Właściwie mogę już zacząć. Co za cudowne, bezkosztowe rozrywki.
Pamiętacie (nie pamiętacie), jak dwa lata temu, w sierpniu, wolałam, żeby w Nohlmarken była wiosna?
I była, i wszystko kwitło, jak powinno.
(Kilka informacji o tym miejscu, więcej pod linkami: Nohlmarken to łąkowy rezerwat florystyczny, z bogatą reprezentacją storczykowatch. Kiedyś był to kamieniołom wapienia, później pastwisko, od połowy lat 80tych XX wieku mocno zarośnięte. Coroczne wykaszanie przywróciło obecność 370 gatunków roślin.W wyższej części występują świeże łąki i zadrzewienia, a niżej łąki wilgotne i torfowiska, wszystko na wapiennym podłożu, nawadniane przez wysięki wody.)
W dolinie kwitły smörbollar, pełniki europejskie, Trollius europaeus.
Jest cukierkowo, żółto i różowo, bo kwitnie też majviva, pierwiosnek omączony, Primula farinosa.
(wiecie, jak sprawdzam nazwy? wpisuję te szwedzkie i guglam grafiką, a za każdym razem wyskakuje pościel z Ikei. Majviva mogłabym mieć.)
(forma o białych kwiatach) |
kwitł gnidosz błotny, Pedicularis palustris, kärrspira,
ängsnycklar, kukułka krwista, Dactylorhiza incarnata,
ten tam flugblomster, bohater poprzedniego wpisu.
oraz tätört, też opisany poprzednio- tym razem z różyczką maślanych liści:
Wełnianka szerokolistna, gräsull, Eriophorum latifolium, przekwitła w białe pomponiki
a wszystko to w takim krajobrazie, takim krajobrazie
jak marzenie.
Choć przecież żadna to dzicz, wszystko pod kontrolą.
Na wzgórzach w pewnym pomieszaniu siedliskowym zakwitały naraz dzikuski przydrożne, te pospolite
(przetacznik ożankowy) |
(babka lancetowata) |
(fiołek psi?) |
(pszeniec gajowy. Ten raczej w dolinie :-)) |
(jastrzębiec kosmaczek) |
(perłówka zwisła) |
(pierwiosnek lekarski) |
(kozibród łąkowy) |
i rzadsze, jak sasanka, już zresztą owocująca. Backsippa, czyli Pulsatilla vulgaris, tak piszo.
Pienkne to takie, wszyscy sie zachwycajo.
Do rzadszych dzikusków należą storczykowate, jak listera jajowata, Listera ovata, po szwedzku po prostu tvåblad
i klucze Świętego Piotra, Sankt Pers nycklar, czyli storczyk męski (Orchis mascula).(to są konwalie :-)) |
(i rajska łąka orlików, akleji) |
(nie wiem, dlaczego niektóre wyglądają jak z ogrodu) |
Ma to paczenie kilka aspektów.
Ostatnio pisałam, że storczyki są i będą (przez jakiś czas), są kojącą stałą. To prawda także w odniesieniu do różnych tematów poruszanych lub nie na blogu.
O jednych nie warto pisać, bo emocje, jakie budzą (często złe emocje) po krótkim czasie stają się nieważne.
O innych pisałam często z entuzjazmem, a mimo to nie istnieją. VegAnie, jeden z moich ulubionych ogrodów, projekt rewitalizacji podwórka (przeczuwałam, że ta cała partycypacja to trefna sprawa), Zielona Adrenalina (tu już nie przeczuwałam, tylko pięć minut po wiedziałam, że daliśmy się po frajersku wkręcić, a roślin i pary w gwizdek szkoda)- to tylko przykłady z tegorocznej wiosny.
To chyba lepiej pisać o storczykach.
Drugi aspekt jest taki, że mam empatię w stosunku do roślin. Jedni do dzieci, inni do myszek, a ja coraz bardziej czuję, że rośliny są bezbronne wobec takiego obrotu świata i nie mogą uciec, a chciałyby. Myślę, że one wiedzą, co jest grane.
Trzeci aspekt wygląda tak, że wielu ludziom w ich pysze wydaje się, że budując i zmieniając ulepszają krajobraz, który wcale tego nie potrzebuje, bo jest prawie- doskonały. Czasem zapętlają się w tym, niby- żałując tych maków, chabrów i centurii, no ale przecież... postęp tworzy się tak a tak, każdy to wie, nie ma innej drogi.
