od początku

czwartek, 28 grudnia 2017

park- reaktywacja

jeszcze się nie odgruzowałam.
Wiadomo jednak, że święta trwają dwanaście dni, po drodze uro zimorodka, więc czas jakichś tam podsumowań, solstycjum to dla mnie cały ciemny i trudny styczeń, jeszcze zdążę sobie popłakać.
Możemy spokojnie ciągnąć temat ogrodowych trendów.
***
W komentarzu pod postem o ogrodowych trendach Agniecha napisała, że "cała ta wystawa niemiecka, którą ukazujesz, w warstwie podprogowej przekazuje tylko jeden trend - instant gardening, instant satisfaction. I trudno, żeby było inaczej. Gdyby robić takie wydarzenia w dużym parku, z wykorzystaniem starych drzew, włączaniem ich w strukturę tych miniogródków..."
No to zobaczmy- jak Niemcy radzą sobie w starych parkach. BUGA 2015.

Brandenburg an der Havel jest zielonym miastem.
maj 2015
 Co prawda róż parku Marienberg nie udało się ogarnąć, ale zieleń na Dominsel- owszem.
październik 2015
Sequoiadendron giganteum😍
 W ramach wystawy część poddrzewnych trawników zastąpiono rabatami bylinowymi.
Dachy, dachy... lubimy dachy😌
Zamek i katedra św. Piotra i Pawła 

Park stał się przestrzenią czasowych wystaw
 i pop- upowych kafejek.
Sposób na sadzenie pod orzechem-
rabata podniesiona obramieniem z kokosowego włókna w drucianym stelażu. Wypełnienie z piasku.

Cymbalaria na murze😇
Ciekawe, jak te rabaty sprawdzają się po latach?
Kościelny dziedziniec także został ubrany w te sprytne, kokosowe jednoroczne obwódki.
 Wszędzie, gdzie światła jest wystarczająco dużo, pojawiają się kwitnące byliny i zioła.
I już tuptup zbiegamy na dół, i jedziemy do innego parku.
Park w Stölln (znanym wyłącznie z tego, że znajduje się tam najstarsze lotnisko na świecie, poniżej wzgórza, z którego startował i gdzie zginął niejaki Otto Lilienthal) to malutki wiejski park podworski, bardzo podworski, bo dworu od dawna już nie ma.
Krajobraz okolicznych pól jest częścią wystawy i założenia pejzażowego.
Wejście do parku- starodrzew ubrany w byliny i młode krzewy.
Wnętrze parku- starodrzew ubrany w detale rzeźbiarskie
i roślinne.
Nowe drzewa ubrane w kolorowe paliki
i rabaty bylinowe.
Wszystko takie proste


i ładne.
Rathenow, posiadający prawa miejskie od XIII wieku, ma co najmniej dwa parki- "stary" na Winnej Górze (Weinberg, 12,8 ha) i "nowy" (11,4 ha), związany tematycznie z przemysłem optycznym. Optikpark powstał przed Landesgartenschau w roku 2007 i przed 2015 wymagał drobnej korekty i przebudowy- jak każdy ogród po latach.
Najdroższą inwestycją Buga był Most Winnicowy, łączący oba parki.
Oto park na Weinberg, wrzesień 2015.
Metoda: nowe runo pod starodrzewiem. Kosmatka leśna, bodziszek korzeniasty, paprotnik, gajowiec żółty, brunera wielkolistna to cienio- i suchoznośne pewniaki.
Metoda: ścieżki główne są brukowane, poboczne- żwirowe, ziemne lub z materiału typu terraway (bo wózki). Okrągłe place podkreślają ich węzły, dodatkowo zdobią je donice.
Metoda: podszyt (nalot młodych drzew) jest ważny, bo pozwala trwać parkowi.

Metoda: dekoracje i elementy architektoniczne nawet z najbardziej leśnych zakątków robią ogród.

"Chwasty" to też rośliny.
Park jest dla ludzi😁
I dla zwierząt- sporo w nim niekoszonych łąk z dumnymi starymi głogami.
Na Winnej Górze założono też ogród ziołowy, z baaardzo pospolitymi roślinami.

