wtorek, 19 listopada 2013

wycieczka na wysypisko

to dekadenckie podróżnicze wyrafinowanie, przejaw nudy albo totalne hipsterstwo.
Oraz realna potrzeba, która dopadła nas pięknego szwedzkiego dnia po dokonaniu przecinki w przedogródku (TYLKO w przedogródku!)
Urobek został zapakowany na kabriolet i zawieziony tam, gdzie w poniedziałkowe przedpołudnie panuje ruch i dokąd prowadzą drogi mieszkańców miasteczka-
- na WYSYPISKO.
Taaa, miejsce zaiste MAGICZNE.
Magiczne w kontekście naszego krajowego śmieciowego zapyzienia i zjawiskowej ustawy śmieciowej.
Nie wiem, jak u was, ale u nas ustawa działa tak:
- powstała, a jakże, miejska spółka Ekosystem, która zajmuje się "nadzorem i organizacją zadań związanych z utrzymaniem czystości", tzn. płacimy nie tylko za odbiór śmieci, jak do tej pory, ale i za istnienie Ekosystemu,
- brakuje informacji, kiedy kto i co odbierze- liczne worki i pojemniki z efektami segregacji stoją tygodniami przed posesjami, okazjonalnie wystawiane kontenery na "gabaryty" obrastają wokół kanapami i pączkują workami liści, ilość stłuczki szklanej na ziemi jest wprost proporcjonalna do liczby pojemników (przy naszej ulicy co najmniej 6 szt.),
- nic się nie zmieniło, jeżeli chodzi o dziki wywóz śmieci do lasu, bo to, że śmieci są własnością gminy, jakoś nie dociera (jak ma zresztą docierać, skoro nie dociera żadna informacja ani edukacja), 
- jest marchewka (śmieci są własnością gminy, która ma obowiązek je odebrać), nie ma bata (kary za utrudnianie gminie pracy i wywalanie śmieci gdziekolwiek. Tzn. może i kara istnieje, ale nie jest ani dotkliwa, ani nieuchronna. W ogóle nie wiadomo, jaka jest.),
- w mieście funkcjonują aż całe dwa PSZOKi- w tym jeden czynny do 15. W takim pszoku można oddać bezpłatnie odpady komunalne, ale:

"* Do PSZOK jednorazowo możesz przywieźć maksymalnie 6 worków z odpadami zielonymi o pojemności od 60 do 120 l.
** Do PSZOK możesz oddać niewielkie ilości odpadów remontowych i budowlanych, tj. odpady betonu oraz gruz betonowy z rozbiórek i remontów, zmieszane odpady z betonu, gruzu ceglanego oraz odpadowych materiałów ceramicznych.
Pamiętaj, że PSZOK przyjmuje jedynie odpady komunalne. Jeśli jesteś przedsiębiorcą PSZOK nie przyjmie od Ciebie odpadów pochodzących z prowadzonej przez Ciebie działalności gospodarczej."


