czwartek, 15 sierpnia 2013

rezerwat przydrożny

A cóż to?
A to Szwecja w pierwszej dekadzie sierpnia.
Teraz jest lepiej.
***
Turystyka zagraniczna dzieli się na
- edukacyjną
- kulinarną
- zakupową
- sexturystykę (ale to na Wyspach Owczych*)
*suchar
- i turystykę przyrodniczą.
Turystyka zakupowa zostanie wkrótce omówiona, bo chociaż niektórych nudzi
to udało nam się wypracować z TP model, który jest pasjonujący dla wszystkich, także dla was, jestem tego pewna.
Turystykę przyrodniczą uprawia się w międzyczasie i mimochodem.
Na przykład mimo siódmych już wakacji w Szwecji do tej pory nie trafiliśmy do Nohlmarken.
Rezerwat ten to 6 ha łąki wciśniętej między szosę a linię kolejową.
chodzi się po licznych ścieżkach i kładkach, od pkt. 1 do 40 lub dowolnie
Dawno, dawno temu było tu wzgórze zbudowane z wapienia, a że blisko osady, to je rozebrano na budulec czy coś.
Na skalistym, nieprzepuszczalnym podłożu wyrosła bujna łąka, bujna- bo podmokła z racji nieprzepuszczalności podłoża, a że bujna, to i wypasana.
Do czasu, aż zaprzestano wypasu (w latach 50tych XX wieku) i zarastała ona sobie olchą, osiką, a na fragmencie wzgórza- kaliną koralową.
Do czasu, aż Naturskyddsföreningen (czyli Szwedzkie Towarzystwo Ochrony Przyrody, czy jakoś tak) zajęło się odkrzaczaniem, wykaszaniem i przywracaniem stanu pierwotnego (w latach 80tych XX wieku), co robi do dziś.
Tylko 6 ha, zwykła łąka, a cuda tam, panie, cuda.
Na przykład takie.
I wiele, wiele innych- 370 gatunków roślin, co czyni tę łąkę najbogatszym w gatunki siedliskiem w Szwecji!
17 spośród 44 występujących w Sz. gatunków storczykowatych!
Tutaj lista roślin, a także historia odtworzenia łąki (trudno przetłumaczyć, ale warto obejrzeć zdjęcia, których nie zobaczycie u mnie, uświadomić sobie, jak rzadkie w Europie storczykowate sobie tu rosną, między drogą a pociągiem, nawiedzane i deptane przez krowy i ludzi, zabawić się czytaniem ich szwedzkich nazw- czy wiecie, że jeden ze storczyków nazywa się Adam och Eva, dlaczego?)
***
O tej porze roku to zwykła łąka.
Piękna, zielona, bujna, kwiecista.
złożona głównie z turzyc i skrzypów
kwitną szelężniki i zagorzałki, a suche torebki gnidosza błotnego szeleszczą potrącone
 Zarastająca, a jakże, wciąż trzeba to ogarniać.
 Pocięta strumykami
TP w poszukiwaniu Cratoneuronów
 takimi do przekraczania suchą nogą lub nie.
 Tu oto szuka się roślin.
Zaspecjalnie się człowiek nie naszuka, bo
po pierwsze- same złomy i resztki,
ostatni pełnik
zmokła welnianka
nieliczne kwitnące;-p gółki wonne
