od początku

środa, 29 maja 2013

pożegnanie z jeżem oraz inne zwierze

poźno bo późno, ale nastąpiło.
Kiedy? kiedy kwitły... różaneczniki 'Cunningham's White', o.
klą mnie się wysiał. zostawić?
jeżu ma charakterystyczną grzywkę iglastą
 Odchodzi w gąszcz.
 Koty zachwycone. Poszedł, wreszcie.
 Jeż się obślinia (self anointing).
 Obczaja. Wspina się.
oddala się chodem pingwinim^^
 I eksploruje kompost. mniam mniam.
Do widzenia, jeżu.
 chlip.
 Każdemu polecam dojeżenie jesienią, kiedy kolczaki, dla których hibernacja byłaby z różnych przyczyn niebezpieczna lub niemożliwa, potrzebują zimowej przechowalni.
Niekłopotliwe (karmienie i sprzątanie raz dziennie), pożyteczne (mnóstwo jeży szuka wtedy domów), przyjemne i edukacyjne.
Jeż urósł do 950 g i poszedł w świat. Jeżyna, ważąca tylko 550 g, wróciła de Ekostraży na odrobaczenie i obserwację.
jeszcze razem, w kartonie:-)
***
Tyle u jeżyn, a u innych zwierzyn?
Puszek bardziej cierpi z powodu pogody, upał- dusi się, deszcz- ma katar. No cóż.
Jest kotem niesamowitego, pogodnego charakteru, czy wszystkie rude tak mają?
Inki- Ineski byście nie poznali.
Nie tylko dlatego, że po wyleczeniu grzybicy całkiem się wybieliła.
Ale najpierw przesiadła się z pudła do kuwety (nie ma to jak sen w zrębkach).
Za chwilę była już na fotelu.
niezupełnie wybielona;-p
 A za kolejną...
 ... czytasz, pańciu?
 Już nie czytasz.
 Kota głaskaj.
 no głaskaj, no.
znowu czytasz? nie czytaj. kota głaskaj, no.
Bo się sfochuję i będziesz sobie sama siedzieć.
 Miłość F i N kwitnie.
Ale najciekawiej jest w ogrodzie.
takie poidełko wykminiłam
 Foss jest kotkiem przepięknym.
 Ulubionym TP.
 A Ulung... cóż, Ulung.
Jęsa się, jak to nazywamy.
 Potyka się, nie trafia, przewraca. Te zaburzenia niepokoją nas, ale wydaje się, że to wrodzona wada i nie będą się pogłębiać (w każdym razie wet tak rzecze). Czasem bywa gorzej, może zależy to od pogody, a ja widzę wtedy, jak mały staje się smutny. A mówi się, że zwierzaki nie dostrzegają swojej
niepełnosprawności.
Chyba jednak widzą różnicę.
 W ogrodzie... czasem patrzą na nas dzikie oczy.

I to jest dobre.
Pozdrówka, Megi.

23 komentarze:

  1. Nie było Ci żal rozstawać się po tak długim okresie wspólnego zamieszkiwania ?

    Czy dobrze zrozumiałam- dzikie oczy to jego.
    Foss jest piękny, podobny do mojego Badylka.

    No, no biała bida zaufała Wam i proszę co można zrobić z ledwo wegetującego kota, jeżeli okaże się mu serce.
    U Was ludzie i zwierzęta tworzą jedną całość i za to Was lubię.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę żal, a trochę mieliśmy siebie dość:-)))
      bo jeże czuły wiosnę i wciąż uciekały na cały dom, robiąc bałagan i gubiąc się pod meblami. Dlatego na zdjęciu razem są w kartonie, złapane po ucieczce- wycieczce:-)
      Dzikie oczy są jeża, który mieszka między doniczkami z sadzonkami, tam sobie zrobił domek z kompostu.
      Inka przełamała się, wychodzi i wraca (a baliśmy się, że pójdzie i nie wróci), zagaduje pięknym mry?, trzeba pomyśleć, czy zaczynać głaskanie, bo się nie odczepia i zajmuje mnóstwo czasu:-))) i jest niesamowicie mądra, patrzy na nas, na inne koty i uczy się życia z człowiekiem.
      Pozdrawiam:-)

      Usuń
    2. Dobrze im u Was i zostają.
      Jeż to ten wypuszczony po przezimowaniu w domu, tak myślałam. Przyzwyczaił się i po co będzie się wypuszczał, gdzieś dalej ?
      W końcu w ogrodzie sami swoi.

