trallalallala, trollolollolo. Pojechaliśmy na wycieczkę. A, jakiś czas temu. Jakieś trzy tygodnie temu.
Co nie zmienia faktu, że i jutro się wybieramy, pomimo.
Odwiedziwszy Ogród Różany w Forst- Ostdeutscher Rosengarten. Wiedziałam od nim od Talibry, dobrze byłoby odszukać jej posta i porównać wrażenia:-)
Ogród w przyszłym roku będzie obchodzić setne urodziny, powstał jako jedna ze słynnych niemieckich wystaw ogrodniczych (na tej byliśmy niedawno, w następnym roku wybieramy się na krajową!)
O Ogrodzie: 16 ha, 40 tys. krzewów róż (lista ok. 600 odmian na stronie), wstęp 4 euro, styl krajobrazowy z dekoracją secesyjną, art deco, bauhausową i enerdowską.
Ogród na mapce:
Ogród na fotkach:
fontanny,
ogród Teschendorffa,
ogród róż miniaturowych- trochę to bez polotu, można by podsadzić je kocimiętką, lawendą, szałwią, hyzopem... i w ogóle uzupełniać.
oś główna i towarzyszące jej wnętrza,
aleja róż sztamowych, te aksamitki nieco dziwne;-p
deco- racja, ładna ta ceramika na murze,
kolekcja odmian róż. I aksamitek;-)
okolice. Jak u nas, mówiłam, że należałoby przyłączyć.
Więcej fotek nie ma, bo skonczyła siem bateria, ha. A w międzyczasie zrobiły się niektóre fotki niebieskie.
Ale ja nie o tym, w istocie.
Im dalej w las, tym więcej róż.
Im więcej róż, tym więcej.
Paczenia.
Dotykania i macania.
Wciągania i wąchania.
Wąchania, paczenia i dotykania.
Oraz opłatkowania.
Bo te zapachy, wilgoć, płatkowy dotyk...
czyż nie po to są ogrody, aby budzić pamięć i zmysły?
w każdym razie ja uważam, że zapach jest naj- waż- niej- szy.
Dlatego kocham róże.
***
No i jak to się mogło skończyć?;-DDDDD
... noclegiem w pensjonacie w Zgorzelcu. Przysłupowy dom, przeniesiony z nieistniejącej wsi.
Wszystko stylowe, ogródek bezpretensjonalny, a ile w nim mięty do mohito! Polecam, przybywajcie.
i w ten świetlisty poranek kontynuowaliśmy wycieczkę...
Ludzie, co ja mam z tym bloggerem, wy też?
Ja już nie ogarniam, ile mam kont gugle.
Pisanie zajmuje mi coraz więcej czasu z tymi wszelkimi przypadłościami.
Może by się tak przenieść gdzieś?
Pozdrówka, Megi. Megi Moher od dziś.
PS. nie wiem, czy jadę na wycieczkę, khe khe kich kich.
W różanym ogrodzie brakowało może tylko smaków.
Takich
Inkwizycjo, czytasz dalej? ja też...
Uwielbiam róże:)
OdpowiedzUsuńmi tu:-)
UsuńRóże lubię tylko wąchać i oglądać, nie u siebie. Ale podziwiam, podziwiam, a jakże. Fajnie sobie jeździsz, pstrykasz i piszesz, a ja czytam, bo sama raczej tryb osiadło-domowo-ogrodowy.
OdpowiedzUsuńwiem wiem:-) ale fajny ten twój tryb do czytania:-)
UsuńOho, spory ten ogród, jest co zwiedzać...
OdpowiedzUsuńtak, można miło się przejść. I jeszcze takie atrakcje, jak młoda para sadząca różę, i dużo krzaczków posadzonych z okazji- narodzin dziecka, rocznicy ślubu- widać, że ogród jest ważny dla mieszkańców miasta.
UsuńDzięki za przypomnienie mi tego miejsca, może jeszcze kiedyś tam trafię :) Ładne w tym ogrodzie są także rzeźby, widzę, że trochę ich uwieczniłaś na zdjęciach, łącznie z sobą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
gdyby nie ty, to bym tam nie trafiła, dziękuję! z rzeźb najbardziej podobały mi się żurawie.
