały foch, że "inne mamy gotują dzieciom, jak razem mieszkają";-DDD
Usuńi brak laurki, ale obiecany nietoperz tekstylny w 3D.
Natomiast Synek nawet nie zadzwonił, co korporacja robi z ludzi o_O
Bardzo się cieszę na róże, makaron z truskawkami i lilie!
Szkoda, że drzewa owocowe nie mogą trochę dłużej kwitnąć ...
OdpowiedzUsuńTeraz będzie czas czereśni, poziomek i serów.
I zdrowia i dobrych myśli.
Ściskam!
mnie też drzew owocowych szkoda, mogłyby kwitnąć przez cały rok, odpuściłabym jabłka;-) a może nie, jabłka też są piękne i dobre.
UsuńBędzie kolejny piękny, magiczny, najlepszy czas! chociaż poziomek w zarośniętej i cienistej Moherii się nie dochowam.
Odściskam!
Niesamowite, piękne zdjęcia.Kasztanowce ZAWSZE zdążą, jak one to robią??Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwe wro zdążą, ale ciekawa byłam, czy gdzie indziej też??? pozdrawiam:-)
UsuńMegi, jaki piękny ten Twój Ogród!
OdpowiedzUsuń:-))) nie wszyscy tak myślą. Pewnie już pisałam, że niektórzy potencjalni les clients, zaproszeni tu (do ogrodu znaczy), pytają z przerażeniem i nadzieją: ale nie zrobi mi pani takiego, prawda?
UsuńNie znaja sie. Watka.
Usuń;-) a jak tam u CIEBIE z kasztanowcami??? a może ich nie ma??
UsuńWedlug madrej ksiazki, 5 rodzai kasztanowcow jest native to North America. Ok, przejde na ang. jest mi latwiej. American chestnut, the only species native to Canada, was once a prominent tree in the broadleaf forests of souther Ontario and the eastern United States. It is now rare due to chestnut blight. Widzialam pare kwitnacych, sa biale i czerwone ale rzadko sa sadzone z powyzszego powodu. A judaszowce tez musza by posadzone za oslona bo moga zmarznac, pomimo, ze sa piekne i kanadyjskie. Fajnie wygladaja w centrum miasta osloniete wiezowcami. Watka
Usuńna pewno masz miejsce, nawet nie wiesz, jak bardzo ja nie mam, a co w końcu zmieszczam;-) pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńrzepaki, tawuły - i chce się żyć i o to w tym chodzi , żyć tu i teraz cieszyć się tu i teraz nawet z winem za 10 zł w ręku :) Kocham to podobnie jak i ty- pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńMiła Przyjaciółko. Piękne te Twoje zdjęcia.Tajemniczy ogród zachwyca, nie zapomniałaś o troszkę dalszych okolicach, to ważne, bo ja nie nadążam w swoim ogrodzie,.Jutro jak będzie pogodnie to wyjdę lub rowerkiem w okolicę. Wiele ładnych miejsc można pokazać.Tylko nie raz problemy trochę hamują zapał.Pozdrawiam Cię serdecznie i grzmiąco o właśnie teraz. HRRRR wrrrwuuumm trzask błysk.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, szczególnie łany mniszka i rzepaku! Żółty to cudowny kolor, a jeżeli jest tak go mnóstwo to stwarza niesamowite wrażenie dla zmysłów:)
OdpowiedzUsuń