Dużo światła.
Jak się jest blogerę
(z kategorii mam działkę za miastem, albo z każdej innej)
to się podlega ocenie.
Pisałam już o tym ciepłym uczuciu bliskości przy pierwszym spotkaniu w realu- dejavu, znamy się od dawna, choć widzimy po raz pierwszy.
Jak to ujęła Agniecha- jak się kogoś lubi przez internet, to i w naturze też.
Ale.
Tak się na tych blogach odsłaniamy
(nawet jak nam się wydaje, że nie, to nasza pisanina nie jest small talkiem przy herbacie)
że każda niekonsekwencja między virtualem a realem powoduje dysonans poznawczy;-p
I, tak tak, po kąpieli w budyniu oddajemy się zdawaniu pytań.
Izeria rzuca światło.
***
Inkwizycja nie jest inspirującą historią, której kibicujemy, ale cieszymy się, że nas nie dotyczy.Jest oną, Inkwizycją.
Do pięknych dekoracji już przywykła
pokażę je wam
bo- słuchajcie, słuchajcie!
ONA JUŻ NIE NOSI APARATU.
Dzień zaczyna się od okien |
i wychodzi na spacer. |
Na dwór, znaczy na pole. |
Przecznica tam daleko. |
Te drzewa już gdzieś widziałam. |
Aleja lipowo- jaworowa. |
W tle Proszówka z zamkiem Gryf. |
Stóg Izerski jak zwykle pod chmurą. |
Rozdroże pod lipą. |
I pod krzyżem. Jakby kapliczka nie dawała rady. |
Rębiszów. |
Znowu ta Przecznica i Stóg:-) |
I znów to drzewo:-))) |
Zachody słońca może niespektakularne, ale dyskretnie piękne. |
Krajobrazy w drugą stronę. |
Kamieniołom bazaltu. |
(wiem, za dużo, mimo selektywnej selekcji. Ale urzeka mnie ten krajobraz, taki spontaniczny i niepoprawiony.)
Dużo przed nimi, dobrego i złego.Ale i dużo za nimi, więc
dadzą sobie radę, wiem.
Wiem, bo jesteśmy podobne, nie toniemy.
Czasem tylko gubimy się w mrocznym lesie
jak małe czerwone kapturki, dwie siostry,
dobrze, kiedy możemy złapać się za rączki:-)
***
Agniecha ma wszystko, góry i dolinydomy i rzeki, i morskie oka.
Mieszka w centrum wszechświata, księżniczka w wieży z traw.
Pilnują jej płochliwe centaury
puchate i tętniące
o pupach Słodkorożców.
(i nawet mają takie różki, i wyginają szyje jak Jednorożce!) |
nie lubiom się pokazywać;-pfff |
do zobaczenia:-) znajdź smycz:-) |
***
Nie ma góry bez doliny, Sąsiedztwa bez Sąsiada,ja wolę górę, ciepło, wiatr i przestrzeń,
a, nawet niech i wiatr.
Sąsiad wie
gdyby wszyscy chcieli mieszkać w dolinach, wszędzie byłyby miasta nad kanałami.
Sąsiad tam w dolinie. |
Pławna. |
Jak ja KOCHAM takie wcięte drogi, |
murawy na zboczach wąwozów, |
suchą trawę pod dębami. |
Ulungała bym się. |
***
Pałac Lenno wydaje się być opuszczony, coś poszło nie tak, poszło swoją drogą,a może tak miało być.
O tej porze roku widać, że ogród jest PRZYZAMKOWY;-)
Kościół był otwarty, i zakrystia,
nie odmówiłam sobie;-)
średniowiecze w zakrystii |
Wiadomo, czego nie odmówiłam sobie:-) |
***
tak takdużo światła, trochę zimy, więcej wiosny
ciekawe, czy tak już zostanie.
Może i zostanie, bo ludzie projekty zamawiajom.
W styczniu.
omójboże. Ja jeszcze niewyrobionam z jesiennymi, słabo mnię.
W ogóle bym się ulungła i spała, i jakoś ogarnęła słabość, a tu muszem ogarniać rzeczywistość, niedobrze.
Niedobrze też, bo
przedwczoraj umarł jeżyk Dżordżyk.
Nie wiem, dlaczego.
