- co robisz?
- ekstrahuję.
- to zrób mi jednego.
I to, bywa, mam teraz w robocie. Extrachuje.
Czyż nie extrachujowa jest sytuacja, kiedy pan z panią się nie dogadali, nie chcą już ogródka i usiłują nie zapłacić za wykonane prace, używając w mailach tysiąca argumentów, kiedy prościej byłoby zakomunikować NIE CHCĘ ZAPŁACIĆ?
(oczywiście można by się czepić, że należy pobierać zaliczki, formułować wszystko na piśmie, ale: 1. lubimy wierzyć ludziom, 2. nie mamy czasu na pierdoły).
Czyż nie extrachujnią można nazwać sytuację, kiedy po półtora roku od niezapłacenia faktury za CAŁOROCZNĄ pielęgnację ogrodu TP jak ruska mafia rozsiada się w gabinecie dłużnika i deklaruje, że nie wyjdzie, bo nie, i proszę wzywać policję?
Żyjemy w strasznym kraju i proszę się mnie nie dziwić, że nie mogę się rano obudzić, bo wolę zostać w moim śnie.
diss dla tych państwa |
Cudownym śnie.
Aczkolwiek
bardzo lubię swoją pracę, bo ma wiele fantastycznych aspektów:-)))
Pora na małe podsumowanie wiosennego sezonu, jedną nogę moczę już w Morzu Północnym, później znów wszystko ucieknie.
W pracy bywa ogólnie pięknie i fotogenicznie.
wiśnia piłkowana 'Kanzan', płatki^^ |
kalina koralowa, kwiatki^^ |
perukowiec podolski, owocostany^^ |
lubię takie "wodne" wzory nawierzchni |
lubię też żywą czerwień klona 'Crimson Sentry' |
i róże lubię, i krzewuszki, i hortensje |
od razu widać, że ktoś fajny mieszka za tym murem:-) |
Sadzę w nich ulubione rośliny, na które w Moherii nie mam miejsca. Później je odwiedzam.
barwnolistne klony jesionolistne niekoniecznie bardzo lubię, ale wiosną dobrze wyglądają^^ |
wreszcie mam jakieś przyzwoite zdjęcia kwiatów wiśni 'Amanogawa' |
lilak Meyera 'Palibin' lubię bardzo^^ |
laurowiśnie nic a nic nie zmarzły i pięknie zakwitły w tym roku |
podobnie jak różaneczniki, tutaj ulubiony 'Cunningham's White' |
ten majtkowy, mniej ulubiony |
dereń kousa to już się w ogóle obsypał |
a kousa i róże historyczne to już w ogóle wypas |
róże kocham, zwłaszcza te pachnące, okrywowe i podobne do dzikich |
ta pnąca jest niesamowita, fioletowa i pachnąca olejkiem różanym |
budleja skrętolistna, pachnąca miodowo, to też jeden z moich ulubionych krzaków |
I zioła, czyli też byliny.
W tym roku już około 600 skrzynek bylin kwitnących, trawopodobnych i ziół, po 15- 24 szt. w każdej, czyli... bardzo dużo... bylin. Mówcie mi P. (no, chciałabym:-) ogrody bylinowe to jest to).
Dziedziniec Ossolineum to przez nas jest w tym roku zamiatany, plewiony, koszony, nawożony.
Od tego sezonu mamy pod opieką niewielkie osiedle i wprowadzam na nim zmiany mające upodobnić je do kwitnących miejskich enklaw Skandynawii.
Na razie posadziliśmy seslerie, wydmuchrzyce, pragnie, miskanty, gaury, przegorzany, astry wąskolistne, hortensje i lilaki chińskie, ale wiele jeszcze przed nami... jak wspólnota mieszkaniowa zaoszczędzi trochę miedziaków.
Skończył się "projekt apollo" i powinnam go podsumować, ale wrażenia i przemyślenia mam tak NEGATYWNE, że nie wiem, jak to napisać...
Głosowanie na projekty finansowane z budżetu obywatelskiego zakończyło się, na realizację załapały się, jak można się domyślić, duże projekty, na które głosowało wielu mieszkańców, a nie my, blogosfera i sąsiedzi z podwórka;-))) Peseli nie sprawdzali, ha! Jeszcze raz dziękują wam za głosy.
W Ogrodzie Krasińskich nie byłam chyba od lutego, nie dam rady sobie nic więcej dołożyć. Ale wrócę.
