Najpierw nieśmiało, jak żółw ociężale
i się rozkręciła ta wiosna wspaniale.
W Moherii
I w innych ogrodach.
Wiosenne zagadki.
Cóż to za krzew Megi posadziła i właśnie kwitnie?
Jakie to gatunki drzew?;-///
W jakim regionie byłam? A może nawet- w jakiej miejscowości? Stamtąd są pierwsze cztery zdjęcia.
rasowy bloger:-] |
Za udział w quizie- coś, co byście chcieli NA PEWNO.
Wrocław Zacisze. Zdjęcie zza żywopłota. |
Pamiętacie o głosowaniu na moherowych przyjaciół? Tutaj się to robi.
Ostatnie pytanie. Jakiego kota brakuje na zdjęciu?
Pozdrówka, Megi.
PS.- zgadnę zagadki.
1. Krzew to oczywiście Abeliophyllum distichum, zwany białą forsycję, koreański endemit. Pięknie pachnie, wdzięczne ma dzwonki i kolor.
2. Kikuty drzew- z lewej lipa, z prawej klon. Pozostaje zagadką, jaka firma zgodziła się tak je ogłowić na prywatnej posesji (wbrew prawu!) i dlaczego się na to odważyła, czyżby właściciel posesji i firmy byli nieświadomi? a może cyniczni i świadomi bezkarności, bo kto by się za drzewami ujął?
3. Oczywiście Wielkopolska, a palmy stoją u importera roślin w Zbrudzewie koło Śremu, wyglądając egzotycznie w szczerym polu. Nie polecam (ceny), to i nie linkuję.
4. Sosna kosztuje tyle, co cały ogródek:
nie jestem pewna, co o tym myślę. Z jednej strony dużo pracy, z drugiej- po co.
Czyli najbliżej była Ondrasza... a AniaM. prawie wcelowała w 10x mniej;-)
5. Oczywiście Biały Ulung, Inka, Ineska, nie je z pospólstwem.
Dziękuję za komentarze, Nora i Foss proszą o głos!
pozdrówka, Megi.
Ależ piękne zdjęcia...zachwyt do kwadratu :-)))
OdpowiedzUsuńA u nas słońce i zimno jak wszyscy diabli...
dobrze, że słońce, to oznacza, że się ogrzeje:-)
Usuńja dzisiaj pomykałam w lnianej sukience i balerinkach, za ciepło mi w nich było.
Zdenerwowałam cię?
To ja zobaczę czy wycelowałam w "co to były za drzewa" po lewej topola, a po prawej lipa. Trafiłam? ostatnio coś nie mam szczęścia w tych drzewach ;)
OdpowiedzUsuńMegi a mnie to tylko trawa wybuchła, a i dereń jadalny zakwitł. Widzę pączki na forsycjach i ze trzy pąki żonkili. Cienko jak na wiosnę. Ale jeszcze z tydzień, to i ja taki post puszczę :)
pozdrawiam ciepło
a to wyrośnięte bonsai, to może lepiej celowanie zaokrąglić do 1000? będzie łatwiej trafić. Ja obstawiam 2500 :D
lipa i klą, niestety;-/ znaczy niestety dla klona.
UsuńCzekam. Do tej pory to ja ze trzy puszczę, bo zdjęć wiosennych natrzaskałam.
Zaokrąglenie do 100 to taka zmyłka;-p
hehe...śmiech przez łzy: drzewa to z gatunku "łogigiel pospolity", czyli barbarzyństwo w czystej postaci:(
OdpowiedzUsuńBonsai kosztuje tyle, co średniej klasy nowiutki samochód prosto z salonu:) Dokładnie nie określę, bo ceny takich okazów potrafią przyprawić już nie o zawrót głowy, a o solidny zawał serca, w zależności od wielkości i magika, który je tak poprzycinał:) mnie w przedogródku jałowiec bonsai, ale póki co bezcenny.
Pozdrawiam z okolic Warszawy tym razem:)
masz rację, tyle kosztuje. Albo tyle, co cały ogród.
UsuńCo tam robisz? koło wawy?
Drzewa liczę:)
UsuńOdp. 1) Piękniusi dzwonecznik, albo śliczniusi ( nie pamiętam)
OdpowiedzUsuńOdp. 2) K.... .... .......!!!!!
Odp. 3) Las Palmas (wiadomo)
odp. 4) 3.999 zł ( albo dwa razy tyle)
Odp. 5) Ulung gdzieś był zlunkł
Jestem ciekawa czy dałaś radę tym pyzom i goloneczce. Ja bym skonała przy drugiej;-)
to była kaczuszka, posiadała dużo kości, ale i tak za duża- bo wg wagi;-DDD
Usuńtak, piękniusi dzwoneczek, pkt. 2 i 3 też zgadłaś, 4- x 2 też dużo za mało, 5- zależy, który ulung się zlung.
Biały Ulung:)))
UsuńAch i krzew - Abeliofylum zapewne. Co do miejsca - jedzenia iście poznańskie, palmy mylące bardzo (takie u nas to tylko w Palmiarni uświadczysz)więc poddaję się.
OdpowiedzUsuńabeliofylum oczywiście:-)))
UsuńWielkopolska indid:-))) nie widać modrej kapustki.
Nie dojechałam aż do Pozka...