Nie umiem się opiekować dzikimi zwierzątkami
smutno mi
bardzo.
A Ekostraż mnie zawiodła tym razem. Od miesiąca się prosiłam, żeby go ktoś obejrzał. Od dwóch dni prosiłam o wizytę i poradę.
Ja rozumiem, że nie wyrabiają się. Ja wiem, że sami mogliśmy do weta się udać. Tylko- VegAnka z 38 stopniami od piątku, ja w wizytach roboczych, nie zdałam sobie sprawy, że jest źle.
Och.
W przyszłym tygodniu będę w Rzeszowie i Dęblinie, jest tam kto?
Wyjazd na Warmię w lutym prawie zaplanowany.
Kijki były i będą, niedziela po niedzieli- wciąż jest pięknie.
Prawie jak w Izerbejdżanie.
Blogerzy izerscy to powinni jakąś mapę zrobić- gdzie kto mieszka, jak z remontami stoi, żeby bezblogowcom ułatwić śledzenie i komentowanie, co?
Nie wiedzą, jaki mają WPŁYW.
Cytując dodo, przepraszam, że z pw, ale takie to ładne:
" w ogóle to wszystko przez Ciebie, a dokładnie przez Inkwi (czyli przez Ciebie) - właśnie zapragnęłam skoczyć na łeb w studnię... w coś równie dającego PRZESTRZEŃ."
no to proszę
przestrzeni, że aż.
przestrzeni, że aż.
pozdrówka, Megi.
Od czytania i patrzenia, czuję, że życie jest na wyciągnięcie ręki. Nie wiem jak Ty to robisz.
OdpowiedzUsuńI nie wiem co się to dzieje, że tam jest tak pięknie. Czyli, jak Ty to robisz, że tam tak jest.
W R. i M. i P. (?) No przecież niemożliwe, żeby wszędzie tak było.
A my do szkoły też wciętą drogą idziemy :)
Na Warmię??
Do Rzeszowa?? Tam niedaleko jest Marysia z Pogórza Przemyskiego.
no więc tam JEST tak pięknie. Podobnie jak na płaskim pod Górą, w Szwecji, Danii i wszędzie- jest pięknie, samo z siebie (tak, Sąsiad w Pławnej). Ja to tylko rejestruję za pomocą BMI:-) i kilku takich sposobów, co sama wymyśliłam. Mogłabym napisać posta "krótki kurs foto wg Megi", tylko że by reklamował pewnie jakieś sprzęta i aplikacje, a to samo można uzyskać innym sprzętem i aplikacją, tylko nie wiem jaką;-)
UsuńPoza tym i tak wszyscy wszystko wiedzą:-)
jakbym poszła na jakiś kurs się pouczyć, to hoho.
A z drugiej strony, wiem, to dar, że tak mam. Że wiem, że coś jest piękne, będzie dobrze wyglądać na zdjęciu, tak a nie inaczej będzie wyglądać w przestrzeni, jak się zrobi, zasadzi i ustawi, że ktoś będzie dobrze wyglądał w CZYMŚ. O, jak Inkwi w tunice do kóz np. Wszyscy powinni zabierać mnie na zakupy, a sklepy oddawać ciuchy za darmo. No.
Marysia jest w Przemyślu??? to chyba jeszcze kawałek.
Ale Zofijanna?
A Warmia:-))) to dwa ogrody blisko Olsztyna, imaginuj sobie.
Czyli u mnie też jest TAK pięknie. To bardzo dobrze.
Usuńhmm, jakby tak się zastanowić, to studnia akurat mało przestrzeni daje, ale chodziło o DECYZJĘ, która wydaje się z boku skokiem na łeb w studnię, i pewnie jest tym skokiem na łeb, bo być ze swej natury musi, DECYZJA ma w sobie w pewnym momencie element desperacji, bo nie zakłada miękkiego lądowania, z tej desperacji rodzi się determinacja :)
OdpowiedzUsuńprzestrzeń na zdjęciach piękna, ach, jakże jest tam świetliście! życzę Inkwizycji sił do ogarniania tego wszystkiego i żeby jeszcze tych sił zostało na zachwycanie się
smutne wieści o Dżordżyku
Megi, też bym się najchętniej ulungła, styczeń to jest trudny czas, pomimo tego, że wiosennie w tym roku
aaak, chyba wycięłam kontekst dla poprawności politycznej i wyszło, jak wyszło. Przepraszam.
