od początku

niedziela, 4 sierpnia 2013

raj, do którego dążymy...

... albo inaczej- kraj, do jakiego aspirujemy.
Bogaty i szczęśliwy.
Bogactwo i różnorodność roślin spontanicznych na poboczach kończy się gdzieś w okolicach Berlina, w Danii bławatki i maki występują licznie tylko w zieleni miejskiej i ogródkach.
 Skowronek, tak jak u nas, jest najliczniejszym ptakiem lęgowym.
Rzeki meandrują niebiesko po nizinach.
rzeka Skjern 
Ale te zakola nie są prawdziwe, są odtworzone, zbudowane na nowo (o czym później).
To tak, jakbyśmy wyprostowali, a później renaturyzowali Biebrzę.
Żyje tam wiele szczęśliwych? zwierząt.


kozy były szczególnie zadowolone, bo dałam im zielony jęczmień^^
Ale wiele z nich jest niewidocznych.
Dumnym wiejskim gaards
towarzyszą chlewnie, a dochodzący z nich zapach i kwiczenie przywodzą na myśl, w tym ciepłym powietrzu pachnącym konfiturową różą i dzikim bzem, tylko obóz koncentracyjny.
Pola (docelowo pysznych!) ziemniaków również bez jednego chwasta, ni stonki, nie bez przyczyny.
I wszystko, wszystko codziennie się podlewa.
Ziemniaki, zboża i pastwiska.
To taka prognoza pogody- przy braku internetów i telewizji działał wskaźnik "Duńczyk polewa- pogoda znaczy będzie".
Jak się podlewa, to jest ok
 
a jak nie, to na piaskowo- szkieletowej glebie wszystko sechnie.
Zresztą to też jakiś sposób, dojrzało- suszymy i zbieramy.
Nikt już nie produkuje tradycyjnie siana ni kiszonki.
 W ogóle bardziej to wszystko przemysłowe niż rolnicze.
Chcielibyście tak?
A chcielibyście żyć w najszczęśliwszym kraju w Europie, zarabiać drugą co do wysokości średnią (po Norwegii) i mieć tylko trochę droższe, niż w PL, jedzenie i paliwo?
Jakoś to się wszystko ze sobą wiąże.
Może to dobrze, że jesteśmy skansenem Europy?
Może, zanim wytniemy ostatnie drzewo i zatrujemy ostatnią rzekę, skorzystamy z doświadczeń tych, którzy zrobili to wcześniej?
***
Może też wam się wydać zabawne, że jedziemy na wakacje, coby rozkminiać duńskie rolnictwo:-)))
Ale tak mamy już.
Moją ambicją jest poznać możliwie dokładnie kawałek mapy, na którym akurat jestem;-)
Kabrioletem, rowerykiem i na nogach przemierzamy przestrzeń, smakujemy czas.
A ja robię zdjęcia cudnej, mimo wszystko, zwyczajności.
reklamowa fotka kabrioleta;-DDD
i roweryków
I piękna zwykłość.
kozłek lekarski

przytulia właściwa
wiązówka błotna

szpaler jarząbów szwedzkich na miedzy, wygiętych wiatrem
 
ostrożenie polne
 eee to może ja już przestanę, bo z każdym zdjęciem bliżej do słowa na "j"...
... a to nie czas jeszcze...
pozdrówka, Megi.

8 komentarzy:

  1. Muszę ci zrobic zdjęcie naszych kartofli... O.O Nie widać ich z psianki, traw i ptasiego rdestu i czego tam jeszcze.... zasłaniają to, czego stonka nie zeżarła. Jabłuszka też mamy "parszywe", jak mawia Średni. MNiej ładnie to wygląda, te zdjęcia zdrowych ziemniaczanych bezkresow i zbóż robią wrazenie... inny świat. A podlewanie wzięło mnie z kretesem, bo ciągam co wieczor z 20 metrów węża ogrodniczego :( Ja też chcę taki myk, co podlewa, i żeby woda była pod ciśnieniem, dużo jej i w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie Danie, Twoj kabriolet i romantyzm Twoich fotek... ;)
    Pozdrowionka
    Ostrygojad

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, że mogłam wejść na chwilę w tak cudowne klimaty dzięki Twoim fotografiom.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno w Wysokich Obcasach czytałam że jakiś obcokrajowiec z biologicznym wyksztalceniem dopiero w Polsce zobaczyl jak wygląda pokrzywa .Dzisiaj w radiu usłyszałam ,że wyprodukowano sztucznego hamburgera. Czy to dobrze ,czy żle nie potrafię ocenić .

    Jako że obie mieszkamy we Wroclawiu to napiszę ci gdzie w niedzielę odkryłam platany w naszym mieście. Drzew tych ci u nas dostatek,ale te o których piszę rosna w bardzo nietypowym miejscu , a nawet zagrażajacym chyba naszemu bezpieczeństwu.
    Rosną mianowicie na murze wzmacniającym koryto Odry, na wyskości Wzgórza Polskiego . Nad samym lustrem wody wyrosły sobie dwa platany kilka metrów obok siebie. Jeden tak na oko to prawie juz chyba trzy metrowy, średnica pnia u podstawy tak okolo 10cm.
    Wiem w jakim tempie rosna te drzewa ,nasuwa sie pytanie czy będą rosły nadal rozsadzając mur ,czy uschną .Pomiedzy nimi rosnie jeszcze taka sporawa ,chyba olcha ,no i wiele innych roslin.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, ładnie i wcale nie j...nie ;-)) tylko romantycznie ;D
    Podlewanie fajne. I ciuchy duńskie na modelce ;-D
    W sumie to lubię ten nasz skansen...
    Ściskam czule;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podlewanie wielkich areałów robi wrażenie!
    Chyba rolnictwo ekologiczne miało być w Polsce czymś w rodzaju skansenu, ale oczywiście skończyło się na "spełnianiu warunków pod dopłaty" i tyle. No może nie wszyscy i nie wszędzie, ale w wielu przypadkach to totalna fikcja i kpiny.
    Jak bym mogła wybierać, to skansen z wyższą pensją :)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zbieram się do napisania postu, ale upał roztopił mi mózg - koszmar.
    Nie zauważyłam, kiedy opublikowałaś swojego - była wcześniej jakaś nieudana próba
    Nie ładna ta Dania. Ponuro jakoś. Nie chciałabym tam mieszkać, za żadne pieniądze- źle wpływałaby na moją psychikę. Poproszę o piękną i malowniczą Słowenię.
    Chlewnia dla świń- prawie bez okien..... -zwierzęta nie mają światła dziennego, nie mogą pochlapać się w błotku....
    Polska niestety już skansenem nie jest, a szkoda. Mamy nieskończoność marketów i taki dziwny - - nowy styl życia.....
    Gdyby ten skansen ładnie wyeksponować i odnowić byłby z niego pożytek, nie powinniśmy się jego wstydzić i dążyć do nie wiadomo czego. Gołym okiem widać - co znaczy nie wiadomo co.
    Żeby mieć własne zdanie o kraju, w którym się jest trzeba go poznać przy pomocy różnych środków transportu, tak jak Ty to zrobiłaś.
    Dzięki za ciekawe spostrzeżenia.
    Moc uścisków.

    .

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)