od początku

wtorek, 30 września 2014

reminiscencje fenologiczne- ogród na piaszczystej glebie.

Ten jest z moich bardziej ulubionych, bo ma dobre proporcje pustki do pełni i zieloną zieleń bez fajerwerków.
Opisałam go tutaj, poniżej pokazuję, jak zmienił się w ciągu sezonu i kolejnych lat (a ma ich 10 czy 12).
Tak niedawno wszystko było przed nami...
 I kto mi powie, że niezimozielone rośliny zimą NIE ZASŁANIAJĄ?
Chociaż
jest też kilka zimozielonych.
Laurowiśnia, która rośnie jak oszalała,
 żywopłot z choiny (myślałam, że będzie śmigał szybciej niż cis, ale nieprawda- cis szybko rośnie),
 okrywówka (mikrobiota syberyjska, mahonia, których często używam w miejscach, gdzie nie wiadomo, co począć, a mają dobrze wyglądać przy minimum pielęgnacji)
 i cudowna, odkrywcza trzmielina pnąca 'Vegetus' (zaprawdę nie wiadomo, czy to 'Vegetus', ale w typie):
 Jest żywozielona, lakierowana i świetnie zadarnia. W kwietniu zaczyna wypuszczać młode listki.
 Jest jeszcze stranwezja Dawida, lepszy, niekolczasty, silniej rosnący i niemarznący zamiennik dla ognika,
 a z niskiej okrywówki- epimedium.
Epimedia uwielbiam za to, że rosną nawet w suchym cieniu, tworząc gęstą okrywę.
Kwietniowy ogród błyszczy w słońcu
 a bliższe badania wykazują, że to tylko poranna gutacja
 i jej skutki.
 W maju zimozielone tracą na znaczeniu
(trzmielina bardzo rozbuchana, ale wpasowana w ogólną zieleń)

(jałowiec pośredni 'Obelisk', bardzo go lubię jako żywopłotowy zamiennik tuj, ale i on nie jest całkowicie odporny- widać ślady po grzybowym zamieraniu pędów w poprzednim sezonie. Nie, nikt nie pryskał.)
(stranwezja z nowymi liśćmi, przed kwitnieniem)
(laurowiśnia)
 a ogród zmienia się w małą dżunglę.
Dość jednak świetlistą.

 Pomyśleć, że dziesięć lat temu nie było tu drzew.
(dereń rozłogowy 'Kelseyi' po kwietniowym cięciu na niskie jeżyki)
Kwitną liczne krzewy. Jak to maju- lilak Meyera 'Palibin',
kolkwicja chińska,
krzewuszka cudowna 'Variegata',
kalina koralowa,
różaneczniki 'Cunningham's White'
 a przede wszystkim te oszałamiające kaliny japońskie.
 ... których nie da się przestać fotografować.
 W maju zakwita też piękne drzewo- paulownia puszysta.
 Kwitnie równocześnie z (późnym) rozwojem liści, widać także zeszłoroczne owoce.
I co tam jeszcze.
Ogród ma ok. 1 500 mkw., jakby siękto pytał.
Zaprojektowaliśmy go i wykonaliśmy część roślinną (taras i ścieżki były), wpadamy raz na rok lub dwa na większe cięcie.
W tym roku wpadliśmy w kwietniu, maju (dosadziliśmy trochę bylin) i mamy zamiar w październiku. Będzie jesienny suplement:-)
A tak tniemy wierzbę całolistną 'Hakuro Nishiki':
Wiosną, na 20 cm, wtedy pasuje do traw.
***
Oraz jakby ktoś się interesował, co ja robię tu o tej porze zamiast:
- kończyć kolejny projekt ogrodu na piasku,
- odpisywać na maile,
- być gdzieś tam,
to odpowiem, że fotki właśnie wczoraj przygotowałam na stronę (NIE- AŻ- TYLE) i ja tu tylko zamieszczam.
Pozdrówka, Megi.






2 komentarze:

  1. No właśnie - co Ty tutaj robisz. o tej porze, znowu. nie nadążam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ogród, coś takiego mogłabym mieć :)
    Brzozy na końcu działki w sumie już wsadzone ^^

    OdpowiedzUsuń

komentarze cieszą autorkę :-)
(moderuję komentarze do starszych postów :-)