UsuńNo właśnie, desperacja rodzi determinację do decyzji, U NAS brak desperacji, czyli zapalnika. Na razie. Można desperację zastąpić destynacją;-) jakimś nieodparcie pięknym miejscem, do którego chce się dopasować. Aż musi się.
Ulungam się choć na trochę i chwilami:-)
O sobie wypraszam, mój dom nie w dolinie. W półstoku. Przyjedź na widok z okna albo na wiatr. Zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńW półskoku, może? Jak jaki Kamil Stoch.
UsuńAgniecho, to chyba twój ulubiony Sąsiad:-)
UsuńWidok z okien musi być jeszcze piękniejszy, okna tak cudnie kadrują.
Zobaczę:-)
No, lubię ho. Chociaż nigdy go nie widziałam.
UsuńMiało być GO. Ale palce komputerowe mam usmarowane musztardą i jakoś trudniej trafić w klawisz tymi obocznymi.
UsuńTo też MÓJ ulubiony Sąsiad... chyba zazdrosna będę.
Usuńto Sąsiad Wszystkich Polaków:-)
Usuńa "ho" brzmi z ukraińska;-)
Aby tylko nie Sąsiad PRAWDZIWYCH Polaków...
UsuńAby tylko PRAWDZIWY Sąsiad;)
UsuńZ ust mi wyjęłaś, Kretowato.
UsuńJest PRAWDZIWY, dotykałam Go ;-)))
UsuńI tak się dał? :-D
UsuńNie bronił się szczególnie ;)
UsuńNo ładnie... ja tez Was kocham, ale proszę mi tu bez szczegółów :))))
UsuńJam jest sąsiad uniwersalny WSZECH..DOLNOŚLĄZAKÓW (to copy żony) :)
Brzmi to jakoś, niekoniecznie zło, ale wieszczo...
UsuńSmutne, ze Dzordzyk odszedl ;( ale widocznie tak musialo byc a znajac Ciebie Megi napewno uratujesz jeszcze nie jednego jezyka :) Izeria jest magiczna a duzo swiatla i przestrzeni daje poczucie wolnosci i niesamowicie relaksuje ( bynajmniej ja tak mam ) .Widac, ze Inkwi ogarnia powoli wszystko a jak przyjdzie wiosna to juz calkiem dostana z Padre powera bo dobra pogoda zacheca dodatkowo do pracy w domu i przy domu. Juz po 31 zdjeciu wiedzialam, ze byliscie u Agniechy bo slynna kapliczke na drzewie i krzyz Agniecha opisywala na swoim blogu. Koniki przecudne i az chcialo by sie poglaskac przez ekran :) Co do palacu to smutne, ze znowu niszczeje bo jest bardzo ladny i mam nadzieje, ze bedzie kontynuowany remont bo szkoda takiej perelki. Z mapa blogerow masz racje, jestem jak najbardziej za a do Izerbejdzanu pewnie sie kiedys wybiore i odwiedze po drodze o kilka domow ;) Pozdrowka Megi i dzieki za obszerna fotorelacje, szczesliwe zwierzeta i wogole. Pozdrawiamserdecznie i milego dnia. Aga
OdpowiedzUsuńEkostraż mnie "pocieszyła", że nie udało im się uratowac żadnego z tych późno znalezionych... wyniszczone, zarobaczone zwierzątka.
UsuńPrzy 31 zdjęciu, jak to brzmi;-p
Koniki są taaakie puchate i małe, że aż się ich nie boję;-)
Mapa blogerów mi się marzy, w różnych skalach, bo Izeria Izerią, z aktywnymi linkami w ich miejscówkach:-)
Osz, nie chcą mi się zdjęcia otwierać.
OdpowiedzUsuńJak w życiu taka i na blogu jestem.
Jeśli chodzi o mój charakter :-)))
bo tylko to ma sens:-) nie musi być cała prawda;-) ale prawda.
