niedziela, 12 lutego 2017

#ustawka

czyli kolejny hermetyczny wpis😉
Może jednak nie, bo z gatunku sprawozdawczego. W sezonie 2015 w pewnym ogrodzie zaszła dobra zmiana, polegająca na przebudowie tarasu, obsadzeniu go, scaleniu drobnych rabatek w jedną- bylinową i rezygnacji z części trawnika tam, gdzie w cieniu nie dawał już rady.
Tamtej jesieni z powodu przedłużających się prac budowlanych nie zdążyliśmy posadzić bylin, na szczęście ogarnęliśmy cebulkowanie.
Na szczęście albo i na nieszczęście, bo robienie rabaty bylinowej w takich warunkach to hardkor.
Zwykle robię ją tak:
- oceniam/mierzę wielkość powierzchni lub liczę rośliny "palcem po ziemi",
- włażę na formularz zamówienia bylin,
- wymyślam jedynie słuszny skład, dobieram jeszcze to i to, i jeszcze trochę tego, wywalam tamto, bo się nie zmieści (trochę się ślinię i zamawiam też dla siebie😯 mogę to robić kilka razy w sezonie, bo zawsze zapominam, jaki cień zapanuje w Moherii w połowie lata i że raczej trojeść to nie),
- przyjeżdżają skrzynki,
- w terenie następuje #ustawka, czyli rozstawianie bylin grupami zgodnie z improwizowanym planem. W tym momencie okazuje się, że przydałoby się trochę owego, a sio i tamto jednak trzeba zamienić miejscami, bo światło i cień.
I to jest bardzo proste, chociaż każdy zrobi to inaczej. Jednak większość bylin jest tak piękna i plastyczna, że rabata w każdej spersonalizowanej wersji będzie wyglądać ok (dobra wiadomość dla ustawiaczy). Klucz do jej piękności tkwi w doborze dopasowanych do siebie gatunków.
Na przykład dobór gatunków do tego ogrodu wyglądał tak:

Uzupełnienie rabat koło tarasu i nawierzchni:
NEPETA x faassenii Walker's Lov
LAVANDULA intermedia Grosso
ANDROPOGON (Schizachyrium) scoparius
VINCA major
HEUCHERA  Cherry Cola
FRAGARIA semperflorens Rugia
Rabata koło podjazdu:
IMPERATA cylindrica Red Baron
ERYNGIUM planum Blaukappe
ECHINACEA purpurea Magnus
Rabata ziołowa:
ALLIUM schoenoprasum 
LEVISTICUM officinale
MENTHA piperita 
ORIGANUM vulgare Aureum 
RUMEX sanguineus ssp. sanguineus 
SATUREJA montana 
THYMUS vulgaris 
SALVIA officinalis Purpurascens
Rabata pod murem:
ANEMONE japonica Prinz Heinrich
ANEMONE japonica Rosenschale 
ANEMONE japonica September Charm 
ANEMONE tomentosa Robustissima
MONARDA didyma
MONARDA x hybr. Prarienacht 
PHLOMIS russeliana 
PAEONIA lactiflora Barbara 
PAEONIA lactiflora Festiva Maxima 
CIMICIFUGA (ACTAEA) cordifolia 
CIMICIFUGA (ACTAEA) racemosa 
GERANIUM macrorrhizum Spessart
Rabata główna:
KNIPHOFIA hirsuta
ASCLEPIAS tuberosa
ASPHODELINE lutea
ECHINOPS ritro
RUDBECKIA fulgida Goldsturm
HEMEROCALLIS  Stella de Oro 
PHYSOSTEGIA virginiana Bouquet Rose
ECHINACEA purpurea Magnus 
ECHINACEA purpurea Prairie Splendor
ECHINACEA pallida
FILIPENDULA rubra 'Venusta'
ANGELICA gigas