inne storczyki w takiej formie- wiecie, co to za jedne? bo ja wiem;-)
ale tego nie znam. W tle owoce kruszczyka.
w ogóle manga, manga storczyków 
z tym że wszystkie w takim stanie
sasanka, to już na ciepłym wzgórzu
i konwalie, tamże
po drugie- wszystkie PODPISANE, i to w sposóbniebudzącywątpliwości.
oto kungsmynta, mina damer och herrar.
Przyznam, że miałam uczucie pewnej nie- a- de- kwatności.
My, co wytropiliśmy wątlika błotnego i lipiennika Loesela w zakątkach Puszczy Augustowskiej i Suwalszczyzny, co odkryliśmy żłobika koralowego dla flory Suwalskiego Parku
zwiedzamy 6 ha łąki jak ogród botaniczny.
Obejrzeliśmy prawie wszystkie... słupki.
stanowisko słynnego miodokwiatu krzyżowego- to ten, co rośnie w Dolinie Rospudy, przez niego była ta cała rozróba z blokowaniem rozwoju infrastruktury naszego pięknego kraju. Nieszczery uśmiech.
och! jest! JAKI PIĘKNY!;-p
Miałam też poczucie stąpania po resztkach niczego- historii wapiennego wzgórza, tych wszystkich łąk świata, które były i znikły, tego przełamującego się lata.
Nic to. I tak spędziliśmy kilka godzin, ciesząc się tym, co jest.
Bo przecież coś kwitnie i coś cieszy.
pszeniec gajowy
czyli natt och dag
czyli- noc i dzień
mięta wodna, vattenmynta, ciemną wstążką wzdłuż strumyka
i całe łany dziewięciorników błotnych
o pięknej łacińskiej nazwie- Parnassia palustris
o cudownie wyrzeźbionych płatkach
i idealnych pręcikach.
Cieszą kolory lata.
kalina koralowa
 I brak kolorów.
 Tak widać łąkę z resztek wapiennego wzgórza.
krzaczor z pierwszego planu chętnie sadzimy w ogrodach, nieprawdaż?
 Staram się odpoczywać, podobnie ja TP.
Średnio jednakże, średnio mi to wychodzi.
Przewiduję jakieś zło.
***
Na codziennych spacerach z psami
 Bywa wstrząsająco pięknie.
Zdjęcia nie zawierają fotoszopów ani innych tanich efektów (cytując Dorotę, tylko odwrotnie, bo jej zawierały, co z pewnością dodało im blasku. Lubię tanie efekty, ale zgrzeszyłabym używając ich na tym niebie).
Pozdrówka, Megi.
PS. o Ćwirosławie, od VegAnki: Ćwir nawiązał ze mną głęboką pisklęcą więź i zaczął do mnie tak cichutko popiskiwać jak pisklątko Robi tak jak już sobie poje, popije i siedzi mi na ręce. Tak rozmawia do mnie Coś tam macha skrzydełkami, ale nie bardzo z tego latanie wychodzi. Dzisiaj chciałam z nim ćwiczyć siedzenie na żerdce od stołeczka (3cm nad ziemią), ale ćwir robił pi pi pi, skulił się, cofał się, w końcu się odwrócił i przytulił do dłoni. Jedzenia samodzielnego nie ogarnia, a dziś zauważyłam, że zanikają mu żółte plamy. Więc chyba pora najwyższa na takie rzeczy.

