Znam takie. Niejedną, co oznacza, że być może istnieje zasada, według której urządzić takowe można.
Odgroziłam się niegdyś Tabasi, że o nich napiszę. A że Tabasię temat męcy, bo ona w obliczu zmian oczkowodnych, to tembardziej się należy.
Na razie Tabasia obchodzi problem bokiem, przymierzając się do okołooczkowej i nadstrumykowej roślinności.
Roślinność nadwodna to może nie największe wyzwanie, jeśli o bezproblemowość się rozchodzi, ale i nie najmniej ważne.
Wypowiem się arbitralnie- nad sadzawką (tak mam zamiar nazywać niezręcznie brzmiące oczko wodne, sadzawka jest tak pojemna, że zmieści i mały zbiornik, i staw kąpielowy) ogrodową naprawdę dobrze wygląda taka roślinność, jaka rośnie nad sadzawką naturalną. Nad rozległym łąkowym stawem w słońcu lub cienistym jeziorkiem w lesie. Wiecie, o co chodzi- delikatnie i chwastowato wyglądające rośliny o jasnych kwiatach i drobnych liściach gnące się na wietrze, koronkowe paprocie, powietrzne trawy.
W przełożeniu na ogród (no bo ogród to ogród) może to wyglądać w ten sposób, że- zakładając, że sadzawka jest odpowiednio duża i udatnie udająca naturalny zbiornik, a wokół niej mamy sporo przestrzeni z dobrym widokiem- komponujemy rabatę bylinową z dużym udziałem bylin o trawiastych liściach.
Możemy wybierać np. spośród takich:
Rośliny na stanowisko słoneczne:
Angelica archangelica- arcydzięgiel litwor
Filipendula ulmaria- wiązówka błotna
Geum rivale- kuklik zwisły
Gladiolus imbricatus- mieczyk dachówkowaty
Lychnis flos- cuculi- firletka poszarpana
Polemonium caeruleum- wielosił błękitny
Symphytum officinale- żywokost lekarski
Trollius europaeus- pełnik europejski
Primula veris- pierwiosnek lekarski*
Primula elatior- pierwiosnek wyniosły*
Veratrum nigrum- ciemiężyca czarna
Geranium pratense- bodziszek łąkowy
Iris sibirica- kosaciec syberyjski
Persicaria bistorta- rdest wężownik
Sanguisorba officinalis- krwiściąg lekarski
Thalictrum aquilegifolium- rutewka orlikolistna
Veronica longifolia- przetacznik długolistny
Molinia coerulea- trzęślica modra
Carex elata- turzyca sztywna
Valeriana officinalis- kozłek lekarskiCarex elata- turzyca sztywna
Eupatorium cannabinum- sadziec konopiasty
Wszystkie wymienione rośliny wymagają gleby co najmniej wilgotnej i żyznej. Można stosować odmiany, ja wolę gatunki.
* komentarz od przyrodnika: Zadziwił mnie wybór pierwiosnka lekarskiego nad sadzawkę, bo mui bardziej kojarzy się z murawami kserotermicznymi. Za to pierwiosnek wyniosły by tu pasował, bo w podmokłych miejscach rozsiewa się jak szalony.
Z moich obserwacji ogrodowych wynika, że można je stosować zamiennie. Oczywiście znów zrobiłam skrót myślowy- napisałam, że te pierwiosnki na glebę "co najmniej wilgotną", a później myślałam już tylko o szczelnej ogrodowej sadzawce, dookoła której nie ma strefy podmokłej.
Arum italicum- obrazki włoskie
Aruncus sylvestris- parzydło leśne
Athyrium filix-femina- wietlica samicza
Convallaria majalis- konwalia majowa
Dryopteris filix-mas- narecznica samcza
Matteucia struthiopteris- pióropusznik strusi
Osmunda regalis- długosz królewski
Polygonatum odoratum- kokoryczka wonna
Polygonatum multiflorum- kokoryczka wielokwiatowa
Pulmonaria saccharata- miodunka pstra
Geranium sanguineum- bodziszek czerwony
Geranium sylvaticum- bodziszek leśny
Geranium phaeum- bodziszek żałobny
Luzula nivea- kosmatka śnieżna
Luzula sylvatica- kosmatka olbrzymia
Anthriscus sylvestris- trybula leśna
Telekia speciosa- smotrawa okazała
Sesleria caerulea- sesleria błękitna
Są to gatunki na glebę świeżą.