UsuńGCh i hoover zoom, skończą się twoje problemy z internetami:-)
Izeria faktycznie urokliwa jest. Oczywiście, ma swoje koszmarne fragmenty, ale po co fotografować i denerwować się. Bright side of life. Podobnie jak Inkwizycja, już nie łażę z aparatem, czasem żałuję, bo to ulotne światło, te chmury... Pewnie nigdy się nie powtórzą. Ale zobaczy się następne. Konie zarumieniły się pod - sierstnie od Megi - komplementów. Je też. Pozdrawiamy, machając czym kto może.
OdpowiedzUsuńA smycz została wciągnięta w piąty wymiar. Zniknęła i już.
Się znajdzie, spoko ;) Konie kochane ;-)) Ty też ;)
Usuńpoza tym są jeszcze "zdjęcia, których nie zrobiłam", kiedyś miałam tylko takie, i co, gorsze? Wypalone w sercu;-p
UsuńMacham do was:-)
Takie "wypalone w sercu" robię, jak mi wysiądą baterie... i co? I zostają ;))
Usuńi zostały;-)
UsuńJestem zachwycona, fantastyczny wpis na ten mroczny i wietrzny dzień a te przestrzenie i ten zamek - cudowne!
OdpowiedzUsuńzwierzęta stepowe/preriowe z nas, potrzebujemy przestrzeni i światła!
UsuńPięknie... Szkoda, że mnie tu zawiało, bo jak patrzę na te dzikości plenerowe to mi serce wyje za nimi. No tak, tylko proza życiowa zaraz kasa w tyłek i się budzę. Może za lat parę? Może...?
OdpowiedzUsuńA Inkwizycji to się nie dziwię, że już z aparatnią nie chodzi...:)
Agniechowe okolice też mi Twoje foty przypomniały. A ja wtedy aparatu nie zabrałam tylko Absorbery, pfff....
Co do ulęgnięcia...Ja bym się na tyle ile trzeba do zakończenia "moich" spraw zamknęła gdzieś na korek i wyszła juz po...
Pozdrówki!
twoje okolice są takie piękne, takie same piękne. Tylko trochę sama tam jesteś, teraz bardziej niż zwykle, i to mnie martwi, tak osobiście. Ulungaj się ile trzeba, daj sobie czas (wiem, że to nie proste i nie zawsze możliwe, ale się tak wewnętrznie ulungaj). Będzie dobrze, kiedyś sobie powiesz, że źle już było, i nie utoniesz. Ale to wiesz, tylko teraz, hm.
UsuńPiękne światło, piękne chmury, żal jeżyka, żal VegAnki żal mnie samej bo w tę niedzielę kijków nie będzie :(
OdpowiedzUsuńno to żal:-(
Usuńz drugiej strony- nie uciekną:-)
A czemuż to z aparatem onaż ci nie chodzi??
OdpowiedzUsuńTak mnie po tym poście w sercu gdzieś ściska, tak mi jakoś tęskno, sama nie wiem za czym...
Czary jakieś rzuciłaś, czary!
No bo ileż można zrobić zdjęć tego samego? ;-))))
Usuńonaż mi (nam) się zbiesiła oraz zblazowała;-p
Usuńczary:-) ach, ty.
Inkwizycjo, można , można ... takie cudeńka można oglądać bez końca :)
Usuńja robię w koło zdjęcia jednemu drzewu i już mam takich chyba z 200 sztuk!
UsuńJeżyka szkoda, nie zawsze wychodzi tak, jak chcemy. Pozostaje dziura w sercu.
OdpowiedzUsuńMożesz mnie odwiedzić w Rzeszowie- z przyjemnością spotkam się z Tobą. Telefon podam na e- maila.
Spacer cudny- piękne tereny.
dziękuję:-) tak myślałam, że w Rzeszowie. Odpisam.
UsuńMegi po prostu niebawem się ulungniesz i ja to czuję. Ewoluuje w Tobie ten plan, nawet jeśli jeszcze sama sobie z tego nie zdajesz sprawy. A potem jak już się ulungniesz to będą takie relejszyn, że SZOK. O!
OdpowiedzUsuńchyba że rzeczywistość mnie zgniecie, o.
