od początku

niedziela, 26 listopada 2017

trendy wszędy

Aaaaa ootoooo przed państwem kolejny odcinek cyklu #klucz do ogrodu.
(poprzedni, dotyczący analizy historycznej, jest tutaj, a w nim linki do postów poprzedzających)

Piąty odcinek cyklu rozbiję na kilka, bo przykładów foto mam wiele, a temat przeorałam, muszę przyznać.
Zabrałam się do tego mniej więcej rok temu, a czasu miałam morze w porównaniu do bieżącego, zagonionego sezonu.
Zaczęłam od słownikowej definicji:

TREND: istniejący w danym momencie kierunek rozwoju w jakiejś dziedzinie.
MODA: krótkotrwała popularność czegoś nowego w jakiejś dziedzinie.

Czyli trendem może być np. rosnąca (?) popularność ogrodów bylinowych, a modą- używanie koloru zielonego w danym sezonie przy tworzeniu ogrodów 😉
W sieciowych poszukiwaniach skupiłam się na pytaniach:
- dlaczego tak często pisze się i mówi o trendach?
- kto je kreuje, kto za tym stoi, kto jest wyrocznią?
- jakie są te współczesne trendy? Czy można wyróżnić wiodące?

Wrzucałam do wyszukiwarki kombinacje słów "trend" i "ogród" w różnych językach. Czytałam strony angielskie (brytyjskie, amerykańskie, australijskie), francuskie i rosyjskie, tłumaczyłam niemieckie.
Wyszło jak wyszło:
- treści dotyczących trendów jest bardzo wiele w sieci,
- obojętnie, czy wpiszemy w okno wyszukiwarki "trendy 2017", "2015" czy "2012"- pojawiają się te same teksty,
- treści dotyczące trendów w ogrodnictwie najczęściej pojawiają się na stronach firm ogrodniczych i na blogach ogro,
- wiele treści jest powielanych, wręcz kopiowanych ze strony na stronę,
- większość ma niewiele wspólnego z analizą, są wyrywkowe i zdawkowe,
- część jest pisanych "pod tezę" (tj. producent pomp do stawów kąpielowych pisze, że stawy kąpielowe są bardzo trendy),
- wiele tekstów jest ilustrowanych zdjęciami od czapy (np. wykonawca ogrodów pisząc o ogrodach naturalistycznych ilustruje go zdjęciami własnych realizacji, które wydają mu się naturalistyczne).
Powyższe obserwacje naprowadziły mnie na wniosek, że pisanie o trendach jest bardzo trendy. Musi poważnie zwiększać klikalność, czyli chodzi o pieniądze😊

Ale oznacza to, że ktoś to musi klikać i czytać. Trendy muszą budzić emocje.
I budzą😜o czym niejednokrotnie przekonaliśmy się uczestnicząc w dyskusjach na stronach i grupach ogro.
Może dlatego, że wielu ludziom wydaje się, że są trendsetterami. Albo ekspertami. Albo lubią innym tłumaczyć świat. Cóż, taka ludzka potrzeba sprawczości.
Tymczasem, choć funkcjonują poważni analitycy trendów i opiniotwórcze byty, jak np. bloom, uważam, że trendy są emanacją ducha czasów. Ten duch materializuje się w efektach działań wytwórców, jest testowany przez ogrodników (tak, przez te wyśmiewane grażyny), prowadzi rękę projektanta, wisi w powietrzu, unosi się w chmurze.
Nie, nie żartuję.

Mimo całej tej pracy na syntezą jakoś nie wyłoniły mi się z niej megatrendy, potężne i niepomijalne. Cóż, może ogrody są na marginesie świata.
Za to mogę wyróżnić kilka, jak je nazwałam na własny użytek, "małych trendów".
Oto one- MAŁE TRENDY:


