od początku

piątek, 5 października 2012

zmysłowy ogród


trallalallala, trollolollolo. Pojechaliśmy na wycieczkę. A, jakiś czas temu. Jakieś trzy tygodnie temu.
Co nie zmienia faktu, że i jutro się wybieramy, pomimo.
Odwiedziwszy Ogród Różany w Forst- Ostdeutscher Rosengarten. Wiedziałam od nim od Talibry, dobrze byłoby odszukać jej posta i porównać wrażenia:-)
Ogród w przyszłym roku będzie obchodzić setne urodziny, powstał jako jedna ze słynnych niemieckich wystaw ogrodniczych (na tej byliśmy niedawno, w następnym roku wybieramy się na krajową!)
O Ogrodzie: 16 ha, 40 tys. krzewów róż (lista ok. 600 odmian na stronie), wstęp 4 euro, styl krajobrazowy z dekoracją secesyjną, art deco, bauhausową i enerdowską.
Ogród na mapce:

Ogród na fotkach:

 fontanny,

 ogród Teschendorffa,

 ogród róż miniaturowych- trochę to bez polotu, można by podsadzić je kocimiętką, lawendą, szałwią, hyzopem... i w ogóle uzupełniać.


 oś główna i towarzyszące jej wnętrza,


 aleja róż sztamowych, te aksamitki nieco dziwne;-p

 deco- racja, ładna ta ceramika na murze,

 kolekcja odmian róż. I aksamitek;-)
okolice. Jak u nas, mówiłam, że należałoby przyłączyć.
Więcej fotek nie ma, bo skonczyła siem bateria, ha. A w międzyczasie zrobiły się niektóre fotki niebieskie.
Ale ja nie o tym, w istocie.
Im dalej w las, tym więcej róż.








Im więcej róż, tym więcej.

Paczenia.

Dotykania i macania.

Wciągania i wąchania.
Wąchania, paczenia i dotykania.

Oraz opłatkowania.
Bo te zapachy, wilgoć, płatkowy dotyk...
czyż nie po to są ogrody, aby budzić pamięć i zmysły?
w każdym razie ja uważam, że zapach jest naj- waż- niej- szy.
Dlatego kocham róże.
***
No i jak to się mogło skończyć?
 ;-DDDDD




 ... noclegiem w pensjonacie w Zgorzelcu. Przysłupowy dom, przeniesiony z nieistniejącej wsi.


 Wszystko stylowe, ogródek bezpretensjonalny, a ile w nim mięty do mohito! Polecam, przybywajcie.



i w ten świetlisty poranek kontynuowaliśmy wycieczkę...














Ludzie, co ja mam z tym bloggerem, wy też?
Ja już nie ogarniam, ile mam kont gugle. 
Pisanie zajmuje mi coraz więcej czasu z tymi wszelkimi przypadłościami.
Może by się tak przenieść gdzieś?
Pozdrówka, Megi. Megi Moher od dziś.
PS. nie wiem, czy jadę na wycieczkę, khe khe kich kich.
W różanym ogrodzie brakowało może tylko smaków.
Takich
Inkwizycjo, czytasz dalej? ja też...