UsuńJa tylko powzdycham tęsknie. Znajdźcie mi coś tam, jak już tak spacerujecie po tym Izerbejdżanie, bo tu korzenie takie zapuszczę, że nie da się już wyrwać. Piękne zdjęcia, światło, drzewa, dym z komina. A koniki to już cudne do n-tej potęgi. Takich Centaurów (to nie błąd) mieć!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia łąkowoleśne
Pacjanie, oglądaliśmy to gospodarstwo, co Agniecha mówiła, ale nie podoba nam się - ma złe fengszui ;)
UsuńNa zakręcie drogi jest i zaburza szczęśliwe życie.
Cokolwiek widzimy "do wzięcia" myślimy o Tobie. Ale Twoje wymagania są wygórowane, że ho ho!
Kiedy się wreszcie pojawisz w R.?!
tak, złe fengszłi, na zakręcie.
UsuńDla ciebie jest Lenno i ja poważnie mówię- weź w dzierżawę, przeprowadź stado, prowadź kuchnię i ogród z B.
Potem zobaczysz, zobaczymy. Po roku, dwóch
Inkwi, ja tu komętować nie zdanżam!
a wiem wiem. Zapraszam Pacjana do Moherii w niedzielę, wreszcie się razem spotkamy! zaraz do niej napiszę:-)
UsuńMegi, od lat o tym marzę, ale to nie jest realne. Nie mam takiej kasy, aby to dzierżawić.
UsuńDziewczyny, a poza zakrętem i fengszui (w które ja nie wierzę) co jest tam złego? Czy dom duży?, czy budynki gospodarcze są (albo choć jeden), czy ziemi tak ze 6 ha minimum?, czy drzewa jakieś koło domu? Może zdjęcie jakie zrobiliście?
Na zakręcie kiedyś mieszkałam i mi się podobało.
ja ci to w guglach pokażę, jak ogarnę takie pokazywanie na odległość;-) Ładne to, duże podwórze i budynki, drzewa- dużo wysokich świerków i dojrzałych liściastych, pięknie. Nie wiemy, jak z ziemią, właśnie.
UsuńAle z tymi zakrętami coś jest na rzeczy;-)
aha aha, dzierżawa. Moim zdaniem to się da zrobić, bo to taka graniczna sytuacja. No a dzierżawa z założenia ma być dochodowa:-) dla ciebie i dla L. Brałabym:-)
UsuńAle zanim stanie się dochodowa...Poza tym L. ma chyba trochę inny plan.
UsuńZakręty mi nie są straszne. Nawet te krowy w inwentarzu, i nawet ten ktoś na dożywociu, jeśli byłaby iskra. Muszę zobaczyć. Agniecha mówiła, że ziemia jest jakaś.
Znajdę w googlach, ale muszę wiedzieć z której strony wsi, albo nr chałupy.
Jak to nie zdanżasz, żebyś wiedziała, jaki ja mam net, to byś zdziwiona była, że w ogóle komętuję ;)
UsuńPacjan w niedzielę? to było cudownie! Zadzwonię jutro wieczorem, bo przecież ładowarki nie mam.
Pacjanu, wyślę Ci printscrina z tym domem i resztą. Moim zdaniem dla Ciebie za mały... ale?
Mnie on się strasznie wielki zawsze wydawał( ten dom), ale może razem z resztą obejścia...
UsuńI maila wysłałam, Pacjanie.
Usuńoesu, znów przespałam imprezę:-)
Usuńale rozumiem, że namiary temu Pacjanu podane:-)
czyli co, płochliwi Centaurzy?
Usuńwiedziałam:-) ale co tam:-)
ten młody zdusi Centaury...
No wiesz, Pacjan Panią na włościach we Wleniu. To brzmi z pewnością lepiej. I ten ogród. I ten okrągły kurnik. I ta cała wieś, co kiedyś tam chyba tylko służący pałacu mieszkali....
UsuńZachwycające do łez....
OdpowiedzUsuńA. z Z.
jako i Zarośla...
UsuńMoże czasem.... Ale wokół Zarośli brak PRZESTRZENI. Mało Widoku z Okna... Mało okien...
UsuńAle nie będę marudzić. Jest tak jak jest.
Popatrzę na Twoje przeciw-obłędne zdjęcia i głęboko odetchnę...
takoż i w Moherii, ale da się znaleźć dobre strony:-)
Usuńale fakt, że tego Widoku szukam i szukam.