Kolejną atrakcją jest ogród skalny, z wieżą widokową, wodospadem i wężem wypluwającym dzieci. Cały w stylu kojarzącym się z nazwą wieży- Bismarcka😂
Mimo wszytko w przeważającej części to leśny, bardzo piękny park.
Promenadą 
 i mostem
docieramy do Parku Optycznego, gdzie wyeksponowano rabaty bylinowe, kolekcję lilii wodnych, roślin jednorocznych (temat na osobny wpis), rzekę, która jest głównym tematem wystawy oraz barwy i zjawiska optyczne zgodnie z tematyką parku.
hm, pryzmat.
Ścieżki i kładki wiją się wzdłuż starorzeczy, wpuszczając zwiedzających w gąszcz zwykłych trzcin i połamanych drzew (fakt- podsadzonych metasekwojami, cypryśnikami i miłorzębami)
 a kolorowe namiociki pozwalają sprawdzić, w czym jest nam do twarzy👍👎
 
 Część kładek wiedzie różnokierunkowo przez spory staw.
Taka inwestycja.
Dookolne pomosty prowadzą ciekawie
przez cudne zarośla maliny pachnącej
przez leśny podszyt
przez świetne mostki
do miejsc odpoczynku

 
i innych, znów wodnych, atrakcji. 
Takich mglistych gejzerów.


 A otóż i pomnik przyrody. Mam wrażenie, że nie ostałby się w parku na polskiej prowincji.
Poza tym jeszcze tylko byliny. Bujne, dobrze dobrane.
Uwielbiam oglądać takie rabatki, bo utwierdzają mnie w wierze. Wierze, że należy sadzić tak właśnie, tak gęsto i takie niepozorne rośliny.
Bo nie sztuka posadzić, sztuką jest utrzymać to przez lata w formie, tzn. dobrej kondycji i czytelnym kształcie.
Turzyca Morrowa, jeden z pewniaków nawet do suchego półcienia.
Hakonechloa smukła- lubię właśnie tę zieloną.
Wspaniałe poduchy z bluszczu, a na pierwszym planie aster rozkrzewiony.
Rdest himalajski.
Sadziec, jakiś.
Piękne, strukturalne rabaty borderowe.
Przy okazji odwiedziliśmy też inne parki, parki pamięci.
Te autentyczne
jaku nas...💜
i zaaranżowane na użytek ogrodniczej wystawy.
Te były pokazem możliwości roślin okrywowych.
(trochę się zmartwiłam... początek października, a one takie malutkie😟)
No tak.
A jak rewaloryzacja parków wygląda u nas?
Pamiętacie masakrę w Ogrodzie Krasińskich i kolejne, w kolejnych parkach, widzicie codziennie te zrewitalizowane ryneczki małych miast, ogołocone z drzew, z absurdalnymi fontannami i kolorowym brukiem?
BUGA 2015 kosztowała ok. 40 mln euro, mimo ponad miliona odwiedzających koszty się nie zwróciły.
Uważacie, że warto było wydać te pieniądze, żeby udostępnić ludziom parki, rzekę i ich zainspirować? Że coś z tego wynika dla świata?
***
Z niemieckich obserwacji możemy wyciągnąć wnioski.
Gdybyście mieli na przykład jakiś park do ogarnięcia, albo duży ogród do założenia, albo kawałek lasu/zadrzewienia, które chcielibyście uczynić ogrodem, to dobrze byłoby zrobić to tak:
1. Narysować lub napisać dobry plan, obejmujący przede wszystkim widoki (ładne do podkreślenia, brzydkie do zasłonięcia, osie widokowe) i komunikację.
2. Nie planować więcej, niż koniecznie potrzeba- i tak będzie tego za dużo.
3. Zostawić w spokoju wszystkie istniejące, niezagrażające drzewa (nawet martwe). To właśnie jest nasz park.
4. Zostawić w spokoju większość podrostu i runa- to jest nasz przyszły park.
5. Tam, gdzie można i potrzeba, sadzić byliny- cienio- i suchoznośne okrywowe i słońcolubne prostaki.
6. Sadzić gęsto- pieniądze wydane na sadzonki zwrócą się w postaci oszczędności czasu na pielęgnację. Zanim byliny się rozrosną w wolne miejsca można wsiewać rośliny jednoroczne.
7. Zainwestować w piękne, trwałe, proste elementy architektoniczne i detale oraz ścieżki z dobrych materiałów. Lub nie robić ich w ogóle.
8. Trendy- tak, moda- nie.
9. Zostawić miejsce na spontaniczność, zabawę i luz.
10. Być otwartym na zmianę.
A może coś byście dodali?
Pozdrówka, Megi.

