piątek, 5 lipca 2013

etap.

Studiowawszy, na laborkach padało pytanie:
- co robisz?
- ekstrahuję.
- to zrób mi jednego.
I to, bywa, mam teraz w robocie. Extrachuje.
Czyż nie extrachujowa jest sytuacja, kiedy pan z panią się nie dogadali, nie chcą już ogródka i usiłują nie zapłacić za wykonane prace, używając w mailach tysiąca argumentów, kiedy prościej byłoby zakomunikować NIE CHCĘ ZAPŁACIĆ?
(oczywiście można by się czepić, że należy pobierać zaliczki, formułować wszystko na piśmie, ale: 1. lubimy wierzyć ludziom, 2. nie mamy czasu na pierdoły).
Czyż nie extrachujnią można nazwać sytuację, kiedy po półtora roku od niezapłacenia faktury za CAŁOROCZNĄ pielęgnację ogrodu TP jak ruska mafia rozsiada się w gabinecie dłużnika i deklaruje, że nie wyjdzie, bo nie, i proszę wzywać policję?
diss dla tych państwa
Żyjemy w strasznym kraju i proszę się mnie nie dziwić, że nie mogę się rano obudzić, bo wolę zostać w moim śnie.
Cudownym śnie.
Aczkolwiek
bardzo lubię swoją pracę, bo ma wiele fantastycznych aspektów:-)))
Pora na małe podsumowanie wiosennego sezonu, jedną nogę moczę już w Morzu Północnym, później znów wszystko ucieknie.
W pracy bywa ogólnie pięknie i fotogenicznie.
wiśnia piłkowana 'Kanzan', płatki^^
kalina koralowa, kwiatki^^
perukowiec podolski, owocostany^^
  Ogródki sprawiają mi satysfakcję swoim wyglądem zgodnym z planem.
lubię takie "wodne" wzory nawierzchni
lubię też żywą czerwień klona 'Crimson Sentry'
i róże lubię, i krzewuszki, i hortensje
od razu widać, że ktoś fajny mieszka za tym murem:-)
Sadzę w nich ulubione rośliny, na które w Moherii nie mam miejsca. Później je odwiedzam.
barwnolistne klony jesionolistne niekoniecznie bardzo lubię, ale wiosną dobrze wyglądają^^
wreszcie mam jakieś przyzwoite zdjęcia kwiatów wiśni 'Amanogawa'
lilak Meyera 'Palibin' lubię bardzo^^
laurowiśnie nic a nic nie zmarzły i pięknie zakwitły w tym roku
podobnie jak różaneczniki, tutaj ulubiony 'Cunningham's White'
ten majtkowy, mniej ulubiony
dereń kousa to już się w ogóle obsypał
a kousa i róże historyczne to już w ogóle wypas
róże kocham, zwłaszcza te pachnące, okrywowe i podobne do dzikich
ta pnąca jest niesamowita, fioletowa i pachnąca olejkiem różanym
budleja skrętolistna, pachnąca miodowo, to też jeden z moich ulubionych krzaków
no i hortensja, pnąca i każda inna^^
A przede wszystkim sadzę byliny.
I zioła, czyli też byliny.
W tym roku już około 600 skrzynek bylin kwitnących, trawopodobnych i ziół, po 15- 24 szt. w każdej, czyli... bardzo dużo... bylin. Mówcie mi P. (no, chciałabym:-) ogrody bylinowe to jest to).
Dziedziniec Ossolineum to przez nas jest w tym roku zamiatany, plewiony, koszony, nawożony.