OGRÓD W CZASACH ZMIANY KLIMATU.
Kto zaprzecza zmianie klimatycznej będącej skutkiem globalnego ocieplenia, jest ignorantem. To nie jest kwestia wiary, tylko empirycznych badań. To tak, jakby nie wierzyć w atomy czy kalorie, których też nie widać. Świat nauki jest zgodny- globalne ocieplenie zachodzi, to nasza wina i najpoważniejszy problem, z jakim się dotąd spotkaliśmy. (cytat ze strony Edukacja dla dobrego klimatu. Wiem, wiem, zaraz ktoś napisze, że nie wierzy i że to źli naukowcy są. Denializm rozumu ma się dobrze, podobno szczególnie w Polsce.)
Skoro tak jest, to ogrodnicy i pejzażyści reagują, promując:
- hiperlokalizm, czyli stosowanie w ogrodach roślin endemicznych (generują niskie koszty utrzymania ze względu na odporność na miejscowe warunki) i lokalnych materiałów (ze względu niskie koszty transportu i emisję dwutlenku węgla),
- naturescaping, czyli projektowanie „zieleńszych” (w sensie emisji CO₂) ogrodów,
- xeriscaping, czyli projektowanie ogrodów przystosowanych do okresowej suszy, bez systemów nawadniających,
- ochronę drzew,
- kompostowanie,
- recykling i upcykling,
- minimalizm,
- ogrody permakulturowe,
- ogrody przyjazne zwierzętom,
- zielone dachy,
- retencję wody, budowę zbiorników wodnych.

POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA, ESKAPIZM.
Świat jaki jest, każdy widzi. Wydaje się nam, że rzeczywistość jest przeciw nam, atakuje niespodziewanie, jest groźna lub nie pasuje do nas. Eskapizm jest jednym ze "sposobów na koniec świata", radzenia sobie ze stresem. Przybiera różne formy- ucieczki na wieś, w pseudonaukę, do watahy, na wewnętrzną emigrację, w podróż, w tzw. "uważność" i celebrację codzienności. Zgodnie z tym trendem kreujemy ogród jako bezpieczne schronienie, miejsce, w którym możemy powrócić do przeszłości, przywoływać zapomniane gesty i czynności, tworzyć więzi międzyludzkie i z przeszłością (stąd renesans dość obsługowego ogrodu warzywnego, pozostawianie starych drzew), być z podobnymi do nas ludźmi (ogrody społecznościowe). Rośliny miewają w nim symboliczne lub rytualne znaczenie (np. sadzenie drzew dla upamiętnienia). Ogród staje się azylem w niebezpiecznej rzeczywistości.

HYGGE.
Ma sporo wspólnego z poprzednim trendem. Ogród postrzega się jako miejsce przeżywania przyjemności odbieranej wszystkimi zmysłami oraz tanie, demokratyczne hobby. Powinien on być „przyjemny wizualnie”, dlatego często jest komponowany w odcieniach zieleni i pastelowych barwach kwiatów. Często stosowane są staromodne i "szczere" materiały, DIY (dotyczy to i samego ogrodu- fajnie jest urządzić go osobiście- i detali), mieszanie starego z nowym. Do tego trendu należą ogrody typu potager (użytkowo- ozdobne). I takie fotki.

WELLBEING.
W korpomowie oznacza dobre samopoczucie, dobrostan, ale i nieco więcej- jest w tym jakieś zadowolenie ze świadomości potrzeb i tego, że potrafimy o nie zadbać. Ogród wg tego trendu postrzega się jako przestrzeń spotkań, gier terenowych, twórczej aktywności. Służą do nich "struktury outdoorowe", te wszelkie siłownie na powietrzu i takie tam.
Jednak do trendu wellbeing należy też ogród uprawiany organicznie, będący "manufakturą zdrowego jedzenia" (jedzenie ma być "czyste", nie ma tu miejsca na chemię), "zielony pokój", czyli wygodnie umeblowany (raczej w naturalnych materiałach) ogrodowy salon czy zielone ściany i rośliny (także jadalne!) we wnętrzach, podnoszące komfort życia i pracy w pomieszczeniach.
Ogrody wg tego trendu powinny emanować energią lub służyć wyciszeniu, roślinność, barwy, użyte materiały są konsekwentnie podporządkowane tym funkcjom.

