GAJA, Hania, Inkwizycja, maszka, ewa, Dorota, kto jeszcze do kamingałtu?
Niektórzy hardo, jak Riannon, ZiŁy, kyja, Przemek, Sąsiad, Mateusy- kupują od razu gruby staroć, cały dom.
A pozostali skromnie, po filiżance, talerzyku i figurce, aż zamieszkają w muzeum.
Jak ja, np.
Jeżeli jeszcze nie znaleźliście powodu, żeby pojechać do Skandynawii, to this is it.
Starocie, ich mnogość i dostępność- jak pewnie w wielu krajach, których nie zmieliła wojna.
(i w których nie płaci się w euro)
Od domowej wyprzedaży, loppis/loppemarked, przez antikt/antik, do galerii- graciarni.
Wszędzie tam można liczyć na okazje z różnych półek, zależy, czy nam zależy na taniości, urodzie czy rzadkości lub niespotykaności.
Najlepsze trafiamy w genbrug (po duńsku recykling, bo tym w istocie jest) czy też w szwedzkich sklepach nazywanych przez nas "kościelniakami", bo noszą nazwy od organizacji charytatywnych, które je prowadzą.
Do nich trafiają sprzęty po tzw. "sprzątaniu końcowym" podczas likwidacji mieszkania, najczęściej po śmierci właściciela.
Więc jeżeli nie razi was to, że rzeczy żyją dłużej niż ludzie...
... i lubicie polowania, to jest to coś dla was.
Gdzie szukać, czyli lokalizacja.
Od świeżego powietrza
Poprzez hale fabryczne
do różnych stodół i obór w wiejskich posiadłościach.
Czas otwarcia, jak już kiedyś pisałam- nieodgadniony.Wiele z tych miejsc funkcjonuje tylko w niedziele, przy drogach pojawiają się tabliczki kierujące zakupowych turystów od jednej atrakcji do następnej.
Zawsze jest to również okazja towarzyska, kawowo- ciasteczkowa.
Wnętrza są urodziwe, malownicze, fotogeniczne przez swoje zagracenie, zakurzenie i ciekawe oświetlenie.
;-) |
Przedmioty bywają przeróżne.
Od prawdziwych antyków
po głowy Lenina znad pianina
włocławki i nadreprezentowane julaplatter
i wszelkie badziewie
oraz angielską porcelanę
i jeszcze więcej angielskiej porcelany.
Szczególną pozycję zajmują marki skandynawskie (B&G, Royal Copenhagen, Orrefors, iitala, Hackefors, Hoganas, Jie, Rorstrand, Gustavsberg np.), zdecydowanie droższe np. od naszej swojskiej Bavarii czy nawet Rosenthala.
Lubię rzeczy rzadkie.
![]() |
rocznik czasopisma ogrodniczego, rama łóżka |
![]() |
zbiór nasion roślin uprawnych |
![]() |
telegramy z okazji konfirmacji z lat 40tych XX wieku, w środku grafika |
ręcznie podkolorowane litografie- ilustracje |
![]() |
działający magnetofon, lampa akumulatorowa, komoda z tysiącem szufladek |
![]() |
stare mapy i takie tam obrazki |
![]() |
reklamy |
![]() |
plakaty |

W takich prawdziwych, żeliwnych ramach okien, przez takie prawdziwe, zakurzone szyby.
jaskóeczka;-) |
![]() |
;-) |
I jeszcze lubię
gadżety w ogrodzie (temu pisałam Hani, coby wystawiła tam żelazko;-))
![]() |
stół^^ |
![]() |
pomidorki^^ |
![]() |
pajęczyna poziomek^^ |
zielone jabłuszka^^ |
zainspirowani? |
W innym natomiast mieszkają kury.
Tak wygląda turystyka zakupowa, można już zazdraszczać;-)Powiem wam, że nie czuję się expertem, ale trochę się znam
Wciąż bawię się w dom, kupuję talerzyki i filiżanki:-) oraz niespodzianki, dla was na przykład,
a TP nie zasypia na kanapce, bo przede wszystkim bawią nas wspólne łowy.
Pozdrówka, Megi.
PS. takiego kafla jeszcze nie miałam:-)