sobota, 25 lutego 2017

sadzawka bezproblemowa

a tak, nie inaczej.
Znam takie. Niejedną, co oznacza, że być może istnieje zasada, według której urządzić takowe można.
Odgroziłam się niegdyś Tabasi, że o nich napiszę. A że Tabasię temat męcy, bo ona w obliczu zmian oczkowodnych, to tembardziej się należy.
Na razie Tabasia obchodzi problem bokiem, przymierzając się do okołooczkowej i nadstrumykowej roślinności.
Roślinność nadwodna to może nie największe wyzwanie, jeśli o bezproblemowość się rozchodzi, ale i nie najmniej ważne.

Wypowiem się arbitralnie- nad sadzawką (tak mam zamiar nazywać niezręcznie brzmiące oczko wodne, sadzawka jest tak pojemna, że zmieści i mały zbiornik, i staw kąpielowy) ogrodową naprawdę dobrze wygląda taka roślinność, jaka rośnie nad sadzawką naturalną. Nad rozległym łąkowym stawem w słońcu lub cienistym jeziorkiem w lesie. Wiecie, o co chodzi- delikatnie i chwastowato wyglądające rośliny o jasnych kwiatach i drobnych liściach gnące się na wietrze, koronkowe paprocie, powietrzne trawy.
W przełożeniu na ogród (no bo ogród to ogród) może to wyglądać w ten sposób, że- zakładając, że sadzawka jest odpowiednio duża i udatnie udająca naturalny zbiornik, a wokół niej mamy sporo przestrzeni z dobrym widokiem- komponujemy rabatę bylinową z dużym udziałem bylin o trawiastych liściach.
Możemy wybierać np. spośród takich:

Rośliny na stanowisko słoneczne:
Angelica archangelica- arcydzięgiel litwor
Filipendula ulmaria- wiązówka błotna
Geum rivale- kuklik zwisły
Gladiolus imbricatus- mieczyk dachówkowaty
Lychnis flos- cuculi- firletka poszarpana
Polemonium caeruleum- wielosił błękitny
Symphytum officinale- żywokost lekarski
Trollius europaeus- pełnik europejski
Primula veris- pierwiosnek lekarski*
Primula elatior- pierwiosnek wyniosły*
Veratrum nigrum- ciemiężyca czarna
Geranium pratense- bodziszek łąkowy
Iris sibirica- kosaciec syberyjski
Persicaria bistorta- rdest wężownik
Sanguisorba officinalis- krwiściąg lekarski
Thalictrum aquilegifolium- rutewka orlikolistna
Veronica longifolia- przetacznik długolistny
Molinia coerulea- trzęślica modra
Carex elata- turzyca sztywna
Valeriana officinalis- kozłek lekarski
Eupatorium cannabinum- sadziec konopiasty

Wszystkie wymienione rośliny wymagają gleby co najmniej wilgotnej i żyznej. Można stosować odmiany, ja wolę gatunki.
* komentarz od przyrodnika: Zadziwił mnie wybór pierwiosnka lekarskiego nad sadzawkę, bo mui bardziej kojarzy się z murawami kserotermicznymi. Za to pierwiosnek wyniosły by tu pasował, bo w podmokłych miejscach rozsiewa się jak szalony. 
Z moich obserwacji ogrodowych wynika, że można je stosować zamiennie. Oczywiście znów zrobiłam skrót myślowy- napisałam, że te pierwiosnki na glebę "co najmniej wilgotną", a później myślałam już tylko o szczelnej ogrodowej sadzawce, dookoła której nie ma strefy podmokłej.

Rośliny na stanowisko półcieniste i cieniste:
Arum italicum- obrazki włoskie
Aruncus sylvestris- parzydło leśne
Athyrium filix-femina- wietlica samicza
Convallaria majalis- konwalia majowa
Dryopteris filix-mas- narecznica samcza
Matteucia struthiopteris- pióropusznik strusi
Osmunda regalis- długosz królewski
Polygonatum odoratum- kokoryczka wonna
Polygonatum multiflorum- kokoryczka wielokwiatowa
Pulmonaria saccharata- miodunka pstra
Geranium sanguineum- bodziszek czerwony
Geranium sylvaticum- bodziszek leśny
Geranium phaeum- bodziszek żałobny
Luzula nivea- kosmatka śnieżna
Luzula sylvatica- kosmatka olbrzymia
Anthriscus sylvestris- trybula leśna
Telekia speciosa- smotrawa okazała
Sesleria caerulea- sesleria błękitna


Są to gatunki na glebę świeżą.

