aaa, kiedy to było. Tyle się dzieje, z dnia na dzień wiosna dojrzewa, Pani Jarzębina ma już w kwiaciarni letnie róże, nawłocie, słoneczniki...
... ale podobno świętować można każdy dzień.
(nawet daję radę)
No i żeby nie było, że nie odpoczywam.
Zatrzymajmy się na chwilę, zatrzymajmy wiosnę, światło i spotkanie.
Wielkanocną niedzielę zwykle spędzamy w masywie Ślęzy
w małym domku pod czereśniami.
|
(wegańskie babeczki z żurawiną) |
Każdy robi to, co lubi
|
VegAnka w naturalnym środowisku |
|
i Synek w naturalnym;-))) |
|
oraz ja |
|
naturalnie robiąca zdjęcia: |
|
mniszkom i gajowcom |
|
mniszkom i kurdybankom |
|
mniszkom |
|
jasnotom, białej i plamistej, |
|
dąbrówkom rozłogowym |
|
i kosmatkom polnym. |
|
Przepięknie orzęsionym. |
w dobrym towarzystwie.
Okolica jest bardzo bardzo.
|
gajowiec żółty nad strumieniem |
|
gwiazdnica wielkokwiatowa, cudowna grądowa roślina |
|
czeremcha w pełni kwitnienia! |
Wielkanocny poniedziałek to podnóże Gór Sowich.
|
Bielawa |
|
- a jak już kiedyś nie będzie Bielawy, to możemy zabrać ten murek? |
|
- a nie będzie Bielawy? - no tak. Jak Wisełki. I jak Legnicy. |
i Kwietniowe Sady, z posta
sprzed roku.
(nawiasem, jakże inne! li tylko przez pogodę!)
|
no cóż... warto sadzić czereśnie. |
I te lasy, takie kolorowe, z puszystymi modrzewiami:-)
Zajączki wielkanocne takoż były.
kic- kic.
Dziękuję wszystkim. Za uwagę. I za święta.
Dzisiaj na kijach pewnie też olśnią mnie sady.
Pozdrówka, Megi.
Patrz, jak różne środowiska mają ludziska! Kupiłaś butki pod mniszki, czy mniszki kwitną pod butki? Pięknie jest.
OdpowiedzUsuńŚwiętuj radośnie w sadach i na łąkach!
tak, ludzie są tacy przystosowawczy! dają radę wszędzie i wszystko, jak chwasty! ciekawe, co by się stało po zrandapowaniu ich?
UsuńButki dobierałam do szarości:-) a tu mniszki:-)
Takie odpoczywanie to ja rozumiem. Dokładnie tym się właśnie raczę. I mgłą. Która zalega. Cudnie!
OdpowiedzUsuńoj, fajnie masz z tą wsią!
UsuńPięknie...
OdpowiedzUsuńZawsze kiedy oglądam te foty z Twoich wędrówek to odczuwam taka wieeelgachną tęsknotę do moich.
Wiosna jest cudowna, choć lubię jesień mocno.
Dzięcioł chyba cyrkla używał do dłubania dziupli:)
A Ty masz oczy jak niezapominajki!
a ja za każdym razem, jak jesteś na Bazaltowej, myślę, jak masz fajnie, że wyskakujesz tam na spacer z psami!
Usuńmuszem się wybrać niebawem:-) pełniki chyba się nie pospieszyły?
:-)))
Piękne. Sady. Samo słowo SAD jest piekne, a te stare, z konarami, z koronami kwietnymi, w trawach, to bajka... Chcialabym doczekać takiego sadu i jeść z wnukami wielkanocne śniadanko kiedyś...
OdpowiedzUsuńSAD, coś posadzonego:-)
UsuńAż takich chyba już nie doczekamy, posadzonych przez nas, nawet kiedyś.
Dobre marzenie:-)
Wiosna, jaka piekna!!! a mnie tam nie ma, bo jestem tu. Domek pod czeresniami....marzenie! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękna, ale i u ciebie pięknie.
UsuńMarzenie, ale i obciążenie. Na szczęście nie moje, ja tu tylko świętuję;-)
Nawet buty włożyłaś pod kolor łąki ?
OdpowiedzUsuńJak to kobieta :-)))
tak wyszło;-)
UsuńPiękna chałupska i jej okolica :) zazdroszczę widoków :)
OdpowiedzUsuńprzekażę wyrazy uznania;-)
UsuńWspaniałe świętowanie, okolica prześliczna, zdjęcia świetnie oddają piękno wiosny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:-)) pozdrawiam również:-)
UsuńMnie zawsze tato mówił, żeby nie biegać za piłka z rękoma w kieszeniach, bo jak się człowiek potknie to nie zdąży rąk wyciągnąć i zaryje nosem w (oby tylko) piach:)
OdpowiedzUsuńDzięcioł perfekcyjnie tą dziurę wydziabał, jestem pod ogromnym wrażeniem:) Fotki jak zwykle klimatyczne, normalnie muszę skończyć te remonty u siebie, bo już mi dusza wyje do przestrzeni i wypoczynku. I te stare sady...nie ma już takich, współczesne drzewka wyglądają jak karykatury na sznurkach. Wspaniale świętowaliście. Pozdrawiam:)
o to to, mam nadzieję, że Synek przeczytał i się zastosuje:-) chyba musiał podkreślić dystans międzypokoleniowy.