31 komentarzy:

  1. Dziewięciornik jest ładny, skromniutki, jeszcze chyba nie widziałam w naturze, dużo roślin odnalazłabym na naszej łące, i przeniósł się do nas widłak, chyba z lasu wiatry go przywiały; Ćwirek chyba uznaje już Vegankę za rodzicielkę, rozstanie będzie trudne; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę nie widziałaś w naturze?
      myślałam, że na Pogórzu jest wszystko:-)))
      Nie wiem, czy się rozstaną- coś Ćwir ma jedno skrzydełko bardziej, czyli jakieś odstające. Niby nic nie widać, ale jakby co, to za późno na leczenie i nie poleci. Ale przecież nie może zawsze mieszkać w łazience?

      Usuń
  2. Oj Megi, aleś napisała! Tych wszystkich łąk świata, które były i znikły ... Poczułam.
    Jaki cudny ciuszek sweterkowy! Jak Ty się zawsze pięknie ubierasz idąc z wizytą do drzew i kwiatów.
    Jak miałam jakieś dziesięć lat może, to znalazłam wypadniętego kosa. Mój tata kupował mu robaki dla wędkarzy (łaaaaa!), dostawał też czasem surowe mięsko, krojone w śliczną kosteczkę i jajko na twardo. Wyrósł z niego zuch kos. Spał na mnie, na kołdrze i wszędzie za mną tuptał. Któregoś dnia nie zaniosłam go na łóżko w rękach, tylko przystawiłam kilka zabawek, w formie schodków. A on zabawnie podskakiwał i machał skrzydełkami, aż się wygramolił. Od tego momentu zaczęła się nauka latania, czyli wypuszczanie go z rąk nad łóżkiem. Bardzo mu się spodobało podróżowanie po mieszkaniu, na moim ramieniu. Nareszcie spojrzenie z odpowiedniej perspektywy! Któregoś dnia sfrunął z ramienia i wyleciał przez otwarte okno. Prosto do ogrodu przy szpitalu wojskowym.
    Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna historia kosa.
      Przypomniałam sobie, jak kiedyś w dzieciństwie przyniosłam do domu wypadniętego wróbla. Po czym otworzyłam dłoń, na której siedział, i wtedy przeleciała nad nią futrzasta błyskawica.... :(

      Usuń
    2. tak, piękna historia kosa i straszna historia wróbla...
      Ja też mam kilka w zanadrzu, piękną z kosami- burza kiedyś zrzuciła ich gniazdo razem z matą bluszczu ze ściany domu. Koty nam przyniosły jednego martwego kosowca, resztę uratowaliśmy... ale nie dało się gniazda umieścić na miejscu. Włożyliśmy je do takiej klatki- gryzoniówki otwieranej od góry i powiesiliśmy ją na wiśni, duże kosy bardzo szybko nauczyły się wlatywać do niej i wyprowadziły podlotki.
      A niedawno, w nocy, wszystkie okna i drzwi otwarte, do pokoju wleciał ptak. Nawet nie wiem, jaki, bo odbił się od sufitu, wpadł za komodę, na którą wskoczył Puszek- ruda błyskawica, skok, skok, ptak w zęby i myk na dwór. Taki miły, powolny kotek. Niestety, tego nie uratowałam i o tym nie napisałam:-(
      Poczułaś, M....
      Sweterek z Danii, dobry zakup:-) ciepły, a jakoby go nie było, i ozdobny, w sam raz dla dziewięciorników:-)

      Usuń
  3. Chmury i niebo takie same jak u mnie, o. Takie przewiane, może i ten sam wiatr się was zaplątał. Dzisiaj ja też idę na wyprawe i naoglądam się barw gasnącego lata, łąk i lasów. Megi,dziękuję za zieleń, jeszcze tak jej wiele na Twoich fotografiach i tego wszystkiego, co nieśpiesznie sobie kwitnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma to jak wyż ze wschodu!
      Czekam na wrażenia z wyprawy:-)

      Usuń
  4. Zabierzcie mnie kiedyś na taką włóczęgę.
    Szkoda tylko, że mało co już kwitnie- to pewien niedosyt.
    Dziewięciornik to ciekawa roślina- spotykałam go w Górach- Beskidach Skolskich. Rósł na górskich zboczach. Mam go również u siebie w ogrodzie- bardzo go lubię. Nie rozmnaża się samodzielnie pomimo dobrych warunków, które sprzyjają np.: storczykom
    Kruszczyk błotny daje obfity samosiew. Obok innych storczyków upodobał sobie brzeg stawu, gdzie nie mogą dosięgnąć go nornice....
    O to macie wybitne zasługi dla polskiej botaniki . Pozazdrościć. Jest Was Troje w jednym.
    Super, że Ćwirosław ma taki dobry kontakt z Veganką i łączy ich Więź.