OGRÓD DLA ZABIEGANYCH.
To ogród praktyczny. Zauważyliście, jak ja, że coraz więcej ludzi woli mieć raczej mniejsze, niż większe, ogrody? A w nich: karłowate odmiany roślin (bardzo niechętnie duże drzewa), mniej trawnika (na rzecz rzadko koszonej murawy, łąki, rabat preriowych, sztucznej trawy!- w zależności od "wyznania"). Na tej fali zakłada się ogrody żwirowe, rzekomo łatwe w konserwacji.
Ideą takich ogrodów jest: więcej piękna, mniej pracy. Brzmi nawet romantycznie, ale tłumaczy się pragmatycznie- na wyższą stopę zwrotu z inwestycji w ogród.

OGRÓD EKSPRESYJNY.
Koncentracja na sobie, pragnienie wyrażenia siebie to też jeden ze znaków naszych czasów. Może dlatego, że to również jeden ze "sposobów na koniec świata".
Jakaś część ludzi chce wyrazić siebie poprzez własne oryginalne ogrody. Stosują w nich mocne barwy, które często blokują w total look. Ogrody te są nasycone technologią i bogate w egzotyczne rośliny lub wymyślne roślinne formy. Mieszanie stylów i zabawa stylem ma podkreślić indywidualizm właściciela.

INSTANT GARDENING.
To ogród niecierpliwego ogrodnika, oczekującego natychmiastowej gratyfikacji. Zestawia się go z gotowych elementów- mebli, nawierzchni, modułów żywopłotów, dużych roślin, trawnika z darni- podkręcając gadżetami maskującymi młodość założenia. I jest to bardzo, bardzo obecny trend.

A jak się mają trendy w waszych ogrodach?
***
Skoro trendy są tak długofalowe😲
to spokojnie mogę zilustrować wpis zdjęciami z Bundesgartenschau 2015. 
Tym bardziej, że od kiedy odwiedzam niemieckie wystawy ogrodnicze- gdzieś tak od 2001, nieregularnie, bo Niemcy to duży kraj i wystawy bywają daleko- to obserwowane na nich trendy (?) nie zmieniają się jakoś istotnie.
BUGA 2015 była wyjątkowa- odbywała się w pięciu miastach regionu Haveli w Brandenburgii i dostarczyła masy inspiracji. 
Niekoniecznie można się ich spodziewać po 33 ogródkach pokazowych będących dziełem firm ogrodniczych, ale nie ma na co narzekać. Zwłaszcza w porównaniu z rodzimymi produkcjami😝
Ale cóż. Wyobraźcie sobie, że macie stworzyć ogródek, który będzie waszą wizytówką przez cały sezon, jest idiotoodporny, łatwonaprawialny, w założeniu instant i was nie zrujnuje, bo jednak stopa zwrotu słaba. I że oglądacie go w maju, miesiąc po otwarciu wystawy.
Wita Brandenburg nad Havelą.
Teren wystawy ubrany w wiosenne cebulkowe, bratki, stokrotki, ubiorki, laki, niezapominajki. Później zastąpią je jednoroczne.
Co my tu mamy z trendów? Może ekspresyjność i blokowanie kolorów. No i instant, jak to na wystawie.
Instant,
ale i trawnika, i rabat bylinowych in progress się nie wstydzą. Dobra wiadomość jest taka, że to nie jest robota na jeden sezon. Wszystko (z wyjątkiem ogródków pokazowych) zostaje i cieszy przez kolejne lata, i wybieram się sprawdzić.
Hygge.
Hygge jak cholera😁
Kiss my back😁


BUGi mają bardzo mocny aspekt edukacyjny- tu promocja łąki,
łąki zamiast trawnika,
"nieporządnych" nadbrzeżnych chaszczy
i różnych typów muraw regionu. 