Megi, Megi.... Czerwony Kapturku ;) Jak zobaczyłam w tej mojej obmierzłej robocie TE zdjęcia... całą naszą wycieczkę... i jeszcze przeczytałam, to coś mnie schwyciło za gardło alboliż ścisnłęło w dołku...
OdpowiedzUsuńi wszystkie chamskie zagrania na niwie służbowej odpłynęły za horyzont Izerii ;-)))
No prawda, tak już masz, że widzisz piękne-in-spe (z dużym podkreśleniem tuniczki-do-kóz ;-)))
Ale wydało się, że jednakowoż biorę czasem aparat (dowody zdjęciowe są). Wiesz, że takie same (nie takie same, ale te same kadry, snopki, drzewa, drogi wijące się) zdjęcia zrobiłam dwa dni wcześniej?
Agniecha zgubiła smycz?! To przez nas ;(( ale będziemy szukać, aż znajdziemy ;)
A ulungać to się możesz w naszej Ruderce, tak totalnie ;-))) Ty się ulungasz, a my się pławimy w szczęściu.
Tymczasem zajedziemy w niedzielę. Całuję ;)
Inkwi? A kiedy Wy tam już będziecie tak na stałe? Coby nawiedzić tak bardziej spontanicznie, bez planów długofalowych? (czyli dzwonię, że jadę i jadę)
UsuńOd lutego.
UsuńW robocie jeszcze dwa tygodnie ;-))) (odliczam dni: 14)
I jedziesz ;-))
I jadę!
UsuńNo co Ty, sama zgubiłam, i podejrzewam, że już gdzieś u siebie na podwórku. Więc się znajdzie kiedyś.
Usuńa zabierzesz mnie, Pacjanie?
UsuńW sumie to też sposób na życie, ciotka rezydentka ulungająca się;-p spokojna starość.
Widziałam cię z aparatem, tak. Ale wycięłam tylko psi w bagażniku:-)
Piękne zdjęcia Megi! masz dar do ukazywania i widzenia piękna-dawno już wyczaiłam:) (dobór butków i torbek, a Moheria to esencja).To nie Przecznica na zdjęciach,a Gierczyn-też blisko, ma kościół i w ogłe jest piękny, zwłaszcza tam w górę (warto luknąć).Przecznica bezbożna-kościoła,ani domu modlitwy nigdy nie miała.Cmentarza-takiego tradycyjnego też nie.Ale ja nie o tym. Ja o tym,że żałuję,że mnie nie było (buuu).Ale może następnym razem...?
OdpowiedzUsuńbutki i torebki:-) phi, jak ich mam... kilka, to żaden problem, powiadam ci. Ostatnio trochę mnie przywaliły.
UsuńTo Inkwi powiedziała, że Przecznica, a sprawdziłabym!
Wszystko obejrzymy, razem:-)
Rębiszów mnie zaskoczył- jest nawet piekarnia nocna:-) i biblioteka, i dwa kościoły.
BIję się w pierś, powiedziałam. Podwójnie się biję, bo Przecznicy jeszcze nie odwiedziłam, przejeżdżałam na wskroś jedynie. Trudno upchnąć wszystkie atrakcje w ograniczonym czasie ;-) Ale od lutego... od lutego będę!
UsuńAha - i remiza jest, z wozem bojowym!
Megi, dzięki za te piekne chwile które spędzam u Ciebie.
OdpowiedzUsuńMatko jak tam jest pięknie.
Zastanawiam się, czy gdziekolwiek bys pojechała to też byś w taki sposób pokazała okolice. Czy bezkresne niziny byłyby tak fotogeniczne :) ?
Pozdrawiam
takie by były. Bo są. Twoje okolice- na pewno.
UsuńOczywiście, że łatwiej zrobić ujmującą fotkę, jak są na niej trzy plany. Ale moje płaskie wokół Ślęzy, co, nieładne?
Dobra, dobra, ale co to znaczy "ulungać"? W Wielkopolsce mamy "utungać", ale to chyba nie o to chodzi...
OdpowiedzUsuńulungać to neologizm jednakowoż.
UsuńPochodzi od określenia "ulung", a to od zawołania- "gdzie łun się ulung?" kwestionującego czyjeś pochodzenie lub poczytalność.
Z kolei ulungi się ulungają, czyli bezpiecznie dekują.