      Usuń
  2. Czy wszystkie jeże mają niebieskie oczy? Czy są może jeże-brunety z brązowymi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te ślepka wydają się ciemne, ale na zdjęciu z lampą wychodzą niebiesko:-)

      Usuń
  3. Fajny ten wasz dom i ogród,nie wiem czy przeczytałaś odpowiedź na komentarz . Ja niestety jestem w gorącej wodzie kąpana i zanim dostałam jakąś odpowiedź na zadane pytanie kupiłam NC:)ale może też dla tego że ten potłuczony to też NC-lenistwo a może siła przyzwyczajenia:) pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  4. Wywołana do tablicy odpowiadam: tak rude tak mają, że ich charakter rozwala totalnie swą nie tylko łagodnością i pogodą ale i innymi przymiotami, których wymienić tu nie sposób. Teraz już wiem, że rudego trzeba mieć i kochać i tulić i myszy doręczane doceniać i w ogóle koniecznie.
    A te jeże to tak wzruszająco bezradnie wyglądają i mam tylko nadzieję, że ten co poszedł w świat na wolność to sobie da sam radę? Bo przecież skoro przez tyle czasu był dokarmiany to mogą być trudności z przeżyciem w pojedynkę... no i jeszcze bez jeżowej :-(.
    Megi Ty to masz MEGA MOHER WIELKIE SERCE :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, Rude tak mają:-) rozbrajające są. Najbardziej mi się podobało, jak Kropek był mały i wypuszczał się ZA DALEKO, a Puszek go pilnował i chodził za nim, a jak już było naprawdę źle, bo mały smród szedł bezmyślnie w stronę ulicy, to Puszek przybiegał, pokazywał i miauczał bezradnie, że ale jak to, mamo, ratuj gnoja.
      Jeże wyglądają wzruszająco, ale to dzikie bestie;-p nawet się nie obejrzał za nami. A z jeżyną i tak się nie lubili, jeże to samotniki.

      Usuń
  5. Pa, pa, jeżu...
    Głaskanki dla kiciów...

    OdpowiedzUsuń
  6. Może i naszym ogrodzie wyląduje jakiś jeż. Rozmawia się.
    Świetna relacja ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, dobrze. Ciągle bardzo potrzebne miejsca dla jeży. A Rufi nie zje? no nie zje;-)))

      Usuń
  7. Piękny ten Twój zwierzyniec.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. "jeż obczaja". haha.
    boskie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten jeż to wygląda na naprawdę duży okaz.. Super zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno w Ekostraży są teraz ponadkilogramowe potfory gotowe do wypuszczenia:-)

      Usuń
  10. Jeże przecudne! No i ten Twój Tajemniczy Ogród...;)
    pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze żal, każdego stwora żal.
    Przede mną sprzedaż koźlątek, Weronika już płacze na samą myśl.
    No trzeba, nie ma wyjścia.
    Czyli rudego mieć? Może rude pośród swych rozlicznych zalet, mają też nie uczulanie?:)
    Nie mogę mieć niestety kota zewnętrznego, bo mam zewnętrznego psa zabójcę kotów.
    Pozdrawiam pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może i mają nieuczulanie, w końcu Puszek jest sam alergiczny, jakby jeszcze alergizował, to byłaby przesaaa...
      No żal koźlątek, żal, chciałoby się dla nich jak najlepiej, a nigdyniewiadomo...
      Nie wiedziałam, że Szary Pies jest Krwiożerczy Zewnętrznie. Pies nie powinien jeść pańciowych pluszaków;-)
      odpozdrawiam!

      Usuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)