Murawa kserotermiczna,
kosmaczkowa,
wapienna z szałwią łąkową,
torfowisko wysokie,
łąka z zimowitami i stoplamkami.
i grzebienicą pospolitą.
Poznać to znaczy pokochać.
 Przy okazji sprzedaje się gadżety w trendzie wellbeing
 oraz innych trendach😜
A teraz już 33 pokazowe ogródki, jako mozaika obrazków. Łapcie trendy.
Zanim zaś zaczniecie hejtować- pomnijcie, że to wystawowe instalacje (na przykład pokazujące możliwości producenta betonu), nie propozycje ogrodów. I wspomnijcie ZtŻ😂oraz Gardenię...
1.
Ogród Ogrodów.
2.
Detale Ogrodu Późnego Średniowiecza.
Chwasty w zbożu.
3.
Spoko źródełko, już je widzę gdzieś...
Detal Ogrodu Na Dachu.
4.
Ogród Czerwony.
 
5. 
Ogród Ze Stawem.
6.
Uroczy Ogród.

7.
Błogosławieństwo Ribbecków??
8.
Mandala.
9.
Rajski Ogród.
9.
Ogród Klonów.
10.
Między Chaosem A Symetrią.
11. Życie Na Rzece.
12.
Ogród Kwitnącej Wiśni.
13.
Ogród Młodomiejski.
 
14. Miasto Nad Rzeką.
15.
Ogród Równoważki.
16.
Ogród Lian.
17.
Brandenburski Szyk😜
 18.
Ogród Brzóz😕
19.
W Drodze.
 20.
Ogród Pod Zielonymi Żaglami.
 21.
 22.
Historie Haveli.
 23.
Na Pokładzie.
 24.
Beton W Formie😉
 
 25.
Ogród- Kabina?
 
 
 26.
Ogród Sukcesji.
 27.
Bajkowy Staw.
 28.
Ogród Partnerstwa z Litwą😘
 29.
Ogród Dębowy.
 30.
Ogień I Płomień😝
 ufff, na szczęście trzy się gdzieś zagubiły👍
***
Jak się podobają mniemieckie łogródecki?
Jak odpowiedzielibyście na zielone pytania z początku posta? Pewnie już o nich zapomnieliście, więc przypomnę:
- dlaczego tak często pisze się i mówi o trendach?
- kto je kreuje, kto za tym stoi, kto jest wyrocznią?
- jakie są te współczesne trendy? Czy można wyróżnić wiodące?
Możecie przecież mieć zupełnie inne obserwacje i zdanie niż ja!
Czy myślicie, że opisane przeze mnie trendy faktycznie funkcjonują i będą kształtować ogrody w 2018 oraz w kolejnych latach? Jak się rozwiną?
Pozdrówka, Megi.

26 komentarzy:

  1. Patrzaj Megi,
    napisałaś i cisza. Pewnie myślą i myślą, co by tu odpowiedzieć.
    Mnie się wydaje, że bardzo trudno w chaotycznym obrazie świata/ogrodów, w tym teraz, znaleźć jakieś cechy łączące, cechy wyróżniające, nazwać je, opisać, i widzieć, że trwają, rozwijają się. Być może lepiej się widzi z pewnej perspektywy czasowej, i wtedy rzec można z większą pewnością i obiektywnością że trend wtedy był taki a taki.
    Bo tak jak piszesz, to, że ktoś chce coś sprzedać, to jeszcze nie tworzy trendu.
    No bo weźmy te nieszczęsne iglaki. Skąd ten trend? Dość trwały przecież i rozprzestrzeniony.
    To takie moje przemyślenia poranne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie, po prostu już mnie nie lubią. nigdy mnie nie lubieli :@ :---
    Z perspektywy czasu na pewno widać lepiej, ale mamy taki pęd do... klasyfikowania, nadawania nazw i znaczeń. Więc to dosyć nośne jest, takie gdybanie o trendach. Całą pracę nad tym tekstem wykonałam na potrzeby kursu ogrodowego, bo podobno to ważny temat.
    Może i ten, kto chce coś sprzedać, nie tworzy trendu, ale na pewno chciałby i próbuje. Moda na czarną szmatę. Moda na jednoroczne w określonych barwach, bo w końcu łatwiej wyprodukować coś w jednym kolorze i wiedzieć, że się sprzeda.
    Te iglaki, czy w ogóle rośliny zimozielone, to raczej przemijająca już moda, albo przebrzmiały trend. Tylko że w ogrodach zwykle nie mamy tak, że hurrdurr wymieniamy wszystkie meble i posadzki, roślinne ostańce dawnych mód i trendów potrafią trwać latami. Zresztą fajnie się na tym bazuje.
    W nowozakładanych ogrodach w moim nowoczesnym mieście jest raczej tak, że tuje są fuj, a ogród powinien być co prawda bezobsługowy, ale po modzie. Zwykle wpisuje się w któryś z opisanych trendów, najczęściej wellbeing, dla zabieganych, instant.
    Pozdrawiam wciąż porannie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iglaki zdecydowanie są passe:D
      Z konieczności stosowane jako osłona, ich ilość ograniczana jest do minimum:D

