czwartek, 22 grudnia 2011

święta w Moherii

składają się z ładnych detali...



 Bluszcz tak pięknie owockuje. Posłużył do wykonania mojej wersji "deck the hall with  boughs of holly":

 Gdzieniegdzie widać wiosnę

 A ówdzie zima w pełni


 Jemioła natomiast spadła z wiatrem jak na zamówienie




Ptaszorki na huśtawce:
I zainstalowana komodchen:


Prezenty nie doszły, ale jeszcze mają szansę. Kurierzy polegli;-p Zakupy jadalne zrobione. Uszka i pierogi zamówione, złamałam się jednak. Wigilia zorganizowana...
... jeszcze tylko sprzątanie po Panu Złota Rączka, który robi drobne naprawy (te tam wypadające gniazdka, obwiśnięte przewody, peknięte kafelki...), krótka wizyta w "mieście" po zakupy, które nie zrobią się przez neta, i można zagłębić się w przyrządzaniu magicznego jedzenia, skupiać się w kręgu światła, odpędzać demony ciemności...
... dzisiaj jest najkrótszy dzień. Podobno przez dwanaście dni bożego narodzenia ciemne siły walczą o panowanie na Ziemi, przegrywając ze Słońcem. Bezpieczniej te dni walki przeczekać w domu, w kręgu, za szańcem maku, grzybów i podarunków dla bliskich. Czas zwalnia aż do zatrzymania...
... można też spędzać go tak:





... co wcale nie jest od rzeczy. Zwalnianie czasu skłania do jego ignorowania.

Wspominałam ostatnio o miłych spotkaniach.
Było ich trochę i będą jeszcze.
Poznałam A, która jest jak płomień. Obiecuję sobie następne spotkania:-)
A i T zaprosili nas na obiad znienacka i miałam okazję podziwiać ich talenty- mistrzowsko- kuchenny T i objawiony fotograficzny A. Obiecuję sobie więcej, zwłaszcza, że łączy nas co najmniej Suwalszczyzna.
W Zielonym Domku choinkowe lampki odbijają się w szybach, a za oknami brzozy, sosny i śnieg... Obiecuję sobie herbatkę z pomarańczą:-)
Poinsecja jest od Agi:-))) Obiecuję sobie więcej kaw!
Marie, która studiuje architekturę krajobrazu w dalekim świecie, zapełniła moją wyobraźnię ideami. Obiecuję napisać.
Flo podarowała mi wianek... Obiecuję go sfocić i też coś dać flo przy okazji bardzo długo odkładanego spotkania.

Jak to się ma do samotności? No nijak. Oczywiście, że mam towarzystwo na każdą okazję.
Z Agatą mogę iść na kije, pojechać na biegówki albo w góry.
Z Beatą mogę iść do kina, wystarczy zadzwonić, a ona zawsze.
Z Edit mogę pojechać na wycieczkę, mogę wpaść do niej na kawę i hohoho.
Mogę pojechać na starocie, iść do teatru, pójść na wrzosowisko...
I tak dalej.
Więc to nie jest taka samotna samotność, to samotność w sercu. Do przeżycia.
A NA PEWNO nie jestem samotna tu, w życiu blogowym. Wiem, że pewnie nie macie teraz dużo czasu na czytanie, ja też niekoniecznie, ale kątem oka zajrzałam tu i tam, co słychać w dalszym ciągu rozsyłania wyróżnień. I już widzę, ile będę miała nowych blogów do poczytania, przez was rekomendowanych. Wyróżnienia są fajne. Blogowanie jest fajne:-)
Oraz Fossil jest fajny, jak się bawi myszką:






Jasne, że na stole.
No to... do napisania. Dobrych świąt.

Pozdrówka, Megi.

20 komentarzy:

  1. Samotność w sercu ? coś mi się wydaję, że sobie ją wmawiasz. Nie wierzę, że nie masz kogo kochać. Chyba masz zwyczajną chandrę :-),a może się jednak mylę. Ty przecież wiesz najlepiej co czujesz.
    W blogu nie czujesz się samotna, więc : huśtawka dla ptaków bardzo pomysłowa, zdjęcia jemioły śliczne, a koty, jak to one, leniuchują. Pozdrawiam i Wesołych Świat

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrych pięknych Świąt, droga Megi!
    Za każdym razem, kiedy czytam Twój wpis nie chcę/ nie mogę / komentować go od razu, krótko i szybko, a na taki jak trzeba akurat mnie nie stać. Za każdym razem obiecuję sobie: napiszę porządny komentarz wieczorem. I wieczór przychodzi zbyt późno i zastaje mnie nietomną...
    Więc dzisiaj piszę krótko i szybko (i od razu):
    Miej piękny czas, czułość w sercu, zdrowe wszystkie koty i radosny spokój. Wybacz mi, wiernej acz niezorganizowanej fance Twojego bloga, tą opieszałość ;-) A jeszcze to spotkanie, które nie doszło do skutku i na które mam wielką nadzieję...
    Niech tylko czas zwolni...
    Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja drugie z rzędu Święta spędzam poza Polską. Jednak nawet tu, nawet w zredukowanej do minimum formie, odbywam rytuał odpędzania ciemności. Nawet jeśli zamiast karpia są paluszki rybne, zamiast pierników zwykłe ciastka w czekoladzie, a zamiast kompotu z suszu sider...