DURNE, O JAKIE TO DURNE.
Tym się pszok różni od szwedzkiego wysypiska, które:
- działa w każdym, nawet małym miasteczku i w co poniektórej wsi,
- jest otwarte w ludzkich godzinach (poniedziałek rano jest bardzo dobry, bo wszyscy mają artefakty z weekendowego sprzątania) w znane wszystkim dni,
- można tam oddać wszystko- wszystko i każdy- każdy może, także firma,
- system segregacji jest jasny, a jakby ktoś nie pojął, to pracownicy po prostu poprawią segregację i przełożą gadżet z pojemnika do pojemnika, bez urazy. Także, nawiasem, na luzie, bo jakoś nie ryje ich to, że robią w śmieciach.
I TO JEST SENSOWNE, w końcu gminie, która jest właścicielem odpadów, powinno zależeć na tym, żeby ludzie oddali je sami, dobrowolnie, własnym transportem, we właściwe miejsce i żeby nie trzeba było po nich sprzątać po całym interiorze.
Niekoniecznie to działa w 100%- kogoś, kto mieszka obok lasu może kusić, żeby zieleniny nie pakować na przyczepkę, tylko chyłkiem wywieźć taczką w gąszcz.
I tu działa kij- zwykle łatwo dojść , czyje to śmieci, a kary są wysokie.
OCH, JAKIE TO PROSTE.
Dobra, bo się zdenerwuję.
Głównie tym, że przyjęty w PL system nie wymusza:
- segregacji, bo łatwiej upchnąć wszystko do jednego pojemnika, niech sobie sami segregują (cóż z tego, że to są koszty i zmarnowany potencjał ludzkich chęci i możliwości),
- recyklingu, bo przy słabej segregacji- wiadomo,
- po prostu czystości.
***
Zatem- kilka zdjęć z MAGICZNEGO WYSYPISKA.
 Poniedziałkowy ruch.
 Prawie każdy ma przyczepkę.
 Zabezpieczoną.
 A na niej...
... wszystko.
 Segregacja jest łatwa:-)
 Dzienniki, rachunki, gazetki reklamowe...
 ... tektura, materiały izolacyjne, szyby, meble tapicerowane...
 ... malowane i lakierowane drewno, meble z metalowymi elementami, porcelana, ceramika, cegły...
 ... zostało coś jeszcze? szkło takie i owakie...
 ... lodówki jak góra lodowa!
 i kuchenki. Inne sprzęty też, osobno.
 A gdyby ktoś nie ogarniał...
... to chętnie pomogę.
Nas najbardziej interesował- oczywiście! recykling odpadów organicznych.
W Szwecji można sobie wycinać na swojej posesji co się chce (w przypadku prywatnych lasów są ograniczenia i obowiązuje projekt gospodarki drzewostanem).
Efekty widać po letnim weekendzie:-)
 Rosnąca góra gałęzi, pni i całych krzewów jest co chwilę kompaktowana ładowarką.
 (btw- wycięlibyście TAKIEGO cisa???)
 Obok rośnie wzgórze kompostu.
(a do tego pojemnika wyrzucamy WORKI, W KTÓRYCH ZIELENINĘ PRZYWIEŹLIŚMY. Żeby nie chodzić kawał drogi do pojemnika na folię, co mogłoby zniechęcić do segregacji.)
 Malowane i lakierowane drewno składuje się osobno
 (ooo, niektórych kusi jakiś mały odzysk;-p)
 ... od niemalowanego.
 Oba rodzaje osobno zostają zrębkowane (na pierwszym planie zrębki z farbą). Lakierowane zostaje przeznaczone np. do spalenia w piecach z zamkniętymi komorami (powiedzmy, w fabrykach), z niemalowanego produkuje się pelety, ściółkę na miejskie rabaty lub kompost.
 Kompostowanie odbywa się na miejscu, bardzo ekstensywnie- resztki organiczne pryzmuje się i przykrywa rodzimą glebą. Odciek spływa powierzchniowo...
 ... do czegoś w rodzaju roślinnej oczyszczalni. Jest to pole porośnięte lokalną roślinnością.
 (TP bada stan "przerobienia")
 Pryzmy kompostowe są napowietrzane za pomocą rur drenażowych
 a po "dojrzeniu" rozebrane i wykorzystywane jako substrat i nawóz w zieleni miejskiej. Podejrzewam, że można sobie również taki kompost WZIĄĆ, jak się potrzebuje.
Taki to prosty i sprytny sposób, bez pojemników, rękawów foliowych, systemu odgazowywania...
... do zastosowania dla każdej firmy ogrodniczej.
Niekoniecznie u nas w najbliższym czasie.
Bo U NAS funkcjonują lepsze pomysły i standardy:
- do naszej pryzmy kompostowej w polu ktoś notorycznie podrzuca resztki. I nie jest to osoba prywatna, za dużo tych śmieci. I nie są to tylko resztki organiczne, ostatnio były razem z workami. 
Gminę- gospodarza śmieci- nie interesuje, co jakaś tam działalność gospodarcza robi ze swoimi odpadami, które przecież produkuje. W pszoku nie przyjmą, a niech sobie podrzucą komuś, albo do lasu...
- ostatnio ktoś nam tę pięknie przełożoną w celu napowietrzenia pryzmę podpalił, na rozpałkę dorzucając trochę lakierowanych i tapicerowanych mebelków. Co tam, że może chcielibyśmy wykorzystać kompost pod uprawę warzyw (bo przecież w całości wchodzi do naszych ogrodów, podobnie jak zrębki- w tym roku nie kupowaliśmy kory, a torf tylko raz!)
- pewien PRZEDSIĘBIORCA, któremu zostały po budowie odpady zmieszane (ziemia+gruz+darń), nie do spalenia: a, wywiezie się na jakąś leśną drogę...
- pewni budowlańcy (wszyscy budowlańcy!) sprzątają po sobie w ten sposób, że palą w ognisku palety+folie+styropian, a farby/wapno/inny syf wylewają w glebę.
Ugh, to nawet się nie da powiedzieć, że to się kiedyś zmieni, idziemy w dobrym kierunku... czołgamy się w stronę cmentarza, a nie idziemy.
***
Pora relaksu.
Po licznych wrażeniach i excytacjach miał miejsce spektakl pt.
PRZEMOC I MIŁOŚĆ NA WYSYPISKU.
(są butki, są:-)))
Zauważyliście, jak wstrząsająco piękna była POGODA?
Więc chwilę później:
oesu, oby do... wiosny.
Pozdrówka, Megi.