22 komentarze:

  1. Zgadzam się z punktami 1 - 6 ale przy siódemce mnie zatyka. Znaczy na czymś tyłek posadzić miło i bachores winny mieć miejsca do zabaw ale z dziełami sztuki w plenerze bym uważała. Po mojemu to natura obroni się sama a sztuka to już niekoniecznie.
    Sadzieć jakiś wygląda mi na wernonię jakąś, ładnie zestawiony lub zestawiona.
    Co do opłacalności róznych takich inwestycji "nie wiadomo po co" - czy opłacało się robić wbrew naturalnym warunkom ogrody Wersalu? Albo czy Ludwig II bawarski koniecznie musiał budować te kretyńskie zamki? Toż od początku wersalskie i ludwigowe inwestycje były workiem bez dna, do którego trzeba było wiecznie dokładać. No to po co utrzymywać, rozebrać ryzykując cinżką batalię z francuskim i niemieckim łobywatelem, który zna zbitkę frazeologiczną - turystyka i pieniądze napływające do budżetu. Liczy się perspektywa, a tej nam brakuje w Cebulandii. U nas perspektywa z racji uwarunkowań historycznych jakby skrócona. Rewitalizacja parków po polsku odbywa się na zasadzie sprzątalnictwa i nasadzenia czegoś co będzie można za jakiś czas wymienić przy kolejnej rewitalizacji. Po co sadzić lipę drobnolistną jak można błotnię, którą szlag trafi i kasa znów spłynie. To jest bez wątpienia opłacalne, tak w szyszkowym stajlu.;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee to niekoniecznie zaraz SZTUKA musi być. Po prostu ładne, trwałe, estetyczne, jak ten most :-D
      Albo bez. W każdym razie albo- albo.
      Wernonia, powiadasz? hmmmm. Oglądam.
      No nie opłacało się, fakt ;-) z tym Wersalem i zamkami. Ale w perspektywie lepiej mieć niż nie mieć. Wg mnie.
      Gdzie tę błotnię sadzą? sadziłabym, lubię.

      Usuń
    2. Tam gdzie się nie utrzyma, na takim Pomorzu na przykład widziałam próbę w jednym z "popałacowych". Nyssa sylvatica w warunkach północno - centralno - wschodnich Cebulandii jest drzewkiem jeszcze mniej wdzięcznym niż ambrowiec wiecznie zielony ( połaziwszy po znajomkach i okazało się że nie tylko u mnie drzewsko pod tytułem ambrowiec ma problem z przebarwianiem - Cebulandia nie Dżordżia czy inna Luizjana ). Natomiast we Wrocku i okolicach z błotnią ponoć da się żyć, znaczy błotnia normalnie żyje. To są zalety życia w Cebulandia Deep South.;-)

      Usuń
  2. Jak cudownie , pięknie zielono, wspaniałe zdjęcia, ja chcę juz lato, nie lubię zimna ....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tak patrzę i czytam, to przepraszam za porównanie ale czuję się jakby tam Oni, za Odrą byli hen daleko z przodu, a my nadal stosowali trojpolowke, wypalanie traw i polowali mentalnie na bizony...
    A dalej, we Francji, i jeszcze dalej też tak jest???
    Czuję, że to jest zupełnie inna cywilizacja, świadoma tradycji, zagrożeń i ograniczeń. Świadoma tego że jesteśmy tu tylko na chwilę i mamy ten świat zostawić nie gorszym.
    Dodałbym 11. Korzystanie z dobrych przykładów innych.

    Megi <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bizony ( żubry ) polujemy już nie tylko mentalnie. Chyba że źle przeczytałam gdzieś tam i chodziło o jakieś inne zwierza będące wg. bzdurnych przepisów pod ochroną.

      Usuń
    2. Izabelko <3
      Może i ja za dużo się zagranico nie obracałam, ale jest lepiej pod względem dbałości o zieleń, krajobraz, a często i o przyrodę, no jest, nie da się ukryć. We Francyi miasta takie ukwiecone...
      No trochę więcej czasu oni mieli, żeby się ogarnąć, trochę więcej czasu na budowanie obywatelskiego społeczeństwa, co dba o ludzi takim też przejawem, że ich przestrzeń powinna być przyjazna. Trochę więcej pieniędzy też, ale tu mam wrażenie, że gdybyśmy mieli więcej, to byśmy przepuścili na miesięcznice i pomniki, a na parki o tyle, o ile szwagier mógłby zarobić.
      Więc tak, dobrze byłoby z dobrych przykładów korzystać i to się dzieje na szczęście.
      Agniecho, jakich bzdurnych przepisów? aronia?
      Najgorzej, jak wilcy polują :-)))

      Usuń
    3. To było ironicznie napisane.

