sobota, 15 marca 2014

goście, goście:-)

(goście, czyli ja)
Jak ja się lubię gościć w Rębiszowie na budowie:-)
Spontanicznie zaaranżowało się  DzięKobiet, o czym już na blogach było, ale co tam, jako kronikarz namiętny muszem.
Mglisty był, ciepły i nastrojowy.
(hardo było)
(gdzieś to już widziałam;-))
Dwa lata temu, w DzięKobiet poznałam Inkwi.
Zaiskrzyło i trwa.
***
A później były poranki
 popoudnia,
 Lwówek
 gdzie lwy uśmiechają się jak koty z Cheshire, cokolwiek by nie było
 i ogólna transhumancja.
W praktyce znacząca wałęsanie się po przydrożach i przychaciach.
Znowu tak się porobiło na fotkach, że Dolny jawi się jako kraina ruin i chaszczy, bezzieleniowa i bezludna, pod nieludzkim słońcem.
To oczywiście nieprawda, ale i prawda.
Tak to właśnie wyglądało.
***
A może szybki kąkursik służący podbiciu statów i podniesieniu napięć między blogerami izerskimi?
(bo wiecie, jak to jest...
... ooo, brałabym. Ale ziemi nie ma.
... eee, wolę moje.
... nooo, gdyby nie te drzewa, gór nie widać.
... pfff, takie tam.
... ooooo!!! aaaaach!)
Zawsze lepiej szukać, niż znaleźć. I u sąsiada trawa bardziej zielona.
KTO MA NAJLEPSZE WIDOKI?
No to:
Gajowi?
ZiŁy?
 Sąsiedzi?
to sąsiad Sąsiada
A może Ananda?
zawsze chciałam mieszkać przy pociągu:-)
 Ananda na bank wymiata w kategorii "wnętrze".
I jak nie robię ludziom fotek po chatach (no, czasem sobie trzasnę tajną i nie do publikacji w łazience), tak u niej bez żenady zdokumentowałam prawie cały dom.
Ale nie pokażę. Niech ONA pokaże, no, prosimy. Jest na co paczeć.
Czy też Inkwizycja?
 która to Inkwizycja ma także pczoły na kwieciu
 niedobre, łąkowe i nieleśne saręki
 dumne suki
 i wały permakulturowe, którymi zapewne się pochwali- prosimy, no!
Nie ma za to Kocicy, która po osiemnastoletnim życiu odeszła przedwczoraj za tzw. TM.
Smutno nam. Niektórym smutno.
Postaramy się to naprawić.
(tzn. niedobór kota naprawić)
***
A teraz przestańcie się kłócić, bo najładniejsze widoki mam JA.
Mam je wszystkie.
Mam też Godzinę Na Ziemi W Izerii.
I chociaż to było może pół godziny, to i tak przesadziłam ze zdjęciami.
A później zadzwonił TP, żeby zadzwonić na pożar traw w Małej Kamienicy.
To zadzwoniłam.
A później zaatakował mnie wirus gorączki izerskiego potoku (bo chyba nie Nilu).
Jako i pozostałych uczestników wycieczki.
Ale już się naprawiliśmy.
Zatem
pozdrówka, Megi.
(i do roboty)

64 komentarze:

  1. A do mnie nie zaszliście, zaraz się popłaczę. :-(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale pisałaś, że wizyta w pośpiechu to żadna wizyta:-)
      do nadrobienia.

      Usuń
    2. Wicie, rozumicie, ja zrozumiałam ( u Owcy znaczy się na blogu) że się już odbyło. A poza tym, powoli się budzę ze snu zimowego, i kumanie mam nadzieję zacznie sprawniej działać.
      A pewnie, że do nadrobienia.:-)

      Usuń
    3. Ty tam uważaj, bo Cię najedziemy tłumnie i będziesz miała za swoje! Ogarnięte podwórko po zimie, że gości zapraszasz?

      Usuń
    4. o, Agniecha ma ogarnięte:-) i jakie widoki ma!

      Usuń
    5. Przejadę jeszcze odkurzaczem po całym obejściu, Sąsiedzie, żebyś miał czysto. :-P

      Usuń
    6. Agniecha, nawiedzimy Cię. Jeszcze będziesz żałowć, jak Cię tak nachodzić będziemy. Jak pociepleje, to może się zainstaluję w Blumendorfie co któryś weekend.