62 komentarze:

  1. Acha, ta Szwecja!
    Ciekawi mnie, że u ciebie ten ekosystem nie działa, bo ja widzę na ich stronie harmonogram wywozu różnych rodzajów śmieci i tak są one zabierane. Dodatkowo podstawiane są w ustalone z góry miejsca duże kontenery na inne odpady, typu meble. Liście zabierają nawet w innych workach. Nie mamy problemu...
    To wszystko nie cieszy mnie tak do końca, bo widzę jak ludzie olewają całą tą segregację.

    Wysypisko imponujące. Podobnie jest w Holandii.
    Oby do wiosny, oby!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to zależy, jaka firma odbiera. U nas niestety Transformers, harmonogram jest, ale nigdy nie wiesz, czy tak będzie, jak piszą.
      Mamy kubeł na zmieszane, na makulaturę, worki na plastiki i liście ( z tych nie korzystamy), ale nigdy nie wiadomo, kiedy wywiozą, a że worków dają za mało, to norma.
      Do kontenera na gabaryty nawet nie próbujemy się dopchać, a wokół powstaje syf, którego nikt nie sprząta.
      Mówiłam, że mieszkamy w innych miastach;-)

      Usuń
    2. U mnie Alba i owszem odbiera w terminie, ale worki zostawia himerycznie, tzn. np na zielone ostatnio po zabraniu 10 worków zostawiła jeden. Kontenerów na wielkogabarytowe niestety nie namierzyłam, a do punktu odbioru woziłam kilka drobiazgów i odebrali, ale zachwycona tym naszym wrocławskim systemem i wykonaniem nie jestem.

      Usuń
    3. U nas działa to wszystko bardzo sprawnie i nieprawidłowości możemy zgłaszać do UM. Gratowisko jest świetnie urządzone, są specjalne kontenery, ułożone kategoriami. Pan obsługujący bardzo miły i pomocny. No co do worków, to dają za mało. I muszę pakować w swoje, ale cieszy mnie to, że zabierają wszystko, ponad normę.

      Usuń
    4. ofszę, jak była Alba, to było lepiej:-)
      Transformersów ścigamy- z pełnymi workami np. o 21 wieczorem i o puste worki.
      Malmysko, a w jakiej miejscowości- to ciekawe, czy im większa, tym gorzej?

