od początku

środa, 13 lipca 2011

Miasteczko

Miał być wypad po materiały na gryla pracowniczego
a wyjdzie tekst promocyjny, I see...

Ale jest on zupełnie bezinteresowny, a gdybym miała korzystać z opisów  miejscowości wybierając się dokądś,  to bym nie pojechała nigdzie. Takie czerstwe są te opisy. Na pewno bym się nie wybrała do Chełmska Śląskiego... więc napiszę spontanicznie, zaskoczona pierwszym wrażeniem, z sympatii dla niego. Bo to jest po prostu


















(nie moje;-))

Barok rządzi- bo zabudowa Rynku i okolic pochodzi z czasów, kiedy miasto było własnością klasztoru w Krzeszowie (poczytajcie o historii Chełmska na wiki):



nad byle włazem do sklepu historyczna data:





a daty remontów też robią wrażenie- zwłaszcza, jeżeli sobie uświadomimy, że później niewiele się zadziało:


Do Chełmska jeździ się, żeby zobaczyć drewniane domy tkaczy  z XVII wieku. Dwa z nich są siedzibą stowarzyszenia "Tkacze Śląscy". Można tam kupić len- tanio- obejrzeć makietę domków:


(w realu jest tak:)


Len zdobi się na miejscu:
























(i pamiętajcie, że palenie zabija)






Kilka sprzętów robi wrażenie:

spaaaać...

Pozostałe domki są MIESZKANIAMI KOMUNALNYMI o_O



z wyjątkiem jednego, w którym...


... witamy pana Adama! I jego kawiarnio- sklep z pamiątkami- i ze starociami- oraz z lnem w postaci ciuchów, obrusów, kuponów itd. Pan Adam sam twierdzi, że ma chaos. Ale jaki twórczy!


:-))))) myszki z mojego dzieciństwa...




(to album ze starymi pocztówkami)


(to dobre. Piernikowy spód, bite sahne i czekoladowa polewa. Omnomnom.)
Woda na herbatę pochodzi ze źródełka za domem:


Za domem są też inne ciekawe rzeczy- zabytek, o którym nie będę się rozpisywać, bo jeszcze ktoś pozazdrości:



ale WIDAĆ, że zabytek:-) Uprawa lnu:


schodki i opłotki:


oraz nietypowy widok na domki tkaczy:



Resztę pan Adam chętnie opowie, jak się wybierzecie- http://www.sudeckalnianachata.pl/index.html. My czekamy na drugą zwrotkę...:-)


I przepraszam, że tak męczę fotkami, ale zachwycił mnie włoski, kamienny, słoneczny, sypiący się look miasteczka. Ja wiem, że to strasznie wredne, bo ta malowniczość wynika z zaniedbania, braku kasy i inicjatywy, ale za to jak wygląda...









Wyobraźcie sobie ślub w tych okolicznościach cywilizacji... alla siciliana.


(ale tak sobie WYOBRAŹCIE: historia, kamienna pustynia, czarne garniaki, biała sukienka, przeciwsłoneczne okulary. Ołjeee.)

Inna sprawa, że jedyny wyremontowany budynek w Rynku ma morelową, styropianową elewację. Ołjeee.
Nom. Teraz sobie zrobię kawę i poczekam na medal "Zasłużony dla Chełmska Śląskiego".

Pozdrówka, Megi.









11 komentarzy:

  1. Cudnie! I pomyśleć, że to takie zwykłe, a niezwykłe miasteczko. Po co my jeździmy daleko, skoro tyle mamy u nas?

    OdpowiedzUsuń
  2. Może Gosiu pisałabyś felietony do "Wprost"? Masz język bardziej soczysty niż Gessler, a ton mniej zarozumiały....
    Klimaty momentami włoskie, Sycylia niezupełnie, ale... uwielbiam w domach włoskich, tych na prowincji, że widać stare kawałki muru, drzwi ze śladami roboty prapradziadka. Jest czysto, ale nie pachnie nową farbą i ciągle nowymi "wersalkami" (brrr). Miłej kontynuacji. Ania N.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Gaja- świat jest wszędzie, to moje motto...
    @Anna No- pisałabym, jakby mnie zatrudnili;-p ty mi Gessler neprzypominaj, ja jej nie lubię!! Może i nie Sycylia, ty się znasz... zapraszam, tu i w realu. wakacje,taaak?

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny reportaz! bardzo mi sie podobaja takie znaleziska...zaraz zobacze na mapie gdzie to jest, moze kiedys zahacze. Sklepik ma swoj niepowtarzalny klimat. Bardzo ciekawa ta Twoja relacja, no i zdjecia super! zachwycone pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  5. aaaaa! jeszcze jedno, jakie czysciutkie to miasteczko ani jednego papierka na ulicach i chodnikach!

    OdpowiedzUsuń
  6. no i bardzo mi miło. Czyste- ale zauważyłaś! ale rzeczywiście!

    OdpowiedzUsuń
  7. a pod to konto robie prawko Gosiu:))florysztuka

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne miasteczko, pewnie niejedno takie można spotkać w czasie letnich wojaży. W niektórych miejscach czas się zatrzymał.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja tak zakochałam się w Nysie:)florysztuka

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejna perełka do kolekcji. Bardzo lubię patrzeć Twoimi oczami!
    W Krakowie z równą mocą działały na mnie odnowione lukrowane pierniczki i slamsiarskie zakamary. Tylko duszę szczypało za każdym razem w innym miejscu...
    Fajne miasteczko, z fajnym panem Adamem i jego chaosem! Zaciekawiła mnie jedna rzeźba, jakby z piaskowca? Podoba mi się, nawet jeżeli to replika z repliki.
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. @florysztuka- faktycznie, mówiłaś mi o Nysie... i na mnie by pewnie zrobiła podobne wrażenie, gdybym była tam latem.
    @Talibra- na Pomorzu też widziałam takie miejsca, inne co prawda w klimacie, gotyckie, surowe, ceglano- kamienne...
    @M.- a ja uwielbiam twoją wrażliwość i docieranie do "trzeciego dna"... pisałam już? nie szkodzi, jeszcze będę:-) Otóż rzeźby to oryginały z epoki, datowane jak widać. Maryjka przed lustrem to przedstawienie małej Marii, odprysk barokowego kultu świętej Anny (znaczy jej mamy, dla mnie to nie było oczywiste;-))Prawie wszystko w tych okolicach jest z piaskowca. Np. nieczynny dworzec kolejowy w Lubawce, polecam.

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)