Gdybym miała opowiedzieć o moim ulubionym ogrodzie… który nie byłby Łąką… to opowiedziałabym o Sadzie.
W bieli i różu.
W rzędach.
Otoczonym murem, jak w Roman de la Rose. Bo Sad to archetyp ogrodu. Obraz Raju z Drzewem Poznania. Obraz Złotego Wieku:
Ze światłem i cieniem. Z konstelacjami mniszków. Z trawą płynącą pod stopami. Z płatkami kwiatów złapanymi w pajęczyny.
Uporządkowany, celowy, pożyteczny kawałek rzeczywistości w ludzkiej skali pośród zamętu świata.
Jak tutaj- pod nieoswojonymi górami.
I tutaj- zdjęcia zrobione w środku miasta, koło budynku Radia i Telewizji we Wrocławiu, przy ruchliwej wylotówce.
Ten kontrast urzeka.
Nie tylko owocowe drzewa mają miejsce w sadzie, jest cała grupa, które nazywam na projektowy użytek „pseudoowocowymi”- ozdobne jabłonie, śliwy i wiśnie.
A oto rzadziej używane.
Świdośliwa, Amelanchier sp.- ma same zalety. W kwietniu zwraca uwagę jej obfite kwitnienie, dzięki któremu jawi się w ogrodzie jak biała chmurka, i delikatny, orientalny pokrój wielopniowego drzewka. Poza tym, na co przedstawię dowody zdjęciowe w swoim czasie: ma ozdobne, jadalne owoce i fantastycznie przebarwia się jesienią. Większość gatunków mieszka w krajach bałtyckich, w Kanadzie i w Azji. Nie przemarza, nie choruje, jest „prawie- rodzimym” drzewem.
Czeremcha zwyczajna, Padus avium- rodzime drzewo okrajków lasów. Najwcześniej rozwija liście, kwiaty w długich gronach pachną migdałowo, cierpko.
U nas już obie przekwitły, ale zakwitło coś takiego- ZAGADKA (chyba muszę wprowadzić nagrody;-):
CO TO? Niewielkie drzewko o przewisających gałęziach, z rodziny różowatych. Pochodzi z Ameryki Północnej.
Pozdrówka, Megi.
Obiela? Miałam jakiś czas temu 'The Bride', nie wiem dlaczego uparłam się trzymać ją na balkonie i zmarnowałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A Amelanchier lamarckii mam, rzeczywiście przepięknie wygląda obsypany drobnymi, delikatnymi kwiatkami, owoce pozostawiam ptakom.
OdpowiedzUsuńW mojej głowie, w Twoim sadzie, od razu zadomowiły się półnagie piękności z Rubensowych obrazów :))))
OdpowiedzUsuńłeeee... za łatwe było, brawo, Talibro! Pewnie kupiłaś w Przelewicach, tam jest taka piękna aleja obielowa:-) miły widok, aneto!:-)))
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie i te z mniszkami i stokrotkami przepiękne.
OdpowiedzUsuńDla mnie tak własnie może wyglądać rajski ogród.
A obiela-zagadka- piekny krzew, nawet nie wiedziałam , że takie piekności u nas zakwitają.
Pozdrawiam
właśnie, ciekawe, że takie proste widoki są tak duszeszczypatielne... to musi być naprawdę głęboko zakorzeniony archetyp:-)
OdpowiedzUsuńPiękne! Pozdrowienia od miłośniczki sadów:)
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńA u mnie archetyp tak cudnie się zgrał z moim słodkim? , śmierdzącym? lenistwem, że trawa w sadzie nigdy nie koszona i wszystko się miesza ze wszystkim. Rośnie sobie jak chce i lubi a ja się pasę (nie gębowo) razem z kozami.
Serdeczne pozdrowienia dla miłośniczki sadów i łąk od takowej!