od początku

sobota, 5 kwietnia 2014

Kraina Wód

moja ulubiona kraina.
Przez deszczowe weekendy spóźniliśmy się na przeloty, przeminęły łabędzie krzykliwe, chmury gęsi, tańczące żurawie.
Sparowały się, ucichły i zabrały do pracy przy gniazdach.
strusie nasze lokalne;-)
Przez Krainę Wód chadza się groblami groblami
 dębami dębami wysadzanymi.

 Gałązki grabowe nad te groble sięgają zielonym welonem, i gałęzie czeremchy tkaniną zieleniną, całkiem gęstą już.
Poniżej grobli- olsowe drągowiny lub młode olsy i woda, płynąca, cieknąca dnem dawnych stawów.
Albo stawy, oczywiście.
Bezwodne
i napełnione.
Stawy Krośnickie- warto przecztać opis ścieżki (jeszcze lepiej się przejść) i zwrócić uwagę na bujną przyrodę. Oczywiście salwinia jeszcze śpi na dnie.
Osika kwitnie na zielono:-)
 Ten widok jest wręcz oklepany, nadmiernie eksploatowany- klik, klik:
Z wieży widokowej nad Stawem Grabownica.
Osikowe kotki:-)
A ten w zeszłym roku był zupełnie inny.
Stary Staw Słupicki
No bo też staw bez wody inaczej wygląda;-) a teraz całą uwagę skupia wyspa jak odstrzelony bukiet ałyczy i topoli, przybrany jemiołą.
Wyspa Szczęśliwa, Dom Łabędzi...
... być może jest taka Wyspa...
(miło byłoby, gdyby tak wyglądała;-))
Brzeg też wygląda inaczej odbity w lustrze wody.
Oglądamy starty, lądowania, nurkowania, stroszenie się i puszenie.
Kormoran biegnie po wodzie:-)
Perkoz na i pod:-)
Złe łabędzie jak dekoracje cukiernicze:-)
Kraina Wód jest ciekawa przyrodniczo, rozlewiska Baryczy zamieniono w stawy już w średniowieczu i od tamtego czasu trwa kopanie, zalewanie, spuszczanie, zarastanie, karczowanie, przepływ, flow.
Dynamika napędzana wodą, przyroda walcząca o swoje, wkraczająca na opuszczone i chwilowo oddane przez człowieka tereny, sukcesja w toku, pełną parą, w różnych stadiach jednocześnie.
Tymczasem w lesie kwitną zawilce.
Wiem, wszędzie kwitną;-) najpiękniej te w Kalinowym lesie.
Ludzie Krainy Wód wytyczyli drogi, założyli łąki,

zbudowali domy- tradycyjnie z tego, co wytrąciło się w stojącej wodzie,
z ciętych brył rudy darniowej (dzięki Basiku za uświadomienie w temacie)
Żyli tu i umierali.
Pomnik Myśliwego, takie małe stone henge;-)
Rogata Owcę łączy z tą Krainą miejsce zamieszkania
(dostaliście kiedyś smsa podpisanego "owca"? hm?
Spotkałyśmy się pewnego dnia w sklepie w Bukowicach, tym pod kościołem.)
Oraz, hmmm, fakt, że dużo wód u niej ostatnio popłynęło. Tego dnia urodziło się czydzieste czecie jagnię.
Maniek&Franiek
Wiem, że mają różne twarze, ale zapomniałam imienia tej młodej mamy. Z barankiem z pępowiną.
Już byśmy wyszli.
Ta dama ma trojaczki.
A to Pacjan.
We własnej osobie.
Lanczyk u Owcy to w ogóle temat na wpis. Własny chlebek, maseuko, serki dwa, dżemik morelkowy, boczek. Kiedy ona to robi, jak nic nie robi.
Nie zmęczyła was ta woda? bo nadmiar może szkodzić.
Pozdrówka, Megi.
PS. Ja też dzisiaj płynnie się czuję, załatwię parę spraw z levela kanapy. Zakupy, tabelki, coś na kurs przeczytać, takie tam...
PS. Za rzadko bywam w Krainie Wód, naprawdę...