od początku

poniedziałek, 31 marca 2014

skoro marzec, to...

Gardenia.
Dawno dawno temu to było, ale dla porządku, utrwalenia, umieszczenia zdjeć w łatwym do odnalezienia miejscu- relacja.
W takie targowe dni tyle się dzieje, widoki tak atakują, że trudno je uporządkować.
Spróbujemy modułowo.
STOISKA.
Wiem, teraz już to wrażenia nie robi (tyłka nie urywa), ale wymodzenie ekspozycji ogrodniczej na przedwiośniu wymaga inwencji.
I dobrze.
Rośliny, ale jakże architektoniczne. Takie tuje akceptuje.
Wykorzystano rośliny sezonowe
 kwiaty cięte
 i przyspieszanie pod okrywami.
Różanecznik 'Cunningham's White', paksistima Canby'ego i dereń kanadyjski.
Fotergilla.
Mimo to i tak najbujniej prezentowały się sztuczne:-)
Na targach było sporo tego (czyli jak w życiu, może będzie mi się chciało kiedyś więcej nt.)
 a w ogrodach ostatnio jest sporo tego (czyli jak w życiu, i to jest mocny a przerażający trynd, o którym powinno mi się chcieć)
jednak nie odbiegając od tematu obejrzyjmy
GADŻETY.
Takie altanki/wiatki na rowerki/na śmietniczki bardzo fajne są, proste i pożyteczne.
Zastosowane tu jako dekoracja, ale nic nie przeszkadza ich przeniesieniu do ogródka.
 Bezpieczne nawierzchnie placów zabaw owszem interesujące, ale odczucia mam mieszane.
 Jakieś zbyt bezpieczne. Dlaczego młode ssaki nia miałyby bawić się w piasku, błocie i na trawie?
 Skoro jak koty uwielbiają kartony...
 Pomysły na wszystko, od posadzki po dach.
Czyż nie przyjemny taras?
Ciekawa kolekcja betonu.
Nowość-
- betonowe "podkłady kolejowe", które przynajmniej niczego nie udają.
Nawierzchnia HanzaVia-
- wodoprzepuszczalna,
zrobiona ze sklejonych żywicą kruszyw ułożonych na podbudowie i geowłókninie.
Może być w wersji "na błysk", nadjącej się raczej do wnętrz.
Można także wypełniać nią spoiny i otwory.
Obrzeża rabat, z tworzywa i metalu. Raczej nie stosuję, wolę docinanie brzegów trawnika, ale czasem się przydają.
Ekoraster- mało przydatny jako stabilizacja trawnika na parkingu (trzeba zrobić podbudowę, zdrenowana i zestresowana wydeptywaniem i parkowaniem trawa przesycha. Lepiej sprawdza się kratka ze żwierem, ale po co wtedy kratka.)
ale pomysłowo wykorzystany jako stabilizator podłoża na zielonym dachu.
Na "zielonym" (?) dachu można zrobić nawierzchnię (warstwy: odsączająca w postaci wypraski z tworzywa i żwiru), geowłóknina, piasek kopany lub miał kamienny, kostka)
zapuścić roślinność ekstensywną (mata rozchodnikowa)
lub bardziej wymagającą. Wymagająca wymaga grubszej warstwy gleby. Zwróćcie uwagę na dodatek kruszonej cegły do substratu- cegła magazynuje wodę. W innych systemach stosuje się np. kruszoną skałę wapienną.
Wypraska z tworzywa bywa zastępowana kształtką ze styropianu.
Jeżeli dodamy do tego różne donice- osłonice
Po lewej- ze spienionego polipropylenu, po prawej- gabionowe,
z siatkobetonu,
koksowniki i stojące lampy z cortenu lub "kwasiaka" (koksowniki ok., lampy chyba bardziej jako nośniki reklamy),
sztuczne gazowe ogniska (okropne i nie rozumiem tego tłoku przy stoisku)
bujaki i hamaki, które nie potrzebują drzew (bo KTO potrzebuje drzew?)
bezzapachowe, szczelne kompostowniki
i dizajnerskie, szklane szklarenki
(maszka mówiła, żebym zrobiła ładne zdjęcia. Oto Magda w środowisku naturalnym- ładne?)
- można odnieść wrażenie, że współczesne ogrody składa się z prostych, tanich w każdym znaczeniu, nietrwałych, często kiczowatych klocków.
I w istocie tak jest.
Wyraźnym odzwierciedlaniem tego trendu był KONKURS NA EKSPOZYCJĘ (będącą czymś w rodzaju małego ogródka, z zadanymi pewnymi elementami, np. ławką i rodzajem nawierzchni) zorganizowany przez OSTO (Ogólnopolskie Stowarzyszenie Twórców Ogrodów- no, tak się nazywa;-p)
No to zaczynamy recenzję.
Wygrał ogródek Agnieszki, i wiem, dlaczego.
Był słodki, ekologiczny (domek dla jeża!, budki dla owadów*, patchworkowe lalki, szydełkowe fioletowe "kule czosnku"), przyjazny i łatwy w odbiorze.
Agnieszka pisze o nim tutaj.
Pozostałe ogródki wyglądały tak (kolejność miejsc, jakie zajęły w konkursie, w "Majce" poświęconej targom):
Pierwszy.
Myślę, że lepiej sprawdziłoby się użycie naturalnych elementów (nawet wiklina zamiast plastikowych traw, żywa darń), rezygnacja z "trawnika 3D" i poprzestanie na horyzontalnych i wertykalnych elementach konstrukcji.
Drugi.
Ładne zastosowanie żółci, kul i iluzji perspektywy, i tyle.
Trzeci.
Zamieniłabym foliową wodę na symboliczną żwirową, zmieniłabym kolorystykę (zielony, szary, niebieski, tylko piknikowe elementy zostawiłabym mandarynkowe i winogronowe), wywaliłabym ten grecki dzban.
Czwarty.
Projekt jest dużo bardziej czytelny niż realizacja. Wiele zmieniłby dobór roślin na bardziej stonowanie i "prawdopodobne", rezygnacja z szyby nad wodą i "rosnących" pod taflą szkła mchów płonników (a ich pozyskanie z natury, całego płata, moim zdaniem dyskwalifikuje uczestnika).
I wreszcie piąty.
No cóż, podoba mi się najbardziej.
Tylko ławka lepsza byłaby półokrągła:-)
I pod drzewem- szałwie z seslerią, a nie żwir brrr.
***
Tak się tu mądrzę, a jak wyglądałby MÓJ ogródek?
(gdybym płaciła składki w OSTO)
Otóż otóż.
Byłby taras- podest z desek. Na nim stałaby ławeczka (choć powinien być to bujany fotel).
Obok tarasu rosłoby drzewo. Powinno dawać cień, a byłoby bezlistne przecież, cień zaimitowałabym owinięciem w jakąś firankę. Mogłaby to być seledynowa cienka agrowłóknina, a mogłaby i firanka właśnie, koronkowa jakaś taka.
Po obu stronach taras flankowałyby krzaki, półkuliste, ale swobodne, wierzby i derenie rozłogowe 'Kelseyi' ledwo puszczające listki. Dużo, niereglarnie, przemieszane małe i duże bryły.
I firanki z przejrzystego, luźno tkanego lnu w lnianym kolorze jako kulisy.
W tle krajobraz. Łagodne mleczne niebo z agrowłókniny, pagórki z falujących rzędów wiklin, trzcin i suchych traw, i kłosów zboża, jasne, rozbielone, na pierwszym planie, u stóp tarasu, przechodzące w rzędy już zielonych traw i turzyc.
Wśród nich maki i chabry z bibuły. Albo nie z bibuły.
Na ławeczce/fotelu pledzik i podusia (kremowy- makowa), ozdobna filiżanka i książka, emaliowany kubek byłyby już zbyt dosłowne i pod publiczkę, więc nie.
U stóp śpiący Jednorożec.
Tytuł- WOLNOŚĆ.
Wygrywam;-)
***
Do brzegu.
FLORYSTYKA to ważny dział na Gardenii, a ja obiecałam Basi i Florentynie dużo zdjęć.
Wszyscy je robili jak szaleni
 dokonując jednocześnie szczegółowej analizy konstrukcji.
Najbardziej podobały mi się klasyczne bukiety
 w tradycyjnych kolorach (to są bukiety okazjonalne)
(ten w środku, białozielony- piękny)