      Usuń
  4. Dodałabym punkt: nie bać się zielonego (koloru). Co zresztą doskonale widać na Twoich zdjęciach (zadarnienia, bordery, zarośla). Mała architektura "drogowa" w formie pomostów to jest coś godnego propagowania. Jakoś dobrze komponuje się z natura i jest trochę "zen" ;) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda :-) wydaje się to tak oczywiste, że aż niezauważalne, ale jesteśmy na tych grupach ogro...
      Uwielbiam takie kładki, prosta rzecz, a porządkuje kompozycję jak nic innego.

      Usuń
  5. Piękne, piękne! No muszę stwierdzić, że zazdroszczę Niemcom. Świadomości, gustu, możliwości. I Wam też! tych wycieczek. Zaraz sprawdzę, jak ten Brandenburg daleko ode mnie i czy w jeden dzień obrócę, czy z noclegiem muszę. Bo muszę koniecznie. Dzięki za inspiracje! Nie pierwszą zresztą. Bo i Poczdamskie ogrody, i moje epimedium i rozplenice, to dzięki Tobie (a kosmatki, seslerie i inne czekają na liście życzeń/potrzeb)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo, sama sobie zazdroszczę ;-)
      Raczej z noclegiem, my zawsze kończymy spacer, jak gaszą światło, a tu jeszcze tyle schodów do nieba na drodze do Wro!
      Dzięki, cieszę się, że cię inspiruję!

      Usuń
  6. Piękne róże i przepiękna naturalna łąka, poza tym [moim skromnym] widać jak byk, że to Niemcy a nie UK, widać widać :) I to obecne Niemcy ... kostka już nie ta, co kiedyś ;) Sam wątek jak zawsze TIP TOP. HARMONIA, kluczem (zawsze) jest HARMONIA. Ciągle o tym myślę, jak znaleźć klucz [Twoja inspiracja]. Czemu widać od razu, że to (stara) Anglia, a gdzie indziej, że to nasz Kraj, czy inne Niemcy. I czytając ten wątek olśniło mnie. HARMONIA

    Marek z Wlkp. (poprzednio M z W)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widać, widać, Marku :-) chociaż w UK nie byłam, fstyd i mus nadrobić.
      Harmonia, powiadasz, i chyba muszę się zgodzić. Ale ci Niemcy dość harmonijnie to robią? tyle, że po niemiecku.

      Usuń
  7. Świetna fotorelacje, wartościowe rady. Szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba będziesz musiała się wybrać i sprawdzić, jak to wygląda po 3 latach.
    Takie aranżacje wśród różnych innych, już podrośniętych drzew i krzaków, wyglądają jednak dużo naturalniej.
    "Metoda: podszyt (nalot młodych drzew) jest ważny, bo pozwala trwać parkowi." dlaczego, możesz wyjaśnić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znowu aronia?
      Dlaczego to napisałam? Bo w wielu rewaloryzacjach, nawet tych "pod konserwatorem" młode drzewa ("samosiew") traktuje się jak chwasty, a przecież wiadomo, że sukcesja zachodzi, pokolenia się wymieniają. Wydawałoby się oczywiste, a nie jest.
      Jest jeszcze jeden aspekt tego: traktujemy park, ogród jako coś niezmiennego, a to błąd- zmiana jest wpisana w układ żywych organizmów. Traktujemy człowieka w tym układzie jak boga, a to błąd.
      Chyba będę musiała się wybrać :-)

      Usuń
  9. Niemieckie parki są ładne i oryginalne. Wt tym przedstawionym na Twoich fotografiach nie miałam jeszcze okazji co prawda być, jednak nic straconego ;) Też podoba mi się ta spontaniczność, ten luz. Będąc tam człowiek ma wrażenie, że naprawdę obcuje z naturą, a przecież między innymi o to właśnie w parkach chodzi :) Podoba mi isę jeszcze w Niemczech to, że oni dbają o parki, ale nie ma w tym żadnego przesadyzmu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za tę relację, parki bardzo mi się podobają, nie ma porównania do tej wystawy. To właściwy kierunek działania, takie wykorzystanie starych parków. Nawet niebieskie pastylki mi się podobają. A cymbalarię na murze bardzo chcę! Wetknęłam w swoje cegły, może się przyjmie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne zdjęcia, i jak inspirujące! Roślina, którą wzięłaś za sadźca, to wernonia, Vernonia noveboracensis. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)