Rośliny strefy przybrzeżnej:Lysimachia nummularia- tojeść rozesłana
Lysimachia trhyrsiflora- tojeść bukietowa
Lysimachia vulgaris- tojeść pospolita
Caltha palustris- kaczeniec błotny
Carex nigra- turzyca pospolita
Lythrum salicaria- krwawnica pospolita
Mentha aquatica- mięta nadwodna
Thelypteris palustris- narecznica błotna
Iris pseudacorus- kosaciec żółty
Carex pseudocyperus- turzyca nibyciborowata
Carex riparia- turzyca brzegowa
Carex acutiformis- turzyca błotna
Acorus calamus- tatarak zwyczajny
Alisma plantago-aquatica- żabieniec babka wodna
Butomus umbellatus- łączeń baldaszkowaty
Juncus effusus- sit rozpierzchły
Calla palustris- czermień błotna
Menyanthes trifoliata- bobrek trójlistkowy
Sparganium erectum- jeżogłówka gałęzista
Typha angustifolia- pałka wąskolistna
W zestawieniu świadomie pominęłam storczykowate (nigdy nie wiadomo, czy nie pochodzą z naturalnych stanowisk- niskie ceny sugerują, że tak właśnie jest, nie należy więc nakręcać popytu na nie), ze specyficznych siedlisk (nie utrzymacie w przeciętnej sadzawce gatunków wysokotorfowiskowych), natomiast nie unikam tzw. roślin ekspansywnych.
Każdy z wymienionych gatunków należy sadzić w grupach po min. 5 (przy małej sadzawce)- 10 szt. (przy większej), może tylko dorodne z natury rośliny, jak ciemiężyca, parzydło czy długosz można stosować pojedynczo. Należy też cieszyć się z ich ekspansji i przenikania, nawet kosztem ograniczenia liczby gatunków (z czasem ustali się zestaw najlepiej rosnących na danym siedlisku). Dlaczego? Bo tak rosną w naturze i wygląda to o wiele lepiej, niż dość paskudny bałagan wzdłuż angielskich strumyków w linkowanym poście Tabasi. Szczerze mówiąc, byłam zaskoczona, jak bardzo paskudny i jak można zepsuć urodę i siłę wyrazu roślin, upychając je w tych dyskusyjnych kompozycjach.
Dodam jednak, że na niektóre ekspansywne rośliny należy uważać- np. wydmuchrzyca potrafi przebić się przez membranę EPDM.
Idąc śladem przyrody- nigdy, nad żadną sadzawką naturalnie nie wyglądają iglaki (iglak nie zaśmieca oczka? cóż za słodka naiwność. Ludzie często mylą pojęcia "zimozielone" i "wieczniezielone".) czy rodki. Ich zastosowanie to zawsze kompromis wypracowany między wymaganiami klienta (pani mi tu posadzi coś zimozielonego o czerwonych liściach), wymaganiami miejsca ("oczka" wciśnięte w kąt ogrodu, oparte o kaskadę porośniętą "skalniakiem" i betonowy płot w tle, a dalej w tle szkoda gadać).
Wtedy może to wyglądać tak:
Drzewa tworzące tło dla sadzawki:
Cercidiphyllum japonicum- grujecznik japoński
Betula sp.- brzoza
Metasequoia glyptostroboides- metasekwoja chińska
Tsuga sp.- choina
Amelanchier sp.- świdośliwa
Alnus sp.- olsza
Prunus sp.- czeremcha
Acer ginnala- klon Ginnala
Nyssa sylvatica- błotnia leśna
I naprawdę musi to być bardzo MAŁY ogródek i sadzawka, żeby nadały się tu odmiany karłowate i płaczące. Jeżeli nawet tak jest, to lepiej zastosować krzewy:
Naturalistyczne krzewy tła:
Cornus sp.- dereń
Viburnum sp.- kalina
Sambucus nigra- czarny bez
Euonymus sp.- trzmielina
Diervilla sp.- zadrzewnia
Hamamelis sp.- oczar
Fothergilla sp.- fotergilla
Rhododendron luteum- azalia pontyjska
Clethra alnifolia- orszelina olcholistna
Rubus odoratus- malina pachnąca
Doskonale to wystarczy, a wymienione krzewy będą dobrze się czuły w warunkach podwyższonej wilgotności powietrza.