(wtedy trochę pomaga mi myślenie, że 90% wszystkiego to gówno, taka reguła, więc trudno, co zrobisz, nic nie zrobisz)
Aspekt czwarty wiąże się z pochwałą bioróżnorodności. Piszę o niej z zachwytem, a Zofijanna już któryś raz zauważa: w Polsce też tak jest... tak, w jej Polsce, nie na moim Dolnym. Setki lat intensywnej gospodarki sprawiło, że nie ma nawet enklaw i remiz, z których cokolwiek mogłoby się rozprzestrzenić, wrażliwe rośliny występują na wyspowych stanowiskach. Jeszcze kilka lat unijnej unifikacji (nie mam nic przeciw Unii, za to wiele przeciw metodom realizacji programów ochrony i gospodarce rolnej) i Niemcy nie będą już mogli podziwiać naszych kwitnących poboczy dróg nawet na Wschodzie.
Na chwilę zawieszam szwedzkie tematy (tak, mam zamiar dalej chwalić bioróżnorodność na przykładach) i idę sobie na wakacje.
Pewna nieanonimowa użytkowniczka internetów w swoim czasie spełniła moje marzenie, zapraszając do domku w Bretanii. Napisała, żebym zabrała fajnych znajomych i przyjechała.
I mimo że od dawna wiedziałam, jakie mam plany, wyjazd opóźnił się już o tydzień trudny do wytrzymania.
Wyobrażam sobie Bretanię jako ulepszoną Danię, tak jak Szwecja jest ulepszoną Suwalszczyzną.
Nie zawiodę się. Skaczę z radości. I, K, jestem ci bardzo wdzięczna! i cieszę się na ponowne spotkanie!
A po wakacjach... przecież od marca nie byliście w Moherii? I tyle roślin się posadziło... a moje ogrodowe łąki wciąż zmieniają oblicze... w końcu ogrody to nie tylko ogrody, tak jak storczyki to nie tylko storczyki.
Pozdrówka, Megi :-D
PS. Jeżeli pomyliłam nazwy tych różowych storczykowatych, to liczę na Alfonsa T. ;-)
Pozdrówka, Megi :-D
PS. Jeżeli pomyliłam nazwy tych różowych storczykowatych, to liczę na Alfonsa T. ;-)
Oj piękne widoki piękne, a okazy jeszcze piękniejsze. Nie wiem czemu ale ostatnio w twoich słowach słyszę, żal jakiś taki i nieco goryczy z ironią. Ale masz rację w kwestii tego jak marnie się flora ma na Dolnym. Niby są jakieś dzikie skrawki ale.. wszystko takie ubogie, takie zdominowane przez nawłoć, przez wrotycz i inne agresywne rośliny. Miłego odpoczynku.
OdpowiedzUsuńbo ja jestem permanentnie zmęczona ludzkom gupotom. Włos może się zjeżyć.
UsuńFlora na Dolnym rośnie głównie na wtórnych siedliskach, wszędzie już kiedyś coś było, jakiś staw, intensywna uprawa, nawet lasy przekształcone zupełnie. Zarosło, zabliźniło się, ale ubogo zarosło. Chociaż mamy swoje enklawy, jak Muszkowicki Las Bukowy. Byłam wiosną trzy razy i napiszę pewnego dnia.
Jak kociaki?
OdpowiedzUsuńno właśnie :-)
Usuńcieszą się latem, śpią w kocimiętkach, wciąż wybierają się po przygodę- ryjówek tyle! busz taki bujny! a my wciąż ratujemy myszki i te ryjówki im odbieramy.
Mam o nich wiele do opowiedzenia.
Ech...:)
OdpowiedzUsuńale mieczyk dachówkowaty... bo to dachówkowaty? jednakże...
Usuńulepszona Dania, no nie wiem :D
OdpowiedzUsuńczekam ja również :)
dobra, mapy ani żadnych info jeszcze nie ogarnęłam ;-)
Usuńciekawe, dlaczego wszystkie nazwy na Ker?
Taaaak. Co by sie nie robilo i gdzie by sie nie bylo to ta glupota jest uniwersalna. Musisz odpoczac... Wszyscy musimy odpoczac aby znowu kazdego dnia do nastepnego oddechu funkcjonowac. A jeszcze uczucie i bycie wykorzystanym przez innych przy inicjatywach w ktore wkladasz swoje serce nie dodaje skrzydel. Boje sie mojego "urlopu"/odwiedzin. Po ostatnim urlopie w PL musialam miec miesiac dojscia do siebie. No ale... Przyjezdzalabym czesciej ale po moim ostatnim razie nie chce tego robic sama. Mam nadzieje, ze ta Norwegia bedzie antidotum... Zycze Ci dobrej pogody Megi, podziwiaj morze/kanal, chodz na marché i miej przyjemnosc zycia z TP i fajnymi ludzmi.
OdpowiedzUsuńOcean, L'Ocean :-)
Usuńdałaś radę, mam nadzieję, że tamto złe wspomnienie się zatarło!
Niech Cię Bretania zauroczy na amen! Odpocznij, pozachwycaj się! A jak już wrócicie, zapraszam na konfitury morelowe.