Od tego sezonu mamy pod opieką niewielkie osiedle i wprowadzam na nim zmiany mające upodobnić je do kwitnących miejskich enklaw Skandynawii.
Na razie posadziliśmy seslerie, wydmuchrzyce, pragnie, miskanty, gaury, przegorzany, astry wąskolistne, hortensje i lilaki chińskie, ale wiele jeszcze przed nami... jak wspólnota mieszkaniowa zaoszczędzi trochę miedziaków.
Skończył się "projekt apollo" i powinnam go podsumować, ale wrażenia i przemyślenia mam tak NEGATYWNE, że nie wiem, jak to napisać... 
Głosowanie na projekty finansowane z budżetu obywatelskiego zakończyło się, na realizację załapały się, jak można się domyślić, duże projekty, na które głosowało wielu mieszkańców, a nie my, blogosfera i sąsiedzi z podwórka;-))) Peseli nie sprawdzali, ha! Jeszcze raz dziękują wam za głosy.
W Ogrodzie Krasińskich nie byłam chyba od lutego, nie dam rady sobie nic więcej dołożyć. Ale wrócę.
A pamiętacie sprawę drzew, które gość z firmy z piłą zakwalifikował do wycinki (82 szt.), a my to zakwestionowaliśmy i wyszło nam 28 szt.? Ostatecznie miasto poszło dalej i zgodziło się na wycięcie tylko topoli, za to nasadzenia kompensacyjne przyjęło wg naszej propozycji:
Lp.
Nazwa polska
Nazwa łacińska
Liczba szt.
1.
Dąb szypułkowy ‘Fastigiata’
Quercus robur ‘Fastigiata’
5
2.
Klon zwyczajny
Acer platanoides
4
3.
Jarząb szwedzki i mączny
Sorbus x intermedia, Sorbus aria
6
4.
Czeremcha zwyczajna
Prunus padus
3
5.
Lipa drobnolistna
Tilia cordata
6
6.
Grab zwyczajny
Carpinus betulus
6
7.
Klon polny
Acer campestre
5
8.
Buk zwyczajny
Fagus sylvatica
5
9.
Świdośliwa
Amelanchier sp.
15
10.
Klon jawor
Acer pseudoplatanus
3
11.
Klon Ginnala
Acer ginnala
3


RAZEM
61
hiehiehie nic a nic mi nie żal inwestora.
AtmOsfera w robocie to ważna rzecz. Zdjęcie dobrze ją określają (trochę krejzi, młodzieżowo i lekko niekonwencjonalnie), śmieję się wciąż.
Pan Wilson^^, rzęski dzwonkowe i japonki w deszczuuuu! lans!
żniwa barwinkowe;-p
I tak wygląda moje pracowe podsumowanie półrocza.
Jutro przygotowujemy sztafaż do Mai w Zet, i jedziemy do fajnej szkółki:-)
Pozdrówka, Megi.
PS. Klient klientem, ale będzie mi brakować naszych niespiesznych rozmów przy kawie i winie (tak, w pracy) z inwestorem K, tych powiastek o ewolucji, kondycji ludzkiej i szczęściu... jak już skończymy jego ogród.

24 komentarze:

  1. Megi, aleś dała czadu! Miałam dużo do powiedzeniach, ale ostatnie zdjęcia przyćmiły wszystko. Czad:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to znaczy, a może się jednak wypowiesz, bo nie wiem, na czym polega ten czad??? :-DDD

      Usuń
    2. Tzn, że co? Że na czadach się nie znasz?? :P

      Usuń
  2. Fioletowe róże - niesamowite....
    Koło mnie sąsiad wyciął właśnie dwa spore drzewa, wiśnie. Oraz obciął gałęzie świerku do wysokości jakichś trzech metrów. I jeszcze wcześniej, jak tylko się wprowadził jedno drzewo wyciął. Podobno chodzi o światło słoneczne, ale ja nie jestem pewna, czy tak można...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fioletowe róże, bardzo żałuję, że nie rosną u mnie i nie wiem, co to za odmiana i skąd je wzięłam...
      Drzewa owocowe mógł wyciąć bez zezwolenia, inne nie, a ucięcie wierzchołka świerka 3 m nad ziemią też jest niezgodne z prawem.
      Ja ostatnio dzwoniłam na Straż Miejską, jak się sąsiedzi (nowi, ze starymi bym pogadała) za bardzo rozszaleli w ogródku, pomogło o tyle o ile- co wycięli, to wycięli (m. in. ostrokrzew), ale po interwencji już tylko jednego iglaka, z przyczajki;-p

      Usuń
    2. Obcięli nie wierzchołek, ale gałęzie dolne, do trzech metrów.
      U nas w ogóle jest mnóstwo drzew i niektórzy na parterach zwłaszcza mają ciemno jak w dżungli. Ale co ciekaw, niektórzy to lubią.

      Usuń
  3. Cunningham's Whitey nie wymarzają nigdy, budleje zawsze, szuje, zwłaszcza szuje bezczelne, trafiają się wszędzie, a mimo to dziwię się temu niepomiernie, jakbym nie wiedziała. A wiem.
    Wypoczywaj pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dlatego je lubię, te CW, a budleje lubię mimo wszystko, u nas też przemarzają, ale prawie zawsze do czerwca odbijają od korzeni i zdążają zakwitnąć:-)
      Są takie tanie i tak szybko rosną, że można je traktować jak jednoroczne:-)
      Ta skrętolistna jest bardziej odporna i okazała.
      Dzięki, jeszcze tydzień. Ty też, w cieniu i uważaj na siebie.