To tak dla inspiracji. Gleba przepuszczalna (na wejściu piaszczysta, ale przez ponad 10 lat uprawiana, wzbogacona w próchnicę), niektóre rabaty w słońcu, inne w półcieniu. Rabata główna w kolorze złota i purpury (kniphofia na życzenie, poza tulipanami także cynobrówki).
Skoro TO jest proste, to CO jest skomplikowane?
Skomplikować rabatę można w taki sposób:
- zwiększ jej obrys, zdejmij darń,
- przesadź, w obrębie tej rabaty, kilka krzewów (budleja, hortensje),
- pogrupuj jedne byliny (liliowce, jeżówki), ale nie ruszaj innych (trawy, astry krzaczaste),
- posadź tulipany (zapomnij zaznaczyć patyczkami), a później cynobrówki (zaznacz patyczkami, wróć po kilku tygodniach, zastanów się, dlaczego patyczki rosną w tulipanach i gdzie są cynobrówki),
- zrób ustawkę bylin między tulipanami,
- wróć w czerwcu, wyciągnij pędy tulipanów, zrób ustawkę bylin w pustych miejscach,
- w sierpniu wyrwij rozety przymiotna białego, które do tej pory wyglądały jak jeżówki, zamów kolejne byliny, zrób ustawkę,
- w grudniu dosadź tulipany (w obliczu grudniowych cen to bardziej ekonomiczne, niż wykopywanie cebul w czerwcu i przechowywanie ich przez lato) i zapisz, jakie byliny zamówić wiosną😁
Gdybyśmy przyjeżdżali tylko do rabaty, byłaby to najdroższa rabata świata, ale doglądaliśmy jej przy okazji pielęgnacji.
Na razie jest maj i w cieniu drzew też wiele się dzieje.
Pragnia kuklikowata ściele się dywanem.
Kosmatka leśna porasta spore połacie nawet pod osuszającymi brzozami, rośnie wybitnie dobrze.
Brunera wielkolistna też nieźle sobie radzi.
Barwinek większy jest w tym ogrodzie ważną rośliną okrywową.
Podobnie jak epimedium.
Tyrawnik jak miękki dywan


i kwitnące różowate.
Latem zrobiliśmy ścieżkę między rabatami w miejscu byłego trawnika (wykorzystując niewykorzystane płyty tarasowe- na palecie są różne rozmiary i niektóre zostały)
 i podziwialiśmy efekty (poprawiając to i owo).
Niezastąpiony zestaw roślin sezonowych- begonia 'Dragon', plektrantus o fioletowych liściach i spokój do przymozków.
 Tak wyglądały nieco jeszcze zmięte rabaty w słońcu, a w cieniu i światłocieniu było tak:
Pod koniec sezonu trzeba było zrobić jeszcze jedną rzecz- skorygować paulownię puszystą, zmniejszoną rok wcześniej. Bo paulownia nie odpuszcza nigdy.
hmm, takie listki...
i taki roczny przyrost...
W innym ogrodzie #bezprokjektu i bylinową #ustawkę udało się zrobić jesienią 2015, więc nowe rabaty cieszyły użytkowników i fotografów przez cały ostatni sezon.
Poszerzyliśmy pasy roślin dzielące ogród na wnętrza, wzbogaciliśmy rabaty bylinowe, uzupełniając je o gatunki obficie i niezawodnie kwitnące latem. Wcześniej były tam głównie trawy, żurawki, rozchodniki sadzone w dużych grupach- moim zdaniem rabaty jednogatunkowe lub o uproszczonym składzie sztucznie wyglądają w ogrodzie przydomowym.
Byliny i niskie krzewy świetnie się nadają do wydzielania wnętrz- nie zabierają światła, dobrze rosną i kwitną mając wokół dużo miejsca, można je podziwiać ze wszystkich stron, otwierają ogród i dodają mu powietrza. Są w tym dużo lepsze niż tradycyjne rabaty złożone z kaskadowo posadzonych drzew, krzewów i bylin na obrzeżach.
Oby do wiosny, nie? O tej porze już trochę tęsknię.
Pozdrówka, Megi.

23 komentarze:

  1. Fantastycznie ogląda się letnie zdjęcia w taki poranek jak dzisiaj :D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie :) jak zawsze!uwielbiam pragnie :) buziaki dla Was Gosiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. buziaki :-)
      też uwielbiam pragnie, takie wesołe rośliny :-)

      Usuń
  3. ale Ty masz wiedzę, Gosia, te wszystkie gatunki, nazwy, zawsze mnie to powala. proszę o korygowanie mnie jak tylko zauważysz :)
    i te cebule w grudniu tulipanów? to jest dobre. ja tego wykopywania też nie lubię, to jakieś dziwne jest dla mnie... a nie pomyślałam, że w grudniu można dosadzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chętnie koryguję, a wiedza... każdej wiosny od nowa :-) no i jest google ;-)
      W grudniu ziemia nigdy nie jest zmrożona, cebule tanie. W listopadzie zresztą też tanie ;-)

      Usuń
  4. Piękne!
    I zawsze jak tak patrzę, czytam, to mam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony chciałabym ogród, bujny, gęsty, a z drugiej tak się boję żądlących owadów. Najgorszy koszmar, po zdarzeniach traumatycznych z dzieciństwa. Pewnie trudno to pogodzić. Czasem myślę - zima zimna, ale przynajmniej nic nie lata brzęczącego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm.
      Trudno napisać coś sensownego, trudno dyskutować z traumą dzieciństwa. Wydaje mi się jednak, że gdybyś ten ogród miała i miała potrzebę lub imperatyw doglądania go, to byś przezwyciężyła lęk- jak tyle innych.