      Usuń
  2. Pięknie w tej Szwecji, nawet na wysypisku. A wracając do polskich realiów, to jak to wygląda w Waszych okolicach? Czy jest różnica w cenie za śmieci sortowane i nie? U nas jak wybierzesz, że sortujesz, to płacisz mniej. Natomiast worków nie dają, trzeba se samemu kupić w ZGKiM, które jest równocześnie tym całym P SZOK iem, ale nie jest już odbiorcą śmieci - jakaś firma z Jeleniej wygrała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U każdy musi sortować. Z tym, że ja mieszkam w domu jednorodzinnym. A co do mieszkań to nie wiem. A worki dostarczają mi pod sam dom :)

      Usuń
    2. płacimy od liczby ludzi w domu/powierzchni mieszkania (??? jakby mieszkanie śmieciło), do wyboru w deklaracji. Nie musimy sortować, mimo że w jednorodzinnym. Za niesort oczywiście drożej, ale nie wiem, o ile, bo nie rozważaliśmy takiej opcji- sortujemy od zawsze i zawsze się opłacało, dawniej musielibyśmy opłacać drugi kubeł. W mieście dostarczają worki, ale i tak chyba sobie kupimy pojemniki.

      Usuń
  3. Piąta rano, budzik, otwieram se okno, żeby zobaczyć jaka pogoda i poczuć zapach lasu. Jest ciemno, w powietrzu wisi tłusty smród palonych plastików. Boże, przecież i tak muszą zapłacić za wywóz, więc czemu?! No nic, zamykam okno i myślę sobie, że może to najbliżsi sąsiedzi (miastowi, od ponad 20 lat na wsi), którzy mają obyczaj rozpalania za pomocą paska odciętego z opony, bo ponoć to lepsze niż rozpałka. Dzień deszczowy, wtórny cug, no dobra. Wychodzę z Wer. o siódmej do busa szkolnego, a w powietrzu ... Czyżby ktoś rozpalał w piecu przez dwie godziny ...
    Jak się utorowały ścieżki w głowie, tego żadna ustawa śmieciowa nie zmieni.
    Wysypisko wspaniałe! Największy leń świata się nie przemęczy.
    Jakie fajne palety pod siano i drewno, jakie superowe pieńki do kaflaka!
    Jaka cudowna przemoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, pasek z opony, fajne, innowacyjne;-)
      Leń musi zawieźć, zatem u nas by chyba nie pykło. Ale do lasu jakoś trafiają;-p
      Powiadasz, że fajne gadżety do odzysku, zamiast zrębkowania? może, może:-)
      Na wakacjach nie jesteśmy poważni;-]

      Usuń
  4. Pozazdrościć.... aczkolwiek w mojej gminie całkiem sprawnie to działa (odpukać), co nie zmienia faktu, że ludzie nadal palą plastikami i wywożą do lasu - wrrrrrrrrrrrrrrr!
    Pozdravka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i to jest ciekawe- dlaczego? do lasu? tak daleko? kiepską drogą???
      i to palenie u siebie czymś potencjalnie rakotwórczym też zastanawia.

      Usuń
  5. Droga Megi:)
    Wiem, że to wydaje sie niemożliwe... ale może być gorzej...:( U nas kradną worki na śmieci.(!?.) Sąsiedzi z okolic palą czym się da (PET-ami) , bo opał drogi. Masakra.
    Ania z miasta PT

    OdpowiedzUsuń
  6. Magiczne miejsce, zaiste, marzenie po prostu. U nas sporą część recyclingu odwalają przegrzebki, potrafią otworzyć każdy śmietnik i wyczyścić z puszek, makulatury i wszelkich metali, które własnym transportem, w dodatku ekologicznym, bo wózeczkami dostarczaja do punktu skupu. Ja już nawet nie zanoszę puszek i makulatury do śmietnika, tylko oddaję sąsiadowi z dołu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jeszcze nie weszła ustawa śmieciowa, to obok kontenerów na plastiki czy szkło, zostawiałam puszki dla tych, co zbierają. A że ułożone były blisko sklepu, to wchodziłam na 5min. I wiesz co? Po tym czasie tych puszek już nie było. Aż ściska serce.

