czwartek, 21 lipca 2011

w domku

Upiekłam ciasto.


- I co ty na to, Puniuniu? Puniu?
- Pańcia, no co ty? pogrzało cię?


dla kota? ech. Pańcia.

Zapiszę sobie, bo ciągle mi ginie ta mała karteczka:

CIASTO EWELINY:
1 margaryna, pół szklanki cukru, 5 jajek, dwie szklanki mąki, 1 suchy kisiel (może być różowy, żółty też), 1 łyżeczka proszku, wybełtać, na wierzch owoce (u mnie czarne porzeczki), gotowe, upiec.

Bardzo dobre, takie jajeczne i zwięzłe od kisielu:-)

Na stole róże z perukowcem- lubię focić tę ulotność:


W ogródku dokwita smotrawa okazała, Telekia speciosa.


Lubi dziczeć, uciekać z upraw i rozprzestrzeniać się w różnych starych parkach itp. zaroślach w podgórskich rejonach. I to jest pomysł dla Śledzibowców, Kronikarzy Domowych, mieszkańców Neustechowa i Dalekich Od Szosy-  wybrać się do najbliższego założenia parkowo- pałacowego (Karpniki, Rząśnik;-)- niektórzy nie będą mieli daleko- Mysłakowice, Krasków...) i nazbierać nasion, bo już są, a wysiane w sierpniu w w kolejnym sezonie utworzą pachnące miętą i malownicze zarośla, skutecznie konkurujące z pokrzywami... przy okazji można zebrać i wysiać trochę modrzyka górskiego.

A w innych ogrodach kwitną róże, i polecam:



róża 'Ballerina', okrywowa, ale silnie rosnąca, może być pnąca. Jest bardzobardzo: odporna na mróz, suszę, odpowiada jej słaba gleba, przez cały czas wypuszcza nowe bukiety kwiatów. I podobna do niej róża 'Mozart'- obie pochodzą od róży piżmowej, Rosa moschata:



też bardzobardzo, tylko bardziej... różowa.
Dodatek do róż:


Widzicie domek? Skandynawski, a nie w Skandynawii. Lubię go.

To nie dzisiaj. Dzisiaj pada. I dobrze.

Wał się obsadza, rozchodniki się uprawiają. 
Mnie dopadła duża robota z innej działki. Czyli na dziś to wszystko, szkoda...
A Nati przysłała mi zdjęcie z niedzieli, czerwone na zielonym:


Czekam na wakaaaaacje...




 Pozdrówka, Megi.

6 komentarzy:

  1. Nad 'Balleriną' zastanawiałam się w ubiegłym roku, może jeszcze się na nią skuszę, chociaż obiecałam sobie, że żadnych róż :)
    A czerwone na zielonym świetnie wygląda, powodzenia :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsza jest reakcja kota, a swoja droga,nie mial smaczka na ciasto?
    Czerwien z zielenia pieknie sie komponuje! Ciasto trzeba bedzie zrobic, jest proste w robocie, moze moj maz je zrobi, lubi takie proste przepisy.Saludos!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciasto wypróbuję już jutro, bo wygląda rewelacyjnie smakowicie ( mimo reakcji kota:-)))A swoja drogą jak wczoraj upiekłam ciasto marchewkowe moje bestie domagały się go głośnym miauczeniem...

    OdpowiedzUsuń
  4. czy to jest to ciacho co je jedliśmy u Ciebie???ja robię też z kisielem,ale nazywają je tartą z owocami:) daj znać kiedy to pojawię się u Ciebie z wiankami:)a sukienkę masz fantastyczną, uwielbiam czerwony kolor!!buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. A dlaczego żadnych róż? Róże są najpiękniejsze:-) Ciasto taaak, bardzo dobre, florysztuka tak mówiła:-) Puncja nie gustuje, ale Kminek (mały) zjada chętnie. Bo Kminecki wszystko zjada chętnie, i jeszcze najlepiej często oraz dużo. O wiankach pisałam- jakoś w przyszłym tygodniu będę mogła się spotkać... Uwielbiam sukienki, a najbardziej czerwone!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciasto z kotem? No nie...A róże pięęękne.Klotylda
    Ziola-i-inne...

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)