      Usuń
  5. Ja już czekam i czekam na wiosnę i zaczynam jej szukać z aparatem choć jak na ten moment marnie to widzę ale Wawrzynek daje mi sporą nadzieje. Zmiany w ogrodzie są ważne a zastój to chyba najgorszy z możliwych scenariuszy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy nie ma zastoju, nawet teraz, w środku zimy, kiełkują niewielkie zmiany... sikory drą się radośnie, one już wiedzą :-) kosy zaczynają być bardziej aktywne, jemiołuszki przelatują, słońce tak wysoko!

      Usuń
  6. Ustawka to jeden z lepszych sposobów sadzenia roślin w ogrodzie...
    Podoba mi się cienista część w pierwszym z ogrodów. Wrocław znajduje się w innej strefie klimatycznej niż Rzeszów i znacznie łatwiej dobrać odpowiednie rośliny, jest większy wybór.
    Małgoś pomimo, że i 2 gi z ogrodów przypadł mi do gustu, czekam na ogród złożony z roślin rodzimych...
    Podobno Cię zainspirowałam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwie jak się sadzi wg projektu, to i tak jest ustawka, bo przecież rozmieszczenie roślin rzadko się wymierza (chyba że drzewa) i nie ma ogrodu, w którym projektu nie trzeba korygować w terenie :-)
      Ogród złożony z rodzimych roślin? to chyba w innym życiu. Nie tylko dlatego, że takie potrzeby właścicieli ogrodów. Sama uważam, że należy coś podkręcać, w końcu ogród to ogród. Ogród zobowiązuje. Wszystko oczywiście zależy od skali, w dużym ogrodzie jestem w stanie wyobrazić sobie wyłącznie rodzime drzewa, krzewy i łąki. Ale nie wiem, czy mam przekonanie, żeby kogoś do tego przekonać ;-) nie jestem ortodoksem.

      Usuń
    2. Z pewnością ogród to ogród, chociaż często się wzorujemy na obcych wzorach, trendach.
      U ' Obcych ' widziałam fantastycznie zestawienie wilczomlecza błotnego z alchemillą. Niestety linki już są nieaktywne.

      Usuń
  7. Fajna metoda, ta ustawka, szkoda, że nie do zastosowania przy rabatach robionych/modernizowanych stopniowo, kiedy nie mogę kupić od razu wszystkich roślin. Pozostaje wtedy tylko wyobraźnia...
    Mam pytanie: co to za płyty, z których była układana ścieżka w pierwszym ogrodzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie no, do zastosowania, jak najbardziej :-) tylko trudniej.
      Novator Piano (Bruk-Bet) w kolorze wapień dewoński. Takie jak na taras (więcej zdjęć w linkowanym wpisie), ale z tarasu zostały te kwadratowe formaty.

      Usuń
  8. Krokosmie to chyba na życzenie dla mnie, bo właśnie przedwczoraj kupiłam moje pierwsze cebulki, a chodziły już za mną jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są piękne :-) dla mnie też takie babciowe.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Podpowiem. Babciowe sadzę od lat, ale do małych doniczuszek, one w skrzyneczce na dworze sobie stoją, a jak mróz, to myk pod dach. W maju podkiełkowane, a to długi proces, wysadzam. Patyczki przerabiałam, oszaleć można.

      Usuń
  9. Zacienione zakątki bajeczne. Z przyjemnością się ogląda takie ogrody, a co dopiero mieć taki na własność :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Plektrantusy właśnie mnożę, bo pokochałam miłością wielką. Duety z dragonami załatwią mi, mam nadzieję na wieki wieków, szaleństwa surfiniowe.
    Anka z Brzeziny umawia spotkanie, zajrzyj do Niej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale ładnie w tym twoim ogrodzie! Patrzenie jak ogród się zmienia to musi być niezwykłe uczucie :) Prawie jak obserwowanie dorastającego dziecka ;)

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)