      Usuń
    7. Owco, w domku jutro jesteś? wybieram się na kijki w twoje okolice, chyba że pogoda zaskoczy nas złem.
      Gdzie w B się zainstalujesz?

      Usuń
    8. W domu spadkowym znajomej. Jeśli da mi klucz, jak obiecała.
      Jutro powinnam być, bo maluję i dekoruję mój domek dla lalek. Ale ma padać. Ponoć.

      Usuń
    9. Pada! Alleluja! Pąki na drzewach pęcznieją w oczach.

      Usuń
    10. Ale Wam wszystkim dobrze! A u mnie też pada i zielono się robi:-)

      Usuń
    11. pizzzga złem, a nie pada. Pada ledwoledwo, a pogoda tak kijowa, że niekijowa.

      Usuń
  2. Pytanie jest tendencyjne :)
    pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm, no jest:-)
      pozdrawiamy również i liczymy na kontrowersyjne wypowiedzi!

      Usuń
  3. Widoki wszystkie piękne i każdy w swoim rodzaju, ale dla mnie bezkres najlepszy.

    Najwyższy czas zabrać się do roboty, brukarze ciągle czekają na moje dyspozycje a ja bez Ciebie nie wydam dyspozycji :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też, jak wiesz, bezkres poważam.
      No wiem, brukarze:-(

      Usuń
  4. Mam chyba za małą pojemność na tyle widoków!
    Albo za bardzo się nakręcam.:)
    Wszystkie wspaniałe, ale serce mi szczególnie podskoczyło przy pierwszym Sąsiadowym. Coś tam się oprócz piękna jeszcze zawarło. Jakieś dla mnie wyjątkowe dotknięcie.
    Uff, zmęczonam tymi cudami ...
    Nawet pranko było!
    Dzięki za ucztę, niestrudzone transhumantki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, jeszcze dodałam sąsiada Sąsiada:-)
      u nich tak górsko przez tę wciętą dolinę i te świerki, jak wspaniale prezentuje się Sąsiedztwo pod świerkiem jak jaka sekwoja! Ale nie wiem, czy mogłam dać, czy Sąsiad zabrania;-p to nie dałam.
      Pranko jakoś tak boczkiem, bo na tle autka i z antenką sat:-)

      Usuń
    2. nasze pokażemy, jak będzie gotowe do pokazywania :)
      mam ładne dwa budyneczki sąsiadów, jeden na focie Meg - przysłup niebieski, a drugi taki słodki szachulczyk jest.
      to warte pokazywania jest.
      na moje przyjdzie kolej :)

      Usuń
  5. "wirus gorączki izerskiego potoku"-czyżby rotawirus? bo grasuje w R. ( wieści od mamy).Wszyscy mają tam piękne wdoki.Oprócz nas.My mamy widok od frontu na sąsiadów (i ulicę), z boku -na siąsiadów, z drugiego boku na chabazie na działce do sprzedania, a za nią kolejni sąsiedzi, z tyłu-na sąsiadów.Ładniejsze widoki mamy w mieście (a tylko dlatego,że piąte piętro). Jakby co-wygrywamy w konkursie na najbrzydszy widok:) (albo na najmniej przyrodniczy:)).Megi i s-ka: kiedyś (czytaj:gdy zrobi się naprawdę ciepło i ogarnę dziuplę) nas odwiedźcie-zapraszam na antywidoki:)
    Uczta z 8 marca nieźle wygląda-mniam!
    Marzy mi się,aby Ananda kontynuowała pisanie bloga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nosz to on, WIP:-) a myślałam, że to wina wina. Ale wino niewinne.
      Bardzo lubię widok na twój dom, tak pod górkę i na zamknięciu drogi. I widok za domem, z ceglanym podwórkiem. Tak ze zdjęć lubię. I szkoda, że nie ma kasztanowca. W ogóle lubię takie widoki ze środka wsi.
      Jakby ludzie się odwiedzali, jak ogarną dziuple, to by wiecznie w nich sami siedzieli;-)
      A uczta cała z biedry, tej po drodze:-)

      Usuń
    2. Uczta była co się zowie. I pogoda piękna i tylu gości spontanicznych. Tylko Sąsiad się mignął. Tak kontrowersyjnie, jak to On umi.