    Odnośnie roślin i zwierząt chronionych- w miejscu występowania jaszczurek zwinek i zaskrońców, ropuch, itp. zaplanowano drogę- czy można cos z tym zrobić? Już dawno chciałam o to zapytać.
    Pozdrawiam. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zabierzemy.
      W przyszłym roku do Sz. jedziemy w czerwcu, dosyć mam oglądania tych marnych resztek roślin, a poza tym wybieramy się na wschód, zbyt tęsknię już.
      Super, że te rzadkie rośliny czują się u ciebie jak u siebie:-)
      TP jeszcze znalazł jednego mcha dla flory Polski:-)
      A rodzinnie faktycznie, jesteśmy przyrodnicze geeki, tylko Synek odstał;-) trochę. Te roślinki odkrywaliśmy z VegAnką w nosidełku:-)))
      O herpety zaraz zapytam VegAnki, na pewno trzeba zapytać w RDOŚ, czy zrobili operat środowiskowy, czy jak tam się to nazywa.

      Usuń
    2. Powinien być sporządzony raport oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. w zależności kto jest odpowiedzialny za budowę drogi raport można uzyskać do wglądu w GDDKiA (tu można sprawdzić czy mają dany raport http://www.gddkia.gov.pl/pl/1679/Udostepnianie-informacji-o-srodowisku-i-jego-ochronie ) lub w urzędzie gminy. Jeżeli takiego raportu nie sporządzono można to zgłosić w RDOŚ-iu (regionalna dyrekcja ochrony środowiska, działa przy urzędzie wojewódzkim). Powinni wtedy nakazać wykonanie raportu, zwłaszcza jeżeli będą mieli sygnały, że występują tam gatunki chronione. Niestety w praktyce ciężko zablokować taką inwestycję (drogi wszak inwestycją nadrzędną, hłe, hłe, hłe), a zwinki, zaskrońce i ropuchy występują wszędzie na terenie całego kraju i są bardzo pospolite. Wątpliwe, że się nimi przejmą:( No chyba, że droga miałaby zagrażać miejscom ich rozrodu czy przecinać ważne szlaki wędrówek. To wszystko powinno być uwzględnione w raporcie. Trzeba też sprawdzić czy projekt drogi zakłada budowę przepustów dla małych zwierząt. Jakby co, to tego można by się uczepić;) Teraz gady kończą okres rozrodczy, więc budowa drogi jesień-zima jest najbardziej korzystna dla płazińków i gadzinków:)
      ~weganka

      Usuń
    3. Dziękuję Puszczyku.
      Prowadziłam rozmowę z Panem z RDOŚ, ale niczego konkretnego się nie dowiedziałam - zbywał mnie na manowce.
      Drogi Puszczyku a jak jest w tym wypadku z roślinami chronionymi ?
      Droga jest dopiero w planie.

      Usuń
  5. Zazdroszczę wędrówki :)
    A słupki wypasione ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie słupki to nie byle co;-) prawie jak storczyki;-))) właściwie się zastanawiałam, dlaczego magenta/fuksja?

      Usuń
  6. A mnie te herrra coś tam się spodobały :) ale mimo wszystko jakoś tak trudno zrozumieć o co tyle hałasu i słupki wypaśne, ale ja mało zakręcona roślinnie jestem :)
    Za to super spodobała mi się mina TP (ciekawe czemu TP????) w przymierzalni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rzadkość chodzi;-)
      to jak szukanie skarbu, dreszcz emocji pierwszego odkrywcy:-)))
      jak sobie klikniesz ten wątlik, lipiennik, to zobaczysz, jaka to wątła lipa;-p ale takie małe, zielone, tym trudniej znaleźć i tym większa radocha!
      TP, Towarzysz Podróży (a w razie focha- Ten Pan;-p)

      Usuń
    2. Gęba mi się uchachała na wyjaśnienie TP, zwłaszcza to drugie ;) muszę coś mojemu W. stosownego wymyślić, ale ciężko będzie ;)
      Rozumiem z tą rzadkością, ale i tak łąka jak łąka, piękna zielona i już :)
      Za to chata z omszałym kamiennym murkiem wymarzona do życia, ehhhhh....

