I nasz skromny udział.
Do listy moich "prac"- projektant ogrodów, ogrodnik, wykładowca, pracodawca, handlarz starzyzną i skorupami, specjalista od zadań trudnych i niemożliwych, ochroniarz przyrody (o czym niebawem)- mogę dołożyć spokojnie:
OGARNIACZ FLORYSTYKI ŚLUBNEJ;-)))
bo w obliczu wspomnianego wyżej ślubu, poganiana uciekającym czasem, wpadłam na pomysł zatrudnienia florysztuki i Pewnej Alicji do wykonania dekoracji kwiatowych.
Florysztuka wymyśliła, z Alicją zrobiły, z Alicją i Jarem powiesiły.
I oto efekty:
podoba się? Mnie bardzo. Słodkie, romantyczne, roślinne, proste, delikatne.
Zasłużyłyśmy na pochwałę Matki Panny Młodej: wszystko jest tak, jak powinno być.
To piękne słowa w dniu ślubu. Pięknie jest wpasować się w czyjeś marzenia.
Zresztą słońce, niebo, kwiaty- to był perfect day:
Wiśnia piłkowana 'Kanzan', Prunus serrulata 'Kanzan' w pełni kwitnienia.
Kalina Burkwooda i laurowiśnia w BIAŁYCH kwiatach i odświętnych zapachach.
I jeszcze COŚ zakwitło- a to zagadka dla was:
???
I korzystając z chwytliwego tytułu posta, no i żeby się trochę odpustaczyć i nie samochwalić- z innej beczki.
Rocznica Czarnobyla nam minęła niedawno, i antyatomowy protest, też w bieli:
Tu jeszcze jeden link.
Z atomem mam pewien problem- jestem na tyle stara, że pamiętam ze szkoły, jak w razie ujrzenia rozbłysku i grzyba należy to i owo, a generalnie czołgać się w stronę cmentarza;-/
Nie tylko ja śnię atomowe sny o drugim słońcu i miękkich płatkach popiołu...
Z drugiej strony- obecnie jest reklamowany jako bezpieczne i czyste źródło energii.
Edit: tak naprawdę atom to BRUDNA I NIEBEZPIECZNA energia. Tylko ten brud jest gdzie indziej, tam, gdzie go nie widzimy- na plażach Somalii, w Morzu Północnym... A niebezpieczeństwo zagrozi nam, nie np. Niemcom, którzy swoje atomówki pozamykali... i nie Szwedom, którzy od Niemców kupują brudną węglową energię, oszczędzając swój piękny i czysty kraj. Jeżeli mówimy o miejscach pracy, to więcej ich stworzylibyśmy przy budowie elektrowni wiatrowych. Jestem przeciw atomowi. To tak w nawiązaniu do komenta gdzie indziej.
A problem polega na tym, że dopóki ludzie będą widzieć jakieś światło w tunelu i alternatywę, to się nie opamiętają w konsumpcji. Atom nam to umożliwia. Powinniśmy sobie wreszcie powiedzieć: nie ma czekoladek i więcej nie będzie! Trzeba zacząć oszczędzać i się odzwyczajać!
I wolałabym, żebyśmy przestali liczyć na atom, GMO, gaz łupkowy i co tylko.
A zaczniemy oszczędzać dopiero wtedy, gdy nie będzie nas na energię stać...
Ojtamojtam. Cieszmy się wiosną:
Pozdrówka, Megi.
Aha. Koniecznie zajrzyjcie do florysztuki, pewnie zaraz wstawi zdjątka dekoracji:-)
Baaaardzo piękne dekoracje!!! Kiedyś na Bugiem w tyciej wiosce Hanna przy wejściu do tyciego, pięknego, zabytkowego, drewnianego kościółka widziałam piękną dekorację ślubną w kolorze białym z margerytek. Pewnie dlatego mi się skojarzyło bo: w kolorze białym, bo: skromnie, bo: pięknie - tak, jak u Ciebie. Chyba nawet gdzieś mam zdjęcie.
OdpowiedzUsuńA moja kalina Burkwooda co rok przemarza :( i ma tylko po jednym zniewalająco pachnącym kwiatostanie :))
Dekoracja urocza.
OdpowiedzUsuńA to co zakwitło ...to szyszka modrzewia, tak mi się wydaje :)
@aneta- bo ty na wschodzie mieszkasz, zimno tam dla kalin...:-((
OdpowiedzUsuń@Mirka- o, nie modrzewia... igły... widziałam u ciebie, faktycznie szyszka podobna. a mniszkowe szaleństwo wymiata, też ostatnio robiłam takie fotki!
Jakiś świerk chyba, trochę ich jest o różowych szyszkach.
OdpowiedzUsuńCzy to świerk ? tak po igłach by mi pasowało:) bo faktycznie modrzew ma delikatniejsze, ale tak to już mam -szybciej piszę niż pomyslę :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za wizytę :)
świerk, właśnie... to są na razie kwiaty żeńskie, nie szyszki:-) świerk serbski, ale to niekoniecznie widać.
OdpowiedzUsuńPo komentarzu pobiegłam do ogrodu sprawdzić, czy w tym roku jest ten jeden, o którym pisałam, i co -- są cztery!! i jeszcze dwa co nie wiem czy się rozwiną, czyli sześć. Żeby tylko przymrozki nie złapały :( A jak będzie pachniało! Już sobie leżankę pod kaliną szykuję :) Mam jeszcze pięknie kwitnącą kalinę koralową, ale korali nie mam, czego bardzo zazdroszczę sąsiadom z sąsiedniej wsi, u nich wiszą jeszcze do tej pory zeszłoroczne :)
OdpowiedzUsuńU nas na potęgę przeszukują ziemię, gazu szukają. Nawet podobno jest go sporo, tylko nie wiedzą jeszcze jak się do niego dobrać. Mimo wszystko oszczędzam. Ale zrobiłam sobie przyjemność i podłączyłam moje ciurdadełko do prądu. Bo jak można odmówić sobie takiej przyjemności?
myslalam ze to ta jodła koreańska:))mamy swierk serbski i ma taki maluteńkie szyszunie:)tez wole wiatraki zdobią przy swojej pracy równiez krajobraz....
OdpowiedzUsuńjupi udało się :)dziękuje:))kiedyś to robiłam ,ale zupełnie o tym zapomniałam:))
OdpowiedzUsuńDawno tu byłam.... ile pięknych zdjęć i słów przybyło....
OdpowiedzUsuńPodoba mi się OGARNIACZ FLORYSTYKI ŚLUBNEJ :)
Piękne kompozycje i piękne zdjęcia! Przepiękne magnolie :)
Dziękuję za miłe słowa u mnie...
Pozdrawiam Halina