      Usuń
    3. aaa, no. W CHMIELENIU był, pff.

      Usuń
    4. "Jakby ludzie się odwiedzali, jak ogarną dziuple, to by wiecznie w nich sami siedzieli;-)"- ech, w tym roku chcę nadrobić braki towarzyskie w Ruderii, Gudzison (kolejna mutacja imienia Jagody) już wyrośnięty i bardziej samodzielny,a nawet i pomocny (w ogarnianiu:))- szansa duża jest na ruderyjne spotkanie:).

      Usuń
    5. Nie mogę się ciągle wkręcać do Inkwi. Trza umiar znać.
      Poza tym, to było spotkanie blogeerek okołoizerskich, a ja nieśmiały raczej jestem ;)
      a i miałem zaległe spotkanko w Chmieleniu. Spóźniony byłem... 2 tygodnie. :)
      No to tyle tłumaczenia.
      A najładniejszy widok to właśnie w Chmieleniu jest. Bo i pierwszy, drugi, trzeci plan, jak u nas, a i do tego jeszcze ten odległy.. jak w R.
      Pozdrówki

      Usuń
    6. dziękobiet to był, S. Pewnie nie miałeś przy sobie rajstop i goździkóff, to rozumiemy.
      Taaa, Chmieleń piękny jest.

      Usuń
    7. biedra rulez:)
      Megi, a to pierwsze zdjęcie po nagłówku o widokach- to z wnętrza domu- to u Anandy?kinkiet piękny (mam teraz hopla na punkcie lamp i kinkietów do ruderii, to go od razu zauważyłam)

      Usuń
  6. rzeczywiście masz napiękniejsze widoki i zdjęcia...
    Zdjęcia są booooskie....
    Wszystkei możesz przerobić na pocztówki...
    Cudne....

    OdpowiedzUsuń
  7. O masz z blędami :/
    Rzeczywiście masz najpiękniejsze widoki i zdjęcia...
    Tak ma być...
    Przepraszam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojtam takie blędy;-)
      no, mam wszystkie! najpiękniejsze widoki!

      Usuń
  8. PIękne. Kalinie brak słów...

    OdpowiedzUsuń
  9. Było bossssko! Chcę jeszcze. I "moje" domy widzę. Wirus Izerskiego Potoku czyli WIP mnie jednak nie dopadł, tylko postraszył. Myślałam, że mam infarkt.
    A Ananda nas wzięła na przetrzymanie.
    Megi, zdjęcia cudne.
    A koteczka jednak odeszła. Chociaż się z nią poznałam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też chcę jeszcze.
      A ja, jak już przestałam winić wino, pomyślałam, że to jednak Escherichia odszczurza:-)))
      Szkoda kici, taka jeszcze była do życia. Z drugiej strony dobrze, że taka była.

      Usuń
    2. Tez myślałam, że to może odszczurze. No, ale nie wszyscy naraz. Gdyby nie ta Słowacja, pojechałabym znów...

      Usuń
    3. Był kiedyś taki film, a może książka - facet, który za dużo pił miał kota, a ten kot chorował po wszystkich jego imprezach. Tu musiało zadziałać coś podobnego, bo jak czytam, blogerki niby miały wirus, ale to kicia odeszła.

      Usuń
    4. ZA DUŻO PIŁ;-))))) aha.

      Usuń
    5. To kotek z opowiadania Mrożka "Mały przyjaciel".

      Usuń
    6. Kowaliku, możesz mieć rację. Taki zmasowany kac może mieć skutki poważne. Biedna Kicia.

      Usuń
    7. Nieoceniona, niezastąpiona, erudycyjna OWCA:-)

      Usuń
  10. Ja tak jak Ty mam najlepsze, najpiękniejsze widoki- wszystkie moje.
    Nic nie trzeba remontować utrzymywać, pilnować. Człowiek jest wolny.....nie jest niewolnikiem stanu posiadania i remontów.
    Zawsze możesz być mile widzianym gościem, który kiedy chce wychodzi..