Jeżeli nadal się upieramy, to:
Rośliny zimozielone:
Juniperus procumbens- jałowiec rozesłany
Juniperus conferta- jałowiec nadbrzeżny
Euonymus fortunei 'Vegetus'- trzmielina pnąca 'Vegetus'
Rhododendron sp.- różanecznik
Juncus sp.- sit
Polypodium vulgare- paprotka zwyczajna
Equisetum hyemale- skrzyp zimowy
Bergenia cordifolia- bergenia sercowata
Pleiobastus pumilus- bambus niski
Dryopteris sieboldii- narecznica Siebolda
I jeszcze wybór naturalistycznie wyglądających bylin, dobrze uzupełniających te z wyliczanek powyżej:
Alchemilla mollis- przywrotnik ostroklapowy
Astilboides tabularis- astilboides azjatycki
Darmera peltata- tarczownica tarczowata
Onoclea sensibilis- onoklea wrażliwa
Rodgersia aesculifolia- rodgersja kasztanowcolistna
Adiantum venustum, A. pedatum- adiantum
Geranium x magnificum- bodziszek wspaniały
Geranium macrorrhizum- bodziszek korzeniasty
Geranium himalayense- bodziszek himalajski
Primula florindae- pierwiosnek kwiecisty
Carex muskingumensis- turzyca muskegońska
Lysichiton americanus- tulejnik amerykański
Hemerocallis sp.- liliowiec
Persicaria amplexicaulis- rdest himalajski
Thalictrum delavayi- rutewka Delavay`a
Chasmanthium latifolium- obiedka szerokolistna
Panicum virgatum- proso rózgowate
Sesleria autumnalis- sesleria jesienna
Sesleria heufleriana- sesleria HeufleraPanicum virgatum- proso rózgowate
Sesleria autumnalis- sesleria jesienna
Sesleria nitida- sesleria lśniąca
Sesleria sadleriana- sesleria Sadlera
Uf, w ramach przerwy kawowej kilka zdjęć "kompromisowego" stawu wykonanego ponad 10 lat temu. Jego obsługa polega głównie na usuwaniu nadmiaru roślin wodnych i czyszczeniu filtra.
Bo reszta ogrodu, ta możliwa do przyjęcia (przerośnięte jałowce w trawniku nie są możliwe) wygląda tak:
Różaneczniki rosną nadspodziewanie dobrze. |
Bardzo lubię te odmianę bluszczu- 'Green Ripple'. |
Moduły cisu (trochę źle cięte), między nimi wiśnie 'Kanzan', przed nimi róże okrywowe. |
Szara Reneta zdecydowanie źle cięta, a kiedyś TP tak pięknie ją wyprowadził... |
Takoż te jabłonki, niedobrze. |
Zarośla kariopterysa o złocistych liściach. |
Hortensja bukietowa 'Kyushu'. |
Przekwitnięte żeleźniaki i liliowce, bruk przerośnięty trawą? |
To akurat zupełnie nie szkodzi 😖 |
1. Wielkość oczka. Im większe, tym lepsze, ponieważ panują w nim bardziej stabilne warunki (mniejsze wahania temperatury, poziomu tlenu), może żyć więcej organizmów kontrolujących się wzajemnie w sieciach troficznych i większa jest pojemność środowiska, wyrażająca się m. in. zdolnością do "przerobu" zanieczyszczeń.
2. Głębokość. Można uznać, że jeżeli nie mamy miejsca na sadzawkę o dużej powierzchni, to musimy iść w głąb- głębokość powyżej 1 m umożliwi zimowanie ryb i płazów, zapewni odpowiednią i wyrównaną temperaturę, pozwoli na uprawę roślin o pływających liściach.
3. Temperatura wody- nawet w czasie wielu upalnych dni nie powinna przekraczać 25⁰. Taki stan zapewnia odpowiednia głębokość (im głębiej, tym lepiej, nawet do 2 m na powierzchni kilkunastu m²), ruch wody i cień- sadzawka pozostająca w cieniu przez pół dnia lub dłużej to wcale nie jest błąd. Wpadające do niej okazjonalnie liście drzew stanowią mniejszy problem, niż zakwity glonów i przyducha ryb w ciepłej zupie.
4. Napowietrzenie, zapewnione przez ruch wody- spadek z proporcjonalnie wysokiej kaskady lub/i przepływ przez możliwie wartki i długi strumień. Ponieważ zwykle sadzawka jest zbiornikiem sztucznym, a obieg wody jest zamknięty, ruch wody wymusza pompa. Napowietrzenie wody wzbogaca ją w tlen, niezbędny do życia roślin i zwierząt oraz do procesów efektywnego rozkładu martwej materii organicznej.