      Usuń
    2. Ale. Skoro trwałość i eko jest w cenie, to powiedzmy, dziedziczysz po kimś ogród w którym przeważają tuje. I co, z ziemią równać, bo ogród wieśniacki i niemodny? A co z szacunkiem do natury ( która w tym momencie objawia się nam w postaci szpalerów dorodnych tuj?
      A cała ta wystawa niemiecka, którą ukazujesz, w warstwie podprogowej przekazuje tylko jeden trend - instant gardening, instant satisfaction. I trudno, żeby było inaczej. Gdyby robić takie wydarzenia w dużym parku, z wykorzystaniem starych drzew, włączaniem ich w strukturę tych miniogródków.... A tak, one są jednak ogromnie sztuczne. Nawet te z założenia naturalne, preriowe czy łąkowe...

      Usuń
    3. Równać albo i nie równać:D
      Jeżeli ogród był z rodzaju "tuje dookoła i trawnik w środku", to wystarczy dosadzić roślin a tuje zostawić. Ale jeśli tuje były "upstrzone" po całym trawniku bez ładu i składu, to bez siekiery raczej się nie obejdzie:D.

      Usuń
    4. ja też uważam, że nie wywalam. Bo poza trendami ogród warunkują te inne... miejsce, historia, ludzie. No i ja baaardzo nie lubię wywalać roślin. I bardzo lubię mieć się na czym zawiesić w projektowaniu. Nawet na tui. Szacunek dla natury.
      Ale znam ludzi- wielu- którzy zanim pomyśleli, posprzątali całą działkę. Z drzew, tuj, wszystkiego.
      W starym parku- BUGA podpowiada i takie rozwiązania, bo ma rozmach. Może następnym razem.

      Usuń
  3. Razem pisałyśmy i mnie wykopało:D.
    Jeszcze raz spróbuję:

    - dlaczego tak często pisze się i mówi o trendach?
    o trendach najczęściej dyskutują profesjonaliści, bo dla nich przekłada się to na finanse; amatorzy rozmawiają o nich najczęściej kontekście "a ja tam modami się nie kieruję, tylko własnymi upodobaniami" (i zaraz potem - że chce jeżówki i hortensje:D)
    - kto je kreuje, kto za tym stoi, kto jest wyrocznią?
    mody można wykreować, ale trendy? jakoś nie bardzo to widzę
    - jakie są te współczesne trendy? Czy można wyróżnić wiodące?
    dla mnie ogrody preriowe i bylinowe to już nie moda tylko trend

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, to szkoda, że ciebie ;-)
      A to prawda. Amatorzy raczej odżegnują się od mód, tak w teorii, bo te żurawki... no i to "bo tak się robi teraz"...
      Podobno można wykreować trendy. W każdej dziedzinie funkcjonują przecież trendsetterzy, ci "najlepsi" rzekomo wyłapują sygnały "z ulicy" (w modzie, tej tekstylnej), trendy makroekonomiczne przekładalne na konsumenckie wybory. W sektorze ogro (może nie tylko, nie wiem) niektórzy blogerzy obwołują się trendsetterami.
      Też myślę, że ogrody preriowe, łąkowe, bylinowe to trend wpisujący się w "ogród w czasach zmiany klimatu".