Aj, to szkoda. Jak będziesz, odwiedź "Ptasie Radio" na Kościuszki. Polecam każdemu bezinteresownie, bo to przefajna knajpka, pyszne jedzonko i herbata na "sto" sposobów.
Usuń...podziwiam!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
pozdrówka raz jeszcze:-)
Usuńjak dla mnie tylko te drzewa cięte bez głowy są pewne - topolę i lipę obstawiam. co do kotów - brakuje oczywiście Garfielda :)
OdpowiedzUsuńlipa po lewej, po prawej klon- nie zostawili mu ani jednej gałązki dla zmyłki;-{
UsuńPuszkin jest Garfieldem, więc nie brakuje.
Trawnik rdestowy, ale super, te koszone podusie i stada wróbli:-))) Ja bym jeszcze kochała rumiankowobezpromieniowy.
Krzew u mnie też kwitnie. To Abeliophyllum distichum- też miał być zagadką.
OdpowiedzUsuńWszystko piękne, ładne, ale mnie interesuje co je rasowy bloger. Czy to pampuchy ?
Pozdrówka
Ps. Gdzie Ulunżek ?
znam jeszcze jedno abeliofylum, kwitnie w czerwcu na różowo i też pachnie, ale nigdzie nie mogę znaleźć nazwy gat. U ciebie też kwitnie? no proszę, jakie to południe ciepłe w tym roku, przeciwnie do północy.
UsuńRasowy bloger nie je... dopóki nie sfotografuje obiadu, tak napisała Inkwi, toteż trzymam sztućce w pogotowiu. Pampuchy (bardziej znane jako kluchy na łachu), modra kapustka, kaczka- zawsze to zamawiam w Wielkopolsce.
Ulunżek Właściwy, czyli Kropek, na zdjęciu. Ulung Ulungnięty, czyli Biała Kocica Inka, wycofana pod stołem w pokoju.
Ja nie wiem. U nas ledwo, ledwo coś tam kwitnie, a u Ciebie taki busz! Drzew nie podejmę się oznaczyć. Za bardzo poharatane... A to " zielsko" na pierwszych fotach to sagowce ( tak myślę )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i śmigam oddać głos wiadomo na kogo:-)))
A
dziękuję i postanawiam dalej drażnić zielenią:-))) strasznie ta północ północna w tym roku. I nawet zorzy nie ma. Sagowce, rajt:-)
UsuńTy zła kobieto, to ta kaczka , co to po niej jeść u mnie nie chciałaś? (no dobra, chciałaś, ale mniej)
OdpowiedzUsuńTe drzewa to Ofiary Ludzkiej Głupoty i Barbarzyństwa.
Brakuje białej kici, bo wyszła na spacer... ale wróciła i zjadła swoją należną porcję.
Ta obłędnie wykręcona roślinka kosztuje pewnie więcej, niż cały pokaz, który mi się nie zapisał... Obstawiam dodatkowe zero do tego, co proponowała Aneta. Dokładniej 28 700 zł. Co to jest, co byśmy chcieli NA PEWNO?
No i lecę głosować. Ściskam ;)
Chciałam, ale mniej:-) właściwie wcale nie mniej, obżarłam się epicko:-))) normalnie bardziej się ogarniam.
UsuńDrzewa właśnie tak.
Biała kicia- Inka, Ineska!- hejtowała pod stołem.
Na pewno więcej, bo tam same TANIE krzaki były, dobre i tanie, dodam. Tzn. są, ja to może doszlifuję.
Na pewno każdy by chciał takie jeziorko (bo to jest we wgłębniku) bluebellsów. I ten domek i łokiennicami:-)))
Ty mi powiedz Kobieto Mądra, co to za fiolet cudnej urody po zawilcach?
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że palmy w ogrodzie sobie uhodowałaś i się wystraszyłam, bo jakoś mi do palm nie pasujesz. Chyba, że Ci odbija, to proszę bardzo.
Kotów nie liczę, nie wiem.
Drzewo - dziwo jest baaardzo drogie, ale i tak za duuużo mniej nie nabędę.
ach, to mój ukochany różanecznik dahurski, moja wiosenna bugenwilla:-) koniecznie sobie taki posadź, dobrze zimuje, kwitnie niezawodnie i obficie. Jeszcze lepszy jest r. wczesny, ale mi zszedł na fytoftorozę.
UsuńNo właśnie, nabądź zamiast bonzaia.
Pojęcia nie mam, co do odpowiedzi. Ale niezmiernie się cieszę, że jest już wiosna :)
OdpowiedzUsuńMegi przepiękne zdjęcia kotów i budzącej się do życia przyrody - aż miło było oglądać to wszystko :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kosztuje 5700.
OdpowiedzUsuńTak mi ta suma chodzi po głowie.
Pani Magłosiu w życiu bym nie powiedziała, że to bonsai(?) tyle może kosztować. W Szczecinie też jest podobne drzewko, ale kosztuje troszkę mniej 15 tys. pierwsze zdjęcie z linku: http://mts.pl/index.php?mod=targi&pod=szczegoly&id=3086
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu słabo wygląda, w rzeczywistości o wiele lepiej :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie Aga D.
Byłam, widziałam, za pierwszym razem za szybko przeleciałam i nie dostrzegłam w niebieskości cebulic, bo się na trawiastym wiechciu zatrzymałam.
OdpowiedzUsuńA te okiennice...