      Usuń
    2. TP, jak mu przeczytałam twoje komentarze, Malmysko, zapytał: W POLSCE? no.
      Przez pewien czas wieszałam umyte kocie puszki w siatce na śmietniku. I sobie wisiały dłuuugo, a później je wyrzucałam do plastików. Za to ocynkowana wanna i drabina zniknęły z ogródka (mówiłam, że nie zamykam furtki;-/). Od tej pory złomnikom mówimy nie.
      Makulatura to w ogóle żaden temat dla recyklingu, do tej pory zużywały ją jeże i remonty.
      Przegrzebki:-DDDDD

      Usuń
  7. Matko, ile pięknego drewna na zrębki idzie! Pobuszowałabym na tej drewnianej pryźmie, cudów znalazła.
    Proste, logiczne, wykonalne... nie u nas. Tam Diorem pachnie, czy Chanelką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, pewnie byś cuda znalazła...
      ale zrębki też dobre:-)
      Pachniało jabłkami, sianem i więdnącymi liśćmi:-) wszystko szybko i sprawnie się pryzmuje, nie zdąży zacząć gnić.

      Usuń
  8. Przywieźcie do Polski. U nas na pewno to wszystko na straty nie pójdzie. A szafki jeszcze w dobrym stanie. Gdybym tam była, zamiast segregować pakowałabym na wóz.

    OdpowiedzUsuń
  9. I u nas by to się przydało :) tylko się uczyć uczyć i jeszcze raz uczyć :) Ciepło pozdarwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To wysypisko mnie zachwyciło, szczególnie ta część kompostowa:) U mnie w gminie jest tak, że są dwa kosze na śmieci , jeden- szkło, makulatura, tworzywa sztuczne, metal ; drugi - odpady organiczne. Można też worki dokładać w jakiej chce się ilości. Nie płacimy za ilość śmieci, tylko za liczbę osób w domu. I mamy takie stawki jedna czy dwie osoby w domu to 15 zł za miesiąc, 3-4 dwadzieścia złotych, i powyżej 5 osób trzydzieści złotych. Oczywiście za segregowane, za niesegregowane stawka jest wyższa, chyba o 5 zł. A wcześniej kto chciał segregować to się zawoziło w odpowiednie punkty zbiorcze i zabierali segregowane śmieci za darmo. Ja śmieci nie myję, a jak to jest u Was , myjecie plastykowe kubeczki, butelki, puszki po konserwach na przykład ? U nas takiego wymogu nie ma (tylko tyle, żeby do "recyklingu" nie wrzucać z zawartością), ale coraz częściej o tym słyszę. Nie wiem jak długo ta nasza ustawa śmieciowa pociągnie, trochę śmieszna jest i na tle innych krajów zacofana mi się wydaje. A dodam jeszcze, że u moich rodziców w bloku 10 piętrowym pospawali zsypy, a przy śmietniku nastawiali kontenerów, że drogę dojazdową pod klatkę z jednej strony zablokowali :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam, za 3-4 osoby 25 zł, powyżej 5 osób 35 zł.

    Pozdrawiam, Wsiowa kobitka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można worki dokładać?- u nas to, co stoi obok kontenera, nie interesuje wywoziciela i generuje syf.
      Stawki u nas podobne.
      Myję, to jest wymagane, ale i tak bym myła, bo by się kompost zrobił w tych workach. Jak się dokładniej wczytałam, jak i co wyrzucać, to się okazało, że ze spiętych czasopism należy wyjmować zszywki o_O
      Ciekawa koncepcja zsypu- taki Tajemniczy Pokój;-)

      Usuń
    2. Można dokładać, wszystkie worki obok koszy zabierają, tylko śmieci też posegregowane w tych workach muszą być, i to jakiekolwiek worki, byle zawiązane były i przy odpowiednim koszu stały.

      Wsiowa kobitka

      Usuń
  12. no cóż, aż wstyd w tej naszej Polsce...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakie wysypisko, niesamowite. Wszystko takie proste, szkoda tylko, że nie w naszym kraju.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszyłabym się, gdybym mogła oddać gdzieś gałęzie z przycinanych krzewów i drzew; wszystko inne kompostuję, ale gałęzie są za grube; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój sąsiad kupił rozdrabniarkę do gałęzi. Uzyskanymi ' koreczkami pali w kominku.