      Usuń
  4. Przeczytałam ze zrozumieniem. Kiedyś nie wiedziałam, że można bez, więc zawsze tak czytam. I.I dowiedziałam się, że jestem w trendzie hygge i eskapizmu, ale w obu nie do końca, szczególnie jak sprawdziłam synonimy pierwszego. Czyli jestem w swoim trendzie, co to trendy i owędy. I dobrze.
    Przeglądając zdjęcia, nie tylko Twoje, widzę obecnie trynd paleciarski, choć to raczej chyba moda, więc szybciej minie oraz taki, który nazwałabym "mało ogrodu w ogrodzie". To już na pewno nie u Ciebie, ale w ogóle tak.
    Dzięki zdjęciom rozpoznałam nieznanego, panoszącego się u mnie kosmaczka oraz Ciebie, ale Ciebie znam.
    Spokoźródełko mi się podoba, ale pompka, elektryka i dziura w kamieniu mnie przerasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaja :-D :-)))
      Ten trynd/moda paleciarska to nawet fajna jest, tu sporo zdjęć zrobiłam, bo ciekawie te sprzęty wymyślone. Palet mamy dostatek, warto zagospodarować to drewno, szkoda go.
      Kosmaczka bardzo lubię, choć się panoszy allelopatycznie, aktywnie i chemicznie wygryzając trawę. Podobno. Nie mów M.
      Ojtam pompka elektryka :-D Powiedz M.

      Usuń
    2. Kosmaczka trzymam na "swoim" terenie. W trawniku już by go dawno nie było. Teraz wreszcie wiem, co mam. M zna się, hahaha, na wszystkim, na elektryce nie. Dzięki.

      Usuń
  5. Za tryndem stoją od zawsze dwie rzeczy - chęć kreacji jakże ludzka i jeszcze bardziej ludzka chęć zarobku ( to też właściwie kreacja tylko taka drugiego stopnia ). Jak ta kreatywność napotka kreatywność drugiego stopnia to może urodzić się trynd. Dotyczy to tryndów ogólnie.;-)
    Mój ogród to jest chyba hygge, piszę chyba bo jest w nim dość widoczne umiłowanie nazwijmy to "dekoracyjności"."Dekoracyjność" to raczej pojęcie z zakresu scenografii a nie ogrodnictwa i w związku ze związkiem czasem czuję że ogród trzeszczy w swej ogrodowości a nawet zgrzyta a ja mam zbyt dużo roboty jak na hygge ( działeczka duża, upieprzać dekoracje po całości ciężko ).
    Co do ogródków niemnieckich - tzw. ogródki pokazowe nie pokazujo niczego co by się przekładało na prawdziwy po mojemu ogród. To jest koncepcja koncepcji, jakiś tam szkic zapładniający, że tak rzecz ujmę. A pomiędzy ustami a brzegiem pucharu... Poza tym nie wiem czy w ogóle sama koncepcja takowych ogródków pokazowych, jakby haute couture a nawet pret-a-porter ogrodowe jest czymś dobrym. Wydaje mi się że to właśnie takie pokazy tworzą rzesze ogrodników chcących mieć ogród instant, gdzie "dekoracyjność" ( a czasem tylko tryndność ) staje się jedynym wyznacznikiem a ogród zamienia się w prawdziwą scenografię, dość często zmienianą. Gdzieś tam w tych pokazach czai się tryndownictwo paskudne i farming klienta. Cieniutka linia oddziela kreatywność pierwszego i drugiego stopnia.;-)
    Jaki trynd jest teraz tryndny? Wydaje mi się że cóś nazywane eko, bo ludziom się wydaje że wymaga on mniej nakładów z ich strony. Będzie trwał dopóki nie okaże się że tak nie jest ( tzn. dopóki Matka Natura nie pokaże swego suczego pyska a nie twarzyczki z książeczki dla dzieci ). Mam nadzieję że jak wahadełko ruszy w drugą stronę to będę już na tyle stara że nie doczekam ogrodów z betonu.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. motywacja finansowa pobudza kreatywność ;-)
      Dekoratywność i scenografia, powiadasz, hmmm, trzeba to przemyśleć. Jak się tak myśli, to nietrudno napotkać przykłady pod tezę, więc może niebawem ogłosimy nowy trend.
      Co do ogródków pokazowych- to kilka rzeczy z ich planów można by przenieść do realnych ogrodów 1:1 podoba mi się np. ten "barcode" pierwszego ogrodu, płynne linie tego "między chaosem a...", ale generalnie masz rację- oglądactwo prowokuje do brania dosłownie i robienia scenografii właśnie, bez rozpoznania miejsca, czasu i potrzeb. Dotyczy to jednak również oglądania obrazków- bardzo słusznie pisałaś pewnego razu, że poznanie ikonografii historycznych ogrodów jest obowiązkiem projektanta, ale zapładnianie się gotowcami planów i rozwiązań już niekoniecznie służy kreatywności w szukaniu unikatowych rozwiązań.
      Oby ten ekotrynd był tryndny, oby.