Rośliny strefy przybrzeżnej:
Lysimachia nummularia- tojeść rozesłana
Lysimachia trhyrsiflora- tojeść bukietowa
Lysimachia vulgaris- tojeść pospolita
Caltha palustris- kaczeniec błotny
Carex nigra- turzyca pospolita
Lythrum salicaria- krwawnica pospolita
Mentha aquatica- mięta nadwodna
Thelypteris palustris- narecznica błotna 
Iris pseudacorus- kosaciec żółty
Carex pseudocyperus- turzyca nibyciborowata
Carex riparia- turzyca brzegowa
Carex acutiformis- turzyca błotna
Acorus calamus- tatarak zwyczajny
Alisma plantago-aquatica- żabieniec babka wodna
Butomus umbellatus- łączeń baldaszkowaty
Juncus effusus- sit rozpierzchły 
Calla palustris- czermień błotna
Menyanthes trifoliata- bobrek trójlistkowy
Sparganium erectum- jeżogłówka gałęzista
Typha angustifolia- pałka wąskolistna

W zestawieniu świadomie pominęłam storczykowate (nigdy nie wiadomo, czy nie pochodzą z naturalnych stanowisk- niskie ceny sugerują, że tak właśnie jest, nie należy więc nakręcać popytu na nie), ze specyficznych siedlisk (nie utrzymacie w przeciętnej sadzawce gatunków wysokotorfowiskowych), natomiast nie unikam tzw. roślin ekspansywnych.
Każdy z wymienionych gatunków należy sadzić w grupach po min. 5 (przy małej sadzawce)- 10 szt. (przy większej), może tylko dorodne z natury rośliny, jak ciemiężyca, parzydło czy długosz można stosować pojedynczo. Należy też cieszyć się z ich ekspansji i przenikania, nawet kosztem ograniczenia liczby gatunków (z czasem ustali się zestaw najlepiej rosnących na danym siedlisku). Dlaczego? Bo tak rosną w naturze i wygląda to o wiele lepiej, niż dość paskudny bałagan wzdłuż angielskich strumyków w linkowanym poście Tabasi. Szczerze mówiąc, byłam zaskoczona, jak bardzo paskudny i jak można zepsuć urodę i siłę wyrazu roślin, upychając je w tych dyskusyjnych kompozycjach.
Dodam jednak, że na niektóre ekspansywne rośliny należy uważać- np. wydmuchrzyca potrafi przebić się przez membranę EPDM.

Idąc śladem przyrody- nigdy, nad żadną sadzawką naturalnie nie wyglądają iglaki (iglak nie zaśmieca oczka? cóż za słodka naiwność. Ludzie  często mylą pojęcia "zimozielone" i "wieczniezielone".) czy rodki. Ich zastosowanie to zawsze kompromis wypracowany między wymaganiami klienta (pani mi tu posadzi coś zimozielonego o czerwonych liściach), wymaganiami miejsca ("oczka" wciśnięte w kąt ogrodu, oparte o kaskadę porośniętą "skalniakiem" i betonowy płot w tle, a dalej w tle szkoda gadać).
Wtedy może to wyglądać tak:

Drzewa tworzące tło dla sadzawki:
Cercidiphyllum japonicum- grujecznik japoński
Betula sp.- brzoza
Metasequoia glyptostroboides- metasekwoja chińska
Tsuga sp.- choina
Amelanchier sp.- świdośliwa
Alnus sp.- olsza
Prunus sp.- czeremcha
Acer ginnala- klon Ginnala
Nyssa sylvatica- błotnia leśna

I naprawdę musi to być bardzo MAŁY  ogródek i sadzawka, żeby nadały się tu odmiany karłowate i płaczące. Jeżeli nawet tak jest, to lepiej zastosować krzewy:

Naturalistyczne krzewy tła: 
Cornus sp.- dereń
Viburnum sp.- kalina
Sambucus nigra- czarny bez
Euonymus sp.- trzmielina
Diervilla sp.- zadrzewnia
Hamamelis sp.- oczar
Fothergilla sp.- fotergilla
Rhododendron luteum- azalia pontyjska
Clethra alnifolia- orszelina olcholistna
Rubus odoratus- malina pachnąca

Doskonale to wystarczy, a wymienione krzewy będą dobrze się czuły w warunkach podwyższonej wilgotności powietrza.
Jeżeli nadal się upieramy, to:

Rośliny zimozielone:
Juniperus procumbens- jałowiec rozesłany
Juniperus conferta- jałowiec nadbrzeżny
Euonymus fortunei 'Vegetus'- trzmielina pnąca 'Vegetus'
Rhododendron sp.- różanecznik
Juncus sp.- sit
Polypodium vulgare- paprotka zwyczajna
Equisetum hyemale- skrzyp zimowy
Bergenia cordifolia- bergenia sercowata
Pleiobastus pumilus- bambus niski
Dryopteris sieboldii- narecznica Siebolda

I jeszcze wybór naturalistycznie wyglądających bylin, dobrze uzupełniających te z wyliczanek powyżej:

Alchemilla mollis- przywrotnik ostroklapowy
Astilboides tabularis- astilboides azjatycki
Darmera peltata- tarczownica tarczowata
Onoclea sensibilis- onoklea wrażliwa
Rodgersia aesculifolia- rodgersja kasztanowcolistna
Adiantum venustum, A. pedatum- adiantum 
Geranium x magnificum- bodziszek wspaniały
Geranium macrorrhizum- bodziszek korzeniasty
Geranium himalayense- bodziszek himalajski
Primula florindae- pierwiosnek kwiecisty
Carex muskingumensis- turzyca muskegońska
Lysichiton americanus- tulejnik amerykański
Hemerocallis sp.- liliowiec
Persicaria amplexicaulis- rdest himalajski
Thalictrum delavayi- rutewka Delavay`a 
Chasmanthium latifolium- obiedka szerokolistna
Panicum virgatum- proso rózgowate
Sesleria autumnalis- sesleria jesienna
Sesleria heufleriana- sesleria Heuflera
Sesleria nitida- sesleria lśniąca
Sesleria sadleriana- sesleria Sadlera

Pominęłam nieulubione i oczywiste funkie, języczki, wierzby i takie tam oraz  rośliny, które można użyć gdzie indziej, jak np. orliki.

Uf, w ramach przerwy kawowej kilka zdjęć "kompromisowego" stawu wykonanego ponad 10 lat temu. Jego obsługa polega głównie na usuwaniu nadmiaru roślin wodnych i czyszczeniu filtra.
Staw ma ponad 50 m², przylega bezpośrednio do brukowanego tarasu, po jego lewej stronie za ścianą drzew znajdują się budynki, pagórek z kaskadą i ażurowe metasekwoje w tle kryją betonowe ogrodzenie i coś takiego:
Wszystko to również w swoim czasie posadziliśmy, a zdjęcia mają z sadzawką tylko taki związek, że pokazują, jak bardzo staw naturalizuje ogród, o wiele łatwiej i lepiej, niż różne wysiłkowe nasadzenia.
Bo reszta ogrodu, ta możliwa do przyjęcia (przerośnięte jałowce w trawniku nie są możliwe) wygląda tak:
Różaneczniki rosną nadspodziewanie dobrze.
Bardzo lubię te odmianę bluszczu- 'Green Ripple'.
Moduły cisu (trochę źle cięte), między nimi wiśnie 'Kanzan', przed nimi róże okrywowe.
Szara Reneta zdecydowanie źle cięta, a kiedyś TP tak pięknie ją wyprowadził...
Takoż te jabłonki, niedobrze.
Zarośla kariopterysa o złocistych liściach.
Hortensja bukietowa 'Kyushu'.
Przekwitnięte żeleźniaki i liliowce, bruk przerośnięty trawą?
To akurat zupełnie nie szkodzi 😖
Skoro dobór roślin mamy rozpracowany, pozostałe warunki konieczne to bajka:
1. Wielkość oczka. Im większe, tym lepsze, ponieważ panują w nim bardziej stabilne warunki (mniejsze wahania temperatury, poziomu tlenu), może żyć więcej organizmów kontrolujących się wzajemnie w sieciach troficznych i większa jest pojemność środowiska, wyrażająca się m. in. zdolnością do "przerobu" zanieczyszczeń.
2. Głębokość. Można uznać, że jeżeli nie mamy miejsca na sadzawkę o dużej powierzchni, to musimy iść w głąb- głębokość powyżej 1 m umożliwi zimowanie ryb i płazów, zapewni odpowiednią i wyrównaną temperaturę, pozwoli na uprawę roślin o pływających liściach.
3. Temperatura wody- nawet w czasie wielu upalnych dni nie powinna przekraczać 25⁰. Taki stan zapewnia odpowiednia głębokość (im głębiej, tym lepiej, nawet do 2 m na powierzchni kilkunastu m²), ruch wody i cień- sadzawka pozostająca w cieniu przez pół dnia lub dłużej to wcale nie jest błąd. Wpadające do niej okazjonalnie liście drzew stanowią mniejszy problem, niż zakwity glonów i przyducha ryb w ciepłej zupie.
4. Napowietrzenie, zapewnione przez ruch wody- spadek z proporcjonalnie wysokiej kaskady lub/i przepływ przez możliwie wartki i długi strumień. Ponieważ zwykle sadzawka jest zbiornikiem sztucznym, a obieg wody jest zamknięty, ruch wody wymusza pompa. Napowietrzenie wody wzbogaca ją w tlen, niezbędny do życia roślin i zwierząt oraz do procesów efektywnego rozkładu martwej materii organicznej.
5. Filtrowanie z zanieczyszczeń mechanicznych- albo na filtrze sprzężonym z pompą (ma tę zaletę, że zalęgają się w nim bakterie oczyszczające także mikrobiologicznie), albo w złożu żwirowym, np. w strumyku (bakterie też się zalęgają, o ile zbyt często nie czyścimy strumyka).
6. Ukształtowanie dna zbiornika, umożliwiające uprawę roślin wodnych różnych stref. Rośliny wzbogacają wodę w tlen i budują swoje ciała ze związków chemicznych rozpuszczonych w wodzie, w ten sposób ją "oczyszczając". Im więcej jest tych związków (dwutlenku węgla, którego zawartość zależy wprost proporcjonalnie od temperatury, związków azotu, które są produktem metabolizmu ryb i rozkładu resztek ich pokarmu), tym bujniej rosną rośliny, które możemy usunąć i zakompostować, nie dopuszczając do nadmiernej eutrofizacji wody.
Rys. Klaudia Kachel
7. Materiały i zasady budowy. Miękko układająca się i wytrzymała membrana EPDM to oczywistość, ale warto pamiętać o estetyce i położyć ją z zapasem umożliwiającym zamaskowanie na brzegach.
Rys. Klaudia Kachel
8. Wszystkie poziomy troficzne- rośliny, zwierzęta i bakterie. Im więcej gatunków, im bardziej złożony system, tym stabilniejszy. Ryby są potrzebne- produkują nawóz dla roślin, zjadają larwy komarów i glony. Rośliny są potrzebne- to one oczyszczają wodę. I proszę w tym nie mieszać zanadto, każde czyszczenie sadzawki zaburza równowagę.
9. Chemia. Jaka chemia.
10. Bezpieczeństwo. Żeby ktoś tam nie wpadł, wiecie. Dziecko, jeż, dżdżownica. A jak wpadnie, to żeby miał jak wyjść (obniżony brzeg, położony kamień lub gałąź).
11. Prawo. Od bieżącego roku budowa oczka wodnego o powierzchni lustra wody do 50 m² nie wymaga pozwolenia na budowę ani zgłoszenia. Powyżej 50 m² budujemy na pozwolenie, potrzebny jest więc projekt budowlany. Ponadto należy sprawdzić, czy dla konkretnej inwestycji nie będzie konieczne uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego lub decyzji środowiskowej.
12. Obsługa sezonowa. Wyławianie liści z dna lub wypompowanie mułu z dna wiosną. Zbieranie opadłych na powierzchnię wody liści, kwiatów, owoców latem i jesienią. Zapewnienie dostępu tlenu rybom w zimie. Oczyszczenie pompy i filtra raz w roku. Więcej nie pamiętam.