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu dla Waszej czwórki!
zauroczyła, inaczej niż Szwecja, ale tak.
UsuńByłaś? chyba tak.
Wybieramy się na konfitury :-) z kimś, kto cię zna.
Hey keep posting such good and meaningful articles.
OdpowiedzUsuńSuper to wygląda :)
OdpowiedzUsuńPiękne te łąki, zadziwiająca różnorodność.
OdpowiedzUsuńJedź, odpoczywaj, ładuj akumulatory, wracaj i uracz nas pięknymi krajobrazami :)
Pozdrawiam
ta różnorodność bierze się ze specyficznego podłoża, warunków wodnych i stąd, że mają się skąd wziąć i rozsiać te roślinki :-)
UsuńAch, cały dzień mogłabym spędzić na takiej łącę. Ile tam w jednym miejscu cudnych gatunków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
i tak też robiliśmy :-)
UsuńMegi- nie tylko wschód, ale też centralna Polska. Jeszcze tu i ówdzie są te enklawy- byłam i widziałam. Zaproszę Cie do obejrzenia. I centurii morze odkryłam- u siebie. Obkoszę ją sierpem dookoła, żeby mogła się spokojnie rozsiać, żeby inne trawsko jej nie zabiło.
OdpowiedzUsuńWybierz się na Ukrainę, a zobaczysz tam prawdziwe łąki !!!!!!! I to jakie !!!- jedź póki jeszcze są, bo znikają szybko pod fundamentami karpackich pensjonatów !! Cóż- bum cywilizacyjny. Tylko czy o to właśnie chodzi, żeby wszystko zamknąć w rezerwatach, zabetonować, wyasfaltować, zasypać gruzem ? Apeluj- może ktoś usłyszy nasz apel- wołanie o nie niszczenie naszego naturalnego środowiska.
Udanego wypoczynku w Bretanii !!!!
właśnie- enklawy. To bardzo mało.
UsuńWiem, że na Ukrainie. I wciąż myślę, że się tam z tobą wybiorę.
Myslałam, że już wyjechani jesteście ;( No cóż, co się odwlecze, to... będzie cudnie (ach, pamiętam czasy, kiedy doczołgiwałam się do urlopu... jakaż to była radość. Nie to, co teraz - "nieustające wakacje" ;-))
OdpowiedzUsuńA ten rezerwat przydrożny pamiętam. Bardzo chciałabym mieć taką łąkę, bardzo! Czy zwykłe wykaszanie (wypasanie) może dać podobny efekt? Lubię surową urodę nawłoci i wrotyczy, ale to, co pokazałaś, budzi wielką tęsknotę. Te moje potwory wyżarły wszystko i boję się, czy nie nieodwracalnie... Ech, do pogadania... Wracaj szybko, wypoczęta i szczęśliwa ;)
było cudnie. Zawitamy do was niebawem :-)
UsuńNieustające wakacje, powiadasz ;-)
Trudno zrobić taką łąkę, ale macie wodę, to będzie można coś próbować. Tylko nie mogo tak wszystkiego żreć te zwierze, za dużo ich na tako mało łąke.
Wulgarna Pulsatilla mnie uwiodła wprost.
OdpowiedzUsuńIdea kładeczki przez łąkę zacna, prawie tak jak plan zostania szwedzką emerytką (to marzenie milionów Polaków ;)
A skoro na wakacje do Bretanii to przyda się moher, bo tam ponoć wieje ;)
Udanego.
ej, to nie klify Moheru przecież ;-)
UsuńNie wiem, czy milionów. To nudne być szwedzką emerytką, żadnej adrenaliny w tym nie ma.
Kładeczki są zacne, bo chodzenie ścieżką po mokrym robi taki rów odwadniający z czasem.
świetny blog, z przyjemnością się czyta ,
OdpowiedzUsuńja mając urlop wypoczywałam w przydomowym ogrodzie zaprojektowanym przez http://www.a-garden.pl/
Warto mieć kawałeczek własnego edenu tak blisko , także polecam osobą które planują stworzyć sobie mały raj na podwórku tą firme , ponieważ jestem bardzo bardzo zadowolona!
A je chcę zostać szwedzkim emerytem :)
OdpowiedzUsuńCała łąka pełników a u mnie w ogrodzie tylko jeden... I gdzie tu sprawiedliwość? ;)
OdpowiedzUsuńaaa na tej łące żadnego nie ma... mniszka? podagrycznika? a u ciebie pewnie full!
UsuńPiękna łąka, gdzie to tak jest :)
OdpowiedzUsuńChyba też chce zostać szwedzką emerytką. Piękne widoki, sielanka.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
Mraux
prawdaż.
Usuńpozdrówka :-)