5. Filtrowanie z zanieczyszczeń mechanicznych- albo na filtrze sprzężonym z pompą (ma tę zaletę, że zalęgają się w nim bakterie oczyszczające także mikrobiologicznie), albo w złożu żwirowym, np. w strumyku (bakterie też się zalęgają, o ile zbyt często nie czyścimy strumyka).
6. Ukształtowanie dna zbiornika, umożliwiające uprawę roślin wodnych różnych stref. Rośliny wzbogacają wodę w tlen i budują swoje ciała ze związków chemicznych rozpuszczonych w wodzie, w ten sposób ją "oczyszczając". Im więcej jest tych związków (dwutlenku węgla, którego zawartość zależy wprost proporcjonalnie od temperatury, związków azotu, które są produktem metabolizmu ryb i rozkładu resztek ich pokarmu), tym bujniej rosną rośliny, które możemy usunąć i zakompostować, nie dopuszczając do nadmiernej eutrofizacji wody.
Rys. Klaudia Kachel |
Rys. Klaudia Kachel |
9. Chemia. Jaka chemia.
10. Bezpieczeństwo. Żeby ktoś tam nie wpadł, wiecie. Dziecko, jeż, dżdżownica. A jak wpadnie, to żeby miał jak wyjść (obniżony brzeg, położony kamień lub gałąź).
11. Prawo. Od bieżącego roku budowa oczka wodnego o powierzchni lustra wody do 50 m² nie wymaga pozwolenia na budowę ani zgłoszenia. Powyżej 50 m² budujemy na pozwolenie, potrzebny jest więc projekt budowlany. Ponadto należy sprawdzić, czy dla konkretnej inwestycji nie będzie konieczne uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego lub decyzji środowiskowej.
12. Obsługa sezonowa. Wyławianie liści z dna lub wypompowanie mułu z dna wiosną. Zbieranie opadłych na powierzchnię wody liści, kwiatów, owoców latem i jesienią. Zapewnienie dostępu tlenu rybom w zimie. Oczyszczenie pompy i filtra raz w roku. Więcej nie pamiętam.
Na koniec tego wyczerpującego (temat i mnie) wpisu fotki z cienistego ogrodu, którego nie zakładaliśmy, więc sadzawka nie jest naszą zasługą, ale od kilku lat pozostaje najmniej obsługowym elementem ogrodu.
Wczesna wiosna. Angie przycina wierzbę przy górnym zbiorniku. |
Wcale nie jest cieniście |
jest wręcz świetliście! |
Z górnego zbiornika woda płynie strumykiem długości ok. 3 m do dolnego, widocznego na zdjęciu. Strumyk wpada do sadzawki za mostkiem, między bryłami cisu. |
Środek wiosny. Turzyca Graya, kosaćce i proso skryte to nasz wkład w roślinność nadwodną. |
Lato. |
Jesień. |
I początek zimy. Styropianowe dziurkowane pływaki zapewniają dopływ powietrza dla ryb. |
A reszta tego miłego, miejskiego ogrodu- w którym w upalne dni temperatura dzięki wodzie i drzewom jest o kilka stopni niższa, niż w okolicy!- wygląda tak:
Wiosenne haratanie pnączy. I znów jesteśmy w tym samym punkcie👍 |
Ogród ten bywa zdecydowanie zbyt cienisty, stąd drastyczne cięcia o niekoniecznie starannie wybranych porach. Ale za to są kwiatki do wazonu😄 |
Późną wiosną po cięciu nie ma śladu. |
Fiołeczki ślicznie rozsiane💓 |
Różne odmiany lawendy tuż przed kwitnieniem. |
I tak to dobrnęliśmy.
Zdecydowanie za mało wpisów jak na zimę. Za to dużo okoliczności towarzyskich i innych niespokojnych.
Przecież dopiero co była tamta wiosna, bratki przywiezione z Gardenii, późny śnieg, rozśpiewujące się ptaki, zaganiane koty. Jakby wczoraj.
Może to i dobrze? że wciąż tak samo?
Śnieży śnieg, a ja jadę na wycieczkę w kierunku Inkwizycyjnym.
Pozdrówka, Megi.
(rozpoznawalne zdjęcia Roberta. A ja od dwóch miesięcy nie zgrałam z karty.)