sobota, 9 maja 2015

wiosną przez Góry Kocie

wiosną, kwietniem i majem... Kocie Góry dobre na małe wypady, gdy czasu brak, przy okazji.
Dobre do życia.
Kocie Góry takie miłe i swojskie, i tajemnicze- tak je widzę. Tajemnicze, bo informacje, co można tu znaleźć ciekawego, gdzie najpiękniej kwitną słynne sady- są nie do wyguglania.
Może dlatego, że wszędzie jest pięknie.
Pierwsze zdjęcia- z wielkanocnego spaceru. Niedawno, a tak odlegle.
(Ślęza nad Niziną Wrocławską)
Pamiętacie, że miesiąc temu było tak BEZLISTNIE?
I jak cieszyły pierwsze zieleniny wiosny?
złoć żółta/żółć złota
bodziszek żałobny- nie żebym poznała po tych liściach, pamiętam, że rośnie w tym miejscu,
mgiełka liści grabu.
Skądinąd to cudowny czas leśnej świetlistości, oczekiwania na WSZYSTKO.
Zakwitająca śliwa.
Mam w Kocich Górach swoje fiołkowe miejsca.
Swoje hanami, co roku trafiam na inny jego aspekt. W tym roku przyłapałam brzoskwinie i ałycze.
(rok temu śliwy, dwa lata temu morele)
(ałycza, nie mirabelka- kora jak u wiśni i ciernie)
(ostatnie kwiaty moreli)
(i zapowiedź czereśni)
 Swoje miejsce z widokiem na najpiękniejszy wrocławski most.
Świeżą łakę, która dopiero rozkwitnie.
(jasnota purpurowa)
(rzeżucha łąkowa)
(pięciornik gęsi)
Dawne skromne budownictwo Kocich wzrusza.
(mur cmentarza w Wilczynie)
(kaplica cmentarna)
Wzruszają kwiatki w ogródkach.
(to chyba okrzemki. Na jednym z ogrodniczych blogów zalecano mycie szarym mydłem... ale czego to nie piszą na tych ogrodniczych blogach.)
Kocie Góry piękne nawet w deszczu.
Co zaś dopiero w słońcu. Takim, jak tydzień temu, kiedy skusiliśmy się na sady kwitnące na morenowych pagórkach.
Ustawka polegała tym razem na tym, że wystylizowana makowo skomponuję się z rzędami jabłoni i czereśni.
Życzenia niekoniecznie się spełniają.
Sady nie tak pięknie kwitnące, nie tak widokowe, należało pojechać w miejsca zimowo kijowe, te, w których zawsze się myśli trzeba wrócić tu wiosną
(i dupa)
a nie- spieszyć się przez oba wolne dni, 
spieszyć się z porannym obrządkiem, żeby wreszcie wyjechać,
spieszyć się z tym spacerkiem, żeby zdążyć na rodzinny obiad,
spieszyć się z powrotem
żeby i tak spóźnić się do teatru.
(swoją drogą, co jest z tym czasem? gdybym wiedziała, jeszcze dwa, trzy lata temu, że się tak porobi i zagęści, to bym... się jakoś do tego przygotowała może? a może zawczasu nauczyła odpuszczać i nie spieszyć, żeby zdążyć ze wszystkim? może bym nie była teraz tak na wszystko zachłanna?
Z drugiej strony- dopiero przez tan skłiz wiem, jak wiele rzeczy można (było) odpuścić, spuścić, zdać na kogoś. Nauczyłam się? Przyda się?)

Ale widoki piękne, tak czy siak.
Droga się trzyma od Niemca.
Takich nieużytków za Niemca nie było.
Co jest teraz najnaj? ten rudy, przejrzysty kolor ulistnających się osik.
Miałam ja ci za dziecka książkę, w której drzewa wyglądały jak główki sałaty, a pola były jaskrawozielone, właśnie tak, i jechał przez to pociąg. Moja estetyka.
 Ech, ten maj.
(jasnota plamista pod dębem)
(topole białe w łęgu)
(świerkowy ostaniec na polu)
A drogi takie wijące, miękkie i pyliste...
 Że ech.
Spory kawałek dało się tak iść.
I znowu budownictwo, i inne starocie. Z czasów, kiedy wszystko było prawdziwe i działa do dziś.
(w naszych samochodach poproszę takie opisy, co wlewać do baku. Zmniejsza szansę pomyłki o 50%)
 Ale wiecie co?
W alejach sadzą nowe czereśnie :-)
Pozdrówka, Megi.
( i nie myślcie sobie, że się tak wożę bezproduktywnie i narzekam na niedoczas. Brzoskwinie, fiołki i deszcz to w robocie.)

29 komentarzy:

  1. Kocie Góry, extra nazwa :-)
    Ależ ciepło na Twoich zdjęciach a ja tak lubię ciepełko ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię te pierwsze ciepłe dni, kiedy okazuje się, że jednak zbyt zachowawczo się człowiek ubrał... i ściąga rajtki, i butki... i śmiga tak aż do późnej jesieni.
      Zresztą wogle ciepło lubie.

      Usuń
  2. Dobrze, bo nie plaskato. :)
    A taką "drogą pylistą, drogą polną..." to bym sobie boso poszła....:)
    pozdrówy z kapiącego P.Kaczawskiego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "... będziemy tańczyć walca" ja bym zatańczyła boso ;)
      Takim to dobrze w pracy fiołki i inne pięknoty podziwia ;)

      Usuń
    2. no tak, dzisiaj już nie pójdę boso, nie tak ciepło, nie tak pyliście...
      Tak, i ty też byś mogła, B. Ogód Botaniczny byłby w poniedziałek, prawda?