A pamiętacie sprawę drzew, które gość z firmy z piłą zakwalifikował do wycinki (82 szt.), a my to zakwestionowaliśmy i wyszło nam 28 szt.? Ostatecznie miasto poszło dalej i zgodziło się na wycięcie tylko topoli, za to nasadzenia kompensacyjne przyjęło wg naszej propozycji:
Lp.
|
Nazwa polska
|
Nazwa łacińska
|
Liczba szt.
|
1.
|
Dąb szypułkowy ‘Fastigiata’
|
Quercus robur ‘Fastigiata’
|
5
|
2.
|
Klon zwyczajny
|
Acer platanoides
|
4
|
3.
|
Jarząb szwedzki i mączny
|
Sorbus x intermedia, Sorbus aria
|
6
|
4.
|
Czeremcha zwyczajna
|
Prunus padus
|
3
|
5.
|
Lipa drobnolistna
|
Tilia cordata
|
6
|
6.
|
Grab zwyczajny
|
Carpinus betulus
|
6
|
7.
|
Klon polny
|
Acer campestre
|
5
|
8.
|
Buk zwyczajny
|
Fagus sylvatica
|
5
|
9.
|
Świdośliwa
|
Amelanchier sp.
|
15
|
10.
|
Klon jawor
|
Acer pseudoplatanus
|
3
|
11.
|
Klon Ginnala
|
Acer ginnala
|
3
|
RAZEM
|
61
|
hiehiehie nic a nic mi nie żal inwestora.
AtmOsfera w robocie to ważna rzecz. Zdjęcie dobrze ją określają (trochę krejzi, młodzieżowo i lekko niekonwencjonalnie), śmieję się wciąż.
Pan Wilson^^, rzęski dzwonkowe i japonki w deszczuuuu! lans! |
żniwa barwinkowe;-p |
I tak wygląda moje pracowe podsumowanie półrocza.
Pozdrówka, Megi.
PS. Klient klientem, ale będzie mi brakować naszych niespiesznych rozmów przy kawie i winie (tak, w pracy) z inwestorem K, tych powiastek o ewolucji, kondycji ludzkiej i szczęściu... jak już skończymy jego ogród.
Megi, aleś dała czadu! Miałam dużo do powiedzeniach, ale ostatnie zdjęcia przyćmiły wszystko. Czad:)
OdpowiedzUsuńto znaczy, a może się jednak wypowiesz, bo nie wiem, na czym polega ten czad??? :-DDD
UsuńTzn, że co? Że na czadach się nie znasz?? :P
UsuńFioletowe róże - niesamowite....
OdpowiedzUsuńKoło mnie sąsiad wyciął właśnie dwa spore drzewa, wiśnie. Oraz obciął gałęzie świerku do wysokości jakichś trzech metrów. I jeszcze wcześniej, jak tylko się wprowadził jedno drzewo wyciął. Podobno chodzi o światło słoneczne, ale ja nie jestem pewna, czy tak można...
fioletowe róże, bardzo żałuję, że nie rosną u mnie i nie wiem, co to za odmiana i skąd je wzięłam...
UsuńDrzewa owocowe mógł wyciąć bez zezwolenia, inne nie, a ucięcie wierzchołka świerka 3 m nad ziemią też jest niezgodne z prawem.
Ja ostatnio dzwoniłam na Straż Miejską, jak się sąsiedzi (nowi, ze starymi bym pogadała) za bardzo rozszaleli w ogródku, pomogło o tyle o ile- co wycięli, to wycięli (m. in. ostrokrzew), ale po interwencji już tylko jednego iglaka, z przyczajki;-p
Obcięli nie wierzchołek, ale gałęzie dolne, do trzech metrów.
UsuńU nas w ogóle jest mnóstwo drzew i niektórzy na parterach zwłaszcza mają ciemno jak w dżungli. Ale co ciekaw, niektórzy to lubią.
Cunningham's Whitey nie wymarzają nigdy, budleje zawsze, szuje, zwłaszcza szuje bezczelne, trafiają się wszędzie, a mimo to dziwię się temu niepomiernie, jakbym nie wiedziała. A wiem.
OdpowiedzUsuńWypoczywaj pięknie!
i dlatego je lubię, te CW, a budleje lubię mimo wszystko, u nas też przemarzają, ale prawie zawsze do czerwca odbijają od korzeni i zdążają zakwitnąć:-)
UsuńSą takie tanie i tak szybko rosną, że można je traktować jak jednoroczne:-)
Ta skrętolistna jest bardziej odporna i okazała.
Dzięki, jeszcze tydzień. Ty też, w cieniu i uważaj na siebie.
Piękne zdjęcia - a historia... no cóż: jak to w życiu...