    Lampa prześwietna! A kociaki kochane (tak jak ten czarny na lewym marginesie bloga).

    WESOŁYCH ŚWIĄT!

    OdpowiedzUsuń
  4. Megi wspaniałych Świąt Ci życzę, Twojej rodzinie i kotom też, niech będą ciepłe i rodzinne takie, jakie sobie zamarzysz.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleś namieszała! Tu wiosna, tam zima ... A wolno to tak?
    To chyba smutek, a nie samotność. Czasami w lesie można znaleźć piórko Żar Ptaka. Najlepiej je widać na śniegu. Ono pomaga rozpalić płomień w zgaszonym sercu. Tylko musiałabyś naprawdę chcieć! Ja też nieraz wybieram popiół, a wtedy piórka znajdują inni ...
    Wszystkiego dobrego! Pięknych spotkań świątecznych! To wszystko jest możliwe!

    OdpowiedzUsuń
  6. Megi, składam Ci życzenia wszelkiej szczęśliwości, sercowej, życiowej, towarzyskiej i blogowej :))))
    Megi, cudnie tu u Ciebie, cudny stwarzasz klimat i myślę, że nie tylko na blogu :) Sercowa samotność powinna być tymczasowa :))))) Całuski przesyłam :)))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Megi!!! Wesołych i spokojnych. Niech koty obsiądą Was i grzeją stópki przy zapachu choineczki. My naszego sierściucha Bambulca zabieramy ze sobą do Polski bo zdecydowaliśmy, że tęsknota zepsułaby nam wyjazd. :-) Miał zostać u mojej mamy ale ona ma dwa koty, których obecność stresuje Kocurrra naszego mocno. Megi!!!! Jeszcze raz!!! Wesołych!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Megi, piękne detale: rozczuliły mnie pasące ptaszorki i koty przesypiające w różnych miejscach najkrótsze dni w roku :)ta samotność w sercu...hmm,nie wiem co może być tego przyczyną...cokolwiek by to było - minie :) M. ładnie napisała o Żar Ptaku - ja mam zawsze ze sobą (na skórze) feniksa wzlatującego z popiołów...chyba pomaga :)
    wszystkiego naj naj i oby kolejny rok przegnał samotność !

    OdpowiedzUsuń
  9. Postąpimy zgodnie z kocim instruktarzem.
    Relaksu nad dobrym tekstem - mówionym, albo pisanym, jak wolisz - życzymy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Megii jeszcze raz życzę Ci udanych Świąt!! buziaki Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. dziękuję za życzenia, wpadnę do was wkrótce życzyć tego samego- czyli samego dobrego...
    może samotność, może smutek... może spotkam Żar Ptaka... oto moje noworoczne życzenie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie Megi, spokoju ducha i miłej aury wokoło!!! No i DUŻO zdrowia dla twoich kocich domowników by nie sprawiali Ci przykrości!
    Wesołych i spokojnych Świąt!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkiego dobrego, Megi, radości, pogody ducha, pomyślności wszelakiej, zdrowia dla Ciebie i Twoich futrzaków, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje troszkę opóżnione życzenia, ale z głębi serducha płynące.
    Życzę spokojnych dni świątecznych i poświątecznych,udanych spotkań i wyjazdów.
    Przesyłam całuski :))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne zdjęcia;-)
    Serdeczności świąteczne przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Beautiful berry pictures, and a cute kitty! Your bird feeder is great. Merry Christmas!

    OdpowiedzUsuń
  17. Zasnął na "Wyborczej"? Nudna była, czy co? Nie wysyłaj zdjęcia do Michnika, bo sobie pomyśli...
    Zazdroszczę towarzystwa do wszystkiego, ja jakoś z tym marnie mam.
    Pozdrawiam zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  18. Gosiu:)) słyszałaś juz o tym blogu:)http://krainaczytania.blox.pl tam jest fajna akcja:))

    OdpowiedzUsuń
  19. jeszcze raz dziękuję za życzenia! wyborcza wiadomo, za dużo czytania, tylko spać... Towarzystwo samo się nie znajduje;-) trzeba powiadamiać otoczenie o swoich potrzebach: ktoooo zeeee mną pójdzie do kiiinaaaa?

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)