      Usuń
    2. Też myślałam o rębaku, ale my kominkiem ogrzewamy cały dom, i wodę w zasobniku, więc musi być grube polano z twardego, wysuszonego drzewa, i energetyczne, byle czym nie opędzę w zimie; zobacz, Zofijanno, u Megi, w "za oknem" leje deszcz, przydałby się i nam:-)

      Usuń
    3. no właśnie, myślałam, że przepuszczasz przez kominek?
      ale rozumiem, potrzebujesz czegoś większego.
      Rębak bardzo się nam sprawdza:-) nawet świadczymy takie usługi, zrębkowanie.

      Usuń
    4. słabo pada, ale często:-) pranie wisi na dworze już 2 tygodnie.

      Usuń
    5. gałęzie, ktorych nie siekamy rozdrabniarka układamy wzdłuż posesji tworząc naturalne ogrodzenie. gałęzie się powoli rozkładają, porastają jeżynami i ciągle jest miejsce na dorzucanie nowych. idealne miejsce dla ptaków, jeży i innych żyjątków. można tez robić takie ogrodzenie bardziej uporządkowane wbija się na przemian paliki ( circa about 1,5 m długości) potem gałęzie układa się w tej przestrzeni miedzy palikami od czasu do czasu ubijając, tworzy się gałęziowy murek.

      Usuń
  15. Może władze zamiast do Hongkongu po innowacje wyślemy do Szwecji na wysypisko ! Niech sobie poglądają. Mam na myśli władze niska i wysoką.
    Niedawno miałam podobne przemyślenia, dotyczące kompostowania i stłuczki szklanej.
    Poza tym na sortowaniu muszą zarobić- i o to chodzi !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tam pojechali?
      do Niemiec jeszcze bliżej:-)
      ale jak już, to za fantazją:-)

      Usuń
  16. Megi,
    Tym razem rzuciło mnie aż w lata 80-te! Wróciłem parę dni temu. Pociesz się, że wtedy Wrocław był jeszcze bardziej zaśmiecony... I jeszcze jedno: powietrze było bardziej toksyczne niż teraz. Może nie zdawałaś sobie z tego sprawy. Od powrotu mam uporczywy kaszel... Mam nadzieję że następnym razem rzuci mnie w czystszą epokę ;)
    Jeśłi chodzi o pozytywy to na nowo odkryłem "Cocteau Twins"! Radio grało to na okrągło. Po powrocie kupiłem sobie parę płyt i też słucham delikatnego głosu Elizabeth na okągło :) Szczególnie polecam "Pandora (for Cindy)".
    Podróżnik w Czasie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż.
      Pamiętam Wrocław z lat 80tych, pamiętam go w deszczu i ciemności, w świetle latarni, w szarości.
      A co powiesz o Klausie Schulze (koncert na Wyspie), Tangerine Dream, Classix Nouveaux (koncert w Hali, byłeś? akurat w listopadzie), Ultravox, Annie Lennox, OMD?
      To były fajerwerki w tej ciemności.

      Usuń
    2. Klaus Schulze + Tangerine Dream + Annie Lenox + OMD = 4 x TAK! Uwielbiam. Classix Nouveaux + Ultravox = OK, ale to nie mój styl :) Niestety, w 80-tych byłem tylko 6 dni - akurat wtedy gdy nie było żadnych koncertów :( Zresztą wszystkie moje podróże są przypadkowe i, niestety, nie mam żadnej nad nimi kontroli... Być może kiedyś będę miał takie cholerne szczęście, że moja następna CTC rzuci mnie akurat, powiedzmy, w dniu 8-go grudnia 1983, tak abym mógł zdążyć na koncert Tangerine Dream na warszawskim Torwarze. Marzenia, mnarzenia...
      Jeśli chodzi o muzykę przyszłości, to posłuchaj "Zero-project" (http://www.zero-project.gr/). Założę się że nigdy nie słyszałaś o tym muzyku i założę się że Ci się spodoba. Artysta na razie nieznany, rozprowadza wspaniałą muzykę z Aten poprzez swoją witrynę, za darmo, ale przyszłość należy do niego - tylko tyle mogę zdradzić ;)