A utungi co??? bo ja też rodzinnie z Wielkopolski, ale nigdy tam nie mieszkałam. Wielkopolska mnie wzrusza, co słyszę, to mnie wzrusza. Będę pod koniec lutego:-)
Ulungnąć się w Wielkopolsce można, jak najbardziej. Tu się ulungłam, to wiem.
UsuńUtungać też się można. Nalewką na przykład. Moją mocną malinową, albo dereniówką.
Jasne? Wyjaśniła żym?
Megi - bo Ty masz taki dar - postrzegania piękna, istniejącego namacalnie czy też w zamyśle (jak w Twoich projektach), uchwycenia go czy też sprawienia, by się stało oraz dzielenia się nim.
OdpowiedzUsuńOglądam i oglądam te zdjęcia :)
Inkwizycja i Agniecha - ale Wy tam macie PIĘKNO, powiem raz jeszcze.
ha! zazdraszczamy, nieprawdaż? ty i ja.
UsuńWiedziałam, że cię zachwyci:-)
No dobra, to może to ja jakoś przekuję zawodowo bardziej;-) ale jakjakjak?
Megi:) Powiedz mi, czy człek powinien chcieć ciągle więcej i więcej, czy zadowolić się tym co ma i nie piskać??? Pytam, bo podobnie jak Tupai serce mi wyje za przestrzenią:) Inkwizycja Szanowna proszona o przywrócenie aparatu do łask! Można robić zdjęcia i z prawa i z lewa i od dołu i z góry, w słońcu wschodnim i zachodnim, w deszczu, o świcie i wieczorem...mogłabym tak wymieniać bez końca:) Zdjęcia cudownie klimatyczne, ubrane w piękne ramy:)
OdpowiedzUsuńDżordżyka szkoda, dzikie zwierzęta nie czują się dobrze w domach..moja mama mówiła, że umierają z tęsknoty za wolnością. Ale to takie górnolotne stwierdzenie...
Pozdrawiam wiosennie, net mi się rwie...
Tupaja to ma tam przestrzeń, może nie przy samym domu, ale ma, i przestrzeń, i pełniki, i wulkany. Za czym innym wyje jej serce chyba, niestety, a ja to tylko tak we fragmentach zbieram...
UsuńOna Inkwizycja zrobiła już te tysiące zdjęć, i zrobi kolejne tysiące, tylko żeby miała czas i ochotę się dzielić:-)
Taka wiosna, że już czekam na Gardenię:-)
Ochotę mam zawsze... a czas przecież będzie. Tak tylko się zgrywałam, Megi, no nie? ;-)))
UsuńWyje samotne serce wilcze w tupajowym ciele ;)
UsuńNo i mam zagwozdke wielką. Póki nie nawiedzę banku co mi pożyczył na 35 lat na Tupajowisko i nie dowiem szczegółów pewnych co o przyszłości decydują, żyję jak.. zając po miedzą. Nie wiem czy sama ostanę, czy będę musiałą wiać do Sztygarowa. Chyba rozpiszę konkurs na dobre rady :)
Te drzewa bezlistne - piękne.
OdpowiedzUsuńNo jak? No jak można, pytam, postawić taki krzyż, obok TAKIEJ kapliczki?
OdpowiedzUsuńPark jak marzenie senne ogrodnika.
Jezusienku, jak pięknie... a foty dech zapierają, a najbardziej zaparł Kamieniołom bazaltu.... i konie...
OdpowiedzUsuńojojoj, tak mnie przytkałaś, że słów zabrakło ;)))))
Dłuuuuuugi ten post, ale przecudny!!!
Pozdrawiam z zimowej wiosny albo zimy wiosennej, sama nie wiem, bo tylko leje i leje i ... leje i jest za ciepło... i światła za mało... :)
Halina
No Megi, to może chociaż na "cześć" się spotkamy? Hę?
OdpowiedzUsuńcześć:-)
Usuńprawie byśmy wpadli byli, ale cośtamcośtam.
No to do niebawem:-)
A szkoda. Ale skoro przyszłość (nie)znajomości świetlana - będziemy cierpliwi.
UsuńIwonko ,dzięki za niedzielną gościnę !:) czy możesz podać mi swój mail, chciałabym przesłac Ci namiar do praskę do soków Renata
OdpowiedzUsuń