 i bukiety wiosenne.
(ten w środku: pąki paulowni, gerbery w niespotykanym kolorze i hiacynty)
Były też letnie,
dziwne, ale fajne
 i śmieszne.
 Podobały mi się także niektóre efekty mistrzostw florystycznych. Temat: podróż do.
 I podobał mi się poznański tęczowy dworzec (niektórzy twierdzą, że galeria), o wiele ładniejszy od naszego stadionu, na którym też usiłują wyświetlać kolory,
 blogerskie spotkanie w Ptasim Radio (cóż, że blogerki całe dwie)
i spotkanie z rodziną.
 Gardenii towarzyszyły targi Special Days, proszę bardzo, takimi elektrozniczykami oświetlimy cmentarze podczas grobingu
pełgające płomyki to efekt przechylania się cienkiego języczka z tworzywa w świetle diody i w podmuchu ciepłego powietrza
takie są trendy choinkowe

Tak że proszę przygotować się, to już niedługo.
Pozdrówka, Megi.
PS. Magda pisała o Gardenii, to samo, a inaczej.
PS. Postępy wiosny: szpacy przylecieli 8 marca, a teraz obżerają owoce bluszczu i srają fioletowo po całości. Ech, te cudowne zimozielone pnącza. Pokrzewki zaśpiewały pierwsze piosenki 26 marca. W lesie kowaliki i zielone czeremchy. A na stawach- tak, byłam wczoraj- żurawie i łabędzie sparowane, gęsi w trójkątach.
Nic nie wynika z mojej wytężonej pracy poza większą ilością pracy.
* problemem owadów jest BRAK ROŚLIN KARMOWYCH, a nie schronień.