piątek, 18 marca 2011

grąd w ogrodzie

Wiosna wszędzie. Wiosna u Talibry, Gai, Gabi, Miłki, i gdzie tam jeszcze. To i u mnie.

Jakiś czas temu pisałam o grądzie, jako sposobie zagospodarowania parkowej przestrzeni. Grąd, bez zbędnych słów, to pewien typ lasu. Taki, w którym dominują graby, dęby, klony, lipy, zdarzają się świerki, jawory. Czyli las liściasty lub mieszany, wyrosły na żyznej glebie, o bogatym podszycie. Taki wilgotny i raczej ciemny.
Ten las stanowi potencjalną roślinność na większej części niżu i pogórzy w Europie. Czyli, gdybyśmy nie zaorali i nie wybetonowali... to wszędzie byłoby grądowo. To znaczy, że jeżeli zostawimy nasze ogrody i parki samym sobie, zaczną się w nich pojawiać grądowe gatunki.
Dalej idące wnioski- te gatunki, przedstawiciele roślinności potencjalnej, będą sobie świetnie radzić same. Nic prostszego, jak urządzić ogród z użyciem gatunków grądowych. Nawet będą się zachowywać jak chwasty, to znaczy wyrastać, gdzie ich nie posiano.

A że przy okazji bywają piękne... to będę do tematu wracać, w miarę pojawiania się nowych "walorów ozdobnych". Dzisiaj przedstawiam WAWRZYNEK WILCZEŁYKO, Daphne mezereum.

... zanim zakwitł w ogrodach, kwitł już w wazonie;-)

i pięknie pachniał, słodko- liliowo- pudrowo.


Wygląda zachęcająco. Po przekwitnięciu rozwijają się liście, a w lipcu- sierpniu dojrzewają owoce. Niestety, jest jedną z najbardziej trujących rodzimych roślin- śmiertelnie trującą- i dla bezpieczeństwa lepiej nie sadzić go tam, gdzie czerwone jagody mogą skusić dzieci. Nawet kontakt z rośliną przy przycinaniu itp. może drażnić skórę. Ale to jedyna wada wawrzynka. Piękny kolor kwiatów o tak wczesnej porze wygląda niesamowicie.

Jeszcze jedna rodzima roślina, związana z wilgotną i żyzną glebą, występująca w grądach i łęgach- śnieżyca wiosenna, Leucojum vernum. Bardziej wymagająca niż większość wiosennych cebulkowych w naszych ogrodach- bo takie właśnie jest jej naturalne siedlisko.

W takich "ciemnych" lasach o gęstym podszycie wszystko, co ciekawe w najgłębszej warstwie  dzieje się wczesną wiosną- tylko wtedy niewielkie roślinki runa mają dobre warunki świetlne. Zakwitają więc śnieżyczki, śnieżyce... a później... cdn...

3 komentarze:

  1. Wawrzynków nie sadzę, nie mam, nie wiem dlaczego ale nie polubiłam tej grupy roślin. Teraz można nabyć rozmaite odmiany ale jakoś nie przyciągają mojej uwagi nadal.
    W moim pobliskim lesie najładniej jest gdy zakwitną łany zawilców, ale to jeszcze za jakiś czas.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie nie polubiłaś ich z powodu trucicielstwa... a obejrzyj sobie wawrzynek kaukaski, spodoba ci się. No właśnie, zawilce już niedługo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię wawrzynki za to, że pierwsze są kwiaty, a nie liście. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)