      Usuń
  17. A moja gmina ma najlepszą na świecie sortownię, kupioną za miliardy unijnych euro,która obrabia kawał tutejszego świata. I możesz do niej zawieźć co chcesz w ilościach jakichchcesz. Wersalki też.
    A moja firma to ma starą umowę z tą sortownią, co się zmieniła po reformie tylko o tyle, że przyjeżdżają kiedy chcą (znaczy kiedy są w okolicy wg grafika wsiowego), a i są inne naklejki na koszach (nowe). I wstawiam im ile chcę, a oni zabierają i sami sobie w tej supersortowni sortują.
    I mam taki czarny kontener z napisem biodegradowalne. I nikt jeszcze nigdy po niego nie był. I w sumie słusznie, bo przez te lata wszystko w nim się samo rozkłada. Czyli samo działa. I w ten sposób jeszcze oszczedza się na jechaniu. I bardzo dobrze. Bo i tak właściwie nic tam nie wrzucam. A płacę za ten pojemnik 1zł miesięcznie (za dzierżawę). Fajnie? No. Co mi tam Szwecja ! Dolny Śląsk rządzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brawo Pławna, wsi śmieciem sławna!
      Dolny Śląsk rulezzz, rzekł Słoik Sąsiad.
      Słoicy tak mają, że się zachwycają.
      (bez urazy, Sąsiedzie- ujmuje mnie twój entuzjazm)

      Usuń
    2. A pewnie, że RULEZZZZ ! Też mi sortownia we Szwecjach... PCHI !
      Zresztą tyle latania wokół gminnego kompostownika, to się tylko efekt cieplarniany pompuje. Jak ze źródłami energii - tozpraszać trzeba nie wozić.
      A Słoik to ja byłem, tam gdzie byłem. Nie tu. Od razu widać, żeś nie z Warszawy i nic nie kumasz. Ale Ci objaśnię najchętniej. Otóż cały zarzut i złość do Słoika jest taka, że On się najpierw napina, znaczy zapierdziela ponad wielkomiejską, wielkopańską miarę, a potem się wypina, bo nie chce się zasymilować, zachwycać, podatków płacić, tylko do mamusi po weki jeździ, zamiast odpowiednio do święta chodzić na Powązki albo inne srąski. W myśl tej definicji ja Tu już nie jestem Słoik. Ja/My zdies normalna EMIGRANTY ;)

      Usuń
    3. Sąsiad, my sobie tak ciebie obgadaliśmy w szerszym gronie, my dolnoślązacy;-p
      I wniosek jest: Słoikiem się jest wszędzie.
      My cię kochamy, bo nie jesteśmy warszawiakami. Ale twoje naszym hajmatem zajaranie nas rozczula- ty tu Kargulem i Pawlakiem jesteś, spod znaku Wielkiej Niedźwiedzicy, dla ciebie to Siekierezada jakaś, Wielka Emigracja, a to już tylko popłuczyny po twardych latach naszej młodości, pełna cyfilizacja i ogar.
      No a Dolny rulezzz, w tym jesteśmy zgodni i za to cię kochamy:-)
      (oczywiście, że lokalne małe kompostownie to ideał)

      Usuń
    4. Właśnie dlatego, żeście nie stamtąd, nie łapiecie, że Słoik to obelga. Po swojemu czytacie, a to inny świat.
      Ja emigrant z wyboru. Sam się na ten ogar :))))) (tu dałaś do pieca ) zdecydowałem. W końcu po to tu przyjechałem, żeby kochać :)
      A kiedyś... wiadomo, i noc była czarniejsza. Nie to co teraz.
      Tak czy inaczej - do bani ta szwecka śmieciarnia. U nas lepsza jest ;P

      Usuń
    5. tak, po swojemu czytamy, bo nas to śmieszy.
      Wiem takoż, że twój ogar tego rodzaju, że kobity tam nie zasadzisz;-p na razie.
      Ależ to ładne, romantyczne: przyjechałem, żeby kochać. Mówiłam, że szli na Zachód Osadnicy...
      (i pewnie, że w P śmieciarnia najlepsza)

      Usuń
    6. Tam to nie śmieszne. Ale szkoda Twojego pięknego bloga na socjologiczne przepychanki. Autochton nie zrozumie Osadnika i odwrotnie.
      Nasza śmieciara najlepsza ! Zresztą nie nasza, tylko moja. Bo Ty przecież stąd nie jesteś :))))))))))))))))))))
      HA!

