Znaczone groblami byłych stawów, rzędami dębów.
Taki widok rozpościerał się z pięter barokowego pałacu Zedlitzów do lat dwutysięcznych.
Teraz niewielu się tam dostanie- zawalił się dach, klatki schodowe i wewnętrzne ściany.
Tak to wygląda, stan wydaje się nieodwracalny.
Nic nie zostało z dziedzińca z rzeźbami, parku, cmentarza jednego z największych śląskich rodów.
Jeszcze niedawno było lepiej, zdjęcia z kolejnych lat dokumentują rozpad.
MIESZKALIBYŚCIE?;-p
***
Groblami stawów, przez no name rzeczkę, wchodzimy w grabowy grąd.p zaginęło, ale fejm jest! |
a w jej zakolu leży kolejny śląski dwór- Kamionna.
Leży.
W gruzach.
Nie ma czego zbierać, a porównanie z oryginałem jest bardzo frustrujące." W 1838 r. Heinrich baron von Zedlitz wykupił majątek na cele fundacji rodzinnej. Od tego czasu Kamionna wraz z majątkiem w pobliskich Czerńczycach stanowiły siedzibę przytułku dla panien (von Zedlitz Leip'sche Fräulein - Stift zu Kapsdorf). W 1850 r. pałac został częściowo rozebrany, a w1871 r. zmieniono kształt dachu i zamurowano arkady dziedzińca. Remontu dokonano natomiast w 1935, kiedy to całość otynkowano. Po II wojnie światowej pałac zamieszkiwali prywatni użytkownicy. Brak remontów spowodował jednak, że w latach 70 - tych obiekt zaczął popadać w ruinę. Ostatnia rodzina mieszkająca w pałacu opuściła go w 1984 r. Obecnie znajduje się w stanie zupełnej ruiny, ale i tak daje wrażenie o dawnej świetności." (tamże)
i: "Był zakupiony przez prywatnego inwestora, ale żadne prace nie zostały wykonane." (tu)
Pamiętam jeszcze sprzed kilku lat trójkątny naczółek.
Chichot historii brzmi tu wyjątkowo wrednie.
MIESZKALIBYŚCIE?;-/
Ja wiele ogarniam, kocham drób, czasem wydaje mi się nawet, że rozumiem biedę i wyuczoną bezradność.
Rozumiem także zmianę realiów historycznych i geopolitycznych.
Bywa, że odczuwam pewną satysfakcję, a co najmniej spokój, gdy przyroda odzyskuje to, co jej zabraliśmy.
Ale, do kurwynędzy, nie kminię mechanizmu rozmakania ścian pod urwaną rynna i poszerzania się dziur w dachu.
Jesteśmy barbarzyńcami, oddałabym mój hajmat Niemcom, jakby chcieli brać i załatać te dziury, bo my przecież nie, za bardzo bardziaści jesteśmy, weź mnie to i załataj, no już.
***
Wracamy tą samą drogą, przez folwark w Czerńczycach.
spichlerz |
a to? przystanek? |
zwięzła wypowiedź pisemna nt. konserwatora zabytków, ANR oraz dzierżawcy |
Przedwczesny jakiś słońca zachód.
***
I tyle o LOKALIZACJI.
MIESZKALIBYŚCIE?
- a tę lipę to wyciąć trzeba. Za duża jest, niebezpieczna. Niech pan pod nią samochodu nie zostawia! |
oessuu, jak ja bym się tu ulungała, na ławeczce pod lilakiem! |
lata 20 te XX wieku, prawdaż? |
strop strychu:-( |
TP, gromnica, strych i piwnica;-) |
Hm?
Przypomnę zasady:
- miejscówka na działalność gospodarczą, oddalona o 15 (wg TP) lub 30 (wg mnie) minut jazdy od Moherii (spełnia MOJE kryterium;-p)
- minimum 0,5 ha (prawie spełnia)
- z budynkiem gospodarczym (tak, do rozbiórki)
- w założonej cenie (na razie nie)
- i mój tajny plan, któremu TP nie sprzyja: chcę tam mieszkać za dwa- cztery lata. Poczebny więc dom w stanie w miarę, o powierzchni do 150 mkw, a jeszcze lepiej- miejsce na dom, znaczy na budowę. I kasa, nieważne.
Mam wątpliwość. 30 km od Rynku we wro to pełne zadupie i zarzecze, równie zadupne i zarzeczne jak pewne Pogórze czy coś.
No to czemu nie?
Ondrasza ma chyba rację, że najważniejsza jest przestrzeń.
Może powinnam przestać się przywiązywać do swoich myśli.
***
Kochani, to ostatni dzień roku, za chwilę jedziemy do Inkwi+Padre, a ja tu dogorywam na kanapie, ani spakowana, ani zakupy zrobione, ani jedzenie.
No, dogorywam normalnie, sił mi starcza tylko na pisanie, ale muszę jechać- bo chcę i bo nie mogę nie pojechać kolejny raz z... tego samego powodu, Inkwi mnie zabije śmiechem, łazienka czeka;-p
Dam radę:-) i będzie cudownie. Czego i wam życzę, na caaały Rok!
***
Nie, nie dam rady.
Pojedziemy jutro i zostanę do soboty.
Jak powiedziała Inkwi- NIE DEMONIZUJMY. Sylwek we własnym łóżku nie zdarza się co roku.
Do zobaczenia, Inkwi, Padre, ardiolo, kyju, Agniechoooo!
PIĘKNEGO, SZCZĘŚLIWEGO ROKU DLA WSZYSTKICH!
Pozdrówka, Megi.