UsuńCzytam... ale zaległa jakaś złowieszcza cisza. Mam nadzieję, że to tylko sen.
OdpowiedzUsuńNie mam ogrodu różanego (choć herbaciana kwitnie i pachnie), ale mam 'smaki' ;) Jeśli TP dalej robi khe i kich, to przybywaj... taka krótsza wycieczka będzie ;-)
Ściskam, no.
aha aha to ja robie khe kich;-/// a teraz pisze z wycieczki z telefonu pierwszy-raz-wzyciu. Zaraz napisze po wycieczce:-)
UsuńNo pięknie! Ale jak czytasz?
UsuńTak jak pisze. Pisze sie gorzej, bo tej klawiatury nie widze. Ach, jestem w... Dziwnym miejscu, musze opowiedziec:$
UsuńA ja w domu, piję wino i wzdycham... i tęsknię trochę
UsuńLubię Dziwne Miejsca. opowiadaj ;)
opowiem, jak zbiorę zwłoki... całkiem się rozłożyłam.
UsuńNo Małgoś, nie choruj... Malinek sobie zrób! Albo kota przyłóż ;-)) Całuję
UsuńOgród nie powala. Ale zdjęcia piekne zrobiłaś. On chyba na tych zdjęciach piękniejszy niz w naturze?. I ten TP tak cię na tych zdjeciach skomplementował!! No, no! Ja się już niczemu nie dziwię, ha,ha
OdpowiedzUsuńA ten bloger do to d... tylko czy on sobie cos z tego robi, jak się reklam nie zamieszcza? Może wtedy raczy pomóc?
ewa ( nadal jedyna edytująca!)
nono, miło mieć takiego własnego paparazza, nespa? Byłaś i cię nie powalił, czy z oglądu u mnie nie powala? Trochę niedopieszczony, trochę też te rośliny gorzej wyglądają, niż np. w Skandynawii (ach, ta wilgotność powietrza!), ale i tak widać duże nakłady pracy.
UsuńMiałam w tym roku tam trafić, ale nie wyszło, może w przyszłym roku bo lubię róże,ale u mnie nie zawsze chcą dobrze rosnąć, próbuję...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wg mnie róże wymagają tylko dwóch rzeczy- przepuszczalnej gleby i słońca. Gleba najważniejsza.
UsuńPachnie różami i malinami. Cudownie. Super korale:)
OdpowiedzUsuńno pachnie... korale te lubię, lekkie kulki oklejone koronką.
UsuńMegi, ogród siada przy Tobie.
OdpowiedzUsuńej;-)
UsuńPensjonat godny polecenia, ale ten ogród! Ten ogród jest jak marzenie o ogrodzie...
OdpowiedzUsuńA.
podejrzewam, że chodzi ci, Asiu, o ogród przy pensjonacie:-) niedościgły wzór wyplewienia i ziołowatości. A pensjonat i jego historia to temat na osobny wpis, dla pasjonatów ratowania starych domów.
UsuńMegi, ależ Ty masz NIEBIESKIE OCZY!!!!!!!!!!!!!!!!! :-) Widziałam je na własne... trochę mniej niebieskie :-) ale te powyższe foty mi ten fakt przypomniały :-) Cudo! Buźki
OdpowiedzUsuń:*
UsuńA dlaczego ty masz takie niebieskie oczy? Nie Mogłaś mnie zabrać na tę wycieczkę. też bym się naniuchała chętnie.
OdpowiedzUsuńsama z siebie. Chętnie bym nosiła kolorowe soczewki- turkusowe, mmm- ale nie ma kolorowych dla moich ślepych oczek. Pewnie, że bym cię chętnie zabrała. Tylko powiedz, kiedy.
Usuńcudowne zdjęcia, cudowne kwiaty, czuje te zapachy i dotyk płatków przez monitor, dzięki!
OdpowiedzUsuńto miło, bo mi zależało na tych nie tylko wizualnych wrażeniach:-)
Usuń