      Usuń
    3. Zaraz jadę do Wałbrzycha więc nie pójdę ano boso ani w butkach ;) OB też niestety odpada tym razem :)

      Usuń
    4. a my do Obornik, czyli w kierunku pylistych dróg. Tylko zimno dziś.

      Usuń
  3. Pięknie!
    A ja to chyba sobie robotę zmienię, żeby móc robić zdjęcia w robocie. Może zostanę wiejskim listonoszem? Poza tym - ja chcę taką sukienkę w maki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tak. Rower już masz.
      Lindex, ale alle, nie żadna Szwecja, więc szukaj :-)

      Usuń
  4. A ja wsiałam ostatnio do wehikułu czasu, który wyglądał jak najzwyklejszy samochód osobowy- w Krakowie zielone, jarzące chmury liści wokół drzew, bukiety drzew owocowych, szalone magnolie- a pod Zakopanem: łaty śniegu, zmięta pozimowa trawa i cale łąki krokusów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "jarzące się chmury liści wokół drzew"
      :-) :-)
      Przez kilka tygodni można by jeździć po Polsce za jabłoniami, za bzami...

      Usuń
  5. Jejku. Siedzę chora, a coś we mnie tęskni do rozległego krajorazu....

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia i równie piękna wycieczka! Zazdroszczę, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. U nas na wsi nieopodal jest również taki opuszczony budynek/gospodarstwo. Staramy się to jakoś trochę zagospodarować, trochę, kwiatów, krzewów i wychodzi klimatyczny zakątek. Nawet zainwestowaliśmy w małą huśtawkę obrośnięta bluszczem, fajnie to wszystko się komponuje :-) Jeśli ktoś suka inspiracji dla relaksu w ogrodzie polecam! http://moj.info.pl/czas-na-relaks-rodzaje-hustawek-ogrodowych/
    Pozdrawiam
    Monika81 :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna ta Twoja wiosna Megi:)) Ha:) I to ciepło macie fajne! U nas na Północy zdecydowanie chłodniej i większość towarzystwa dopiero zabiera się do kwitnienia.. Dobrej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciepło, ale nie tak, jak rok temu. A jak sucho!
      Teraz pewnie u ciebie kwitną jabłonie, a może już po?

      Usuń
  8. Polskie krajobrazy - gdzie ich tam szukać w Toskanii czy innej Grecji:) Te wstążeczki kolein pod górkę wśród ozimych zbóż, śliwy szeregiem jak panny młode, ech, poemat:)
    Poszłabym ja z Tobą po horyzontu kres:))) A znaszci taką harcerską piosnkę"drogą pylistą drogą polną jak kolorowa panny krajka"? bo ja na te słowa zaraz bym gitarę i plecack chwyciła i w taki maj piechotą poszła:)))))
    Idę właśnie z psem szukać dzikich lwich paszczy i innych ziół w polu, bo mi tych moich w naszej łąkotrawie mało:) Może się u mnie przyjmą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie? cudowne te łagodne pagórki, te wstążeczki :-)
      A nie znam, ja nie harcerka, nie z tych, co "ćwiczą razem".
      Mam lewkonie na stole. W liliowych doniczkach. Pachną jak ty?

      Usuń
  9. Megi, jakie góry? pagórki zaledwie. Ale tak, ładne. A swoją drogą jaki żal, że kiedy nam już dali ten Dolny Śląsk to potrafiliśmy ten podarunek królewski tak zaprzepaścić;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oficjalnie to Wzgórza Trzebnickie, ale niemieckie Katzengebirge są takie porywające. No kocie góry, nawet leniwy Mrysław i omkły Foss by się wdrapali.
      A co prawda to prawda. Już mi się nie chce myśleć, jakie to gruzy i ruiny są.

      Usuń
  10. A tak, Kocie Pagórki raz na czas obowiązkowe. Wtedy zawsze coś miłego i zamierzchłego dla oka się trafi.
    pozdrowienia:) ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamierzchłego:-)
      pamiętam twój post z tymi drzewami na pagórkach. Gdzie to było? kiedyś trafię na takie widoki.

      Usuń
  11. Super krajobrazy i bardzo ciekawe zdjęcia
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ile odcieni ma zieleń, niesamowite. Ile przeróżnych, wcale nie zielonych, kolorów mają liście. Na jednym zdjęciu naliczyłam jedenaście.
    Bardzo mi się podoba w tych pagórach, w sumie u nas jest chyba ciut podobnie :)
    Mam jabłoń z takim samym czerwonym nalotem na korze, jest piękna, nie będę myć szarym mydłem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. liczyłaś? ale fajne.
      Szybko się to zmienia, teraz już liście się zwarły, mam widoki zaokienne na zielone ściany. Sama chciałam.
      Chyba u was jest ciut podobnie, chociaż wyobrażam to sobie jako bardziej dziką i surową krainę. Wszystko przez twoje opisy kierunków świata.

      Usuń
    2. Niestety bardzo się zmieniło. Jak przyjechaliśmy w 2005, to była dzicz kudłata. Później, jak spod ziemi wyrośli panowie i panie z czarnymi teczkami. Pani - 1500 ha, pan - 400 ha. Bardzo ucywilizowali okolicę ... Nadleśnictwo też dosyć nowoczesne ...
      Na szczęście to wszystko nie przy domostwie.

      Usuń
  13. Piękne krajobrazy, śliczne zdjęcia...

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)