      Usuń
  4. Piękne zdjęcia - a historia... no cóż: jak to w życiu...

    OdpowiedzUsuń
  5. ...zdjęcia mmm...cudo,zieleń przaśna,róże aż pachną mi pod nosem,co tu dużo mówić..bajka.Buziaczki dla Was:-)a ja może do ogrodu skoczę zobaczyć jak tam moje róże ;-)czy mają co jeść i pić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja sobie myślę teraz, co to za hodowca róż:-)

      Usuń
  6. te sytuacje występują w każdej dziedzinie usług...mi to sie w głowie nie mieści,ze można brac...a potem za to nie zapłacić...ach...długo by opowiadac...Megi jak zobaczyłam te kwiatki przed płotem to dokładnie tak pomyślałm...ale fajni ludziska!!! :)))Piekne tworzysz ogrody!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki:-)
      szkoda, że nie wszyscy chcą ze swoim ogródkiem wyjść do ludzi, na ulicę. Ale ci fajni chcą. I aspekt praktyczny to ma, bo psi się pokłują, zanim...
      Właśnie, długo by opowiadać, czasem się zastanawiam, przecież te ludzie chodzą wśród nas... i wydają się normalni?

      Usuń
  7. Fioletowa róża jest fenomenalna!!!! Cudowna!!!!! Nieziemsko piękna!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jest, co tu gadać. Należy ją namierzyć. Bo w dodatku pięknie i zdrowo rośnie.

      Usuń
  8. Pojechałaś! Estra...fajnie. Megi, no na piśmie musi być, wtedy za dziób możesz klienta do sądu przywlec, albo tylko postraszyć, że przywleczesz...a na gębę to można piwo postawić:) Luzik w pracy do pozazdroszczenia, róża jak pięknotka- pozdrówka lipcowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze nie, dopiero za tydzień pojadę;-]]]
      a do tego czasu parę miłych i mniej miłych spraw się wydarzy.
      Na piśmie jest tak samo jak na gębę, ludzie o tym wiedzą, i wiedzą też, że o "małą" kwotę się nie będziesz sądzić, bo więcej czasu stracisz, niż to warte- dlatego urywają "końcówki", zwłaszcza, jak już cię mają w d.
      Sprawa w sądzie (zakończona ugodą) trwała 2 lata.

      Usuń
    2. "pojechałaś" z projektami i utarciem nosa Inwestorowi:)Czasem żałuję, że nie jestem tak całkiem niezależna z moją pracą, z miłą chęcią niejednemu też bym taką listę wystawiła... Umowa na piśmie jest pewniejsza, a że nie płacą to wiem i to nie chodzi tylko o "małe" kwoty. Mam w domu eksperta od umów, on dba o moje tyły;) więc jest mi łatwiej. A ludzie są wredni, że też tak nie kozaczą w sklepie na przykład...tam płacą co do grosza.
      Jedź Megi, wypoczywaj, rób zdjęcia bo robisz je świetnie:) I dawaj na bloga jak wrócisz - miłych wakacji:)

      Usuń
  9. Niech eksrachujnia skończy się asap. A Twoje nóżki niech uzupełnią przestrzeń w Morzu Północnym, które to morze proszę z łaski swej ode mnie serdecznie pozdrowić. Cmok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co mnie tam, ja oczepuję spodenki i idem dalej:-) przez chwilę jest niemiło, bo czuję się wydymana wbrew woli, ale wiesz, zawsze można pójść spać albo na kijki:-) Morze czeka, pozdrawia, to jest ważne!

      Usuń
  10. Megi, chujnie będą zawsze. Oby ich najmniej w naszym życiu. Lepiej pisać. Kilka razy przez brak pisania, miałam chujnie przy kupnie koni. To znaczy nie brak, bo to niemożliwe, tylko przez niedoprecyzowanie różnych okoliczności.

    Żegluj na północ, dmucham w Twoje żagle. Będę tęsknić.
    Paaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach, jeszcze się tu zdążę, przed morzem, zajawić!
      Lepiej pisać, a najlepiej brać zaliczkę, która pokryje jakieś tam złe początki. Ale już na złe zakończenia, które zjadają zyski, nic nie poradzisz. Z koniami to w ogóle jest inaczej.
      Ja też dmucham w twoje, płyń po morzach i oceanach!

      Usuń
  11. Widzę, że projektowanie bez względu na branżę ce-chują spore zbieżności :) Łącze się w pełnym zrozumieniu :). Niezmiennie zachwycam się Twoimi ogrodami :)

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)