      Usuń
    7. Sąsiadu, niech cię uściskam^^

      Usuń
  18. To wydaje się takie łatwe...
    Ale do tego trzeba mieć wykształcone poczucie dobra wspólnego, w tym Skandynawia lepsza jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak. To ważne w kontekście palenia i wywożenia do lasu, wszystko insze się unormuje.

      Usuń
  19. Cholera... wiem, że mi nie wybaczycie tej wersalki... ;(
    Następne zawiozę do Sąsiada.
    I nie wyszabrowałaś żadnej szafeczki ani szufladki choćby?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słuszna dedukcja;-p
      Asz, bym wzięła, to bym się musiała zająć, nie lubię.
      W dobrym stanie za grosze można kupić, musisz się wybrać:-)

      Usuń
  20. Post mój wczoraj zeżarł jakiś chochlik, bo widzę, że go nie ma...
    Ochałam i achałam oczywiście nad szwedzkim, wzorcowym wysypiskiem, dziwiłam się, że to takie proste i dlaczegu u nas tak nie ma, zastanawiałam się dlaczego "nasi" wolą palić, wyrzucac w las (doszłam, że las nie ich, więc im wisi, ale niech tylko mój pies obsika im słupek przy bramie, to gwałtu, rety!!! O kupie (nawet w pobliżu posesji, a sa tam POLA, nie wspomnę, tez się pieklą...) No ale to ich, a przynajmnie w pobliżu, więc warto powalczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas to w ogóle jest ŚMIESZNIE, bo ludzie potrafią sobie śmieci wyrzucić za płot, swój własny, bo tam to nie ich.
      Proste to jest, ale nie do końca- trzeba dowieźć, w Szwecji samochód i przyczepka to oczywistość, u nas niekoniecznie.
      Dlategóż może i gęsto oraz do woli rozstawione pojemniki to dobry pomysł, tylko jakoś tak nie całkiem działa.
      Pogrzebię w spamie:-)

      Usuń
    2. Nie grzeb, powiedziałam juz wszystko, tylko tym razem się streściłam:)

      Usuń
  21. U nas nie jest źle. Przyjeżdżają zgodnie z harmonogramem, zabierają każdą ilość. Gdy zapomniałam wystawić pojemnik, to chłopcy wskakują i wynoszą przez płot (od 11 lat ci sami, więc nie ma problemu, wiedzą, że czasem zapominam). Sortujemy wszyscy. Nie wiem jak z myciem. Ja myję. Wielkogabarytowe zabierają spod domów zgodnie z harmonogramem. Kompostowniki każdy mieć powinien, ale jak nie chce, to też wywiozą. Worki zostawiają bez problemu. Tak było i przed ustawą śmieciową. Mimo to w lasach horror. Nie wiem skąd, ale w rowach przydrożnych pojawiają się śmieci po weekendach wyrzucane z samochodów na wrocławskich rejestracjach (staliśmy z sąsiadami na czatach, zgłaszaliśmy na policję i nic...).
    Ta przemoc i miłość na wysypisku mnie ujęła. Niezły byłby tytuł.Pozdrawiam Pacjan Barceloński

    OdpowiedzUsuń
  22. W ramach komentarza :)

    http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/Rysunki_full_color_1884056.jpg

    OdpowiedzUsuń
  23. No a u nas w miasteczku, cóż widzę - otwierają właśnie PSZOK: http://iledzisiaj.pl/index.php/aktualnosci/4660-punkt-selektywnej-zbiorki-odpadow-komunalnych-gdzie-oddac-swoje-smieci.html
    Szok :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Megi,
    Możliwe, że ktoś z urzędników z naszego miasteczka czytał ten post.
    Bo otwierają u nas PSZOK: http://iledzisiaj.pl/index.php/aktualnosci/4660-punkt-selektywnej-zbiorki-odpadow-komunalnych-gdzie-oddac-swoje-smieci.html
    Szok po prostu :)

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)