    OdpowiedzUsuń
  11. Megi! Lubię Twój punkt patrzenia. Oglądam, oglądam te zdjęcia i napatrzeć się nie mogę. Nie wiem, jak to się stało, ale ja nie mam z Wami ani jednego zdjęcia. Bardzo się cieszę, że Was poznałam :) A z tym moim blogiem to - ogarnę się, naprawdę i zamieszczę coś :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Było cudnie, jak zawsze. I ogień w kieliszkach był (oczywista, że wino niewinne, wręcz przeciwnie).
    I pomału mi wraca ta pasja i chęć, jak na początku. Jak paczę na te swoje widoki widziane Twoimi oczyma, to nawet, nawet ;-)
    Słońce było obłędne, idealne do zdjęć.
    A u nas dzisiaj piździ i leje. Mnóstwo oczek się porobiło w sadzie ;)

    A jakby tak Powitanie Wiosny w R.? Są chętni? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jam zawsze chętna, ale będę w słowackiej krainie. Czyli normalnie, jak to u owcy, transhumancji ciąg dalszy.

      Usuń
    2. a ja, a ja, a ja... mam kurs ogrodowy!!! a myślałam, że tydzień później!!

      Usuń
    3. Odwołaj... albo przełóż!!!

      Usuń
    4. pszyjedzie- my tydzień później:-)

      Usuń
  13. piękne zdjecia, ale brak mi opisów, komentarzy pod każdym zdjeciem Ty tam byłaś wiesz na co patrzysz co w tym momencie fotografujesz, a ja nie wiem na co patrzę.Halszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach bo, Halszko, zakładam, że sami znajomi czytaja:-) a poza tym nigdy nie wiem, czy chcą, żeby ich te bliskie okolice pokazywać.
      W każdym razie: te umarłe domy to rębiszowskie miejscówki chyba do kupienia, chociaż na pewno nie wiadomo. Później po kolei- okolice ardioli z Chez nous, ZiŁ z Daleko Od Szosy, Sąsiada (U Sąsiada), Anandy (Stary dom... i my), Inkwizycji. U siebie na blogach mają takie same fotki:-)
      Jeżeli chodzi o szczyty, to ja też nie wiem, na co paczę:-)

      Usuń
  14. Pięknie tam, pięknie. A u nas płaska patelnia, ni górecki ni pagórecka. No, oprócz tego, com se sama usypała, ale to nie to. A jednak... popodziwiać - tak, zmienić się - nie.
    Zazdroszczę spotkań, win winnych, pogadywań wieczornych i nocnych, bardzo mi tego brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie cię rozumiem, że byś się nie zamieniła:-)
      bo hajmat i bo Wielkopolska. Wspaniała Wielkopolska.
      No, reset bezcenny.

      Usuń
  15. Gdyby ktoś z powyższych udzielił mi entuzjazmu do tych ruin? Uszczęśliwiłby mnie z pewnością. Mam się pojawić w najbliższy weekend, bo już chyba przesadziłam z nieodwiedzaniem tego widokowego przybytku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. entuzjazm zaczyna się od zamiany słowa "ruina" na "dom" (cd.: "wymarzony dom" itd.)

      Usuń
    2. Ardiola, uzalezniłam się od zdjęć wnętrza Waszego domu-jedź, rób zdjęcia, pisz i wrzucaj na bloga:)

      Usuń
    3. Bardzo miło slyszeć. Masz zaproszenie w kieszeni, gdy przyjadę na dłużej przed Swiętami. bo teraz tylko na weekend. Mam potem przywieźć moją "wnuczkę"- czyli pieska córki, to może zostanę na dłużej. Zajmuję się pieskiem-Suzi- bo córka pracuje po całych dniach.

      Usuń
  16. Przy takich widokach wypić tyle wińska - to nieludzkie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wnosisz, że się blogerki spiły, a żadnej grypy nie było :))))))))))))))))))

      Usuń
    2. toż to daleko idące wnioski!

      Usuń
    3. to żaden wstyd, a dobrze wróży na kolejne imprezy :)

      Usuń
    4. Oj tak, Sąsiedzie... może wreszcie nas zaszczycisz ;-))
      I to nie było wińsko, tylko dobre winko ;)

      Usuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)