Dobrze.
Mój ogród jest... mały. Działka razem z domem ma 350 m2. Jest... zarośnięty. Zarośnięcie wynika z faktu, że jest mały, a należało zmieścić w nim to i to a sio. Oraz że należało zasłonić to a pstro, a w szczególności sąsiedzkie okna.
No i wyszło tak. W tej chwili już właściwie nie widać granic, zdjęcia zrobione jakieś dwa tygodnie temu:
Od północy ogródek opiera się o ścianę drzew, to go optycznie powiększa i pozwala stworzyć takie zakątki, jak kącik dla słowików:
Uwielbiam lilaki. Mam tam kilka gatunków- bez, węgierski, chiński, amurski, Meyera. Słowiki może by i zamieszkały, gdyby nie duże zakocenie:
Jak widać, w małym ogrodzie da się pomieścić wiele;-]
Jest tu miejsce na malarskie bratki:
i na sztukę szczęścia:
i na owoce:
Światło sączy się przez liście i kładzie przepiękne światłocienie:
Przestrzeń i klimat ogrodu wyznaczają zapachy, od wiosny kolejno "w nucie głowy": kalina wonna, kalina Burkwooda, hiacynty, akebia, mahonie, lilaki, tawuła van Houtte'a, telima- taka niepozorna bylinka ze skalnicowatych, robinie z północnej strony, azalie pontyjskie, jaśminowiec, róże, lipy z ulicy, hmhmhm... lawenda... a potem już chyba tylko kariopterys i opadłe liście grujecznika.
Widoki z okien też mam zajebiste:
A wszystko to dzięki prostej zasadzie:
NIE KONTROLUJ. KORYGUJ.
którą to szeroko stosuję w swoim życiu.
W odniesieniu do ogrodu objawia się ona współistnieniem różnych chwastów i niechwastów, spontanicznym pojawianiem się melisy i kopytnika, gdzie ich nie posiano (ani nie posadzono;-), robieniem- za pomocą cięcia- miejsca różnym słabiej sobie radzącym ogrodowym istotom, karmieniem jeży, ratowaniem małych kosów strąconych z gniazdem przez burzę, skłanianiem licznie odwiedzających nas w domu pająków do budowania nowych pajęczynowych domków w miejsce zamiecionych (pająki w domu są mile widziane, bo jedzą komary i mole).
W odniesieniu do życia... do tzw. wychowania dzieci... spuśćmy zasłonę. Chyba nie wyszło najgorzej;-]
Tradycyjna zagadka: CO TO? Kwitło w tym samym czasie, co te tulipany, azalia i bez. Łatwe, prawda?
A następne pytanie brzmi:
ALE NIE ZROBI MI PANI TAKIEGO OGRODU??
(domyślnie: dzikiego, bujnego, cienistego, zarośniętego, nieopanowanego... wstaw odpowiednie)
FACEPALM.
Pięknie masz w ogrodzie!
OdpowiedzUsuńdziko i nastrojowo - nieprzewidywalnie
na przedostatnim zdjęciu - jasny fiolet - czy to Tamaryszek?
na ostatnim, mylą mnie liście --- może Judaszowiec? nie wiem, ale piękne!
Pięknie w ogrodzie!!! Mój deko większy :)) Sporo już rośnie, ale jeszcze sporo zmieszczę :) Wyrywam chwaściska, ale takie uciążliwe, natomiast samo rozsiewa się wiele i później sobie tam rośnie: dzwonki, naparstnice, fiołki, mikołajki, jeżówki, czosnki, stokrotki, tawuła, piwonie - te ostanie przesadzałam :)))) W trzecim roku siewki mi zakwitną !!!!!
OdpowiedzUsuńChciałabym choć kawałek mieć tak zarośnięty, jak Twój :DD Pozdrawiam ciepło
Nie kontroluj. Koryguj!!!
OdpowiedzUsuńPiękne!!! :-)
cieszę się, że wam się podoba:-) jedno, czego mi brakuje w tych zaroślach, to widok nieba- ale od tego mam łąki i sady;-)
OdpowiedzUsuńNo owszem- judaszowiec;-) kanadyjski, dlatego ma liście razem z kwiatami, nietypowo. Południowy przemarzł kiedyś. Tamaryszek, tak.
...Uwielbiam lilaki wszelakiego gatunku...Ogród masz tajemniczy po prostu...Szkoda,że kotki nie chcą żyć w symbiozie ze słowikami:)Zatęskniło mi się znowu za kawałkiem ziemi...Buziak-fajnie było gościć w Twoim ogrodzie
OdpowiedzUsuńpiękny ogród, oswojona dzikość, melancholia i radość jednocześnie
OdpowiedzUsuń@Dorota- a było nie zostawiać sasanek;-] fajnie, że jesteś!
OdpowiedzUsuń@ambiguity- dzięki... a ty za to masz widok na tęczę i bociana;-)
Ja bym chciała! Dziki, cienisty ,zarośnięty, nieopanowany, rusałkowo - szeptunkowy. I siebie w nim, pasującą bez większych korekcji:)
OdpowiedzUsuńMasz piękny ogród bez walki.
Jednym słowem - przepiękny "tajemniczy ogród".
OdpowiedzUsuńA maksyma super, nawet w życiu może się przydać :)
pozdrawiam
Aaa, piękny jest. Może "piękny inaczej", ale przez to inny, nie oklepany. Nie mogę patrzeć na prostokąty trawników otoczonych żywotnikami, ani na nowobogackie "wypasy".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pozdrawiam was i dzięki za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńCudny jest Twój ogród. Właśnie takie dzikie, trochę zarośnięte i tajemnicze lubię najbardziej. Że już nie wspomnę o kotach w ogrodzie - koty kocham jeszcze bardziej:-)))
OdpowiedzUsuń@A&W- witam!! miło was goscić:-)
OdpowiedzUsuńMegi - świetny, naprawdę, prawdziwy tajemniczy ogród. Uwielbiam taką kameralność, zakamarki i kąciki ogródkowe. I trochę Ci zazdroszczę, no może ciut więcej jak trochę.
OdpowiedzUsuńMój mąż lubi otwarte przestrzenie i widoki po horyzont, jakoś to trzeba pogodzić. To są Mazury. Ponad 4 ha, zatem inna bajka. Żadnych sąsiadów, zero płotów, niemniej chciałabym się trochę "odgrodzić" od drogi, bo czasem przejeżdża jakieś auto lub traktor.
Zresztą nieważne, Twój ogród teraz cza chwalić i paczeć, i paczeć ... i podziwiać. Podziwiam szczerze. Nietypowy, taki nieprzewidywalny chyba i dla Ciebie samej.
Serdecznie pozdrawiam