      Usuń
  6. Mowę mi odjęło, jaki ten świat ogorodowy jest ciekawy, nigdy tym się dogłebnie nie intersowałam, ale to co pokakzujesz i pszesz jest niesamowite...Ogród to ogród :-))) A tu tyle możliwości :-) Coś pięknego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz :-) ale tak jest w każdej dziedzinie, jak się zaczniesz wgłębiać. Są ludzie kolekcjonujący żyletki, są tacy szyjący osiemnastowieczne suknie, każda pasja to nieznany kosmos ;-)

      Usuń
    2. Dokładnie, dla wielu osób to tylko ogród. U Ciebie jednak widać, że znaczy to zdecydowanie więcej co mnie niezmiernie cieszy bo sama czytam Twoje wpisy z ogromnym zaciekawieniem i podziwem, niestety u siebie mam ograniczenia bo mieszkam w bloku i nie mogę sobie pozwolić na swój własny ogród, ale chociaż mogę się napatrzeć :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Zacząłem czytać, muszę odłożyć bo obowiązki wzywają, ale już mi się b.b. spodobało. Reszty jeszcze nie znam, ale początek jest świetny! Co za artykuł! I cała seria- znaleźć klucz! Tak! I ile pracy tu jest włożone!! Już się cieszę na dokończenie. świetna robota. i to tyle na tyle. za dużo chyba ! ale jestem pozytywnie poruszony

    M (arek) z W (lkp.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki bardzo. To motywujące, że czytasz. Motywujące do pracy. Komentarze karmią blogera, a nakarmiony bloger to szczęśliwy bloger, jak gdzieś czytałam ;-)
      Zobaczymy, jak to się dalej potoczy...

      Usuń
  8. Przepiękne, nie dość, że ładne - to jeszcze ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrowolnie i samodzielnie się nie zaszufladkuję (to znaczy mojego ogrodu nie upchnę w żadnej z powyższych grup) - o, co to to nie - wolę myśleć, że ogród, który tworzę jest wyjątkowy i tylko mój...Zdaję sobie sprawę, że nie żyję na księżycu i podlegam oddziaływaniu wzorców charakterystycznych dla naszych czasów - jak zawsze i wszędzie na ziemi. W moim ogrodzie znajdują przytulisko rośliny już niemodne i te które przestały się podobać w innych ogrodach - i powiem szczerze, że nigdy nie sądziłam, że zgodzę się na względny chaos, który jest tego skutkiem - no ale tempora....Czy przypadkiem nie jest tak , że skończyły się czasy trendów - które są " zbyt męczące i nudne" przez soją długotrwałość , a pozostały tylko bardzo szybko zmieniające się mody i jeszcze szybsze komercyjne "pożeranie"każdej nowej idei przez przemysł ogrodniczy - bo ależ oczywiście - ogrodnictwo to ogromny i bardzo obiecujący sektor gospodarki.Pozdrawiam ciepło - choć zimowo.
    Donia K
    ps. a to że nie piszą to nie znaczy , że nie lubią - to znaczy pewnie ,że okna myją przed świętami albo może buraki kiszą albo - no ja już nie wiem o tam jeszcze przed świętami się robi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tą wypowiedzią w 100%... Nic dodać oraz nic ująć ;)

      Usuń
  10. Też jeszcze nie doczytałem do końca, ale przyjrzałem się zdjęciom - muszę przyznać, że są świetne :) A propos trendów, to w dzisiejszych czasach wszyscy kreują trendy, które będą dla nich najlepsze, bardzo trudno więc jest wyselekcjonować z nich te prawdziwe :) Pozdrawiam i wrócę później!