Na koniec tego wyczerpującego (temat i mnie) wpisu fotki z cienistego ogrodu, którego nie zakładaliśmy, więc sadzawka nie jest naszą zasługą, ale od kilku lat pozostaje najmniej obsługowym elementem ogrodu.
Wczesna wiosna. Angie przycina wierzbę przy górnym zbiorniku.
Wcale nie jest cieniście
jest wręcz świetliście!
Z górnego zbiornika woda płynie strumykiem długości ok. 3 m do dolnego, widocznego na zdjęciu. Strumyk wpada do sadzawki za mostkiem, między bryłami cisu.
Środek wiosny. Turzyca Graya, kosaćce i proso skryte to nasz wkład w roślinność nadwodną.
Lato.
Jesień.

I początek zimy. Styropianowe dziurkowane pływaki zapewniają dopływ powietrza dla ryb.
A reszta tego miłego, miejskiego ogrodu- w którym w upalne dni temperatura dzięki wodzie i drzewom jest o kilka stopni niższa, niż w okolicy!- wygląda tak:
Wiosenne haratanie pnączy. I znów jesteśmy w tym samym punkcie👍
Ogród ten bywa zdecydowanie zbyt cienisty, stąd drastyczne cięcia o niekoniecznie starannie wybranych porach. Ale za to są kwiatki do wazonu😄
Późną wiosną po cięciu nie ma śladu.
Fiołeczki ślicznie rozsiane💓
Różne odmiany lawendy tuż przed kwitnieniem.
I tak to dobrnęliśmy.
Zdecydowanie za mało wpisów jak na zimę. Za to dużo okoliczności towarzyskich i innych niespokojnych.
Przecież dopiero co była tamta wiosna, bratki przywiezione z Gardenii, późny śnieg, rozśpiewujące się ptaki, zaganiane koty. Jakby wczoraj.
Może to i dobrze? że wciąż tak samo?
Śnieży śnieg, a ja jadę na wycieczkę w kierunku Inkwizycyjnym.
Pozdrówka, Megi.
(rozpoznawalne zdjęcia Roberta. A ja od dwóch miesięcy nie zgrałam z karty.)