UsuńTo prawda, nie ma już takich drzew i nie będzie. Jedź gdzieś, koniecznie:-)
Wyjątkowe jest to miejsce, gdzie rosną czereśniowe sady, a za nimi miękkie lesiste pagóry. Przepięknie tam!
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym żebyśmy też kiedyś świętowali w cudzym krajobrazie.
kobieta rzeka:-)
Usuńzrób tak.
Piekne kwitnienie! Dobrze, ze udalo sie nam wyjechac, tam gdzie mialysmy sie spotkac, tylko kogos zabraklo, bo bym w ogole kwitnacych rzeczy nie widziala. Cale kilometry kwitnacych tulipanow bo tam teraz swieto tulipanow. A u nas coz, nadal nic nie kwitnie poza zakilami, nic na krzakach, nic na drzewach. Zimno, dzisiaj rano 2 stopnie bylo. Jakos nie moze odejsc ta zima. Szkoda, ze nie dojechalyscie, tez bylo tam pieknie... No ale pieknie jest wszedzie, my swoimi oczyma robimy pieknie jak tylko chcemy.
OdpowiedzUsuńzabrakło kasy i pary;-) ale wszędzie jest pięknie:-)
UsuńA gdzie te tulipany, bo nie widziałam na zdjęciach?
Za to będziecie mieć dłuuugą wiosnę, wszystko przed wami:-)
Nasze jabłonie są bardzo stare i mądre, nie kwitną za wcześnie, żeby im czasami przymrozek nie zaszkodził; po zeszłorocznym odpoczynku, mam nadzieję, zakwitną i zaowocują; świętowanie wśród kwitnących czereśni, czy to Twój dom rodzinny? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście mądre te twoje jabłonie, poczekały, żeby się pszczół doczekały także!
UsuńNie, ja urodzona w Legnicy- w kamienicy. TP pochodzi z Bielawy, spod czereśni.
Zajączki wielkanocne zrobiły na mnie wrażenie. Pora godowa ?
OdpowiedzUsuńTo prawdziwa rzadkość, a pomyśleć,, że kiedyś eksportowaliśmy je zagranicę.
Takie świętowanie jest najlepsze z możliwych.... naturalne..
zajęcy coraz więcej widuję, odradzają się populacje. Chyba godowa, skoro razem?
UsuńTo prawda, prawdziwe święto wiosny:-)
Ależ piękna ta polska wiosna:)
OdpowiedzUsuńkażda piękna:-)
UsuńBędę odpalać sobie ten post w środku zimy :) Megi, czy masz może nowy obiektyw? Bo ostrość zdjęć mnie poraziła. Oczywiście nie żeby wcześniej było coś zamazane.
OdpowiedzUsuńnie wymawiaj tego słowa.
UsuńNie, cały czas ten sam kompakt, bo ja takę hipsterę jestę:-) ostrzy jak na kompakt ładnie, czasem trochę podrasuję. Ale tylko trochę.
Okolica bardzo bardzo, zdjęcia bardzo bardzo, a żółte buciki przepiękne, świecą w trawie :)
OdpowiedzUsuńA ja przegapiłam kwitnienie wiśniowego samo-sadu w bliskiej okolicy, jakoś tak szybko to w tym roku idzie.
Za to dziś tarzałam się pod starymi jabłoniami, zbyt krótko, niestety, taki wyskok na godzinkę. I narwałam snopek czosnaczku, jutro będę go na różne sposoby przyrządzać. Oraz widziałam łyski, jak wysiadują, za chwilę wywiodą te swoje pocieszne pisklaki na wodę.
w koścu lakierki, c'nie?
UsuńA no, czosnaczek, widziawszy:-) czekam na whisky:-)
w koncu, nie w kośccu, hm.
UsuńI kijowa niedziela się wściekła, za to mieliśmy rowerową, nie sadową ale też piekną. Wasze święta wspaniałe w cudownym anturażu :)
OdpowiedzUsuńbardzo piękną:-) i jeszcze wiele przed nami. A świąt to ja wam zaadroszczę, że tak sobie... robicie co chcecie.
UsuńŚliczne zdjęcia okolica piękna ,fajna rodzinka pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:-))
Usuńjak ja kocham te wyprawy z Tobą...te zdjęcia starego sadu czereśniowego są miodem na moją duszę...ubóstwiam takie widoki!!! tak musi być w raju ;)
OdpowiedzUsuńuwierzyłabym w raj, gdybym uwierzyła, że tak jest:-)
UsuńMegi, Twoja wiosna zawsze piękniejsza niż inne ;). I te szczegóły; płotek, ławeczka, murek. Piękny Rudzielec w malinach. A z ludzkich zdjęć - wyjątkowo ładne to WegAnka, w tym kolczyku dzierganym;)
OdpowiedzUsuńrzeczywistość skadrowana:-) detale piękne, bo prawdziwe. Rudzielec piękny i dziki. Jak VegAnka:-)
UsuńTak mniej więcej wyobrażam sobie RAJ.
OdpowiedzUsuńtak. Poza kadrem jest trochę inaczej;-) ale to taki kadr.
Usuń