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie ważne rzeczy zostały napisane, a ja taka spóźniona. Zaskoczył mnie ten post bo zaskoczyło mnie twoje podejście, Megi. Spodziewałam się typowego #tryndnego artykułu, który wylistowałby jeżówki, hortensje, żurawki i corten, słowem - rośliny, materiały, kolory i tekstury, które są w ogrodach nadreprezentowane. Zamiast tego sięgasz o wiele głębiej, w analizę samej idei ogrodu w dzisiejszych czasach, tego jakie potrzeby spełnia, tego jakie wymagania są mu stawiane.
    I podoba mi się twoje podejście, i chętnie rozmyślam nad ogrodem, patrząc na niego przez pryzmat mojego pokolenia. Widzę nasz sentymentalizm, tęsknotę za prostotą, ucieczkę w rytuały. Więcej gotujemy, wolniej jemy, próbujemy łapać światło w szklanych koralikach i delektujemy się kawą parzoną na 15380 sposobów. Osładzamy sobie rzeczywistość, w której wiecznie się spieszymy, w której umiera koncepcja rodziny i pojawia się dojmująca samotność. Trochę smarujemy tymi sentymentami po wierzchu, trochę jesteśmy dziećmi swoich czasów, wychodzi taki dziwny miszmasz.

    Fajnie tak pomyśleć o tym, jakie jest to moje pokolenie i jaki jest jego ogród. Trochę schizofreniczny, z jednej strony instant, z drugiej - najchętniej organiczny. Bez twojego spojrzenia pewnie nie zauważyłabym, jak absurdalny w naszym zabieganym świecie jest pomysł warzywnika. A jednak.

    Pozdrawiam
    Hanako

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Hanako, jak zwykle.
      Pocieszyłaś mnie tym objawieniem, że nie tylko ja, nie tylko my "starzy ludzie"... jesteśmy samotni. Bo może to taki nasz ludzki los, prawidłowość i nic się nie dzieje.
      Ogród schizofreniczny... mówisz. Tak, to też jest to.

      Usuń
  12. Piękne zdjęcia :) Robią naprawdę ogromne wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że o trendach pisze się tak często, bo to ukierunkowuje konsumentów na kupno określonych produktów i usług. To częściowo daje odpowiedź, kto za tym stoi.
    Innym rozmowa o trendach daje przyjemną świadomość bycia au courant.
    Jest też grupa ludzi zaangażowanych, wyczuwających sytuację np. ekonomiczną czy klimatyczną i potrafiących to przełożyć na realia ogrodnicze, propagujących nowe, przystające do rzeczywistości rozwiązania.
    Podobno to, o czym się ciągle mówi, staje się prawdą, więc może pewne trendy daje się wykreować "w interesie".
    Ale są też osoby (instytucje) opiniotwórcze w środowisku (np. dla jednych Maja, dla innych Ty czy Monty Don, może RHS).
    Twoje propozycje małych trendów wydają mi się trafne, sama potrafię się w nich odnaleźć.
    Nie sądzę, żeby trend iglakowy był przebrzmiały. Ze względu na nasz klimat i wygląd ogrodów przez pół roku, ze względu na bezobsługowość oraz dużą grupę posiadaczy ogrodów, które mają tylko wyglądać. Wydaje mi się, że ogrody preriowe i bylinowe to trend, ale stanie się jedynie (aż) częścią ogrodów mieszanych.
    Ma rację Hanako, że różnymi rytuałami czy zajęciami w ogrodzie osładzamy sobie rzeczywistość, w której wiecznie się spieszymy, w której nie czujemy się bezpiecznie. To się wpisuje w jeden z "Twoich" trendów, eskapistyczny.
    A pokazowe ogródki niemieckie mi się nie podobały, tylko pojedyncze rozwiązania wydały mi się ciekawe (np. za mało było w nich zieleni).
    Życzę Wesołych Świąt i dobrego Roku 2018!

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)