      Usuń
  7. Fajnie, ze tak rodzinkowo macie te same zainteresowania. Przyjemnego dalszego pobytu na tych otwartych lakach. Pozdrow cierpiacego w przymierzalniach TP. U nas zimnica, czuje sie w sierpniu jakby juz byl poczatek jesieni. Temperatura poranna 12 stopni. Brrr... Jest w naszym PJ Pet Store czarny kotek, ale choc bardzo zabawowy nie bedziemy go kupowac, po pierwsze jestem przeciwna hodowli masowej zwierzat dla tego typu sklepow a po drugie, no coz zyje w miescie i nie chce zeby kot - lowca dokladal sie do zniszczenia tego co pozostalo po czlowieczym tragicznym zrownaniu z ziemia pod budowe. Zrownania z ziemia bardzo madrze przeprowadzane sa w okresie legowym ptakow. Watka Krolik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaraz odpisuję, już dawno powinnam:-)
      U nas lato było piękne tego roku:-)
      Coś powinniście robić z tym równaniem pod budowę, na pewno w okresie lęgowym jest wbrew prawu i u ciebie!

      Usuń
    2. Oj napewno. Wszystkie budowy - drogi, mosty, domy sa w rekach Wlochow, jak zapewne wiesz wszystkie te businessy maja polaczenia z mafia. Nie wygrasz nic :( Tu niejdna petycja byla... Oni przeplacaja i nawet tam gdzie nie powinno sie juz budowac bo land jest chroniony za jakis czas przez noc robi sie wyciecia (nikt nie ma czasu sie nawet zorganizowac) i nowe osidle powstaje za miliony. Nasz kraj ma najgorsze srodowiskowe oceny!!! Choc ma najwiecej organizacji, ktore walcza wlaczajac Grrenpeace, ktory tu zostal zalozony. Kraj kontrastow. Bylam na wystawie naszego reportera Burtynsky zobacz jego zdjecia i film. W Chinach plyna czerwone rzeki, guess what, u nas tez! Watka Krolik.

      Usuń
  8. A znasz to:http://www.youtube.com/watch?v=seG2-Kilg-o
    Bardzo to lubię;)
    A TP ma minę jak Książę Małżonek, tylko mój jeszcze zlega na jakiejś kanapie zazwyczaj;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już znam:-)
      TP śpiewał w ten deseń o słońcu i przyszło, i to jakie!
      kanapki zawsze w tym sklepie były, w tym sprytnie usunęli;-p

      Usuń
  9. Och.. oddam królestwo za Twój szczery uśmiech!
    A mogliśmy te spacery z psami ogarniać... ale w następnym życiu TAAAK!!!
    NO ściskam i jejejej... Utęsknieni jesteśmy ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawaj;-)
      królestwo:-)))
      ogarniemy, i to w żadnym przyszłym.

      Usuń
  10. Wszystko piękne, ładne, ale pszeniec gajowy wymiata^^ Moja najulubieńsza roślinka <3 Po angielsku też się tak nazywa: day&night;) A ja nic nie zobaczem, bo Ćwir mnie zatrzymuje w łazience:( Ja już nie wiem co z tym skrzydłem jego, czy działa, czy nie działa. W poniedziałek zabieram go do dr Piaseckiego, to się może coś okaże... W każdym razie Ćwir próbuje podlatywać, ale bardziej spada niż lata. Dalej nie je sam, dzisiaj opluł mnie papką z ziarenek:/

    OdpowiedzUsuń
  11. To nie jest fair. Patrze na pogode u was i macie 22 stopnie o godzine 20:30! Skandal, macie prawdziwe lato. O tej porze my mamy teraz w lecie 12, 11...Tak samo jak i o poranku. Brrr... Watka

    OdpowiedzUsuń
  12. Też jestem miłośniczką łąk. :)
    Cudne zdjęcia. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)