OdpowiedzUsuńjak to się mówi, obyśmy tylko zdrowi byli;-p
Usuń...zdjęcia mmm...cudo,zieleń przaśna,róże aż pachną mi pod nosem,co tu dużo mówić..bajka.Buziaczki dla Was:-)a ja może do ogrodu skoczę zobaczyć jak tam moje róże ;-)czy mają co jeść i pić.
OdpowiedzUsuńa ja sobie myślę teraz, co to za hodowca róż:-)
Usuńte sytuacje występują w każdej dziedzinie usług...mi to sie w głowie nie mieści,ze można brac...a potem za to nie zapłacić...ach...długo by opowiadac...Megi jak zobaczyłam te kwiatki przed płotem to dokładnie tak pomyślałm...ale fajni ludziska!!! :)))Piekne tworzysz ogrody!!!!!
OdpowiedzUsuńdzięki:-)
Usuńszkoda, że nie wszyscy chcą ze swoim ogródkiem wyjść do ludzi, na ulicę. Ale ci fajni chcą. I aspekt praktyczny to ma, bo psi się pokłują, zanim...
Właśnie, długo by opowiadać, czasem się zastanawiam, przecież te ludzie chodzą wśród nas... i wydają się normalni?
Fioletowa róża jest fenomenalna!!!! Cudowna!!!!! Nieziemsko piękna!!!!!!
OdpowiedzUsuńno jest, co tu gadać. Należy ją namierzyć. Bo w dodatku pięknie i zdrowo rośnie.
UsuńPojechałaś! Estra...fajnie. Megi, no na piśmie musi być, wtedy za dziób możesz klienta do sądu przywlec, albo tylko postraszyć, że przywleczesz...a na gębę to można piwo postawić:) Luzik w pracy do pozazdroszczenia, róża jak pięknotka- pozdrówka lipcowe:)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie, dopiero za tydzień pojadę;-]]]
Usuńa do tego czasu parę miłych i mniej miłych spraw się wydarzy.
Na piśmie jest tak samo jak na gębę, ludzie o tym wiedzą, i wiedzą też, że o "małą" kwotę się nie będziesz sądzić, bo więcej czasu stracisz, niż to warte- dlatego urywają "końcówki", zwłaszcza, jak już cię mają w d.
Sprawa w sądzie (zakończona ugodą) trwała 2 lata.
"pojechałaś" z projektami i utarciem nosa Inwestorowi:)Czasem żałuję, że nie jestem tak całkiem niezależna z moją pracą, z miłą chęcią niejednemu też bym taką listę wystawiła... Umowa na piśmie jest pewniejsza, a że nie płacą to wiem i to nie chodzi tylko o "małe" kwoty. Mam w domu eksperta od umów, on dba o moje tyły;) więc jest mi łatwiej. A ludzie są wredni, że też tak nie kozaczą w sklepie na przykład...tam płacą co do grosza.
UsuńJedź Megi, wypoczywaj, rób zdjęcia bo robisz je świetnie:) I dawaj na bloga jak wrócisz - miłych wakacji:)
Niech eksrachujnia skończy się asap. A Twoje nóżki niech uzupełnią przestrzeń w Morzu Północnym, które to morze proszę z łaski swej ode mnie serdecznie pozdrowić. Cmok
OdpowiedzUsuńco mnie tam, ja oczepuję spodenki i idem dalej:-) przez chwilę jest niemiło, bo czuję się wydymana wbrew woli, ale wiesz, zawsze można pójść spać albo na kijki:-) Morze czeka, pozdrawia, to jest ważne!
UsuńMegi, chujnie będą zawsze. Oby ich najmniej w naszym życiu. Lepiej pisać. Kilka razy przez brak pisania, miałam chujnie przy kupnie koni. To znaczy nie brak, bo to niemożliwe, tylko przez niedoprecyzowanie różnych okoliczności.
OdpowiedzUsuńŻegluj na północ, dmucham w Twoje żagle. Będę tęsknić.
Paaaa
ach, jeszcze się tu zdążę, przed morzem, zajawić!
UsuńLepiej pisać, a najlepiej brać zaliczkę, która pokryje jakieś tam złe początki. Ale już na złe zakończenia, które zjadają zyski, nic nie poradzisz. Z koniami to w ogóle jest inaczej.
Ja też dmucham w twoje, płyń po morzach i oceanach!
Widzę, że projektowanie bez względu na branżę ce-chują spore zbieżności :) Łącze się w pełnym zrozumieniu :). Niezmiennie zachwycam się Twoimi ogrodami :)
OdpowiedzUsuń